Jan Paweł II – pontyfikat przełomów

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Lektura Tagi: Dziedzictwo JP2

W najbardziej dosłownym sensie, Jan Paweł II był papieżem przełomu jako ten, który – według przepowiedni Prymasa Tysiąclecia w dniu konklawe, 16 października 1978, miał wprowadzić Kościół w Trzecie Millenium.

Zwrot antropologiczny – przełom w myśleniu teologicznym: „drogą Kościoła jest człowiek” (Redemptor Hominis)

Można wyrazić się radykalnie: Jan Paweł II nie bronił chrześcijaństwa, ale człowieka. W nauczaniu tego papieża nie chodziło o „propagandę doktryny” z upartym używaniem starych, sprawdzonych metod, ale o ponowne odkrywanie – w duchu Soboru Watykańskiego II – tej pierwotnej treści, „dobrej nowiny” która dotyczy człowieka, w konkrecie jego życia, uwarunkowaniach kultury, obyczajów i kondycji społecznej.

Chrześcijaństwo Jan Paweł II ukazywał zawsze nie jako ideologię, lecz nowy powiew ducha, jakże potrzebny współczesnemu światu. Przełomowość tego pontyfikatu polegała m.in. na tym, że tak, jak demaskował on wszelkie ideologie laickie, totalitarne i ateistyczne, tak podobnie oczyszczał i sam Kościół z „ideologicznej otoczki”, z wszelkich prób instrumentalizacji wiary w programach politycznych i działaniach grup powołujących się na chrześcijaństwo i kościół, a reprezentujących swe partykularne interesy. W tej kwestii Jan Paweł II był nadzwyczaj konsekwentny.

Pontyfikat Jana Pawła II to odsłanianie Chrystusa w człowieku („Człowiek musi mieć świadomość swego autentycznego obywatelstwa, swego pierwszeństwa w jakimkolwiek układzie stosunków i sił”, Warszawa 1979). Co więcej, zadaniem człowieka jest chronić Chrystusa, bo każde uderzenie w człowieka uderza w Boga (por. przemówienie w Muzeum Pamięci Yad Vashem).

„Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa…”

Wyrazisty sygnał – zapowiedź przełomów dany został już w pierwszym publicznym wystąpieniu po wyborze na Stolicę Piotrową. „Otwarcie drzwi” systemów politycznych i kultur jest warunkiem powiązania duchowości z zaangażowaniem społecznym (por. Nuovo Millenio Ineunte, nr 52). Dlatego właśnie chrześcijaństwo Jana Pawła II nie mogło być „zakrystyjne” a Kościołowi nie wolno dać się wypchnąć z publicznej sfery życia.

Kultura i chrześcijaństwo wzajemnie się przenikają – ta prawda nieustannie powtarzana przez Jana Pawła II była jednym z najbardziej znamiennych rysów jego przesłania do współczesnego świata.

Kultura stanowi naturalne środowisko życia dla wiary a wiara daje kulturze istotne siły witalne. Zaangażowanie się kościoła na polu życia kulturowego i publicznego nie może więc nosić i nie nosi – jak to nieustannie podkreślał – żadnego śladu intencji promowania „własnych ukrytych interesów”: „Nie bójcie się. Otwórzcie drzwi Chrustusowi! Granice państw, systemów ekonomicznych, szerokie dziedziny kultury. Nie bójcie się. On jeden wie… Człowieka nie sposób zrozumieć bez Chrystusa”. (16.10.1979, Plac Św. Piotra).

Z takiego rozumienia misji Kościoła w pluralistycznym świecie wynikały jego przełomowe dokonania Jana Pawła II w chrześcijańskiej nauce społecznej: uwrażliwianie na „struktury grzechu” („Solicitudo Rei Socialis”) tak w komunizmie jak i ekonomii liberalnej jak i akcent na osobistą odpowiedzialność człowieka za zło w sferze społecznej i ekonomicznej (np. zróżnicowana ocena teologii wyzwolenia).

Przeciw fundamentalizmowi i ideologicznemu liberalizmowi: duch Vaticanum II

Za nadzwyczaj ważny przełom w Kościele uważany jest Sobór Watykański II. Jednakże wiadomo, że procesy reformatorskie zainicjowane przez to wydarzenie, w życiu tak wielkiej społeczności jaką jest Kościół powszechny, muszą być rozłożone w czasie. Jednym ze zjawisk w posoborowym Kościele, coraz bardziej widocznym (a obserwujemy to na naszych oczach także i w Polsce), jest jego pęknięcie na dwa obozy: „fundamentalistyczny” i „liberalizujący”.

Przypomnienie ducha soborowego oznacza u Jana Pawła II kierowanie uwagi do źródła, w imię myśli Apostoła: „Skoro jeden z was mówi – ja jestem Pawła, a drugi – ja jestem Apollosa, to czyż nie postępujecie po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ani ten co sieje ani ten który podlewa, ale ten który daje wzrost – Bóg” (1 Kor, 3, 6).

Posoborowy przełom kontynuowany przez Jana Pawła II, który jako jego uczestnik w znacznym stopniu sam tworzył myślenie soborowe, miało wielki wpływ na działanie Watykanu, prace rzymskich kongregacji, reformy Kurii Rzymskiej i przeorientowanie myślenia „watykanocentrycznego” ku wrażliwości na „Kościół dla całego świata”.

Dwa płuca Europy – dwa płuca Kościoła: korzenie ekumenizmu i jego tło kulturowe

Europa po II wojnie światowej została podzielona na dwa obozy, na Wschód i Zachód. Kolejny wielki przełom spowodowany pontyfikat Jana Pawła II to rozbicie muru berlińskiego, i w ślad za tym znaczne wsparcie dla procesu integracji europejskiego kontynentu. Jest to obecne w papieskiej wizji od samego początku, co Papież uwyraźnił bardzo mocno już w Gnieźnie, 3 czerwca 1979 r (por. także 3.06.1997).

Przełamanie nieprzekraczalnej granicy między Wschodem i Zachodem, ukazywanie Europie perspektywy jej duchowych korzeni, budowanie mostów, zmierza do „powrotu do czystego, duchowego źródła chrześcijaństwa przed jego podziałem”. W takim spojrzeniu dokonana została przez Jana Pawła II istotna korekta „ekumenizmu jednowymiarowego”, gdzie np. w pewnych ośrodkach teologicznych i kościelnych Zachodniej Europy widzi się zagrożenia tzw. „zachowawczą linią Kościoła”, a zapomina się, że z punktu widzenia prawosławia już same dyskusje na tematy takie jak np. kapłaństwo kobiet, stanowią potwierdzenie „herezji zachodniego chrześcijaństwa”.

Integralna wizja jedności kulturowej i procesu ekumenicznego w sposób niezwykle wyrazisty dała się poznać w pielgrzymkach Papieża: do Grecji i na Ukrainę

Znajdowało to przełożenie na bardzo zdawałoby się „sakralny” choć publiczny element życia Kościoła jakim jest liturgia. Papieskie ceremonie odbijały jak w zwierciadle tę linię przełomu przez wprowadzanie elementów wschodnich (błogosławieństwo ewangeliarzem, śpiewy Akatystu i inne) do liturgii łacińskiej. Nadmienić warto, że w liturgii znajdują swe odbicie także inne aspekty przełomu: dowartościowanie lokalnej kultury, roli laikatu, ekumenizm etc..

Dialog międzyreligijny – otwarcie wobec niewierzących – pokora posługi i odwaga wyznania win Kościoła

Żaden z Papieży nie dokonał tyle ile Jan Paweł II w dialogu międzyreligijnym, c od przełomu w relacjach chrześcijaństwa (a nie tylko Kościoła katolickiego!) z judaizmem poczynając. Żaden Papież nie miał też tyle pokory i odwagi aby w imieniu Kościoła wyznawać winy za „grzechy i przewinienia” oraz „zaniechanie działania” tam, gdzie wymagała tego Ewangelia dla dobra człowieka, bez zważania na jego religię (judaizm), wyznanie (prawosławie, reformacja), narodowość (konflikty wojenne) czy status społeczny (niewolnictwo). Logicznym skutkiem takiej linii pontyfikatu było m.in. rehabilitowanie Jana Husa czy Galileusza.

„Usymbolicznione” zagospodarowanie przestrzeni i czasu

Określenie to zaczerpnąłem z myśli M. Mc Luhana ale opisuje ono działanie Ojca Świętego bardzo trafnie. Przełomy w wielu dziedzinach życia jakie spowodował Jan Paweł II są skutkiem sposobu działania wyrażającego jego wielką moc duchową. Nazwałbym to „usymbolicznionym” przekształcaniem czasu i przestrzeni. Czas nabierał przyspieszenia oraz nasycenia treścią: nie był dla niego jak greckie „chronos”, oznaczający czas fizycznie mierzalny chronometrem ale jak biblijne „kairos” – okres pełen znaczeń i sensów („oto teraz czas upragniony – oto teraz dzień zbawienia” – por. 2 Kor 6,2).

Z historii ludów i narodów Jan Paweł II potrafi wydobyć najcenniejsze, żywotne elementy a w „dzisiaj” Kościoła włączyć to, co zda się należeć do zamierzchłej przeszłości. Dlatego tak łatwo nawiązywał on dialog z rozmaitymi tradycjami kulturowymi i religijnymi.

Zaś w odniesieniu do przestrzeni czyli miejsc, przez samą obecność i przepowiadanie np. na ówczesnym Placu Zwycięstwa w Warszawie, czy na Placu Rewolucji w Hawanie sprawiał, że nie tylko czysto zewnętrzna symbolika zawarta w nazwie, ale rzeczywistość danego kraju odmienia się i jego historia (czas) zmienia kierunek biegu.

Przełom medialny

Ojciec Święty był największą osobowością medialną wszechczasów. Ale jego popularność medialna to nie tylko spektakularność działań, chociaż na brak takowych w jego wypadku nie możemy narzekać. Mówienie o wyjątkowości pontyfikatu tylko w kategoriach rekordów statystyk według Księgi Rekordów Guinessa, a to jest medialnie najłatwiejsze, nie trafia w istotę rzeczy.

Najbardziej przełomowe było to, że stale dokonywał on czegoś, z czym nie radzą sobie we współczesnym świecie ani nadawcy publiczni ani komercyjni: czynił z mediów bezpośrednie narzędzie komunikowania.

Dokonywał tego łącząc genialnie dwie linie komunikowania zdawałoby się nie do pogodzenia: „point to multipoint” i „point to point”, czyli komunikowanie najbardziej masowe z najbardziej personalnym. Jan Paweł II przemawiał do „tłumów”, a jednak każdy miał poczucie, że mówił do niego najbardziej osobiście.

Dlatego też głębia osobowości Jana Pawła II umykała mediom, bowiem był on dla nich niedoścignionym wzorcem.

Przełom „wiosny Kościoła”

Przypomnijmy, że papież ten nieustannie mówił nowej „wiośnie Kościoła”, a jego przepowiadanie skupiało uwagę i ożywiało szczególnie młodzież. Dynamiczny i bezpośredni dialog tego Starca z młodymi był jednym z najbardziej spektakularnych przełomów dokonanych w czasie jego pontyfikatu. Jan Paweł II – w nawiązaniu do swych doświadczeń z okresu duszpasterzowania w Krakowie – podczas każdej ze swych pielgrzymek zwracał się bezpośrednio do młodych, odkrywając w młodzieży te najgłębsze wartości, które nosi w swych sercach, często nawet w sposób nieuświadomiony. „Stawiając” niejako na młodych, Jan Paweł II konsekwentnie dążył do ożywienia i uruchomienia nowej energii w starzejących się Kościołach Zachodu. Ten pełen nadziei i ukierunkowany na przyszłość dialog znalazł swój najpełniejszy wyraz w Światowych Dniach Młodzieży – jednego z najbardziej spektakularnych zjawisk jego pontyfikatu.

Pamiętamy, że w Paryżu, w 1997 r. młodzież zaskoczyła tak socjologów jak hierarchię kościelną masowym przybyciem na pola Long Champs, a 2000 r. na Tor Vergata pod Rzymem. Te milionowe zgromadzenia młodych, których rodzice buntowali się w czasie rewolty 1968 r., nie miały już nic wspólnego ideowo z pokoleniem „dzieci kwiatów”, z wojującym z establishmentem państwa, Kościołów, obyczajami i normami „burżuazyjnego społeczeństwa”.

„Pope babies” – jak pisała anglojęzyczna prasa – w sierpniu 2000 r. pozostawiły swych „kultowych idoli”, zafascynowawszy się człowiekiem, który przypomina im te same prawdy, jakie odrzucili ich rodzice a zarazem mówi to, czego nie usłyszeli od nikogo: że są nadzieją Kościoła i świata. Wraz z nimi kierujował uwagę świata ku przyszłości.

http://www.ekai.pl/