Sakrament kapłaństwa

Grupa docelowa: Studenci Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Browary wiary, Kapłaństwo, Sakrament kapłaństwa, Sakramenty

ŁAMAŁ

1. Sercowe kłopoty

WSTĘP

Pan Jezus miał sporo kłopotów z apostołami. Miał te kłopoty aż do samego końca swojego ziemskiego losu. Nawet po zmartwychwstaniu Go nie ominęły. Przypomnijmy sobie jedną z takich sytuacji…

Łk 24,13-35: Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. (14) Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. (15) Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. (16) Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. (17) On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. (18) A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. (19) Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; (20) jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. (21) A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. (22) Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, (23) a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. (24) Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. (25) Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! (26) Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? (27) I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. (28) Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. (29) Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. (30) Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. (31) Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. (32) I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? (33) W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, (34) którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. (35) Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

Kłopot w przytoczonym fragmencie polega na tym, że uczniowie mieli „serca nieskore do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy”. Chodzi tu oczywiście o to, co powiedzieli przepowiadając mękę i śmierć Mesjasza.

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz – „od serca”.[1] Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: intelektem jesteśmy w stanie szybko pojąć i zrozumieć sens cierpienia, męki, konieczność wyrzeczeń… dlaczego mimo wszystko cierpi ludzkie serce, gdy doświadcza nas ból? Dlaczego wiedząc o jego nieuchronności i zdając sobie sprawę z jego pozytywnej roli w zyciu, nie zgadzamy się na jego istnienie i buntujemy się przeciwko niemu? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

 

PUENTA

Gdy ewangelista opisuje powołanie apostołów, zwraca on uwagę, iż Jezus „ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki” (Mk 3, 13-15).

Towarzyszenie Jezusowi poprzedza zatem misję, i dopiero na podstawie tego towarzyszenia jest możliwa misja. Oznacza ono zjednoczenie z Jezusem w modlitwie, w poznawaniu Jego, w przypatrywaniu się Jego Osobie, w przyjaźni z Nim, w byciu świadkiem Jego cichej modlitwy do Ojca (42), oraz nade wszystko towarzyszeniu Jemu w misterium paschalnym.

Widzimy jednak iż, wierność apostołów w tym względzie okazała się nikła. Jest to intrygujące, ale ewangeliści wyraźnie notują, iż apostołowie nie pojmowali dzieła Jezusa. Nie byli oni przygotowani do zaakceptowania dramatu Jego męki i śmierci. Oczekiwania jakie mieli, były zupełnie pomylone. Brzmi to może brutalnie, ale takie są fakty, zanotowane w Ewangeliach. Widzimy w procesie formowania duchowego apostołów taką kolejność: najpierw jest całkowite niezrozumienie, naznaczone własnymi aspiracjami i pomysłami, potem przychodzi krzyż Jezusa i chwalebne zmartwychwstanie wraz z apostolskim zawstydzeniem, a dopiero na końcu jest przypominanie sobie słów i gestów Jezusa i odkrywanie ich głębokiego znaczenia.

Właściwe uchwycenie drogi Bożej następuje po Zesłaniu Ducha Świętego, ale rozpoczyna się ono, gdy sam Jezus przeprowadza egzegezę Pisma świętego na drodze do Emaus. Wyjaśniając Pisma Jezus tłumaczy uczniom, iż „Mesjasz miał cierpieć, aby wejść do swej chwały” (Łk 24, 26).

Ta konieczność tutaj wyrażona, jest odniesieniem do pierwotnego zamysłu Ojca. W niewinnej miłości Jezusa, który się daje bez reszty, który znosi urągania, cierpienia i śmierć, i w końcu daje swe otwarte serce, następuje wylanie miłości samego Ojca. Uczniowie idący do Emaus otwierają się na ten najgłębszy, Ojcowski wymiar wydarzeń których byli świadkami w momencie liturgicznego gestu łamania chleba.

Zamieszanie i ból spowodowane krzyżem nabierają sensu, gdy są naświetlone Słowem Bożym, i dopełnione darem łamanego chleba.

2. Łamanie  chleba

WSTĘP

W liturgii, nie mówimy, że Jezus chleb połamał, ale że łamał. Sugeruje to, iż łamanie, które jest konieczne, aby mogło nastąpić rozdawanie, nie jest aktem jednorazowym. Abyśmy mogli być rozdawani przez Chrystusa, tak jak On tego pragnie, trzeba aby następowało łamanie, czyli utożsamianie się z Jego krzyżem.

Utożsamianie się z krzyżem Chrystusa zawsze jest bolesne. Dokładnie tak, jak krzyż boli i prowadzi do śmierci. Jest znakiem zupełnego „połamania”. Gdy człowiek przeżywa ten ból, to nie bardzo wiadomo, co można dla niego zrobić. Czasami nic nie można zrobić poza współczuciem i towarzyszeniem w modlitwie…

Dostałem kiedyś list, w którym osoba bardzo cierpiąca z powodu zdrowia napisała:

„W tych dniach mocniej wyakcentowują się u mnie tematy dotyczące mojej relacji z Jezusem; a przeżywane silne stany beznadziei, przyczyniły się do otwarcia na zrozumienie łaski tego Czasu: apostolat we Wnętrzu Męki Jezusa… i że Panu Bogu nie jest potrzebne, abym wystawiała nos poza [miejscowość], czy łożko… bo dzieje się to, co On chce. Jednocześnie przynaglenie od środka: by dawać Mu dowody miłości, by czuł się kochany i nic poza tym, tylko kochać. To rodzi pokój, daje umocnienie, ale (o dziwo) nie przynosi znieczulenia, czy ulgi…

Pocieszanie w takiej sytuacji, czy tłumaczenie sensu krzyża porównuję do pocieszania przez kata, który bardzo uprzejmie i grzecznie zadaje jeszcze większy ból. Mimo wszystko zdecydujmy się na to, aby wesprzeć kapłana, który przeżywa bardzo boleśnie ból krzyża i „łamania”…

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Formularz – humor.[2] Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jak pomóc kapłanowi, który doświadcza trudu krzyża? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Prezentacja na forum.

 

PUENTA

Nie można jednak w tożsamości kapłańskiej pominąć krzyża. Papież przypomina więc słowa jakie padają podczas święceń prezbiteratu: „Życie swoje dostosuj do tajemnicy Krzyża Pańskiego! (24). Każda prawdziwie chrześcijańska formacja sięga korzeniami do doświadczenia krzyża, by poprzez głębokie z nim zjednoczenie móc wprowadzać w pełnię tajemnicy paschalnej (46). (…)

W kontekście krzyża Chrystusowego, ujętego jako odsłonięcie miłości Ojcowskiej, należy oceniać własne krzyże. Chociaż Chrystus grzechu nie popełnił, to jednak wziął na siebie nasz grzech, nie tylko winę tego grzechu, ale również i jego skutki i jego wstyd. Przyjmując na siebie naszą winę, Jezus przyjął ją od Ojca, który chciał nas w ten sposób uwolnić. „Albowiem w Chrystusie Bóg jednał ze sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów… On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5, 19. 21).

Wśród krzyżujących udręk które spadają, najbardziej boli doświadczenie własnej grzeszności. Zjednoczenie z Ukrzyżowanym pozwala ten ból znieść w doświadczeniu potęgi Bożego miłosierdzia. Chrystus biorąc na siebie grzech świata, uwalnia od brudu. Miłość, jaką dodaje On do każdego gestu swojej męki, jest potężniejsza niż wszelkie zło, kiedykolwiek i przez kogokolwiek popełniane. Zjednoczenie zatem z Ukrzyżowanym daje akces do tej miłości, umożliwia „zleconą nam posługę jednania” (2 Kor 5, 18). By w tą prawdę uwierzyć, by można było podjąć w imieniu Chrystusa posługę jednania bez oburzania się na ludzką słabość, bez koncentracji na grzechu, trzeba na sobie doświadczyć i bólu spowodowanego przez zamieszanie własnego grzechu, i miłości Chrystusowej, która jest potężniejsza niż ten grzech.

Łamanie zatem, które poprzedza rozdawanie, jest koniecznym etapem duchowej drogi każdego kapłana, etapem, który pozwala na otwarcie się na łaskę. „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20).

Kapłan nie jest przede wszystkim obrońcą ładu moralnego. Jest on przekazicielem miłości Ojcowskiej, która jest potężniejsza niż wszelaka ludzka podłość. Skoro miejsce kapłana w Kościele jest in persona Christi, każdy grzesznik, może poprzez posługę kapłana, w całkowitej ufności, bez zniechęcania się, mieć przystęp do Ojca (Ef 3, 12). Aby kapłan to pojął, aby to sobą umiał wyrazić, trzeba aby on na własnej skórze doświadczył bólu łamania. Papież więc zwraca się do kapłanów: Sam Chrystus mocą swego Ducha powołał was, abyście w glinianych naczyniach waszego codziennego życia nieśli ludziom bezcenny skarb miłości Dobrego Pasterza (82).

Nie należy zatem dziwić się trudnościom i kryzysom, które w kapłańskim, jak i w każdym życiu, się pojawiają. Doświadczenie upokorzenia własnego grzechu, może być szansą otwierającą na łaskę, jeżeli w następstwie grzechu przyjdzie nie zamknięcie się w sobie, ale ufne i pokorne powierzenie się Bogu.

W podobnym też duchu należy odbierać wszelkie trudności. Trud pracy duszpasterskiej, samotności czy też odrzucenia może okazać się drogą, pozwalającą zbliżyć się do tajemnicy paschalnej, pod warunkiem, że trudności te będą przeżywane w miłości skierowanej do Boga. Papież zauważa dar, jaki mogą składać zmęczeni czy też schorowani kapłani: Mocą swego zjednoczenia z Jezusem Chrystusem cierpiącym oraz z tak licznymi braćmi i siostrami, którzy w Kościele uczestniczą w męce naszego Pana, mogą oni włączyć się w Pawłowe dopełnianie „braku udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1, 24) (77).

Cierpienie Chrystusa, choć było ono podjęte z nieskończoną miłością, jest otwarte na dalsze ludzkie ubogacenie. W określaniu istoty kapłaństwa, nie należy zatem zatrzymywać się wyłącznie na pracy duszpasterskiej. Kapłani, którzy większą część swego czasu poświęcają pracy naukowej czy też administracyjnej, mogą w pełni żyć swym kapłaństwem, gdy trudności i krzyże swej pracy jednoczą z Chrystusem. A więc, ci, którzy przygotowują się do kapłaństwa, powinni zrozumieć, że cała wartość ich kapłańskiego życia będzie zależała od tego, czy potrafią oddać się całkowicie Chrystusowi, a przez Chrystusa Bogu Ojcu (47). Kapłan winien mieć „te same dążenia” co Jezus, ogołacając się z własnego „ja”, by odnaleźć w miłości posłusznej, czystej i ubogiej główną drogę do zjednoczenia z Bogiem i jedności z braćmi (30).

ROZDAWAŁ

3. Pasterska troska

WSTĘP

Na kapłańskie rozdawanie, czyli na posługę duszpasterską należy spoglądać nie tylko w kontekście konkretnych potrzeb i pasterskich zadań. Te bowiem bywają różne oraz naznaczone lokalnymi warunkami. Oczywiście wymaga to poznania faktycznych realiów oraz pastoralnego przygotowania. O wiele ważniejsze jest jednak przyjrzenie się drodze wewnętrznej, czyli apostolskiej duchowości kapłana. Jednym z największych zagrożeń dla tej duchowości jest własna AMBICJA.

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Zadanie jest następujące: za pomocą farby i pędzla malujemy ambicję. Ewentualnie – jak się ambicja przejawia? Jakiś symbol ambicji? Po czym ją można poznać? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

Chrystus pragnie się dawać poprzez ofiarność pasterza. W jaki sposob realizuje się stopniowe przenicowanie aktywności duszpasterskiej kapłana mocą i miłością samego Boga? Chodzi o to, by została przezwyciężona pokusa sprowadzania swej posługi do jałowego aktywizmu będącego celem samym w sobie, do bezdusznego świadczenia usług, nawet jeśli mają one charakter duchowy czy sakralny, do pracy zawodowej wykonywanej na zlecenie organizacji kościelnej. Papież podpowiada, iż kapłanowi trzeba z czujną miłością strzec „tajemnicy”, która została mu powierzona dla dobra Kościoła i ludzkości (72).

Jak to się robi?

Poprzedzenie rozdawania przez łamanie przypomina, że w pracy apostolskiej samemu trzeba przejść przez doświadczenie Paschy. Jest to całkiem normalne, że przychodzą chwile znużenia, że praca wydaje się jałowa, że doświadcza się ubóstwa duchowego w pracy. Gdy w doświadczeniu własnej bezradności i ograniczoności zareaguje się nie agresją, ale pokornym oddaniem się Bogu, to wówczas sam Bóg dokona swoich dzieł wewnątrz ludzkiej ofiarności. Zdanie się na Boga nie oznacza biernej bezczynności. Ufne i pokorne opieranie się na Bogu wymaga pełnego zainwestowania otrzymanego talentu łaski, dojrzale, odpowiedzialnie i z ryzykiem. Ale cała owocność dzieła jest od Boga, który poprzez ludzką małość działa. Jezus apostołom mówi: „beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5). Nie pełnią oni własnej misji, lecz misję Jezusa. Umożliwiają to nie ludzkie siły, lecz jedynie „dar” Chrystusa i Jego Ducha wraz z „sakramentem” (14).

Doświadczenie swoich ograniczeń jest zatem cenne, gdyż uwalnia ono od doklejania własnych ambicji do swej pracy. Trzeba zatroskania o ludzi, i w tym zatroskaniu ważna jest pomysłowość i ofiarność, ale ta może przerodzić się w osobistą, prywatną ideologię, w swój sposób urządzanie siebie, powierzonych sobie ludzi czy szerszego świata. Kapłan niech nie zapomina, że świat został odkupiony jedynie dzięki krzyżowi Chrystusa (58). Oczyszczeniu muszą podlegać nie tylko złe ambicje, ale również i słuszne i dobre. Zdarza się bowiem, że podejmuje się dobre dzieła, ale ze złego motywu, co z kolei podcina ich duchową wartość. Konieczne jest więc ciągłe odnoszenie się w miłości do Chrystusa. Miłość kapłana obejmuje najpierw Jezusa Chrystusa… miłość ta staje się źródłem, sprawdzianem, miarą oraz pobudką do miłości i posługi kapłana (23). Tylko, gdy kapłan w wyniku własnego ubóstwa duchowego, otwiera się na łaskę, może nastąpić rodzenie w duszach innych życia Bożego. Kapłan, rozdając, nie rozdaje siebie. Przekazuje on życie, nie własne, ale to które otrzymał.

4. Zdolności

WSTĘP

Nowe czasy przynoszą nowe wyzwania i oczekiwania ze strony ludzi i życia. Także wobec kapłanów.

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz- mechanicy. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: Co ksiądz powinien umieć w dzisiejszych czasach? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

Więzi z żywym Bogiem winien jest prymat, nie tylko w kontekście modlitwy czy osobistych zmagań moralnych, ale również wobec pracy duszpasterskiej. Co z tego, że kapłan będzie dobrym organizatorem, jeżeli zabraknie mu miłości do Boga? Musi on zatroszczyć się o zaprzyjaźnienie z Bogiem, i dopiero z tej przyjaźni wyniknie praktyczna miłość wobec bliźnich oraz rzeczywiście Boże apostolstwo. Kapłan musi być coraz bardziej otwarty na przyjęcie pasterskiej miłości Jezusa Chrystusa, ofiarowanej mu przez Jego Ducha w sakramencie święceń  (72). Ta miłość jest zobowiązująca, i sprawdza się ona najpierw wobec najbliższych.

Pierwszym terenem wzrostu miłości jest najbliższa wspólnota kapłanów i domowników, a dopiero potem szerszy ogół wiernych. Bardzo wyraźnie widać, czy kapłani przekazujący sobie znak pokoju podczas liturgii, rzeczywiście się lubią, czy też spełniają ten gest urzędowo. Czyż nie powinno być tak, że to, co dzieje się na ołtarzu ofiarnym, dusza kapłańska stara się odtworzyć w sobie (23)? Liturgia bowiem, polega w istocie na żywotnym włączeniu w misterium paschalne… Zażyłość z Bogiem, fundament całego życia duchowego, jest darem. Chodzi o to by człowiek urzeczywistniał tę zażyłość w podejmowanych decyzjach, wyborach, jakich dokonuje, postawach i działaniach codziennego życia (48).

Oznacza to, że cała posługa kapłańska, poprzedzona Chrystusowym błogosławieństwem oraz doświadczeniem krzyża winna być przeżywana w kontekście kontemplacyjnego zjednoczenia z Bogiem. Chodzi o to, by kapłan był człowiekiem wiary i by stawał się nim coraz bardziej: by widział siebie zawsze w prawdzie, oczyma Chrystusa… Musi odnawiać swą wiarę, gdy sprawuje posługę kapłańską: ilekroć jest pośrednikiem i żywym narzędziem przekazywania łaski Bożej ludziom, musi czuć się sługą Jezusa Chrystusa, sakramentu miłości Boga do człowieka (73).

Kapłan może się nie znać na polityce, budowach, finansach czy na sztuce. Trzeba jednak, aby się znał na obcowaniu duszy z Bogiem. Wierni mają żądać od kapłanów tego, do czego zostali posłani przez Chrystusa, nie zaś innych posług, przypominając im, że nie są „władcami wiary”, ale „współtwórcami radości” wszystkich wiernych (78).

Pełen ufności, w działanie Boże w duszach kapłanów, Jan Paweł II kończy swą adhortację, kierując spojrzenie ku wielkiej rzeszy tych, którzy… każdego dnia oddają życie, aby mogła wzrastać wiara, nadzieja i miłość w sercach i w historii ludzi naszych czasów (82).

[1] Wykorzystałem tutaj reklamę leku Benecol. Źródło: NEWSWEEK 31.03.2002, s.45.

[2] Wykorzystałem tutaj humor rysunkowy z lokalnego dodatku GW, nieznany numer ani data wydania.