Koniec królowania Saula

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Homilia Tagi: 1 Sm 15, Amalekici, Mk 2, Ps 50, Saul, Saul król odrzucony

HOMILIA 1

1. Mówi się czasem, że lepsze jest wrogiem dobrego. Dzisiejsze czytanie to koronny przykład takiej sytuacji. Bóg wydał Amalekitów w ręce Saula Zwycięstwo! Przed bitwą – nakaz wyniszczenia wszystkiego.

2. Saul wyniszczył to, co było mniej cenne, wartościowe zwierzęta chciał po swojemu złożyć Bogu w ofierze/ To przecież nic złego! Ale jasno wbrew nakazowi Boga. Bóg surowo go karze – odebranie godności królewskiej.

3. Oficjalnie Saul nadal będzie się trzymał władzy i tronu. Ale styl jego rządzenia będzie się z czasem deprawował.

4. Dla nas: wiem lepiej od Boga. Albo: tak by było lepiej. Tymczasem Bóg wymaga bezwzględnego posłuszeństwa. Nie ślepego, lecz konsekwentnego.

Wiktorówki, 20 stycznia 2020, 1 Sm 15, 16-23; Ps 50; Mk 2, 18-20

HOMILIA 2

1. Ostatnie zdanie z I czytania to początek końca króla Saula.: „Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla”.

2. Choć właściwie ten koniec zaczął się dużo wcześniej… Z początku Saul jako skromny człowiek obrasta w piórka. Zamiast słuchać Boga i wypełniać Jego polecenia, zaczyna postępować po swojemu. Bogu składa sute ofiary i myśli, że to wystarczy.

3. Bóg cofa namaszczenie na króla, ale Saul nie przyjmuje tej decyzji. Królowanie Saula stanie się jego koszmarem aż do tragicznego końca.

4. Posłuszeństwo wobec Boga nigdy nie powinno być ślepe: Bóg oczekuje odpowiedzi mądrej – człowiek rozumie cel, jaki Bóg mu wyznacza. Tu: wolność od bożków, tak pociagających…

5. Ucz nas stale poszukiwania, znajdowania, pełnienia Twojej woli…

Radonie, 17 stycznia 2022, 1 Sm 15, 16-23; Ps 50; Mk 2, 18-20

LEKTURA DODATKOWA

Przewrót polityczny jako forma sukcesji władzy królewskiej w monarchii zjednoczonej Izraela. Od Saula do Salomona.

Pierwszy król Izraela – Saul – to jedna z najtragiczniejszych postaci Starego Testamentu. Gdy chodzi o ludzkie talenty, nie brakowało mu niczego: rosły mężczyzna o pięknej aparycji, dzielny wojownik, i przynajmniej w początkowym okresie pobożny i wierny Izraelita, co więcej, w pewnym momencie nawet obdarzony przez Boga duchem prorockim.

Kiedy lud domaga się króla, Pan Bóg wskazuje właśnie jego. Na początku swego panowania okazuje się dobrym władcą i prowadzi szereg zwycięskich wojen. Także od strony moralnej jest bez zarzutu. Zwalcza bałwochwalstwo w Izraelu: usuwa ze swego królestwa wróżbitów i czarnoksiężników. Rzec by można – król wręcz idealny.

Dlatego też zaskakujące są słowa Pisma Świętego, które mówi, że Bóg odrzucił Saula jako króla. Jakże to, najpierw go wskazał i wybrał, a potem odrzucił? Zewnętrznie rzecz biorąc, nie było powodu do odrzucenia. Zapewne też i w czasach Saula dziwiono się, co stało się z tym dobrym królem. Dlaczego w pewnym momencie zaczął go dręczyć jakiś dziwny niepokój, i przyprawiać o ataki szału, dlaczego stawał się z czasem coraz krwawszym satrapą, dlaczego zaczął chodzić do wywoływaczy duchów, których przecież sam wcześniej wyrzucił ze swego królestwa, i dlaczego na koniec popełnił samobójstwo?

Tajemnica Saula ukryta jest w jego sercu. Na początku Saul był człowiekiem bardzo pokornym. Gdy Samuel chce go namaścić na króla, broni się, mówiąc: Czyż ja nie jestem Beniaminitą – z jednego z najmniejszych pokoleń izraelskich, a ród mój czyż nie jest najniższy ze wszystkich rodów pokolenia Beniamina? (1 Sm 9, 21). W miarę jednak, jak odnosi sukcesy, zaczyna coraz bardziej opierać się na sobie i swoim „politycznym nosie”. Wybranie Boże przestaje być najważniejsze. Z pozoru spełnia polecenia otrzymane od Boga, ale jego serce coraz bardziej oddala się od Niego. Pogrąża się coraz bardziej w politycznych machinacjach i coraz bardziej staje się zakłamany. Z czasem przestaje prowadzić lud zgodnie z wolą Boga i zaczyna go wikłać we własne – w jego pojęciu korzystne – kompromisy i kombinacje. Zamiast pełnić wolę Boga, składa Mu sute ofiary i myśli, że wszystko jest w porządku. Traktuje Boga Izraela tak, jak ludy pogańskie traktowały swoje bożki. Kiedy Samuel przychodzi mu to wytknąć, Saul odpowiada: Posłuchałem głosu Pana: szedłem drogą, którą mię posłał Pan. A Samuel, widząc jego samooszukiwanie się, wykazuje mu jego błąd i mówi: Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? Właśnie, lepsze jest posłuszeństwo od ofiary… Bo opór jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla (1 Sm 15, 20-23).

Czy dla Saula nie było już wtedy ratunku? Był jak najbardziej! Pan Bóg przecież odrzucił go jako króla, a nie jako człowieka. Lecz Saul tak zrósł się ze swoją funkcją, że nie przyjął wyroku Pana. Nie pozwoliła mu na to jego duma oraz osobisty i dynastyczny interes. Pozostał królem mimo wszystko; i to był punkt zwrotny. Od tego momentu jego królowanie stało się koszmarem dla niego i dla innych, aż po jego samobójczą śmierć. Bóg zawsze jest miłością, także wtedy, gdy odrzuca, bo nigdy nie odrzuca człowieka jako takiego. Mówi prorok: Nie jest zamiarem Pana odtrącić na wieki, gdyż, jeśli uniży, okazuje potem litość, według wielkiej swojej miłości (Lm 3, 31-31).

Źródło tekstu: jezuici.pl