Ósme przykazanie. Prawda o kłamstwie

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: 8 przykazanie, Dekalog, Kłamstwo, Prawda

1. Kara dla kłamcy

WSTĘP

W tradycyjnym społeczeństwie Zande, na terenie Rafai, panuje ciekawy zwyczaj dotyczący karania złodziei. Siedząc kiedyś w domu usłyszałem narastającą wrzawę dziecięcych głosów, ich szczebiotanie przerywał ostry głos gwizdka. Zaciekawiony wyszedłem zobaczyć, co się dzieje. Do misji zbliżał się niezwykły orszak. Na czele szedł mężczyzna z bardzo dużym workiem na głowie, worek musiał być ciężki, bo twarz mężczyzny zalana była potem. Za nim szedł szef wioski i to on, co jakiś czas, rytmicznie gwizdał. Tym dwóm dorosłym towarzyszyło stadko dzieci, niemalże krzycząc, coś skandowały, ale nie byłem w stanie wyłowić znaczenia. Jak zawsze niezawodny okazał się nasz kucharz Baru.

Ten z workiem na głowie – to złodziej. Zgodnie ze zwyczajem, to, co ukradł, niesie na głowie, tym razem było to pięćdziesiąt kilo kawy. Szef wioski oprowadza go po całej okolicy, a dzieci krzyczą – złodziej.

Inną scenę obserwowałem w wiosce Derbissaka. Po przyjeździe do wioski, jeśli zostało jeszcze trochę sił, robię spacer, żeby przywitać się z ludźmi. Przy chacie szefa spore zamieszanie. Przeraźliwy krzyk kobiety świdruje uszy. Przeciskam się przez zebrany tłum i oto dantejska scena – na ziemi leży kobieta, dwóch mężczyzn trzyma ją za ręce i nogi, a trzeci okłada biczem po siedzeniu. Musiałem mieć solidnie przerażoną minę, bo natychmiast dostałem komentarz do wydarzenia.

Biczowana kobieta ukradła ze spichlerza na polu sporą ilość orzechów ziemnych. Wina została udowodniona i szef wioski, jako sędzia, dał jej możliwość wybrania wyroku: 5000 F albo biczowanie. Winna wybrała biczowanie. Po takim wyjaśnieniu nieco inaczej spojrzałem na tę scenę. Biczowanie, na pewno, było bolesne, ale nie zagrażało życiu, nie mogło być mowy o zranieniu.

To publiczne biczowanie było bardziej karą moralną niż fizyczną. W przypadku recydywistów surowość kary rośnie. Cesarz Bokassa kazał złodziejom obcinać uszy. Dawał im szansę dwa razy, tyle ile małżowin usznych. Jeśli złapano złodzieja bez uszu, było to równoznaczne z wyrokiem śmierci.

http://www.misje-ofm.org.pl/index.html

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Metoda – narada katów. Zadanie jest następujące: wchodzimy w rolę członków narady katowskiej i poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jak ukarać kilku różnej maści złodziejaszków, których trzymamy w miejskich lochach? Winy ich wymyślamy sami, zakładamy, że została sprawiedliwie udowodniona. Chodzi o skupienie się na wymyśleniu kary. Nie popełnili oni innych wykroczeń, niektórzy jednak mogą być recydywistami w swoich poczynaniach. Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Jaki byłby świat, gdybyśmy przestali kłamać? Lepszy czy nie do zniesienia?
  2. Co stałoby się ze światem reklamy bez kłamstwa? Co stałoby się ze światem polityki?
  3. Jesteśmy tolerancyjni dla kłamstwa, czy raczej nie?
  4. Podobno kłamstwa znacznie przyspieszyły nas rozwój jako gatunku. Czy dzisiaj kłamca lepiej się rozwija od człowieka mówiącego prawdę?
  5. Czy kłamanie świadczy o wysokim stopniu inteligencji?
  6. Kłamstwo przychodzi łatwo czy trudno?
  7. Lubimy pochlebstwa, nawet nieprawdziwe?
  8. Kłamstwo przychodzi łatwo czy z trudnością?
  9. Kto „kupuje” kłamstwa?
  10. O czym świadczy wiara w kłamstwa – O tolerancji dla nich czy głupocie?

PUENTA

Okrutność kary nie ma wpływu na zmniejszenie przestępczości. Doskonałym przykładem były egzekucje przeprowadzane w średniowieczu. W czasie, gdy egzekwowano sprawiedliwość na głównym rynku miasta, a tłum gapiów był zaaferowany okrutnym widowiskiem karania złodziei, kieszonkowcy dokonywali niezliczonych ilości kradzieży na zajętych „przedstawieniem” mieszczanach. Wiedząc, że grozi im taka sama kara. Oczywiście, jeśli zostaną złapani i to na gorącym uczynku. I będą świadkowie.

http://www.gazeta.chojna.com.pl/gazeta.php?numer=04-44&temat=7

– Badania neuroobrazowe dowodzą, że nasz mózg jest świetnie przystosowany do kłamstwa. Oszustwa i manipulacja in­nymi, do czego uciekali się nasi praprzod­kowie, znacznie przyspieszyły jego rozwój – mówi dr Tomasz Witkowski, psycholog, autor książki „Psychologia kłamstwa”.

To właśnie dzięki łgarstwom człowiek mógł rozwinąć swoją inteligencję. – Bo kłamstwo to dla człowieka taki trudny stan podwój­nej świadomości: pamiętając o prawdzie, zepchniętej gdzieś w czeluści głowy, po­sługujemy się fałszywkami – tłumaczy prof. Jolanta Antas, kierownik Zakładu Teorii Komunikacji na Uniwersytecie Jagielloń­skim. Oszustwo nie sprowadza się prze­cież tylko do kreowania fikcyjnych faktów, lecz przede wszystkim do przewidywania, jakimi grozi to konsekwencjami. – A ilość logicznych kombinacji, które trzeba brać pod uwagę, narasta w sposób wielokrotnie proporcjonalny do liczby popełnionych kłamstw – dodaje prof. Antas.

Jeśli ktoś oszukuje więcej, to zwykle nie dlatego, że obce mu są dylematy moralne albo jest z natury zły. Po prostu przychodzi mu to łatwiej niż innym. Mówi się nieraz o kimś: urodzony kłamca. I tacy ludzie rzeczywiście istnieją. To przeważnie osoby o wysokim wskaźniku inteligencji, często obdarzone zdolnościami literackimi i wielką łatwością wysławiania. Kłamstwo jest dla nich sposobem na zabicie nudy i posługują się nim dla przyjemności.

Do górnej normy – 200 kłamstw dzien­nie – zbliżają się przeważnie ludzie błyskotliwi, bo właśnie oni mają największe szan­sę, aby nie wpaść w sieć swoich oszustw.

– Jeśli powstrzymujemy się od kłamstwa, to dlatego, że już kiedyś się na nim sparzy­liśmy – uważa dr Witkowski. To właśnie z tego powodu ludzie, którzy nie chcą po­wiedzieć prawdy, wybierają milczenie. Prof. Antas twierdzi, że jest to kłamstwo bierne. Jeśli ktoś boi się kłamać, po prostu milczy, bo to łatwiejsze i bezpieczniejsze.

Dwa kłamstwa dziennie to minimum, ja­kie pozwala nam normalnie funkcjonować wśród ludzi, wynika z obserwacji psycholo­gów. Niekłamanie kończy się katastrofą.

Newsweek 30.09.2007