Potrzeba modlitwy

Grupa docelowa: Studenci Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Browary wiary, Modlitwa, Potrzeba modlitwy

1. Dlaczego?

WSTĘP

Mt 26,31-56: Jezus rzekł do nich: Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada. Lecz gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei. Odpowiedział Mu Piotr: Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię. Jezus mu rzekł: Zaprawdę, powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Na to Piotr: Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie. Podobnie zapewniali wszyscy uczniowie. Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: Usiądzcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną! I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty. Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. Powtórnie odszedł i tak się modlił: Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja! Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich: Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca. Gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami, od arcykapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś dał im taki znak: Ten, którego pocałuję, to On; Jego pochwyćcie! Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc: Witaj Rabbi! i pocałował Go. A Jezus rzekł do niego: Przyjacielu, po coś przyszedł? Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i pochwycili Go. A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana odciął mu ucho. Wtedy Jezus rzekł do niego: Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi? W owej chwili Jezus rzekł do tłumów: Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pojmać. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli.

AKTYWIZACJA

Praca w parach. Metoda – komiks. Zadanie jest następujące: wyobrażamy sobie, że po ucieczce z Getsemani uczniowie nie wiedzieli, co ze sobą zrobić… Byli zdruzgotani… Dwóch z nich, żeby załagodzić stres i porozmawiać o tym, co się stało, umówiło się w pubie. Tam wspólnie poszukiwali odpowiedzi na pytanie, która postawiła im napotkana w pubie kobieta, którą Jezus kiedyś uzdrowił: dlaczego opuścili Mistrza? Jak będą ich argumenty? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Dlaczego Jezus chce, aby uczniowie razem z Nim się modlili?
  2. Co właściwie Panu Jezusowi da modlitwa Jego uczniów?
  3. Dlaczego duch jest ochoczy, ale ciało słabe?
  4. Czy modlitwa rzeczywiście chroni przed pokusą? Przed samą pokusą, czy jej uleganiem? Dzięki czemu modlitwa posiada taką moc?

PUENTA

W Ewangelii św. Mateusza znajdujemy skargę Jezusa osamotnionego na modlitwie w Ogrójcu. Skarżył się do Piotra: „Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mt 26, 41).

Jezus w obliczu rozstrzygającego momentu swej zbawczej misji domaga się od Piotra i pozostałych uczniów, aby się modlili. Jednak to nie Jezusowi ta modlitwa jest potrzeba, ale im. Jeżeli nie będą czuwać i modlić się, wówczas przyjdzie na nich pokusa zwątpienia i zniechęcenia, a w rezultacie nastąpi zdrada. Jak wiemy z ewangelicznego opisu, niestety, tak się w istocie stało. Z chwilą aresztowania Jezusa uczniowie rozpierzchli się, a Piotr, mimo że pozostał, niebawem ze strachu wyparł się Mistrza.

Chrześcijanin, jeśli chce pozostać wiernym uczniem Chrystusa, nie może zaniedbać modlitwy. W przeszłości pojawiały się poglądy głoszące, że modlitwą nie jest konieczną do zbawienia. Na przykład mnich Pelagiusz, żyjący na przełomie IV i V wieku w Bretanii, dał początek herezji, według której człowiek potępia się nie wskutek grzechów czy lekceważenia modlitwy, lecz w następstwie nieznajomości prawdy o Bogu. Rzecz jasna, że z takim poglądem nie można się zgodzić, tym bardziej, że już dawno taką naukę Kościół potępił jako zasadniczy błąd.

2. Prosić?

WSTĘP

To, że mamy obowiązek się modlić, jasno wynika z Bożego nakazu. Modlitwa bowiem jest przejawem posłuszeństwa wiary. Pan Jezus wielokrotnie słowem i osobistym przykładem zachęca otaczających go uczniów, aby zawsze się modlili i nie ustawali (por. Łk 18, l). Podaje im nawet gotowy wzorzec modlitwy w postaci „Ojcze nasz” (Mt 5, 9-15).

Podobnie św. Paweł wiele razy w swych listach wzywa do modlitwy. Rzymianom poleca: „Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali” (Rz 12, 12). Podobnie pisze do Filipian: „O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!” (Flp 4, 6). Tak samo pisze Kolosanom: „Trwajcie gorliwie na modlitwie, czuwając na niej wśród dziękczynienia” (Kol 4, 2). W listach Pawiowych nie brak także zachęty do nieustannej modlitwy. Do Efezjan pisze: „Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!” (Ef 6, 18). Również Tesaloniczan napomina: „Nieustannie się módlcie!” (1 Tes 5, 17).

Jak mówiliśmy poprzednio, modlitwa jest spotkaniem, komunią z Bogiem, a więc jest otwieraniem się na Jego wszechogarniającą miłość. Jest ona narzędziem dostąpienia łaski Bożej, bez której nie osiągniemy życia wiecznego. Modlitwa jest zatem koniecznym środkiem do zbawienia. Przede wszystkim przez modlitwę doskonali się wiara, nadzieja i miłości – fundament życia duchowego.

Potrzeba modlitwy wypływa z samej natury człowieka, jako istoty całkowicie zależnej w swym bycie od Stwórcy. W pismach św. Alfonsa Liguoriego, założyciela redemptorystów, znalazłem ciekawy cytat z dzieł pewnego starożytnego autora. „Bóg jedne zwierzęta obdarzył rączością, innym dał mocne pazury, innym skrzydła, aby mogły utrzymywać się przy życiu. Człowieka zaś tak stworzył, aby On sam mógł być całą Jego siłą. I rzeczywiście, człowiek nie może sam z siebie osiągnąć zbawienia, gdyż spodobało się Bogu, aby wszystko co człowiek ma albo mieć może, otrzymał z pomocą Jego łaski”. Modlitwa jest zatem jedynym zwyczajnym środkiem do otrzymania darów Bożych: nadprzyrodzonych i doczesnych.

W tym miejscu można byłoby zapytać: dlaczego mamy modlić o różne konieczne nam dobra? Czyż Bóg, który jest miłością, nie chce nam ich udzielać?

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Metoda – dyskusja. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na powyższe pytania. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. O jakie dobra najczęściej prosimy?
  2. O jakich dobrach zapominamy?
  3. Czego oczekujemy od Boga, gdy prosimy Go o coś? Czy tylko spełnienia naszych próśb?
  4. Czy łatwo jest dać Bogu wolną rękę w przydzielaniu nam dóbr? Czy nie jest to zbyt ryzykowne?
  5. Czym kieruje się Bóg przydzielając nam dobra?
  6. Czy spadają nam z nieba? Co trzeba zrobić, aby je przyjąć?
  7. Jak reagujemy na dobra trudne i wymagające? Co nam trzeba, aby takie dobra przyjąć i pokochać?

PUENTA

W tym miejscu można byłoby zapytać: dlaczego mamy modlić o różne konieczne nam dobra? Czyż Bóg, który jest miłością, nie chce nam ich udzielać? Oczywiście że chce, przecież nas kocha – jest samą Miłością! Ponieważ miłość bazuje na godności i podmiotowości osoby, a przejawem tego jest -wolność, dlatego On nie chce nas uszczęśliwiać bez naszego udziału. Tak samo postępują mądrzy rodzice, naprawdę kochający swoje dzieci: odpowiadają na ich rzeczywiste i w pełni uświadomione potrzeby, a nie nadskakują dzieciom przedwczesnymi podarkami.

O to chodzi w modlitwie, abyśmy prosząc, przepraszając, dziękując czy uwielbiając, Boga uznali swoim Panem i Zbawcą, a więc tym, od Którego wszystko pochodzi i ku Któremu wszystko zmierza. Chodzi także o to, byśmy przez modlitwę w pełni zdali sobie sprawę z tego, o czym przypomniał Pan Jezus Marcie, gdy ta skarżyła się na swoją siostrę Marię, że zamiast troszczyć się o wiele rzeczy, potrzeba nam do zbawienia i do szczęścia wiecznego tylko jednej rzeczy – miłości Boga i bliźniego (por. Mt 22, 38).

3. Powrót

WSTĘP

Wróćmy jeszcze na chwilę do uczniów rozmawiających w pubie. Piwo już skończyli, lekki szmerek w głowach, i nadal ta niepewność… co robić? Przed snem trzeba się pomodlić, więc wracają do domów, jest już cicho i bardzo późno… stają do modlitwy… przypominają sobie słowa modlitwy, której nauczył ich Mistrz… gdzie On teraz jest? co się z Nim dzieje?… gdzie są inni uczniowie? co robią? czy są jeszcze na wolności? Co na to wszystko Bóg?…

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Metoda – analiza modlitwy. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: co w takiej sytuacji dać może uczniowi modlitwa OJCZE NASZ? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Jak się modlić po zdradzie Boga, po grzechu, odejściu i zawiedzeniu?
  2. Czego Bóg oczekuje w takiej sytuacji? Czy właśnie modlitwy?
  3. Czy po pijanemu można się modlić?
  4. Jak „działa” modlitwa w takich sytuacjach?

PUENTA

Mówiąc o potrzebie modlitwy, warto jeszcze wspomnieć, nawiązując do przytoczonych na początku słów Jezusa, że jest ona najskuteczniejszym środkiem walki z pokusą i grzechem. Zły duch atakuje, podobnie jak polują dzikie zwierzęta. Lew czy inny drapieżnik nie rzuca się w środek stada antylop, które w panice po prostu by go stratowały, ale odpędza od stada jedną ofiarę po drugiej i wówczas bezbronne atakuje. Zły duch wie doskonale, że nie ma szans w walce o duszę z człowiekiem, który jest zjednoczony z Bogiem. Byłby to z jego strony atak na samego Boga, który szatana stworzył i któremu on podlega, choć czyni to z nienawiścią. Chrześcijanin zjednoczony z Bogiem przez gorliwą i nieustanną modlitwę może więc powtórzyć za Psalmistą: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23, 4).

Warto dopowiedzieć jeszcze, że zdolność do modlitwy jest w świecie stworzeń właściwością wyłącznie ludzką. Tylko człowiek się modli, to znaczy w sposób świadomy zwraca się ku swemu Stwórcy. Oznacza to, że zaniedbując modlitwę, stopniowo zatracamy to co najpiękniejsze w człowieku – „obraz i podobieństwo do Boga”.

Któż z nas nie doświadczał w swoim życiu duchowym pewnej prawidłowości, tej mianowicie, że ilekroć słabła nasza modlitwa, tym bardziej nasilały się najróżniejsze pokusy. Faktem jest bowiem, że grzeszne upadki mają swój początek w zaniedbaniach w modlitwie. Toteż i do nas odnosi się Chrystusowa przestroga: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie!”.