Chorzy i cierpiący

Grupa docelowa: Studenci Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Akumulator, Browary wiary, Chorzy i cierpiące, Kościół

1. Energia

WSTĘP

Czy to prawda, że chory i cierpiący człowiek może emanować jakąś duchową energią? Czy nie jest wręcz przeciwnie, że to on potrzebuje szczególnego wsparcia i chłonie moc z otoczenia, musi liczyć na opiekujących się nimi osoby… Czy to prawda, że chory i cierpiący człowiek jest jak akumulator dla całego Kościoła? Czy to tylko śliczne i nieprawdziwe stwierdzenie?

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Formularz – schemat akumulatora. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: co chorzy i cierpiący mogą dać Kościołowi? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Czy w Kościele nie za bardzo epatuje się cierpieniem?
  2. Czy wręcz przeciwnie – zapomina się o nim na rzecz miłości i ogólnego „Bóg cię kocha”?
  3. Jak uchwycić to, co najwłaściwsze? Jakąś równowagę?
  4. Czy na co dzień zdajemy sobie sprawę z łaski obecności chorych wśród nas, zdrowych?

PUENTA

  1. Chrystus przynosi nowe znaczenie cierpienia

Rzeczywistość cierpienia znamy od zawsze i często jest ona obecna w ciele, duszy i sercu każdego z nas. Poza obszarem wiary ból stanowił zawsze wielką tajemnicę ludzkiej egzystencji. Jednak od kiedy Jezus, przez swoją mękę i śmierć odkupił świat, otwarła się nowa perspektywa: cierpienie pozwala doskonalić czynienie daru z siebie i osiągnąć najwyższy stopień miłości (por. J 13,1), dzięki temu, który „umiłował i samego siebie wydal za nas” (Ef 5,2).

Cierpienie jako uczestnictwo w tajemnicy Krzyża może być przyjęte i przeżywane jako współpraca w zbawczym posłannictwie Chrystusa. Sobór Watykański II potwierdził to przeświadczenie Kościoła o szczególnej jedności z Chrystusem cierpiącym za zbawienie świata, tych wszystkich, którzy doznają udręki i ucisku.

Jezus, głosząc błogosławieństwa, wymienia wszystkie przejawy ludzkiego cierpienia: ubodzy, głodni, doznający udręki, pogardzani przez społeczeństwo lub niesprawiedliwie prześladowani. My również, patrząc na świat, odkrywamy tyle nędzy w wielorakich dawnych i nowych formach: znaki cierpienia są wszędzie. Rozważmy więc je w dzisiejszej katechezie, starając się zrozumieć lepiej zamiary Boże, kierujące ludzkością po drogach tak bolesnych, oraz zbawczą wartość cierpienia — podobną do wartości pracy — dla całej ludzkości.

  1. Chrześcijanie idą drogą Jezusa – ku radości

Na krzyżu ukazana została chrześcijanom „ewangelia cierpienia”. Jezus rozpoznał w swej ofierze drogę do odkupienia ludzkości wskazaną przez Ojca i poszedł tą drogą. Zapowiedział również uczniom, że będą mieli udział w tej ofierze: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił” (J 16,20). Zapowiedź ta nie jest odosobniona ani wyczerpująca, uzupełniają ją bowiem słowa o przemienieniu bólu w radość: „Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość”.

 

2. Nagroda w niebie?

WSTĘP

W odkupieńczej perspektywie męka Chrystusa poprzedza zmartwychwstanie. A więc również i ludzie są włączeni w tajemnicę Krzyża, by uczestniczyć z radością w tajemnicy zmartwychwstania.

Z tego też powodu Jezus nie waha się nazwać błogosławionymi tych, którzy cierpią: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. […] Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. […] Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.

Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” (Mt 5,4.10-12).

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Metoda – plastyka. Zadanie jest następujące: ukazujemy, na czym polega ta obiecana nagroda? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Czego my właściwie oczekujemy po niebie? Czy wiemy chociaż mniej więcej, czego się spodziewać?
  2. Czy trudno jest czekać na nie?
  3. Za co ta nagroda właściwie będzie? Za cierpienie? Za ciężkie życie?
  4. Dlaczego dopiero tam? Czy tutaj nie można chociaż trochę jej dostać?
  5. Na czym polega dzisiaj sens ofiary? Czy jest jeszcze zrozumiały?
  6. Jak zaakceptować ból i trud w posłuszeństwie woli Bożej?

PUENTA

  1. Życie ludzkie nie ogranicza się do ziemskiego losu

„Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” (Mt 5,4.10-12). Nie można zrozumieć tego błogosławieństwa, jeśli się nie uzna, że życie ludzkie nie ogranicza się do czasu spędzonego na ziemi, ale zwrócone jest całkowicie ku doskonałej radości i pełni życia w wieczności.

  1. Pestka zawierająca ziarno życia

Ziemskie cierpienie, kiedy zostaje przyjęte w miłości, upodabnia się do gorzkiej pestki zawierającej ziarno nowego życia, skarb Boskiej chwały, którą człowiek otrzyma w wieczności. Nawet jeśli świat pełen zła i wszelkiego rodzaju nieszczęść często stanowi widok godny pożałowania, zawiera się w nim jednak nadzieja na inny, lepszy świat miłości i łaski. Nadzieja ta ma swe źródło w obietnicy Chrystusa. Dzięki niej ludzie cierpiący, złączeni z Nim w wierze, doświadczają już w tym życiu radości, która po ludzku wydaje się niewytłumaczalna. Istotnie, niebo zaczyna się na ziemi, szczęśliwość — jeśli można się tak wyrazić — jest zapowiedziana w błogosławieństwach. „W osobach świętych — mówił św. Tomasz z Akwinu — zostaje zapoczątkowane życie w szczęśliwości”.

  1. Złączenie z ofiarą Chrystusa – owocowanie

Następną podstawową zasadą wiary chrześcijańskiej jest owocność cierpienia, a więc powołanie wszystkich cierpiących do złączenia się z odkupieńczą ofiarą Chrystusa. W ten sposób cierpienie staje się ofiarą; tak działo się i dzieje nadal w tylu świętych duszach. Zwłaszcza ludzie doznający cierpień moralnych, które mogłyby wydawać się absurdalne; odnajdują w cierpieniach moralnych Jezusa sens własnych doświadczeń i wraz z Nim przekraczają próg Getsemani. W Nim znajdują siłę, by zaakceptować ból ze świętym poddaniem się i ufnym posłuszeństwem woli Ojca.

Czują wówczas, jak w ich sercach rodzi się modlitwa z Getsemani: „Ojcze, […] nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!” (Mk 14,36). Utożsamiają się mistycznie z Jezusem mówiącym w chwili aresztowania: „Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?” (J 18,11). W Chrystusie znajdują również odwagę, by ofiarować swoje cierpienia dla zbawienia wszystkich ludzi, pouczeni przez ofiarę na Kalwarii o tajemniczej owocności wszelkich ofiar, zgodnie z zasadą wypowiedzianą przez Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24).

  1. Wzór św. Pawła

Nauczanie Jezusa potwierdza apostoł Paweł, który miał bardzo żywą świadomość uczestnictwa w męce Chrystusowej poprzez swoje życie oraz współpracę, którą w ten sposób mógł ofiarować dla dobra wspólnoty chrześcijańskiej.

Dzięki zjednoczeniu z Chrystusem w cierpieniu mógł powiedzieć, że dopełnia w sobie braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół (por. Koi 1,24). Przekonany o owocności swego zjednoczenia z odkupieńczą męką, głosił: „Tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w was — życie” (2 Kor 4,12).

Udręki życia apostolskiego nie odbierały Pawłowi odwagi, lecz umacniały jego nadzieję i ufność, ponieważ widział, że męka Chrystusa była źródłem życia: „Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy. Ale gdy znosimy udręki — to dla pociechy i zbawienia waszego” (2 Kor 1,5-6). Patrząc na ten wzór, uczniowie Chrystusa lepiej pojmują nauczanie swego Mistrza o powołaniu do krzyża umożliwiającym pełny rozwój życia Chrystusowego w ich osobistej egzystencji oraz tajemniczą owocność dla dobra Kościoła.

Uczniowie Chrystusa mają przywilej rozumienia „ewangelii cierpienia”, która przynajmniej pośrednio miała wartość zbawczą we wszystkich epokach, ponieważ „poprzez wieki i pokolenia stwierdzono, że w cierpieniu kryje się szczególna moc przybliżająca człowieka wewnętrznie do Chrystusa, jakaś szczególna łaska”.

Ten, kto idzie za Chrystusem, kto przyjmuje teologię cierpienia św. Pawła, wie, że z cierpieniem związana jest cenna łaska. Boska przysługa, nawet jeżeli łaska ta pozostaje dla nas tajemnicą, ponieważ kryje się pod pozorami bolesnego przeznaczenia.

Na pewno nie jest łatwo odkryć w cierpieniu autentyczną Boską miłość, która poprzez zaakceptowane cierpienie pragnie wynieść życie ludzkie do poziomu zbawczej miłości Chrystusa.

Wiara pomaga nam jednak przyjąć tę tajemnicę, a w duszy człowieka cierpiącego zaprowadza mimo wszystko pokój i radość. Niekiedy może on powiedzieć wraz ze św. Pawłem: „Pełen jestem pociechy, opływam w radość w każdym ucisku” (2 Kor 7,4).

 

3. Uzdrawianie

WSTĘP

Na całym świecie ludzie mają kłopoty ze zdrowiem, niektórzy jednak doświadczają tego w większym stopniu, gdy zapadają na choroby nieuleczalne lub wtedy, gdy kalectwo bądź fizyczna słabość skazuje ich na liczne dolegliwości. Wystarczy odwiedzić szpitale, by poznać świat choroby, bolejące i cierpiące oblicze ludzkości.

Kościół musi widzieć w tym obliczu rysy Christi patientis i pomagać ludziom, aby je dostrzegali; powinien przypominać o Bożych planach, które kierują życiem osób słabego zdrowia, by przynosiły owoce wyższego rzędu.

Powinien być Ecciesia compatiens: wraz z Chrystusem i wszystkimi cierpiącymi. Jezus okazał swoje współczucie cierpiącym i obłożnie chorym, objawiając wielką dobroć i wrażliwość swego serca, pragnącego wykorzystywać również władzę czynienia cudów, aby pomagać cierpiącym na duszy i ciele. Dlatego dokonywał wielu uzdrowień, a chorzy garnęli się do Niego, by doznać Jego mocy uzdrawiania.

Jak mówi ewangelista Łukasz, liczne tłumy przychodziły do Niego nie tylko po to, by słuchać, lecz aby „znaleźć uzdrowienie ze swych niedomagań” (Łk 5,15). Poprzez poświęcenie, z jakim Jezus chciał uwalniać od brzemienia choroby lub niedomagań przychodzących do Niego ludzi, ukazuje On nam szczególne zamiary miłosierdzia Bożego względem nich: Bóg nie pozostaje obojętny wobec cierpień związanych z chorobą i ofiaruje chorym swą pomoc w zbawczym planie, objawionym i urzeczywistnianym w świecie przez Słowo Wcielone.

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Dyskusja. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jak dzisiaj patrzymy na uzdrowienia dokonane przez Pana Jezusa i opisane w Ewangelii? Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Na co w nich zwracamy właściwie uwagę? Czy zwracamy uwagę na przywrócenie do pełni sił? Czy na działanie Bożej mocy w chorym człowieku?
  2. Co ze znakiem uzdrowienia jak zapowiedzi zbawienia?
  3. Czy czasami cud i entuzjazm z nim związany nie przesłania nam misji Chrystusa i jego Osoby jako Syna Bożego?
  4. Czy pamiętamy o tym, co uzdrawiający Jezus mówi choremu człowiekowi? Czy te słowa są ważne?

PUENTA

  1. Perspektywa zbawienia

Jezus odnosi się do cierpiących i obłożnie chorych w perspektywie dzieła zbawienia, dla dokonania którego został posłany. Uzdrowienia ciała stanowią część Jego zbawczego dzieła i jednocześnie są znakami wielkiego duchowego uzdrowienia, które przynosi ludzkości.

Ten Jego wyższy cel staje się oczywisty, kiedy paralitykowi przyprowadzonemu do Niego, aby go uzdrowił, w pierwszym rzędzie odpuszcza grzechy. Następnie, znając wewnętrzne przekonania niektórych uczonych w Piśmie i faryzeuszów na temat wyłącznej władzy Boga w tym zakresie, oznajmia: „Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów — rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!” (Mk 2,10-11).

  1. Wyższy dar niż tylko zdrowie

W tym, jak i w wielu innych przypadkach, dokonując cudu, Jezus pragnie objawić swą moc uwalniania duszy ludzkiej od win i oczyszczania jej. Uzdrawia chorych z myślą o tym wyższym darze, który przekazuje wszystkim ludziom, czyli o zbawieniu duchowym. Cierpienia związane z chorobą nie mogą przesłonić faktu, że dla każdej osoby najważniejsze jest zbawienie duchowe.

W tej perspektywie zbawienia Jezus domaga się zatem wiary w Jego moc jako Zbawiciela. We wspomnianym dopiero co przypadku paralityka Jezus dostrzega wiarę czterech osób, które przyniosły do Niego chorego: „widząc ich wiarę” — powiada Marek (2,5).

Wzywa do „wiary ojca epileptyka, mówiąc: „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23). Podziwia wiarę setnika: „Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś” (Mt 8,13), a także kobiety kananejskiej: „O niewiasto, wielka jest twoja  wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!” (Mt 15,28). Cud, jakiego doświadczył niewidomy Bartymeusz, zostaje przypisany wierze: „twoja wiara cię uzdrowiła” (Mk 10,52). Podobne słowa zostają skierowane do kobiety cierpiącej na krwotok: „Córko, twoja wiara cię ocaliła” (Mk 5,34).

  1. Owocem wiary jest zbawienie duchowe

Jezus pragnie rozpowszechnić przekonanie, że owocem wiary w Niego, rodzącej się z chęci odzyskania zdrowia, jest zbawienie duchowe, które liczy się o wiele bardziej. Z tego, co przedstawiają cytowane sceny ewangeliczne wynika, że w planach Bożych choroba może okazać się bodźcem do wiary. Chorzy są zatem wezwani do przeżywania czasu choroby jako okresu bardziej intensywnej wiary, a więc jako czasu uświęcenia oraz pełniejszego i bardziej świadomego przyjęcia zbawienia, które pochodzi od Chrystusa. Otrzymanie tego światła głębokiej prawdy o chorobie jest wielką łaską.

 

4. Opieka nad chorymi

WSTĘP

Polska pielęgniarka – Bożena Szwarc. Po tym jak polski hydraulik rzucił na kolana całą Europę, przyszła pora, aby na łopatki rozłożyła ją pielęgniarka znad Wisły.

Polski hydraulik z promującego nasz kraj plakatu, w którego wcielił się przystojny model Piotr Adamski złamał serca milionom kobiet na Starym Kontynencie. Gdy ostatnio był w Paryżu, dziennikarki na jego widok prawie mdlały. Francuzom nie było do śmiechu. Obawiali się, że ich rodaczki uciekną z hydraulikiem do Polski.

Gdy szaleństwo na punkcie Polaka zaczęło ogarniać resztę kontynentu, pomysłodawcy turystycznej reklamy z hydraulikiem postanowili zawrócić w głowach europejskim mężczyznom. Andrzej Kozłowski i Krzysztof Turowski z Polskiej Organizacji Turystycznej tym razem wpadli na pomysł, by zaprezentować Europie polską pielęgniarkę. Podobnie jak w przypadku hydraulika chcą dzięki niej zachęcić turystów do przyjazdu nad Wisłę. – Stwierdziliśmy, że ten zawód dobrze się wszystkim kojarzy, a profesjonalizm polskich pielęgniarek jest powszechnie znany – mówi Krzysztof Turowski.

Plakat z pielęgniarką jest w tej samej konwencji co pierwowzór z hydraulikiem. Z tą oczywistą różnicą, że jego bohaterką jest piękna dziewczyna. Będzie promować Polskę w krajach, gdzie POT ma swoje oddziały, czyli w dziesięciu miastach Europy Zachodniej, Moskwie, Tokio i Nowym Jorku.

Pielęgniarką jest rodowita warszawianka Bożeny Szwarc. Aby nią zostać, musiała pokonać kilkadziesiąt dziewczyn na castingu.

Na wczorajszą prezentację plakatu przyjechała w białym kitlu i prawdziwym pielęgniarskim czepku. Pielęgniarka z plakatu ma 22 lata i studiuje pedagogikę na UW. Dzięki 173 centymetrom wzrostu i wymiarom 88-60-88 od trzech lat jest zawodową modelką. Ujawniła, że ma męża, który nie tylko, że nie jest o nią zazdrosny, ale całym sercem popiera jej decyzję. Bożena Szwarc stroju pielęgniarki nie traktuje jak przebrania. – Przeszłam kurs PCK, więc nie miałabym trudności z udzieleniem pierwszej pomocy – zapewniła. – Czy mam to zaprezentować? – spytała.

Jak mówi, nie będzie miała żadnych oporów, by reklamować nasz kraj.

źródło: metro, 2005-07-13 www: http://www.esponsor.pl/wydarzenia/Bozena.Szwarc

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz – pielęgniarka. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytania: Powierzyłbyś zdrowie swoje i swoich bliskich tej pielęgniarce? Ma wszystko, co potrzeba, czy czegoś jej brakuje? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Czy praca z chorymi to jeszcze powołanie, czy zwyczajny zawód?
  2. Na czym polega uświęcenie w tej pracy z chorymi?
  3. Kto korzysta na pracy opiekunki czy pielęgniarki? Jaki jest krąg oddziaływania jej misji?
  4. Co zrobiłby Chrystus, gdyby na swojej drodze spotkał pielęgniarkę?

PUENTA

  1. Uczniowie dostali władzę uzdrawiania

Ewangelia stwierdza, że Jezus udzielił Apostołom swojej władzy uzdrawiania chorych (por. Mt 10,1); a rozstając się z nimi przed Wniebowstąpieniem zapowiedział, że uzdrowienia, jakich dokonają, będą jednym ze znaków prawdy ewangelicznego przepowiadania (por. Mk 16,17-20). Mieli oni głosić Ewangelię wszystkim narodom świata pośród trudności niemożliwych do pokonania ludzkimi siłami. Tym można tłumaczyć fakt, że w pierwszym okresie życia Kościoła było wiele cudownych uzdrowień, jak podkreślają Dzieje Apostolskie (por. Dz 3,1-10; 8,7; 9,33-35; 14,8-10; 28,8-9). W późniejszych okresach nie brakowało nigdy uzdrowień uważanych za cudowne, co potwierdzają autorytatywne źródła historyczne i biograficzne oraz dokumentacja procesów kanonizacyjnych. Wiadomo, że Kościół jest w tej dziedzinie bardzo wymagający. Wiąże się to z potrzebą roztropności.
Jednak w świetle historii nie można zanegować licznych przypadków, które we wszystkich epokach dostarczają dowodów nadzwyczajnej interwencji Boga na rzecz chorych. Kościół, choć liczy zawsze na tego rodzaju interwencje, nie czuje się zwolniony z codziennego obowiązku spieszenia z pomocą i leczenia chorych, zarówno za pośrednictwem tradycyjnych instytucji charytatywnych, jak i nowoczesnych struktur służby zdrowia.

  1. Kościół potrzebuje chorych dla uproszenia łask

W perspektywie wiary choroba uszlachetnia swą naturę i ujawnia szczególną skuteczność jako udział w posłudze apostolskiej. W tym sensie Kościół stwierdza bez wahania, że potrzebuje chorych i ich ofiary składanej Panu, by uprosić obfitsze łaski dla całej ludzkości. Jeśli w świetle Ewangelii choroba może być czasem łaski, czasem, w którym miłość Boża głębiej przenika cierpiących, to nie ulega wątpliwości, że dzięki swojej ofierze chorzy uświęcają samych siebie i przyczyniają się do uświęcenia innych.

  1. Ważna posługa pomagającym chorym

Odnosi się to zwłaszcza do tych, którzy oddają się posłudze chorym i niedomagającym. Tego rodzaju posługa stanowi drogę prowadzącą do uświęcenia, podobnie jak sama choroba. Na przestrzeni dziejów posługa ta objawiała miłość Chrystusową, będącą źródłem świętości.

Posługa ta wymaga poświęcenia, cierpliwości i delikatności, a także wyjątkowej umiejętności współczucia i zrozumienia, tym bardziej, że oprócz opieki ściśle lekarskiej należy również nieść chorym pociechę moralną, jak sugeruje Jezus: „byłem chory, a odwiedziliście Mnie” (Mt 25,36).

  1. Budowanie Ciała Chrystusowego

Wszystko to przyczynia się do budowania „Ciała Chrystusa” w miłości, zarówno ze względu na skuteczność ofiary chorych, jak i doskonalenie się w cnotach tych, którzy się nimi opiekują i ich odwiedzają. W ten sposób urzeczywistnia się tajemnica Kościoła-matki i służebnicy miłości. I tak ukazywali ją malarze. Piero delia Francesca w Poliptyku miłosierdzia, namalowanym w 1448 r. i przechowywanym w Borgo San Sepoicro, przedstawia Najświętszą Maryję Pannę, będącą obrazem Kościoła, która osłania swym płaszczem i bierze w opiekę wiernych, a zatem słabych, ubogich, zniechęconych, lud, duchowieństwo i dziewice konsekrowane, w takim porządku, w jakim wymieniał ich biskup Fulbert z Chartres w homilii napisanej w 1208 r.

Źródła tekstów: Katecheza Jana Pawła II z dnia 5 czerwca 1994 r., Katecheza Jana Pawła II z dnia 27 kwietnia 1994 r.

Źródło rysunku: http://archiwum.wiz.pl/images/duze/2000/04/00040003.jpg