Jonasz i bunt

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Biblia, Bunt, Jonasz, Księga Jonasza, Stary Testament

1. Iść czy nie iść?

WSTĘP

W naszych czasach radykalne wyznawanie wiary w Boga nie jest raczej zbyt popularne. Rzadko spotyka się ludzi, którzy na serio traktują Boże wezwanie do pełni życia w łasce, którzy postępują rzeczywiście tak, jak Bóg tego od nich chce. Nie ma się co łudzić populistycznymi hasłami, że Polska jest krajem katolickim. Może zdecydowana większość ludzi jest ochrzczona w Kościele katolickim, ale potem ludzie żyją tak, jakby nie przywiązywali do tego jakiejś większej wagi. Brak jest wsłuchania się w nauczanie Kościoła, w głos Boży, którym Bóg do nas mówi przez Kościół.

I tu właśnie mamy problem – żyć dzisiaj tak, jak Bóg chce, czy nie? Słuchać Jego głosu, czy nie? Robić to, czego On chce, czy nie?

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Metoda – zmodyfikowany odwrócony trójkąt. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytania: żyć dzisiaj tak, jak Bóg chce, czy nie? Słuchać Jego głosu, czy nie? Robić to, czego On chce, czy nie? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

Bardzo podobny problem miał bohater jednej z ksiąg Starego Testamentu – Jonasz.

Bohater opowieści

Bohaterem księgi jest prorok o imieniu Jonasz („Gołąb”). Wzmianka z 2 Krl 14,23.25) pozwala stwierdzić, że żył w czasach króla Jeroboama II, a więc w I połowie VIII wieku pne. w królestwie północnym.

Jonasz nie jest autorem księgi, lecz jej główną postacią. Nie jest bowiem ona zbiorem wyroczni czy nauk, lecz zręcznie skonstruowaną opowieścią o losach bardzo szczególnego proroka.

Autor księgi żył zapewne w IV wieku, na co wskazuje język oryginału. Niniwa, zburzona w 612 roku, była już dla niego tylko wpół legendarnym miastem należącym do zamierzchłej przeszłości. Symbolizowała cały świat pogański, dlatego też musiała być ogromnie wielka (trzy dni marszu – to ok. 60-80 km) i tak zdecydowanie zła. Asyryjczycy cechowali się wybitnym nawet jak na tamte czasy okrucieństwem.

Nigdy tak naprawdę żaden z proroków Izraela nie otrzymał takiej misji – wielu przepowiadało zagładę miast pogańskich, ale czynili to zawsze w Samarii czy Jerozolimie, nigdy zaś w sercu świata pogańskiego, w stolicy najpotężniejszego z pogańskich mocarstw.[1]

Jonasz po prostu bał się, że gdy rozpocznie misję, to wpadnie jak śliwka w kompot, albo – będzie się czuł jak w jaskini lwa… Miał iść przez środek miasta, gdzie mieszkają najbardziej okrutni ludzie tamtego świata i wzywać ich do nawrócenia…

„Zstępowanie”

Jonasz otrzymuje powołanie i rusza w drogę, jakby to uczynił każdy prorok, ale w drugą stronę. Idzie na zachód, zamiast na wschód. Rusza do miasta portowego Jafy (dziś Jaffa). Znajduje statek płynący do Tarszisz (to zapewne Tartessos, późniejsza grecka kolonia, pradawny port w Hiszpanii nad Atlantykiem) – w Biblii nazwa ta oznacza najczęściej tylko co „na koniec świata”. Prorok płaci za przejazd i wsiada, by uciec „daleko od Pana”.

W tekście hebrajskim pojawia się na początku bardzo znaczący czasownik: prorok uciekając od Boga „zstępuje” do Jafy, w porcie „zstępuje” na statek, a wsiadłszy nań „zstępuje” pod pokład, w głąb wnętrza statku i tam zapada w mocny sen.

To słowo oddaje oddalanie się od Boga, zstępowanie do otchłani, dobrowolne pogrążanie się w śmierci.

Burza na morzu

Bóg jednak objawia się jako władca morza. Zsyła gwałtowny wiatr i wielką burzę. Żeglarze robią, co mogą, wyrzucają ładunek za burtę i modlą się, każdy do swego bóstwa. Jedynie Jonasz gdzieś głęboko śpi, jakby nie należał już do świata żywych.

Ludzi na pokładzie rzucają losy… Pogańscy żeglarze nie decydują się jednak łatwo na wykonanie wyroku, pytają najpierw, kim jest i skąd pochodzi. Jonasz tłumaczy żeglarzom, kim jest jego Jahwe, posługuje się przy tym pojęciami zrozumiałymi również dla pogan: Bóg nieba, który stworzył ląd i morze. Dowodzi tym nielogiczności własnego postępowania: jak można uciec przed takim Bogiem???

Żeglarze pytają, co mają robić. Jonasz daje rozwiązanie, ale oni jeszcze próbują przybić do brzegu. W końcu ustępują przed żywiołem, modlą się do Pana i wyrzucają Jonasza za burtę.

Prorok wybiera śmierć jako jedyne wyjście, tak bardzo zamyka się w swoim „nie”. Nawet już się nie modli. O ile pobożniejsi są od niego pogańscy żeglarze.

Jonasz nie znalazł śmierci, choć jej szukał. Bóg posługuje się wielką rybą. Przebywają w jej brzuchu Jonasz wie, że wbrew sobie został ocalony. Śpiewa więc na cześć Jahwe psalm dziękczynny.

Wzywanie do nawrócenia

Potem idzie do Niniwy i wzywa do nawrócenia. Owe „czterdzieści dni” to liczba symboliczna, wskazująca na czas przygotowania, postu, pokuty… To czas dany mieszkańcom do opamiętania. Przyoblekają oni strój pokutny, aby dać znać Bogu, aby odwrócił się od swoich zamiarów i okazał miłosierdzie.

2. Zemsta czy łaska?

WSTĘP

Asyryjczycy mieszkający w Niniwie wyrządzili bardzo wiele zła. Ich okrucieństwo było znane w cały starożytnym świecie. Nie znali litości. Jonasz szedł przez miasto i wzywał ludzi do nawrócenia. Ale w głębi duszy chciał jednak, aby się nie nawrócili… aby mógł zobaczyć pomstę Boga nad miastem bezwzględnego narodu… Jest w tym coś podobnego do naszych współczesnych zachowań… mówimy w końcu także – zemsta jest słodka…

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Metoda – dyskusja. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: na czym bardziej nam zależy – aby osoba, która nas skrzywdziła poniosła za to sprawiedliwą karę, aby dosięgła ją zemsta, czy raczej – aby opamiętała się i nawróciła ku prawdziwemu dobru?

PUENTA

Bóg zobaczył nawrócenie mieszkańców i odstąpił od swych zamiarów. To jednak Jonaszowi się nie spodobało. „Nie podobało się to Jonaszowi i oburzył się”. Wydaje się, że to prorok lepiwj wie, gdzie jest słuszność i kto na litość na pewno nie zasługuje.

Znając obyczaje swego Boga, Jonasz od początku się obawia, żeby w ostatniej chwili nie cofnął swej karzącej ręki. Woli zatem uciec jak najdalej, w nadziei, aby chociaż w ten sposób Bóg nie okazał się jako „miłosierny i łaskawy” również dla Niniwitów.

Przyszedłszy wreszcie do ich miasta głosi, zapewne z zapałem, wyrocznię sądu i zagłady. Wyrocznia ta nie spełnia się, gdyż, wbrew najszczerszym intencjom Jonasza, doprowadza do błyskawicznego nawrócenia pogan, a zatem i aktu łaski ze strony Boga. Prorok, którego słowa się nie spełniają, nie widzi już dłużej sensu swego powołania, a nawet sensu życia. Prosi więc Boga o śmierć.

Jahwe nie podejmuje dyskusji z Jonaszem, sięga głębiej, do samego źródła trudności, do serca proroka: „czy słusznie się gniewasz?” (Jon 4,4). Prorok siada na wschód od Niniwy, pod szałasem, który sam wybudował, i stąd obserwuje miasto. A nuż mieszkańcy się znużą albo Jahwe się rozmyśli?… Jednak nie doczeka się zniszczenia. Ogarnie go zatem żal i gniew coraz większy.

Wówczas Jahwe podejmuje trójetapową próbę pouczenia swego upartego proroka:

  • sprawia, że wyrasta krzew rycynusu, zapewniający cień,
  • zsyła robaczka, który nadgryza krzew i on usycha,
  • Bóg zsyła także wiatr wschodni, pustynny, palący żarem

W końcowej mowie Bóg nawołuje do współczucia Jonasza… pokazuje mu niedojrzałość mieszkańców miasta… Końcowe pytanie pozostaje bez odpowiedzi, bowiem jest skierowanie nie tylko do Jonasza, ile do czytelnika opowieści.

Każe zastanowić się czytelnikowi, czy czasem to nie on jest takim niewiernym prorokiem, czy czasem poganie nie są bardziej pobożni od niego… czy nie skazuje na śmierć jakichś ludzi?…

Jahwe jest nieskończenie łaskawy i dla Niniwy, i dla swego upartego proroka, któremu usiłuje wytłumaczyć, że jest Bogiem nie tylko Izraela, lecz także wszystkich ludów świata, że kochając naród wybrany nie stał się jego wyłączną własnością, gdyż kocha również i pogan, a swoją czułą troską obejmuje nawet i zwierzęta.

Jeszcze trzy ważne myśli:

  • Księga ukazuje dramat człowieka powołanego, który nie chce podjąć powołania, ucieka i wszędzie, gdzie się znajdzie – przynosi ze sobą nieszczęście i niepokój,
  • Wyższość miłosierdzia nad sprawiedliwością,
  • Społeczny wymiar postu – tworzenie społecznej atmosfery.

[1] Źródło tekstu nieznane. Wykorzystałem notatki zrobione w latach 90-tych.