Ateizm

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Lektura Tagi: Ateizm, Prawdy wiary, Zbawienie
  1. Pojęcia „teizmu” i „ateizmu” są upraszczającymi etykietkami, za którymi rzeczywistość jest bardziej złożona niż oficjalnie deklarowane „tak” lub „nie”.
  2. Teizm lub ateizm oznaczają zazwyczaj opcję światopoglądową: ateiści to ci, którzy sami się określają jako „niewierzący” i manifestują swój dystans w stosunku do chrześcijaństwa oraz do jego instytucji; teiści zaś to ci, którzy deklarują swą przynależność do chrześcijańskiej wspólnoty „wierzących”. Na płaszczyźnie intelektualnej obydwie deklaracje dość wyraźnie są do siebie w opozycji, o tyle ich konsekwencje życiowo – praktyczne o wiele trudniej umieścić w ramach takiego przeciwstawienia. Styl życia, przejawiający się zwłaszcza w zachowaniach etycznych, niekoniecznie musi u ateistów zbyt daleko i wyraźnie odbiegać od tego, który cechuje teistów. Z drugiej strony, w środowiskach tych ostatnich napotyka się cały wachlarz postaw i zachowań, które czynią „przyświadczenie wiary” co najmniej problematycznym.
  3. „Wesolutkie chrześcijaństwo” charakteryzuje się „rozszczepieniem świadomości”, a nawet więcej: odsłania pokłady „złej wiary”, która grozi utratą wiarygodności „przyświadczeniu” oraz autentyczności chrześcijańskiemu życiu. Jest to praktyczny ateizm deklarowanych chrześcijan. Polega ono także na wyznawaniu oportunistycznej zasady „powszechnej tolerancji”, która oznacza praktycznie nieograniczony permisywizm. Człowiek z kręgu „wesolutkich chrześcijan” nie jest w stanie podjąć odpowiedzialnie życiowych i osobistych zobowiązań, jakie na na niego nakłada wyznanie wiary.
  4. „Chrześcijaństwo wojujące” traktują wyznanie wiary jako zobowiązujące, ale przede wszystkim do ofensywnej aktywności zewnętrznej, a także jako upoważnienie do domagania się gratyfikacji i przywilejów doczesnych.
  5. W obu przypadkach: chrześcijan wesolutkich i wojujących, chrześcijaństwo traktowane jest instrumentalnie. Takie „chrześcijaństwo po zniżonej cenie” nie bierze pod uwagę osobowych kosztów i ryzyka wiary w codziennym życiu.
  6. Wiara jest łaską – darem darmo danym. Czasem prowadzi to do sytuacji, że darmowość wiary pojmuje się jako stan posiadania zwalniający z osobistej o nią troski i usypiający wrażliwość na jej wewnętrzny dynamizm, nie wolny od momentów kryzysowych. W zamian za to „chrześcijanie wojujący” objawiają nadaktywność w obronie przed zewnętrznymi „wrogami”. Natomiast „wesolutcy chrześcijanie” traktują wiarę jako „piknik”. Taki „teizm niefrasobliwy” jest po prostu religijnym infantylizmem.
  7. Wiara jest jednak zawsze dramatem wezwania, domaga się tymczasem „odmiany myślenia” (metanoia), wobec zadań przerastających zdolności przyrodzone człowieka.
  8. Kazanie na Górze jako krótki „kurs wiary”. Nie ma tam niczego, co dałoby się przełożyć na jakieś wymierne korzyści w postaci dóbr doczesnych, satysfakcji z sukcesów, samozadowolenia.
  9. Rzeczywistą i dotkliwą próbę wiary gotują sobie – najczęściej nieświadomie – sami wierzący. Ta nieświadomość oraz niefrasobliwość może sprawić, że nie sprostają próbie – nie odeprą pokusy praktycznego ateizmu.
  10. Zagrożeniami, które mogą sprawić, że nasze „przyświadczenie wiary” może się zamienić w teizm deklarowany, w religijność praktycznie jałową: dążenie do przystosowania się, do wyciągania korzyści z bieżącej koniunktury, domaganie się szczególnego prestiżu na arenie publicznej i sięganie po przywileje, roszczenie „coś mi się należy”, pójście na łatwiznę tam, gdzie trzeba podjąć ryzykowne, niepopularne i nie dające poklasku zdanie, pójście „na skróty” tam, gdzie trzeba obrać drogę żmudnej i cierpliwej „pracy organicznej” i długomyślności nie przynoszącej natychmiastowych efektów, uleganie „samoakceptacji”, którą interpretujemy jako samorozgrzeszanie.
  11. Ateizm może stać się do zbawienia koniecznie potrzebny, gdy chrześcijaństwo przybiera postać zbyt „oswojoną”, przystosowaną, nastawioną na zwycięstwa, a jego praktykowanie nie pociąga za sobą szczególnego ryzyka, nie zderza się z trudnościami, bo z zewnątrz nie napotyka ich wiele, a wewnętrzne lekceważy lub ich nie dostrzega.
  12. Podstawowe objawy takiego ateizmu: doświadczenie „nieobecności” Boga, piekła pustki, daremności dążeń, autoszyderstwa – odrazy i zarazem skazania na siebie, niezdolności do bezinteresownego dawania i przyjmowania miłości, religijnej martwoty.
  13. Taki ateizm może stać się szansą oczyszczenia. Ale to wymaga dokonania radykalnego przewartościowania w sferze praxis oraz przyjęcia osobistych kosztów „przyświadczenia wiary”.
  14. Obecne czasy możemy nazwać a-teistycznymi nie dlatego, że wiara zanikła, ale dlatego, że pytanie, czy wierzymy w Boga czy nie, posiadały albo praktycznie żaden wpływ na nasze życie.

Na podst.: Elżbieta Wolicka, Chrześcijaństwo po zniżonej cenie, czyli dlaczego ateizm jest nam dziś do zbawienia koniecznie potrzebny, Znak nr 2/1995 (447).