Grzechy popełniane myślą

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Grzechy myśli, Katecheza tematyczna

1. Nasze myśli…

WSTĘP

Na początku Mszy św. uznajemy naszą grzeszność i publicznie żałujemy za nasze grzechy popełniane „myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”. Trzy końcowe sposoby grzeszenia można dostrzec jakby zewnętrznie. Jest natomiast problem z myślami…

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz – waga. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jaki ciężar przypisujemy naszym grzechom popełnianym tymi czterema działaniami? Rysujemy wagę elektroniczną (np. taką do ważenia ciała). W polu szali wpisujemy odpowiedź na ww. pytanie, w okienku wskazującym wagę wpisujemy odpowiednią, wybraną przez nas cyfrę (można wymyślić swoją jednostkę ciężaru grzechu). Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. W jaki sposób traktujemy różne sposoby popełniania grzechów?
  2. Czy ich ciężar jest podobny, czy zauważamy istotne różnice?
  3. Czy trudno zgrzeszyć myślą? Czy trudno nie zgrzeszyć myślą?
  4. Jakie zło dzieje się z powodu myśli? Jaka jest jego rola w życiu człowieka – potrafi sporo namieszać, czy wręcz przeciwnie?
  5. Czy trzeba aż zastanawiać się nad tym, co z tego wynika, że grzeszę myślami? Skoro nikt inny o tym nie wie, to po co to zauważać i to jeszcze publicznie?

PUENTA

Warto na początku przypomnieć, czego tradycja chrześcijańska uczy na temat grzesznych myśli.

Św. Tomasz z Akwinu dzieli je na trzy grupy.

Po pierwsze – zazwyczaj właśnie w naszych myślach zaczyna się zło, jakie później czynimy. Zamiar uczynienia zła dojrzewa czasem w człowieku długo, zło staje się wówczas coraz bardziej pożądane, a człowiek coraz konkretniej widzi możliwość jego zrealizowania.

Pismo Święte porównuje ten proces do ciąży: Grzesznik „począł myśl nieprawą, brzemienny jest podstępem i rodzi krzywdę” (Ps 7,15).

W ten sposób złe myśli, jakie powzięli przeciwko Józefowi jego bracia, doprowadziły ich do zamachu na jego życie (Rdz 37,18-20) – i tylko szczególne zrządzenie Opatrzności sprawiło, że dla Józefa skończyło się to „tylko” sprzedaniem do niewoli.

Rzecz jasna, człowiek może się opamiętać i chociaż zło, na jakie się nastawiał, leżało w jego możliwościach, może pożałować swoich zamiarów i od nich odstąpić. Wielkie to szczęście zatrzymać się, kiedy się już spadało po równi pochyłej. Św. Augustyn porównuje to do hipotetycznej sytuacji w raju: to tak, jak gdyby Ewa zjadła już zakazany owoc i podaje go Adamowi, ale Adam go nie przyjmuje i grzechu Ewy nie dopełnia (De Trinitate 12,12,17).

Przywołuję to Augustynowe porównanie, bo na jego tle łatwiej pokazać gruntowną różnicę między grzesznym zamiarem a pokusą do grzechu.

Gdyby Ewa – która w tym obrazie symbolizuje wnętrze człowieka – rozpoznała podstęp węża i w ogóle nie sięgała po owoc, również ona wolna byłaby od grzechu.

Pokusa bowiem nie brudzi człowieka, brudzi nas dopiero rzeczywiste zwrócenie się ku złu, choćby tylko myślą.

Św. Tomasz wskazuje na dwa inne jeszcze – oprócz grzesznych zamiarów -grzechy, jakie popełniamy myślą.

Po drugie – swoją myślą człowiek może również zwracać się ku złu, jakiego wcale nie zamierza popełnić czynem (najczęściej dlatego, że nie ma takich możliwości). Ktoś na przykład w swoich sadystycznych marzeniach bierze odwet na bliźnim za swoje rzeczywiste lub rzekome krzywdy.

Ktoś inny uwodzi w wyobraźni żonę sąsiada albo jakąś panią z ekranu telewizyjnego. I ludzie tacy rzadko przypomną sobie wówczas ostrzeżenie Pana Jezusa: „Podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa” (Mt 23,27).

Po trzecie – grzech, jaki człowiek może popełnić myślą, zdarza się nam zapewne najrzadziej. Polega on na przewrotnej kontemplacji swoich dawnych grzechów.

Człowiek nie tylko swojego grzechu nie odpokutował ani go nie żałuje, ale uważa go za swój życiowy dorobek i przedmiot dumy lub innej jeszcze satysfakcji. Tutaj warto sobie przypomnieć, co Pismo Święte mówi na temat upodobania grzesznika w swoich grzechach, szyderstw krzywdziciela ze swojej ofiary czy na temat pysznienia się swoimi pożądaniami.

2. Myśli starcze

WSTĘP

Przyjrzyjmy się biblijnej historii (Dn 13,1-15a).

(1) W Babilonie mieszkał pewien mąż, imieniem Joakim. (2) Wziął on żonę imieniem Zuzanna, córkę Chilkiasza; była ona bardzo piękna i bogobojna. (3) Rodzice jej byli sprawiedliwi i wychowali swą córkę zgodnie z Prawem Mojżesza. (4) Joakim zaś był bardzo bogaty i posiadał ogród przyległy do swego domu. Przychodziło do niego wielu Żydów, ponieważ odznaczał się większą powagą niż inni. (5) W tym roku wybrano spośród ludu dwóch starców na sędziów. Należeli oni do tych, o których powiedział Pan: Wyszła nieprawość spośród sędziów-starców z Babilonu, którzy uchodzili tylko za kierowników narodu. (6) Ludzie ci bywali często w domu Joakima, a wszyscy ci, którzy prowadzili spór sądowy, przychodzili do nich. (7) Gdy zaś koło południa odchodzili ludzie, Zuzanna udawała się na przechadzkę po ogrodzie swego męża. (8) Obaj starcy widywali ją codziennie, gdy udawała się na przechadzkę, i zaczęli jej pożądać. (9) Zatracili swój rozsądek i odwrócili swe oczy, zaniedbując spoglądania ku Niebu i zapominając o sprawiedliwych sądach. (10) Obaj zostali opanowani tym pożądaniem, ale ukrywali wzajemnie przed sobą tę udrękę; (11) wstydzili się bowiem przyznać do swego pożądania, by z nią obcować. (12) Tak więc codziennie starali się usilnie ją zobaczyć. (13) Pewnego razu powiedział jeden do drugiego: Wracajmy do domu, bo już pora obiadowa. Rozeszli się więc każdy w swoją stronę. (14) Obaj jednak zawrócili z drogi i spotkali się na tym samym miejscu. Dopytując się wzajemnie o przyczynę powrotu, przyznali się do swej żądzy. Wtedy omówili wspólnie porę, kiedy będą mogli Zuzannę spotkać samą. (15a) Oczekiwali więc sposobności. 

AKTYWIZACJA

KROK 1

Praca w grupach. Metoda – praca z tekstem i formularz dymek (może jakiś komiks?). Zadanie jest następujące: zapoznajemy się z fragmentem opowieści o Zuzannie. Zastanawiamy się, jakie etapy przechodziło ich myślenie w tej części historii, wymieniamy poglądy, a następnie w punktach wpisujemy rezultaty naszej dyskusji w pole dymka. Prezentacja na forum.

KROK 2

Praca w tych samych grupach. Zadanie jest następujące: wybieramy jeden z wypisanych przez nas etapów i nad nim zatrzymujemy się przez chwilę. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie: co musieliby zrobić starcy, aby odwrócić się od zła na wskazanym przez nas etapie? Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Czy pokusy i grzeszne myśli spadają na nas jak grom z jasnego nieba, czy rosną powoli?
  2. Można im się oprzeć, czy jesteśmy bezradni?
  3. Skąd wziąć siłę, aby oprzeć się pokusom rozwijającym na różnych etapach?
  4. Co dzieje się z rozumem człowieka, gdy ten poddaje się pokusie?
  5. Dlaczego ci dwaj zaczęli współpracować ze sobą?
  6. W jaki sposób poradzić sobie z takimi pokusami? Jak oczyścić jednak swoje wnętrze z tego wszystkiego, co je zaśmieca?

PUENTA

Ks. Marek Chmielewski, „Duc in altum” OCZYSZCZENIE ZMYSŁÓW WEWNĘTRZNYCH (14 VIII 2003)

Jezus mówił do swoich uczniów o tym, że „nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym, bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala. […] Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 19-23).

Na drodze rozwoju duchowego, o którym mówimy już od kilku tygodni, oprócz tzw. oczyszczenia zmysłów zewnętrznych, bardzo ważną sprawą jest oczyszczenie zmysłów wewnętrznych, czyli pamięci i wyobraźni, albo – mówiąc językiem biblijnym – oczyszczenie serca jako siedliska ludzkich pragnień i decyzji, niestety – nie zawsze godziwych, o czym mówił Jezus w przytoczonych wyżej słowach.

Na czym więc polega tzw. czynne oczyszczenie zmysłów wewnętrznych, czyli pamięci i wyobraźni? Ponieważ w pamięci są przechowywane, a w wyobraźni „obrabiane” treści dostarczone rzeź zmysły zewnętrzne, dlatego należy stosować te same reguły, co w oczyszczeniu zmysłów zewnętrznych. Oznacza to, że oczyszczone pamięci i wyobraźni wcale nie polega na „nie-pamiętaniu”, „nie-wyobrażaniu”. Człowiek o normalnie funkcjonującej psychice nie jest przecież w stanie całkowicie zatrzymać tych procesów. Im (bardziej próbowałby je zatrzymać, tym bardziej schodziłyby one do podświadomości i wymykały się jego kontroli. Rzecz więc w tym „czy” wolno używać pamięci i wyobraźni, ale w tym do czego ich człowiek używa i jakimi treściami je zajmuje.

Tu wyłania się potrzeba systematycznej kontroli tego, co nasza pamięć zatrzymuje i co wytwarza wyobraźnia. Często bowiem jest tak, że z zupełnie szlachetnych treści, jakie zapisały się w pamięci, wyobraźnia poruszona wrodzoną zmysłowością albo działaniem złego ducha, który ma dostęp do zmysłów wewnętrznych, potrafi wytworzyć karygodne wrażenia, ku którym stopniowo zacznie skłaniać się wola i rozum. Wówczas moralny upadek jest bliski.

Ponieważ istotą chrześcijańskiej dojrzałości jest możliwie najwierniejsze upodobnienie do Chrystusa, dlatego proces oczyszczenia ma doprowadzić do stanu, w którym już nie zmysły i pochodzące z nich pobudzenia popędowo-emocjonalne będą określać zachowania i postawy chrześcijanina, lecz nauka i przykład Pana Jezusa.

Szczególnie polecanym przez mistrzów duchowych środkiem „wychowywania” swoich reakcji zmysłowych na tym etapie oczyszczenia początkujących jest rozważanie cierpień i zbawczej Męki Chrystusa, nędzy i przemijalności świata oraz skutków buntu upadłych aniołów, nieposłuszeństwa prarodziców i własnych grzechów.

Chodzi o to, aby nie tylko zdać sobie sprawę z konsekwencji ulegania pożądliwości zmysłów, ale także by pamięć i wyobraźnię zająć nowymi, nadprzyrodzonymi treściami. Przez analogię do ciała ludzkiego, które staje się tym, co spożywa, pamięć i wyobraźnia ku temu skłaniać będą wolę i rozum, czym same się zajmują. Mówiąc językiem cytowanej na początku Ewangelii, jeśli serce człowieka pełne jest niegodziwości, to takie też będą jego czyny.

W procesie oczyszczenia serca bardzo ważną sprawą jest pycha. Jest to postawa człowieka, która charakteryzuje się przesadnym zainteresowaniem i wartościowaniem swojej osoby oraz pozycji. W ten sposób sprzeciwia się ona obiektywnemu porządkowi i jest wyrazem fałszu w rozeznawaniu siebie oraz swego miejsca w rzeczywistości.

Zwykle człowiek pyszny nie neguje wprost wartości i nie stawia siebie ponad nimi, ale raczej odnosi się do nich z gniewem i pogardą. Czyni tak w tym celu, aby podkreślić swoją niezależność. Także w płaszczyźnie religijnej pyszałek buntuje się przeciwko naturalnemu podporządkowaniu się Bogu jako swemu Stwórcy i Panu. Pycha więc to pośrednie lub nawet bezpośrednie odrzucenie Boga. Z tej racji każdy grzech jest przejawem pychy i buntu przeciwko Bożemu porządkowi.

Mówiąc o konieczności wyzbycia się pychy, trzeba od razu zaznaczyć, że jest to pierwsza z wad głównych, w którą każdy człowiek wskutek grzechu pierworodnego jest uwikłany w mniejszym lub większym stopniu przez całe świadome życie aż do śmierci. Toteż nigdy całkowicie nie pozbędzie się pychy.

Chodzi jednak o to, aby nie była ona głównym motorem jego działań i zachowań. Od czego więc zacząć oczyszczenie serca z pychy? Zdaniem wielu mistrzów życia duchowego najkrótszą drogą do pokory jest wdzięczność.

Wyzbywanie się pychy, a raczej jej osłabianie i pomniejszanie, należałoby zacząć od częstych i konkretnych aktów wdzięczności najpierw wobec Boga, a potem także wobec ludzi. Podziękowanie jest bowiem wyrazem uznania dla obiektywnej prawdy, że otrzymane lub posiadane dobro pochodzi nie z okaleczonego przez grzech pierworodny człowieka, lecz od Boga, i że ono wcale się człowiekowi nie należy.

Skoro jednak człowiek to dobro posiada i zdolny jest je czynić, to tylko dzięki miłosiernej szczodrobliwości swego Stwórcy. A zatem dziękując, człowiek stopniowo odkrywa prawdę, że Bóg jest źródłem wszelkiego dobra. Z dotychczasowych rozważań jasno wynika, że u początku drogi duchowej każdego chrześcijanina czeka mozolna praca nad sobą. Potrafimy jednak jej podołać dzięki pomocy łaski Bożej. Bez niej niemożliwa jest przecież prawdziwa chrześcijańska duchowość.

Na koniec powróćmy na chwilę do sprawy grzesznego pożądania w sercu człowieka, przed którym ostrzega św. Jan od Krzyża, pisząc, iż „pożądanie jest jeszcze gorsze niż ogień. Ogień bowiem zmniejsza się, gdy zaczyna brakować drzewa. Pożądanie zaś, gdy w kimś rozrośnie, nie tylko się nie zmniejsza, lecz wzrasta mimo braku swego przedmiotu i zamiast zgasnąć jak ogień, któremu zabrakło paliwa, osłabia i męczy duszę, bo wzrósł jej głód, a zmniejszył się pokarm” (Droga na Górę Karmel, I, 6, 7).

3. Modlitwa w utrapieniu

WSTĘP

Poznajmy dalszy ciąg historii (Dn 13, 15b-41)

(15b) Pewnego dnia wyszła Zuzanna jak w poprzednich dniach jedynie w towarzystwie dwóch dziewcząt, chcąc się wykąpać w ogrodzie; był bowiem upał. (16) Nie było tam nikogo z wyjątkiem dwóch starców, którzy z ukrycia jej się przyglądali. (17) Powiedziała do dziewcząt: Przynieście mi olejek i wonności, a drzwi ogrodu zamknijcie, abym się mogła wykąpać. (18) Uczyniły, jak powiedziała, i zamknąwszy drzwi ogrodu, wyszły bocznymi drzwiami, by przynieść to, co im rozkazano. Nie dostrzegły zaś starców, ponieważ się ukryli. (19) Gdy tylko dziewczęta odeszły, obaj starcy powstali i podbiegli do niej (20) mówiąc: Oto drzwi ogrodu są zamknięte i nikt nas nie widzi, my zaś pożądamy ciebie. Toteż zgódź się obcować z nami! (21) W przeciwnym razie zaświadczymy przeciw tobie, że był z tobą młodzieniec i dlatego odesłałaś od siebie dziewczęta. (22) Westchnęła Zuzanna i powiedziała: Jestem w trudnym ze wszystkich stron położeniu. Jeżeli to uczynię, zasługuję na śmierć; jeżeli zaś nie uczynię, nie ujdę waszych rąk. (23) Wolę jednak niewinna wpaść w wasze ręce, niż zgrzeszyć wobec Pana. (24) Zawołała więc Zuzanna bardzo głośno; krzyknęli także dwaj starcy przeciw niej. (25) Jeden z nich pobiegł otworzyć drzwi ogrodu. (26) Gdy domownicy usłyszeli krzyk w ogrodzie, pobiegli przez boczne drzwi, by zobaczyć, co się jej stało. (27) Skoro starcy, opowiedzieli swoje, słudzy zmieszali się bardzo; nigdy bowiem nie mówiono takich rzeczy o Zuzannie. (28) Następnego dnia, gdy zebrał się lud u jej męża Joakima, przybyli dwaj starcy pełni niegodziwych zamiarów przeciw Zuzannie, by ją wydać na śmierć. (29) Powiedzieli więc do ludu: Poślijcie po Zuzannę, córkę Chilkiasza, która jest żoną Joakima. Zawołano ją. (30) Przyszła więc ze swymi rodzicami, dziećmi i wszystkimi swymi krewnymi. (31) Była zaś Zuzanna delikatna i bardzo piękna. (32) Ponieważ była zasłonięta, przeniewiercy kazali jej zdjąć zasłonę, by nasycić się jej pięknością. (33) Wszyscy jej bliscy oraz ci, którzy ją widzieli, płakali. (34) Dwaj sędziowie powstawszy włożyli ręce na jej głowę. (35) Ona zaś płacząc spoglądała ku niebu, bo serce jej było pełne ufności w Panu. (36) Starcy powiedzieli: Gdy przechadzaliśmy się sami w ogrodzie, ona wyszła wraz z dwoma dziewczętami, zamknęła drzwi ogrodu i odesłała dziewczęta. (37) Przyszedł zaś do niej młodzieniec, który był ukryty, i położył się z nią. (38) Znajdując się na krańcu ogrodu i widząc nieprawość podbiegliśmy do nich. (39) Widzieliśmy ich razem, ale jego nie mogliśmy pochwycić, bo był silniejszy od nas, i otworzywszy drzwi rzucił się do ucieczki. (40) Gdy zaś pochwyciliśmy ją pytając, kim był młodzieniec, (41) nie chciała nam powiedzieć. Takie jest nasze oskarżenie. Zgromadzenie dało im wiarę jako starszym ludu i sędziom. Skazano ją na karę śmierci.

Sytuacja się zaostrza i można w pewnym momencie dojść do wniosku, że Zuzanna, a całą swoją pięknością i niewinnością lepiej by zrobiła oddając się staruszkom, aniżeli teraz ma odchodzić z tego świata, na dodatek w ogromnym poniżeniu i hańbie, na które przecież zupełnie nie zasłużyła.

W takiej sytuacji różne myśli przychodzą człowiekowi do głowy i gdyby chciał się nawet pomodlić, to… jak mogłaby brzmieć modlitwa do Boga, który dozwala, zgadza się, aby uczciwa i niewinna osoba doznawała czegoś podobnego…

Zuzanna rzeczywiście wzywa Boga w swojej udręce…

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Metoda – uzupełnianie tekstu. Zadanie jest następujące: uzupełnienie wg własnego uznania tekstu modlitwy Zuzanny (Dn 13, 42-44). Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Co właściwie jest celem modlitwy w takiej sytuacji?
  2. Jaka może być odpowiedź ze strony Boga?
  3. Dlaczego Bóg pozwala, aby osoba tak pobożna i dobra doznawała takich przykrości?
  4. Czy można wypominać to Panu Bogu w modlitwie?

PUENTA

W Biblii modlitwa Zuzanny jest bardzo krótka i przejmująca:

(42) Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. (43) Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mię ci złośliwie obwiniają. (44) A Pan wysłuchał jej głosu.

4. Ratunek

WSTĘP

Czas jeszcze rozstrzygnąć całą historię i rozprawić się ze starcami (Dn 13,45)…

(45) Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. (46) Zawołał on donośnym głosem: Jestem czysty od jej krwi! (47) Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś? (48) On zaś powstawszy wśród nich powiedział: Czy tak bardzo jesteście nierozumni, synowie Izraela, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? (49) Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili. (50) Cały lud powrócił śpiesznie. Starsi zaś powiedzieli: Usiądź tu wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej starszeństwa. (51) Daniel powiedział do nich: Oddzielcie ich, jednego daleko od drugiego, a osądzę ich. (52) Gdy zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i powiedział do niego. Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniałeś, (53) wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego. (54) Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących ze sobą? On zaś powiedział: Pod lentyszkiem. (55) Daniel odrzekł: Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje. (56) Odesławszy go rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: Potomku kananejski a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. (57) Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś bojąc się obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. (58) Powiedz mi więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących ze sobą? On zaś powiedział: Pod dębem. (59) Wtedy Daniel powiedział do niego: Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić. (60) Całe zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję. (61) Zwrócili się następnie przeciw obu starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła, wyrządzonego przez nich bliźnim, (62) zabijając ich według Prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono niewinną krew. (63) Chilkiasz zaś i jego żona wychwalali Boga z powodu swej córki Zuzanny; czynili to wraz z jej mężem Joakimem i wszystkimi krewnymi, ponieważ nie znaleziono w niej nic hańbiącego. (64) A Daniel od tego dnia i na przyszłość zasłynął wśród ludu jako wielki.

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Dyskusja. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jak zachować się z godnością w obliczu niesprawiedliwego oskarżenia? Czasami można coś zrobić, bywa, że oskarżona osoba jest zupełnie bezradna…

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. W jakich sytuacjach doświadczamy tak poważnych i niesprawiedliwych oskarżeń?
  2. Jak poradzić sobie w sytuacji zupełnej bezradności wobec fałszywych oskarżeń?
  3. Czy można wtedy liczyć na wstawiennictwo innych ludzi, czy tylko na łaskę z nieba?
  4. Zemścić się po wygraniu sprawy, czy liczyć na sprawiedliwość?
  5. Wybaczyć i zapomnieć – w jaki sposób? Czy jest to możliwe?

PUENTA

Chodzi właśnie o to. Najlepszą odpowiedzią na lęki niech będzie radosne, pełne ufności powierzanie się Panu Jezusowi. Trzeba porzucić egocentryczny ideał doskonałości: że to ja mam być bezgrzeszny i wszystkie moje myśli powinny być kryształowe. Najważniejsze jest to, że Bóg jest miłością – że On nas kocha, mimo że wciąż tyle w nas brzydoty i egoizmu; że możemy się do Niego zbliżać i Nim zachwycać, a On obdarza nas swoją obecnością, mocą, pokojem, przebaczeniem, a nawet karmi nas własnym Ciałem.

Czy możemy mieć gwarancję, że wówczas wszystkie te myśli i udręki ustąpią? To poniekąd mało ważne! Nie po to przecież swoją główną uwagę religijną przenosimy z siebie na Pana Jezusa, żeby się pozbyć swoich udręk. Głównym celem będzie po prostu to, że jest czymś wspaniałym móc Go kochać coraz prawdziwiej. Czymś jakby wtórnym stanie się to, żeby się uwolnić od obecnych problemów. Przez jakiś czas problemy te zapewne będą jeszcze dawały o sobie znać. Ale ponieważ nauczymy się oceniać je właściwie i za bardzo się nimi nie przejmować, będą one co najwyżej pobudzały do tym ufniejszego powierzania się Panu Jezusowi.

A jeśli niektóre ciemne myśli, jakie człowieka ogarniają, przestają już być pokusą i zaczynają być rzeczywiście grzeszne? Myślę, że tak nie jest. Ale jeśli nawet tak jest, wynika to nie ze złej woli, tylko ze słabości. W tej sytuacji trzeba zaprzestać jakiegokolwiek roztrząsania, czy było już w tym coś grzesznego, czy jeszcze nie. Jeśli nawet było, to słabość taką najprościej się przezwycięża przez zwyczajne, ufne zwrócenie się do Pana Jezusa: „Sam widzisz, Panie Jezu, jaki jestem, ale przecież i tak najważniejsze jest to, że Ty mnie kochasz i chcesz mnie coraz więcej do Siebie przybliżyć!” W ten sposób nie tylko nie będzie pokusy, żeby uciec przed Komunią świętą, ale człowiek będzie tym więcej do niej tęsknić i przyjmować ją jak najczęściej.