Sakrament namaszczenia chorych

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Namaszczenie chorych, Sakramenty

1. Choroba boli…

WSTĘP

Choroba spada na człowieka jak grom z jasnego nieba… zaskakuje, czasami trochę wcześniej daje o sobie znać…

AKTYWIZACJA

Wyobraźmy sobie człowieka poważnie chorego… szpital, zabiegi, pobyt w domu…  Na tablicy (ewentualnie praca w grupach) wypisujemy wszelkie pojęcia związane z chorobą: nazwy przedmiotów, osób związanych z chorowaniem, stanów i sytuacji… Po chwili zaznaczamy te, które najbardziej ułatwiają powrót do zdrowia, pomagają jak najszybciej do zdrowia powrócić.

PUENTA

Choroba i związane z nią cierpienie są nieodłączne od obecnej egzystencji człowieka, nie da się ich zupełnie wyeliminować mimo postępów nauki i cywilizacji. Można powrócić do zdrowia, ale stan choroby gdzieś w człowieku pozostaje, wspomnienia…

W takiej sytuacji człowiek cierpiący duchowo i fizycznie stawia sobie pytanie, dlaczego w świecie istnieje zło w postaci choroby i jaki jest sens życia w cierpieniu.

KKK 1500: Choroba może prowadzić do niepokoju, do zamknięcia się w sobie, czasem nawet do rozpaczy i buntu przeciw Bogu, ale może być także drogą do większej dojrzałości, może pomóc lepiej rozeznać w swoim życiu to, co nieistotne, aby zwrócić się ku temu, co istotne. Bardzo często choroba pobudza do szukania Boga i powrotu do Niego.

2. Wołać księdza?

WSTĘP

Czasami widać na oddziale szpitalnym księdza… przemyka się po korytarzach niosąc Chrystusa ludziom cierpiącym…

AKTYWIZACJA

Po co ksiądz w szpitalu??? Argumenty za jego obecnością wymieniamy w rozmowie, ewentualnie można je zapisać na tablicy.

PUENTA

W czasach Starego Testamentu ludzie byli przekonani, że choroba i cierpienie to wprost kara za grzechy danego człowieka.

Chrystus nadaje chorobie nowy sens i wyklucza grzech osobisty jako bezpośrednią jej przyczynę, ale jednocześnie z uzdrowieniem fizycznym odpuszcza grzechy. Postępowanie Chrystusa wskazuje, że Bóg nie chce choroby człowieka , lecz pragnie go od niej uwolnić, jeśli chory w Niego wierzy.

Troskę o chorych Jezus przekazał swoim uczniom: „uzdrawiajcie chorych” (Mt 10,8). Apostołowie już za życia Chrystusa „wyrzucali wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6,13).

Jk 5,14-15: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla niego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone”.

Sakrament namaszczenia chorych jest momentem, w którym Jezus Chrystus w szczególny sposób podaje dłoń człowiekowi cierpiącemu (nie tylko umierającemu) po to, żeby go przeprowadzić przez tę wielką próbę człowieczeństwa i wiary, jaką jest cierpienie, samotność i śmierć.

Cierpienie i choroba czy utrata sił i związana z tym bezradność człowieka znacznie burzy harmonię jego ciała i duszy. Sakrament chorych tę harmonię przywraca.

Trzeba pamiętać, że jest to zawsze konkretny człowiek i cierpienie konkretnego człowieka, a nie cierpienie w ogólności.

3. Komentarze

Sens sakramentu namaszczenia chorych:

– dotyka całej osoby chorego, nie tylko jego duszy, ale i ciała,

– udziela choremu łaski Ducha Świętego, który pomaga całemu człowiekowi do zbawienia, wzmacnia ufność w Bogu, uzbraja przed pokusami szatana i trwodze śmierci,

– dzięki temu sakramentowi chrześcijanin staje się zdolny nadać sens swoim cierpieniom i przez to zachować wewnętrzną równowagę i spokój,

– s.n.ch. jest włączeniem chorego i jego cierpienia w ofiarę Chrystusa za Kościół i za zbawienie świata,

– chory otrzymuje specjalną siłę wewnętrzną przejawiającą się w ufności, cierpliwości i pogodzie ducha, która pomaga mu panować nad chorobą oraz w świetle wiary oceniać swoją sytuację życiową.

Skutki sprawowania sakramentu namaszczenia chorych (KKK 1520nn):

– szczególny dar Ducha Św. – łaska umocnienia, pokoju i odwagi; łaska odnawia ufność i wiarę w Boga oraz umacnia przeciw pokusom złego ducha, przeciw pokusie zniechęcenia i trwogi przed śmiercią,

– zjednoczenie z męką Chrystusa  – chory jest w pewien sposób konsekrowany, by przynosić owoc przez upodobnienie do odkupieńczej śmierci Zbawiciela,

– łaska dla Kościoła – Kościół wstawia się w intencji chorego, a on ze swej strony przyczynia się do uświęcenia Kościoła,

– przygotowanie do ostatniego przejścia – w sytuacji poważnego zagrożenia życia.

Być z odchodzącymi…

Kontakt z chorymi to wielkie obciążenie psychiczno – emocjonalne, które nie wszyscy potrafią wytrzymać. Chorzy potrafią męczyć.

Jednak brak sił do trwania przy chorym, brak motywacji, „wypalenie” wynika z tego, że nie odkrywa się w chorym tej mocy, z której można czerpać.

Wartość domu, atmosfery domowej. W szpitalu człowiek rzucony jest w zgiełk i jazgot. Chorzy czują się jak w „stacji obsługi chorych”. Przez kulturę i podejście do chorego można złagodzić ten szpitalny jazgot.

We współczesnym społeczeństwie istnieje ucieczka społeczeństwa od ludzi chorych i umierających.

Samotność chorego, samotność cierpienia. Chory jest w całej osobie ogarnięty chorobą i bólem. Ból: fizyczny, psychiczny, emocjonalny, społeczny, duchowy i religijny.

Medycyna pomniejsza znaczenie cierpienia, ograniczając ból tylko do problemu medycznego.

Wszystko zależy od tego, jak ten ból zostanie zniesiony. Jeśli jest on ofiarowany, to staje śię krzyżem. To nie znaczy, że mniej boli. Gdy chory nie ofiarowuje bólu, to wtedy jest w pewnej fazie targu, skargi na Boga, lekarzy, rodzinę. A skarga bywa często czynnikiem destrukcyjnym,.

Trzeba choremu pomóc przekształcić jego ból w cierpienie.

Sens cierpienia. Np. ktoś odchodzi z tego świata i ofiarowuje cierpienie za rodzinę. Jeśli jest ono przeżyte z Bogiem, to nie ma w człowieku lęku przed śmiercią. Wtedy jakby „czuje”, że po odejściu będzie jeszcze bliżej swych dzieci, swojej rodziny.

Cierpienie dzieci. To człowiek dojrzały cierpi widząc cierpienie dzieci. One są bardzo dojrzałe w znoszeniu bólu, są bardzo cierpliwe. Przez cierpienie dzieci zamykają się we własnym świecie, jakby we „własnym ogrodzie”. Często swoją postawą podtrzymują dorosłych. Mają przeczucie czasu swojego odejścia.

Jezus nie tłumaczy sensu cierpienia – On sam w nie wchodzi