Czystość

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Lektura Tagi: Czystość

Czy cnota czystości straciła dobre imię? Czy te słowa mają jeszcze znaczenie ? Jeśli ktoś chce ją realizować przed małżeństwem … albo już w małżeństwie… W tym zagadnieniu zawarta jest propozycja, abyśmy się przestali wygłupiać i z miłości, z więzi międzyludzkich przestali robić wariata. Np. zdradzony mąż zyskuje uznanie ludzi, gdy przyjmuje zaistniałą sytuację ze stoickim spokojem i bez protestów, ewentualnie może sobie pozwolić na jeden wybuch gniewu. Ale tylko jeden, drugi naraża go na śmieszność. Prymitywny wydaje się rzucając się na kogoś ze złością. Uwodziciel jest pewny, dumny, rzadko kto próbuje go ośmieszyć.

Niechęć dla cnoty płynie z błędnego, wypaczonego stosunku do wartości, jest to brak obiektywizmu w ocenie i wartościowaniu, a źródła leżą w słabości woli. Wyższa wartość domaga się większego wysiłku woli, jeśli chcemy ją osiągnąć lub zrealizować. Aby więc subiektywnie uwolnić się od tego wysiłku, aby przed samym sobą usprawiedliwić brak takiej wartości, pomniejszamy jej znaczenie, czasem widzimy w niej jakieś zło. Towarzyszy temu lenistwo – smutek płynący stąd, że jakieś dobro jest trudne. Sam smutek jeszcze nie fałszuje dobra, a nawet podtrzymuje w duszy uznanie dla jego wartości. Niechęć idzie jednak dalej – nie tylko fałszuje obraz dobra, ale ośmiesza to, co w człowieku powinno zasługiwać na uznanie. Wtedy człek może „bezpiecznie” uznawać za dobre tylko to, co jemu odpowiada, co dla niego jest wygodne. Przyjemność zastępuje tu prawdziwą wartość.

Miłość nie może pozostawać tylko jakąś subiektywną sytuacją, w której dochodzą do głosu zbudzone popędem energie zmysłowości i uczuciowości. Trzeba ją mocno oprzeć na afirmacji osoby, na odpowiedzialnym odniesieniu do drugiego człeka. Czym innym bowiem jest miłość. a czym innym przeżycia miłosne. Bardzo bujny rozwój tych przeżyć może taić niedorozwój miłości…

Czystość jest symptomem kultury osoby, która z kolei stanowi istotny rdzeń całej ludzkiej kultury. Czystości nie sposób pojąć bez cnoty miłości. Ma ona za zadanie wyzwalać miłość od postawy użycia. Postawa użycia płynie nie tylko z samej pożądliwości, ale przede wszystkim z subiektywizmu uczuć, zwłaszcza wartości (dobre jest to, co jest dobre dla mnie w tej sytuacji… ). Być czystym znaczy – mieć „przejrzysty” stosunek do drugiej osoby. Czystość to tyle, co „przejrzystość” wnętrza, bez której miłość nie jest sobą, nie jest bowiem sobą tak długo, jak chęć używania nie została podporządkowana gotowości miłowania w każdej sytuacji.

Czystość to nie jest sztuczne spychanie wartości ciała do podświadomości – to jest zauważenie ciała w jego pełnej wartości! Czasem spotyka się sugestie, że czystość to tylko NIE. 'Tymczasem czystość to przede wszystkim TAK, z którego dopiero wypływa NIE. Niedorozwój cnoty czystości wypływa z tego, że ktoś „nie nadąża” z afirmowaniem wartości osoby, pozwala na przerost wartościom sexus, które owładnąwszy wolą źle kształtują cały stosunek do drugiej osoby.

Tylko czystość uzdalnia do prawdziwej miłości, bo czystość uwalnia ich wzajemne obcowanie – ­również w małżeństwie- od nastawienia na użycie osoby, które jest sprzeczne z miłowaniem osoby. Czystość nie prowadzi do pogardy ciała, zawiera natomiast w sobie pewną pokorę ciała – pokorę ciała wobec wartości całej osoby ludzkiej, wobec tej wielkości, jaką jest miłość. Ciało nie osiada klucza do tajemnicy ludzkiego szczęścia, może jedynie – w sensie wypaczonym – utożsamić je z samą rozkoszą, z przyjemnością.