Eutanazja – odruch miłosierdzia?

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Eutanazja, Katecheza tematyczna

Eutanazja – odruch miłosierdzia?                                        

  1. Eutanazja, euthanasija, oznacza po grecku dobrą śmierć. Czy rzeczywiście jest ona, jak próbuje się nas czasem przekonać, gestem miłości wobec cierpiącego człowieka? Czy przyczynienie się do śmierci jest najlepszą rzeczą, jaką możemy dla tych, którzy cierpią?
  2. Eutanazja nie jest pomysłem współczesności. Już ludy wędrowne stosowały praktykę porzucania ludzi starszych i niedołężnych oraz zabijania dzieci. Na wyspie Kos na Morzu Egejskim starcom, będącym ekonomicznym ciężarem dla społeczności, podawano napój z trucizną. W Sparcie zabijano dzieci upośledzone. Nad brzegami Gangesu eutanazja miała nawet charakter rytualny: starców przyprowadzano nad rzekę, wypełniano ich usta świętym mułem i wrzucano ich do wody.

Hipokrates

  1. O praktyce eutanazji pozostały również świadectwa teoretyczne.
  2. Platon pisał, że przedłużanie życia osób nieuleczalnie chorych jest niecelowe, dlatego jeśli pacjent nie wykazuje dostatecznych sił witalnych, lekarz powinien zaprzestać terapii.
  3. Arystoteles zalecał, żeby nie wychowywać dzieci kalekich.
  4. Jedynie lekarze z otoczenia Hipokratesa odrzucali takie praktyki. Nie zdołali jednak powstrzymać idei eutanazji, tak że pojawiała się ona również w kolejnych wiekach.

Bez wartości

  1. Na początku XVII w. Francis Bacon pisał, że zadaniem lekarza jest nie tylko przywracać zdrowie, ale również, gdy nie ma nadziei na wyleczenie, pozwolić choremu umrzeć.
  2. Dwa wieki później idee te znalazły swoje rozwinięcie w filozofii Nietzchego uważającego człowieka za pana własnego życia, który powinien sam decydować o swojej śmierci.
  3. Przy okazji rozwinięta została również teoria „życia bezwartościowego” i „nie-człowieka”, którą kontynuowali KarlBinding i Alfred Hoche. Ogłosili oni tezę, że ludzkie życie traci swoją wartość, jeśli nie ma wartości dla społeczeństwa. Na tej bazie zrodziła się wielka hitlerowska akcja zabijania osób psychicznie chorych oraz nieproduktywnych, której ofiarą w samych tylko Niemczech padło 275 tys. ludzi.

Żeby ulżyć

  1. Po II wojnie światowej w debacie na temat eutanazji coraz wyraźniej pojawiały się tendencje uzależniające ochronę ludzkiego życia od jego przydatności społecznej i wykazujące, że człowiek traci prawo do życia wówczas, kiedy staje się dla innych ciężarem.
  2. Myślenie, dające człowiekowi prawo do decydowania o własnym życiu, jest wciąż żywe.
  3. Kiedy jednak pytamy o to, czy eutanazja może być odruchem miłosier-dzia, zatrzymać się trzeba na jej klasycznej definicji, w której motywem niesienia śmierci jest chęć raczej chęć ulżenia cierpieniu niż manifestacja władzy nad życiem.

Cierpienie bez sensu?

  1. Pragnienie śmierci zwykle podyktowane jest brakiem sensu cierpienia. Zamiast więc pytać, czy wolno zadać śmierć cierpiącemu człowiekowi, pytać powinno się raczej, jak można go wesprzeć, żeby o śmierć nie prosił.
  2. Nieuleczalnie choremu i umierającemu człowiekowi potrzeba, żebyśmy uszanowali jego godność i powagę śmierci.
  3. Trzeba uznać, że śmierć nie jest złem absolutnym, największym złem, jakie można spotkać człowieka.
  4. Aby wesprzeć człowieka cierpiącego, trzeba również uznać, że miarą człowieczeństwa nie jest sprawność biologiczna, psychiczna, przydatność społeczna czy nawet zdolność do czynienia dobra.
  5. Dużo ważniejsza dla ostatecznego kształtowania człowieka jest umiejętność znoszenia zła, która go oczyszcza i pogłębia.

Trzymać za rękę do końca

  1. Wsparciem dla umierającego jest okazywanie mu miłości i solidarności, troszczenie się o jego podmiotowość. Umierający zwykle nie mają już możliwości aktywnego kształtowania sytuacji, w jakiej się znajdują – dlatego trzeba im to ułatwić, otaczając go troską stosowną do jego sytuacji.
  2. Medycyna nie jest w stanie uratować każdego życia – ale może spowodować, że człowiek odejdzie w sposób godny, otoczony szacunkiem i miłością.
  3. Jego bliscy przyczyniają się do tego samą swoją obecnością, przezwyciężaniem panicznego lęku przed śmiercią, świadomym pożegnaniem, wybaczeniem win, wreszcie umożliwieniem umierającemu sakramentalnego pojednania z Bogiem.
  4. Taka właśnie postawa jest najlepszym z możliwych sposobów na okazanie miłosierdzia tym, którzy cierpią i czekają na naturalną śmierć.