Początki Kościoła

Grupa docelowa: Studenci Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Browary wiary, Wierzę w Kościół

Jan Paweł II, KOŚCIÓŁ W ODWIECZNYM ZAMYŚLE OJCA

Kościół jest faktem historycznym: dzieje jego początków poddają się naukowej weryfikacji i — jak wykażemy we właściwym czasie — znajdują potwierdzenie w dokumentach. Rozpoczynając jednak cykl teologicznych katechez o Kościele, pragniemy zaczerpnąć z wyższego i bardziej autentycznego źródła chrześcijańskiej prawdy — z Objawienia, podobnie jak to uczynił Sobór Watykański II. W konstytucji Lumen gentium ukazuje on Kościół w świetle jego odwiecznego założenia, czyli zbawczego zamysłu powziętego przez Ojca w łonie Trójcy Świętej. Pisze mianowicie sobór, że „Przedwieczny Ojciec, na skutek najzupełniej wolnego i tajemnego zamysłu swej mądrości i dobroci, stworzył świat cały, a ludzi postanowił wynieść do uczestnictwa w życiu Bożym; nie opuścił też ludzi po ich upadku w Adamie, dając im nieustannie pomoce do zbawienia przez wzgląd na Chrystusa, Odkupiciela”. W odwiecznym zamyśle Boga Kościół stanowi — w Chrystusie i z Chrystusem — istotny element powszechnej ekonomii zbawienia, która jest wyrazem Bożej miłości.

W tym przedwiecznym zamyśle zawiera się przeznaczenie ludzi, stworzonych na Boży obraz i podobieństwo, powołanych do godności synów Bożych przybranych przez Ojca niebieskiego w Jezusie Chrystusie. Jak czytamy w Liście do Efezjan, Bóg wybrał nas i „przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swojej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym” (1,5-6). A w Liście do Rzymian: „Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi” (8,29).

Aby więc zrozumieć dobrze początki Kościoła jako przedmiotu naszej wiary (misterium Kościoła), musimy podjąć program św. Pawła, to znaczy „wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu […]. Przez to teraz wieloraka w przejawach mądrość Boga poprzez Kościół stanie się jawna Zwierzchnościom i Władzom na wyżynach niebieskich — zgodnie z planem wieków, jakie powziął [Bóg] w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Ef 3,9-11). Jak wynika z tego tekstu. Kościół jest elementem chrystocentrycznego zamysłu Boga, odwiecznego Ojca.

Te same teksty Pawłowe mówią o przeznaczeniu człowieka, wybranego i powołanego, aby być przybranym synem Bożym nie tylko w wymiarze jednostkowym, ale i we wspólnotowym wymiarze ludzkości. Bóg stwarza wedle własnego zamysłu i powołuje dla siebie wspólnotę osób. Ten Boży zamysł jest bardziej jednoznacznie przedstawiony w ważnym fragmencie Listu do Efezjan: „według swego postanowienia, które przedtem w Nim [tj. w Chrystusie] powziął dla dokonania pełni czasów. Aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi” (1,9-10). Tak więc w przedwiecznym Bożym zamyśle Kościół jako zjednoczenie ludzi w Chrystusie – Głowie zostaje włączony w plan ogarniający całe stworzenie, plan — rzec można — kosmiczny: zjednoczyć wszystko w Chrystusie-Głowie. Pierworodny całego stworzenia staje się „zjednoczeniem na nowo” tego stworzenia, aby Bóg mógł być „wszystkim we wszystkich” (l Kor 15/28). Chrystus jest zatem zwornikiem wszechświata. Kościół, żywe ciało złożone z tych, którzy należą do Niego, ponieważ odpowiedzieli na powołanie synów Bożych, stoi u Jego boku jak uczestnik i sługa w centrum uniwersalnego planu odkupienia.

Na tle tej Pawłowej koncepcji, w której znajduje odzwierciedlenie i uściślenie biblijna wizja świata. Sobór Watykański II umieszcza i wyjaśnia „misterium Kościoła”: „Wierzących w Chrystusa postanowił zgromadzić w Kościele świętym, który już od początku świata ukazany przez typy, cudownie przygotowany w historii narodu izraelskiego i w Starym Przymierzu, ustanowiony w czasach ostatecznych, objawiony został przez wylanie Ducha, a w końcu wieków osiągnie swe chwalebne dopełnienie. Wtedy zaś, jak to czytamy u świętych Ojców, wszyscy sprawiedliwi, poczynając od Adama, «od Abla sprawiedliwego aż po ostatniego wybranego», zostaną zgromadzeni w Kościele powszechnym u Ojca”1. Nie można było trafniej przedstawić w tak krótkim tekście całej historii zbawienia, której przebieg opisany jest w świętych księgach, ukazując jej eklezjologiczny sens, sformułowany już i wyjaśniony przez Ojców wedle wskazań apostołów samego Chrystusa.

W perspektywie odwiecznego zamysłu Ojca Kościół jawi się od samego początku, w myśli apostołów i pierwszych pokoleń chrześcijan, jako owoc Boskiej miłości, która jednoczy Ojca z Synem w łonie Trójcy: właśnie mocą tej miłości Ojciec zechciał zjednoczyć ludzi w swoim Synu. Mysterium Ecdesiae wypływa zatem z mysterium Trinitatis. Podobnie jak podczas Mszy św., gdy dokonuje się uobecnienie eucharystycznej ofiary i gdzie również gromadzi się Kościół, powinniśmy i tu zawołać: mysterium fidei.

Z tego przedwiecznego źródła bierze początek także dynamizm misyjny Kościoła. Misja Kościoła jest jakby przedłużeniem, historycznym rozszerzeniem misji Syna i Ducha Świętego, można więc ją uznać za żywe uczestnictwo, mające formę służebnego współudziału, w działaniu Trójcy w dziejach ludzkości. W konstytucji Lumen gentiuml Sobór Watykański II mówi szeroko o misji Syna i Ducha Świętego. W dekrecie Ad gentes wypowiada się bardziej szczegółowo na temat wspólnotowego charakteru ludzkiego uczestnictwa w życiu Bożym, pisząc, że Boży plan „wypływa ze «źródła miłości», czyli z miłości Boga Ojca. On to, będąc Początkiem bez początku, z którego rodzi się Syn, a przez Syna pochodzi Duch Święty, stwarzając nas dobrowolnie w swej niezmiernej i pełnej miłosierdzia łaskawości i powołując łaskawie do uczestnictwa z sobą w życiu i chwale, rozlewa hojnie swą Boską dobroć i rozlewać jej nie przestaje, tak żeby będąc Stwórcą wszystkiego, stał się ostatecznie „«wszystkim we wszystkich» (l Kor 15,28), osiągając równocześnie i własną chwałę i naszą szczęśliwość. Spodobało się zaś Bogu powołać ludzi do uczestnictwa w swym życiu nie pojedynczo tylko, z wykluczeniem wszelkiej wzajemnej więzi, lecz do utworzenia z nich ludu, w którym rozproszone Jego dzieci zgromadziłyby się w jedno (por. J 11,52)”.

Odwieczny plan Boży zmierza do ukształtowania ludzkiej wspólnoty na fundamencie dzieła odkupienia, które wyzwala ludzi od podziału i rozproszenia przez grzech. Biblia ukazuje nam grzech jako źródło wrogości i przemocy, co potwierdza się już w bratobójstwie Kaina (por. Rdz 4,8), a także jako źródło rozbicia ludów, którego negatywne aspekty ukazane są metaforycznie w historii wieży Babel. Z tego stanu Bóg zamierzył wyzwolić ludzkość przez Chrystusa. Echo tej zbawczej woli rozbrzmiewa w znanym przemówieniu Kajfasza przed Sanhedrynem, o którym ewangelista Jan pisze: „Jako najwyższy kapłan w owym roku, wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, ale nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci zgromadzić w jedno” (J 11,51-52). Kajfasz wypowiedział te słowa po to, by skłonić Najwyższą Radę do skazania Chrystusa na śmierć ze względu na rzekome ryzyko polityczne, jakie stanowił On dla narodu zagrożonego przez Rzymian okupujących Palestynę. Ale Jan wiedział dobrze, że Jezus przyszedł, aby zgładzić grzechy świata i zbawić ludzi (por. J 1,29), i dlatego nie wahał się przypisać tym słowom znaczenia proroctwa, objawienia zamysłu Bożego. Było bowiem zamierzeniem Bożym, aby Chrystus przez swoją odkupieńczą ofiarę, której szczyt stanowiła śmierć na krzyżu, stał się źródłem nowej jedności ludzi powołanych w Nim — w Chrystusie — do odzyskania godności przybranych synów Boga. W tej ofierze, na tym krzyżu ma swój odwieczny początek Kościół jako wspólnota zbawienia.

 Katecheza Jana Pawła II z 1991 r., Wydawnictwo M, Kraków 1999.

Jan Paweł II, KRÓLESTWO BOŻE W STARYM TESTAMENCIE

Objawienie odwiecznego zamiaru Boga wobec powszechnej wspólnoty ludzi, którzy zostali powołani, aby być — w Chrystusie — Jego przybranymi synami, rozpoczyna się w Starym Testamencie, czyli pierwszej fazie słowa Bożego skierowanego do ludzi i — dla nas, chrześcijan — pierwszej części Pisma Świętego. Dlatego katecheza poświęcona egzegezie Kościoła musi poszukiwać zapowiedzi odnoszących się do przyszłego ludu Bożego przede wszystkim w świętych księgach, będących dziedzictwem, które dzielimy z ludem Izraela. Sobór Watykański II wskazuje nam tę samą drogę, gdy mówi, że Kościół święty, w którym Ojciec postanowił zgromadzić wierzących w Chrystusa, został „cudownie przygotowany w historii narodu izraelskiego i w Starym Przymierzu”. W dzisiejszej katechezie zobaczymy, jak w Starym Testamencie odwieczny zamiar Ojca daje się poznać przez objawienie prawdy o przyszłym „królestwie Bożym”, które urzeczywistni się na etapie mesjanistycznym i eschatologicznym ekonomii zbawienia.

„Pan będzie panował nad wami” — czytamy w Księdze Sędziów (8,23). Są to słowa Gedeona, który pokonał Madianitów, skierowane do Izraelitów z Sychem, upatrujących w Nim kandydata na króla, a nawet założyciela dynastii (por. Sdz 8,22). Odpowiedź Gedeona, odrzucającego proponowaną mu władzę królewską, być może trzeba widzieć w kontekście antymonarchistycznych tendencji innego odłamu ludu (por. l Sm 8,4,20); tym niemniej pozostaje ona wymowna jako wyraz tego, co myślał on sam i znaczna część Izraelitów o władzy królewskiej jedynego Boga: „Nie ja będę panował nad wami ani też mój syn: Pan będzie panował” (Sdz 8,23).

Ta dwojaka tendencja ujawni się w późniejszych okresach historii Izraela, w której nie brakowało grup pragnących ustanowienia królestwa w znaczeniu ziemskim i politycznym. Wiemy z Pierwszej Księgi Samuela, że po próbie podjętej przez samych synów Gedeona (por. Sdz 9,1 nn.) starsi Izraela zwrócili się do starszego już sędziego z żądaniem: „Daj nam króla, aby nami rządził” (l Sm 8,6). Samuel ustanowił sędziami swoich synów, którzy jednak nadużywali otrzymanej władzy (por. l Sm 8,1-3). Lecz Samuela to żądanie dotknęło głęboko, ponieważ widział w nim przede wszystkim następną próbę pozbawienia Boga wyłącznej władzy królewskiej nad Izraelem. Poprosił więc Boga o radę na modlitwie. Według przytoczonej Księgi, „Pan rzekł do Samuela: «Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą»” (l Sm 8,7).

Prawdopodobnie było to kolejne zderzenie między dwiema tendencjami — monarchiczną i antymonarchiczną — w okresie formowania się Izraela jako narodu zjednoczonego i ukształtowanego również politycznie. Interesujący jest jednak wysiłek, częściowo udany, którego dokonuje Samuel już nie jako sędzia, lecz jako prorok, by pogodzić żądanie świeckiej monarchii z wymaganiami absolutnej władzy królewskiej Boga, o czym przynajmniej część ludu zapomniała. Samuel namaszcza danych Izraelowi królów na znak, że oprócz politycznej, pełnią oni funkcję religijną.

Charakterystycznym przykładem króla godzącego te dwa aspekty i role, będzie Dawid, który ze względu na swą wielką osobowość stanie się par excellence Namaszczonym, figurą przyszłego Mesjasza i Króla nowego ludu, Jezusa Chrystusa.

W tym wydarzeniu krzyżują się ze sobą dwa wymiary królestwa i królowania: wymiar doczesny i polityczny oraz wymiar transcendentny i religijny obecny już w Starym Testamencie. Bóg Izraela jest Królem w sensie religijnym, również kiedy rządzący ludem w jego imieniu są przywódcami politycznymi. Koncepcja Boga jako Króla i Pana wszechrzeczy, będącego ich Stwórcą, pojawia się w księgach świętych zarówno historycznych, jak i u proroków oraz w Psalmach.

I tak, u proroka Jeremiasza Bóg zostaje wielokrotnie nazwany „Królem, którego imię jest Fan Zastępów” (Jr 46,18; 48,15; 51,57), a wiele Psalmów głosi, że „Pan króluje” (Ps 93,1; 96,10; 97,1; 99,1). To transcendentne i uniwersalne królowanie Boga znalazło swój pierwszy wyraz w Przymierzu z Izraelem — prawdziwym akcie konstytutywnym własnej i niepowtarzalnej tożsamości tego ludu, który Bóg wybrał i z którym zawarł Przymierze. Czytamy w Księdze Wyjścia: „Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym” (Wj 19,5-6). Taka przynależność Izraela-ludu do Boga domaga się posłuszeństwa i miłości w znaczeniu absolutnym: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6,5). To pierwsze i największe przykazanie stanowi prawdziwą podstawę Starego Przymierza. Wraz z tym przykazaniem zostaje określone przeznaczenie i powołanie Izraela.

Izrael zachowuje świadomość tego faktu i przeżywa swoją relację z Bogiem jako rodzaj poddaństwa wobec własnego Króla. Czytamy w Psalmie 48: „[…] góra Syjon […] jest miastem wielkiego Króla” (Ps 48,3). Kiedy Jahwe godzi się na ustanowienie w Izraelu króla i dynastii w znaczeniu politycznym, Izrael wie, że instytucja ta zachowuje charakter teokratyczny. Z natchnienia Bożego prorok Samuel wyznacza królem najpierw Saula (por. l Sm 10/24), a potem Dawida (por. l Sm 16,12-13), od którego bierze początek cała dynastia Dawidowa. Jak wiadomo z odnośnych ksiąg Starego Testamentu, królowie Izraela, a potem i Judy, wielokrotnie naruszali przykazania, zasady Przymierza z Bogiem. Przeciw tym nadużyciom występują prorocy, piętnując je i napominając winnych. Historia ta jasno pokazuje, że pomiędzy królestwem w znaczeniu ziemskim i politycznym a wymogami Bożego królowania powstają często rozbieżności i napięcia. Jahwe dochowuje wierności przyrzeczeniom danym Dawidowi i jego potomstwu (por. 2 Sm 7,12), natomiast historia ukazuje fakty „spiskowania, aby się oprzeć panowaniu Pańskiemu [sprawowanemu] poprzez potomków Dawida” (por. 2 Krn 13,8).

Reakcją na ten zawód, związany z królami sprawującymi władzę polityczną, jest nadzieja króla mesjańskiego, idealnego władcy, o którym czytamy u proroków, zwłaszcza u Izajasza: „Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki” (Iz 9,6). Wizję królowania tego władcy, którego określa imionami: „Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Iz 9,5), Izajasz rysuje na kształt ziemskiego raju: „Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, […] zła czynić nie będą ani zgubnie działać […], bo kraj się napełni znajomością Pana na kształt wód, które przepełniają morze” (Iz 11,5-6.9). Są to metafory, z których wyłania się istotny element proroctw na temat królestwa mesjańskiego — Nowego Przymierza, w którym Bóg zwiąże się z człowiekiem dla jego dobra i zbawienia.

Ta wizja króla „mesjańskiego” po okresie niewoli babilońskiej i wygnaniu przybiera jeszcze wyraźniej postać bezpośredniej władzy królewskiej Boga. Aby przezwyciężyć wszystkie zawody, jakie zgotowali władcy polityczni, nadzieja Izraela zwraca się do królestwa, w którym sam Bóg będzie królował. Królestwo to będzie uniwersalne: „Pan będzie królem nad całą ziemią. Wówczas Pan będzie jeden i jedno będzie Jego imię” (Za 14,9). To uniwersalne królowanie pozostaje jednak związane z Jerozolimą. Izajasz mówi: „Zakróluje Pan Zastępów na górze Syjon i w Jeruzalem” (Iz 24,23). „Przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win” (Iz 25,6). Jak widzimy, i tu występuje metafora radości z powodu wypełnienia się dawnych nadziei.

W miarę jak przybliżamy się do przyjścia Chrystusa, idea królestwa Bożego zyskuje ponadto wyraz eschatologiczny. Zwłaszcza prorok Daniel, poprzez opisywane wizje akcentuje znaczenie przyszłego wieku. Czytamy w jego księdze: „Patrzyłem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,13-14).

Tak więc, według Daniela, owo przyszłe królestwo jest ściśle związane z jedną Osobą, którą nazywa podobną do „Syna Człowieczego”. Znajdujemy w tym źródło tytułu, który przypisze sobie Jezus. Równocześnie Daniel pisze, że „panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego” (Dn 7,27). Słowa te przypominają inny tekst z Księgi Mądrości, według której sprawiedliwi, „dusze sprawiedliwych […] będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki” (Mdr 3,1.8).

Wszystkie te wizje dotyczą przyszłości/ odsłaniając stopniowo tajemnicę, ku której zmierzają dzieje Starego Przymierza; wydają się one już być gotowe na przyjście Mesjasza, który je wypełni. Spośród wszystkich zagadek, marzeń i wizji wyłania się coraz bardziej „misterium”, ku któremu kierują się wszystkie nadzieje, również w mrocznych czasach porażek, a nawet niewoli i wygnania. W przedstawionych tekstach wzbudza zainteresowanie i podziw fakt. Że nadzieja królestwa Bożego coraz bardziej się krystalizuje i oczyszcza, otwierając się na przyjęcie królowania transcendentnego Boga. Wiemy, że królestwo to, obejmujące Mesjasza i rzesze wierzących w Niego, przewidziane przez proroków, znajduje na ziemi swe początkowe, niedoskonałe urzeczywistnienie w swych wymiarach historycznych; zmierza ono jednak do pełnego i ostatecznego wypełnienia się w Boskiej wieczności. Ku takiej ostatecznej pełni zmierza Kościół Nowego Przymierza. Wszyscy ludzie wezwani są, by być jego członkami jako dzieci Boże, dziedzice królestwa i współpracownicy Kościoła założonego przez Chrystusa zgodnie z proroctwami i dawnymi obietnicami. Ludzie są więc wezwani do uczestnictwa w tym królestwie, które jest przeznaczone dla nich, a poniekąd realizuje się także przez nich. A więc także przez nas. Powołanych do budowania Ciała Chrystusa (por. Ef 4,12). Jest to wielkie posłannictwo!