Sakramenty święte – wstęp

Grupa docelowa: Studenci Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Browary wiary, Sakramenty, Wstęp do sakramentów

1. Obrzędy

WSTĘP

Życiu człowieka towarzyszą różne obrzędy. Czym jest obrzęd? Jest czynnością – zazwyczaj społeczną – zaprogramowaną i powracającą, której znaczenie wiąże się z jej powtarzaniem lub realizacją w konkretnych okolicznościach. Obrzęd prawie zawsze obejmuje gesty: są słowa obrzędowe, ale wypowiada się je przy okazji wykonywania czegoś. Obrzęd jest działaniem ciała aktywizującym ciało fizyczne i ciało społeczne.

 

Weźmy kilka przykładów obrzędów. Spontanicznie praktykujemy obchodzenie rocznic, zwłaszcza ważnych wydarzeń z naszego życia: narodzin, ślubu, różnych odniesionych sukcesów. Społeczeństwo postępuje tak samo, obchodząc główne rocznice o znaczeniu narodowym (we Francji święto narodowe 14 lipca). Znamy także obrzędy przejścia lub wtajemniczenia, kiedy dorastamy, zdajemy jakiś ważny egzamin, zostajemy przyjęci na uczelnię, kiedy spotyka nas jakiś zaszczyt.

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Formularz – oczepiny. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: co dają człowiekowi różne obrzędy? Dlaczego przykładamy do nich dużą wagę? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. czas na dyskusję.

PUENTA

Dziecko rodzi się wśród obrzędu. Zaczyna się od regularnego karmienia, stanowiącego pierwszy rytm istnienia w relacji dziecka z matką. Dzieci są istotami ściśle związanymi z obrzędem. Potrzebują ceremoniału, na przykład usypiania czy opowiadania historyjki na dobranoc. W ciągu roku przeżywamy obrzędy związane z następstwem pór roku, obchodzeniem nowego roku, przyjściem wiosny itd. Posiłek rodzinny lub w grupie przyjaciół często nabiera wymiaru obrzędowego, ponieważ odbywa się regularnie i staje się okazją do spotkania i dzielenia się. Jest uprzywilejowaną chwilą uroczystości i celebracji. Pewien kelner w restauracji mówił kiedyś, jak bardzo był dumny, mogąc podawać posiłek świąteczny tak, jakby odprawiał prawdziwy obrzęd.

Dlatego w tradycjach religijnych posiłek często będzie sakralizowany. Przy okazji zawodów sportowych zwycięzca otwiera butelkę szampana i wszystkich spryskuje winem. Obrzęd taki może wydać się zwyczajnym marnotrawieniem cennego i drogiego trunku. Czy jednak ten, kto protestuje przeciwko marnotrawstwu, rozumie sens symbolu, który poprzez lekkość pianki szampana oddaje niewyrażalną inaczej radość, przepełniającą zwycięzcę?

Wszystkie społeczeństwa praktykują także obrzędy pogrzebowe: w sytuacji żałoby człowiek odczuwa potrzebę wyrażenia poprzez rytuał tego, co się stało. Należy coś zrobić. Wypada oddać hołd zwłokom zmarłego: zgromadzenie bliskich, słowa pochwały czy pamięci, gesty szacunku (honory wojskowe lub pokropienie wodą święconą).

Obrzęd przeżywany z właściwym okolicznościom napięciem emocjonalnym, pełni funkcję ukojenia i zapoczątkowuje czas żałoby. Bowiem śmierć ludzi bliskich jest chwilą powagi, w której każdy wraca myślą nie tylko do losu zmarłego, lecz także do własnego losu. W taki sposób wyraża się sens ludzkiego istnienia i jego tajemnicza transcendencja wobec przemijającego czasu.

Tak więc obrzęd naznacza wszystkie okresy życia. Człowiek nie może żyć bez obrzędów. Jak widać na podstawie tych przykładów, obrzęd nie podlega prawu skuteczności czy wydajności. Nie należy do porządku produkcji doczesnej. Wymyka się funkcjonalności wszelkiego normalnego działania. Zawiera w sobie wymiar bezinteresowności, nawet straty. Z bezpośredniego punktu widzenia obrzęd niczemu nie służy. Jego efektywność należy do innego porządku. Młodemu człowiekowi, który zadał mi pytanie: „Czemu służy chodzenie na Mszę świętą?” odpowiedziałem: „Niczemu, absolutnie niczemu. Ale tak samo niczemu nie służy całowanie rodziców na dobranoc”.

Obrzęd wpisuje w monotonny przepływ czasu punkty odniesienia, które pozwalają nadać sens naszemu istnieniu i ukoić nasz niepokój. Każde życie ludzkie potrzebuje tego osobistego i społecznego regulowania. Obrzęd zapewnia poczucie bezpieczeństwa, nadając określoną postać temu, co wymyka się nam i często nas niepokoi. Jest on także owocem pewnego wyboru etycznego, gdyż pokazuje, „co należy czynić”.

W naszych zeświecczonych społeczeństwach obserwujemy narodziny obrzędów zastępczych, które zajmują miejsce dawnych obrzędów religijnych. Społeczeństwo sowieckie, w ramach swej niezwykle szeroko zakrojonej walki z religią, w 1929 r. stworzyło instytucję pod nazwą „zawody socjalistyczne”, która, zakorzeniona w mentalności religijnej ludu, miała wymyślać obrzędy mogące zastąpić celebracje chrześcijańskie. Tak więc obchodzono „chrzest socjalistyczny” w urzędzie stanu cywilnego, z okazji wpisania dziecka do ksiąg. Święto Przemienienia zostało zastąpione „dniem uprzemysłowienia”. Instytucja ta doprowadziła do powstania prawdziwego obrzędu typu „magiczno-religijnego”.

Już w innej dziedzinie przyjrzyjmy się obrzędowości związanej z imprezami sportowymi. Wielki mecz piłki nożnej jest przeogromnym obrzędem, czymś w rodzaju „mszy”, przy bardzo wysokim stopniu frekwencji. „Celebracja”, jaką jest mecz, wywołuje znaczną integrację społeczną, rodzi jedność tłumu, daje mu duszę i doświadczenie uczestnictwa, wręcz komunii.

Oczywiście każdy obrzęd ma swoje życie: rodzi się, rozwija, może umrzeć pod wpływem niszczącego działania czasu. Wówczas zostanie zastąpiony. Może zejść na niewłaściwe tory i stać się manią, obsesją psychiczną. Wówczas będzie się mówić o obrzędach neurotycznych czy działaniach przymusowych: sposób układania swoich rzeczy, powtarzane obrzędy mycia (np. osoba, która bez przerwy myje ręce). Nie osiągając tego krańcowego stopnia, wszyscy wykonujemy jakieś praktyki obrzędowe w naszym życiu osobistym.

Obrzęd jest z istoty swej symboliczny: poprzez konkretną praktykę przywołuje porządek rzeczy zupełnie inny od porządku materialnej realizacji. Jest on zawsze oznaką jakiegoś braku i wyraża troskę o zebranie w jednostce uprzywilejowanej chwili całości istnienia. Świeczki, które zdmuchuję na torcie urodzinowym, przywołują obraz mojego szczęśliwego wkraczania w życie, jeżeli jestem dzieckiem, albo życia już wypełnionego, w przypadku osoby dorosłej. Obrzęd, nawet świecki, nadaje wymiar transcendentny memu bezpośredniemu i doczesnemu życiu. Wyraża wymiar mego istnienia, który nie sposób oddać zwyczajnym językiem. Stąd bierze się spontaniczna otwartość obrzędu na wyrażenie sacrum.

2. Obrzęd i sacrum

WSTĘP

Obrzędy stosujemy także w kulcie Pana Boga. Doskonale nadają się do tego, aby wyrazić sens czczenia Boga przez człowieka. Wyczuwamy, że uczta imieninowa różni się od uczty eucharystycznej. Ale z jakiego powodu te dwie rzeczywistości się różnią? Po czym można poznać, że obrzędy – czyli słowa i gesty przybliżają człowieka do Boga? Dzięki czemu to się dokonuje?

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Dyskusja i poszukiwanie odpowiedzi na postawione pytanie.

PUENTA

Jeżeli to, co zostało powiedziane wcześniej, jest słuszne, to obrzęd jest uprzywilejowanym miejscem wyrażania sacrum ze względu na swą moc symbolicznego przeniesienia. Za święte można uważać „wszystko, co pojawia się na świecie, zwłaszcza w życiu człowieka, jako objawiający znak istnienia, obecności i działalności Boga”. (L. Bouyer). Ogólnie uznaje się, dziś, że sacrum jest nieredukowalnym wymiarem ludzkiego istnienia, którego nie można sprowadzić do innego ludzkiego zjawiska (R. Otto, G. Van der Leeuw, Mircea Eliade).

Postawa religijna człowieka wobec sacrum to nie tylko postawa pierwotna: jest to postawa stała. Wynika ona u człowieka z uświadomienia sobie jego własnego losu. W obrzędzie świętym występują zawsze przemiennie święte słowa i święte działania. Słowo już jest działaniem i prowadzi do działania. Słowo ma swoją własną moc. „Słowo jest mocą, która decyduje. Każdy, kto wypowiada słowa, uruchamia moce” (G. Van der Leeuw).
Codziennie tego doświadczamy. Słowo potrafi czynić dobro albo zło: powiedzenie „dzień dobry” jest działaniem życzliwym i wprowadza pokój; obrzucenie kogoś przekleństwami oznacza zranienie go. Słowo może również zranić nie będąc przekleństwem, na przykład słowa oznajmiające komuś zwolnienie.

Przyjrzyjmy się także życzeniom i słowom związanym z różnymi konsekracjami. W takich przypadkach słowo zaangażowania realizuje już samo zaangażowanie. W dziedzinie sacrum można uruchomić wszystkie możliwe efekty w celu nadania większej mocy słowom: mocny głos, śpiew, rytmiczne powtarzanie, radość, lamentacja.

Słowo zazwyczaj towarzyszy gestom, po prostu dlatego, że nasze życie składa się ze słów i z gestów. Słowo nie wystarcza, by symbolicznie wyrazić to, co należy do porządku działania. Jednak równowaga między słowem a działaniem jest krucha. Obrzęd może wchłonąć słowo: wówczas staje się działaniem ezoterycznym czy przesądnym. Popada się wtedy w magię, w praktykę obrzędową, przez którą człowiek chce podporządkować sobie lub ubezwłasnowolnić sacrum. Zaklina się sacrum lub boga, uważanych za niebezpiecznych bądź czyniących zło. Magia stanowi zagrożenie każdego obrzędu: zachowałem odpowiednie przepisy, więc wszystko powinno pójść jak po maśle. I odwrotnie, słowo może zniszczyć obrzęd, sprowadzić go do czystej intelektualizacji, w której gest staje się tylko pomocniczy. Wobec obrzędu trzeba zdobyć się na pokorę.

Obrzędy poświadczone w historii religii opierają się na symbolice naturalnej lub kosmicznej. Człowiek nie może arbitralnie nadawać symbolicznego znaczenia jakiemukolwiek elementowi. Jeśli tak czyni, popada w magię. Wielkie obrzędy ludzkości są oczywiście pełne sensu. W historii gesty obrzędowe pojawiają się wcześniej niż słowa, ponieważ są to gesty znaczące same w sobie i to tak dalece, że obrzędy uważało się za dzieło bogów. Jakie są te główne obrzędy? Odnajduje się je pod różnymi postaciami w kolejnych religiach. Pewne tematy pojawiają się poniekąd systematycznie u początków wielkich obrzędów, zwłaszcza wszystko to, co wiąże się z wodą i z posiłkiem.

Aby zjeść mięso należy zabić zwierzę: jednak zabijanie oznacza naruszanie tajemnicy życia, która przerasta człowieka; wejście w sferę sacrum, lub tego, co boskie, która wymaga poszanowania. Również uśmiercanie nabiera charakteru obrzędu ofiarnego, w którym Bóg także będzie miał swój udział.
Ponieważ sakralność wiąże się także z tajemnicą płodności, wiele obrzędów pozostaje w związku ze zbiorami i z życiem seksualnym.

Istnieją również święte czasy, związane ze zmianami układu gwiazd i pór roku, skąd pochodzi ustanowienie świąt okresowych. Są wreszcie miejsca święte: etymologia słowa „świątynia” wskazuje na granicę przebiegającą między światem świętym, przybytkiem boga, a światem świeckim.

3. Obrzędy i sakramenty

WSTĘP

Mam wrażenie, że czasami Panu Bogu jest przykro, gdy widzi sprawowanie naszych obrzędów, gdy widzi obchodzenie różnych uroczystości, gdy słyszy ludzkie modlitwy, westchnienia, intencje serca… Mówi nawet o tym Biblia.

Am 5,21-27: Przeciwko zewnętrznemu ujmowaniu służby Bogu. Nienawidzę, brzydzę się waszymi świętami. Nie będę miał upodobania w waszych uroczystych zebraniach. Bo kiedy składacie Mi całopalenia i wasze ofiary, nie znoszę tego, na ofiary biesiadne z tucznych wołów nie chcę patrzeć. Idź precz ode Mnie ze zgiełkiem pieśni twoich, i dźwięku twoich harf nie chcę słyszeć. Niech sprawiedliwość wystąpi jak woda z brzegów i prawość jak potok nie wysychający wyleje! Czyż nie składaliście Mi żertw i ofiar pokarmowych na pustyni przez czterdzieści lat, domu Izraela, a [zarazem] obnosiliście Sikkuta, waszego króla, i Kijjuna, wasze bożki, <gwiazdę waszego boga>, któreście sobie uczynili? latego przesiedlę was poza Damaszek, mówi Pan, Bóg Zastępów – to imię Jego.

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz – przewodnik czułości. Zadanie jest następujące: tworzymy zasady „modlitewnej czułości”, czyli poszukujemy odpowiedzi na pytanie: co zrobić, aby Bóg nie odwracał się ze wstrętem od naszych modlitw, obrzędów i ceremonii? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

Chrześcijańskie nawrócenie obrzędu i sacrum
Jaka więc jest różnica między „pogańskim” sacrum a sacrum chrześcijańskim? Jaki status przysługuje obrzędowi chrześcijańskiemu? Przede wszystkim w sacrum pogańskim sfera boga i działań boskich jawi się jako obca, a czasami wręcz wroga wobec sfery człowieka, sfery świeckiej. Między jedną a drugą istnieje ukryty konflikt. To, co jest dane bogu, zostało odebrane człowiekowi, i odwrotnie. Człowiek musi spłacać sacrum swą dziesięcinę, przez odpowiednie obrzędy, formuły i ofiary, żeby zyskać pewność, że z jego strony będzie miał spokój i będzie mógł panować w dziedzinie „profanum”.

Chrześcijańskie sacrum, odwrotnie, dozy do zniesienia bezwzględnego rozdziału miedzy sacrum a profanum. Nie chodzi o sprowadzenie wszystkiego do wymiaru świeckości, lecz raczej o wyniesienie wszystkiego do wymiaru sacrum. Chrześcijańskie sacrum odsyła do Boga Stwórcy, który objawia się wchodząc w proces historyczny, który staje się żywym partnerem człowieka i którego inicjatywy zawsze są ukierunkowane na zbawienie człowieka.

Ten Bóg stara się osiągnąć jak najszersze porozumienie z człowiekiem przez dar ze swego Syna, wcielonego w Jezusie. Dzięki Chrystusowi, który daje nam swoje życie, wchodzimy w sferę ściśle boską, przyjmującą całą naszą aktywność. Oto sens powszechnego kapłaństwa chrześcijan. Od tej pory wszelka ich działalność w świecie przybiera wymiar święty.

Chrześcijańskie sacrum nie oznacza żadnej rywalizacji między Bogiem a człowiekiem i nie zamierza tworzyć oddzielnego świata. Chrześcijaństwo jeśli chodzi o sacrum i obrzędy uznaje wielki paradoks. Z jednej strony głosi zdecydowaną nieciągłość swoich obrzędów i sakramentów wobec tradycyjnych obrzędów religijnych. Widzieliśmy na przykład, że zastępuje ono obrzędy ofiarne świątyni jerozolimskiej egzystencjalną ofiarą Chrystusa.

Z drugiej strony chrześcijaństwo wpisuje się w pewną ciągłość i ponownie ustanawia nową obrzędowość, gdyż w imię samego wcielenia pragnie szanować kondycję człowieka i połączyć się z nim takim, jaki jest w swej cielesności i języku.

Pogańskie sacrum i chrześcijańskie sacrum różnią się od siebie także punktami odniesienia ich symboliki. W chrześcijaństwie kosmiczne i naturalne odniesienie nie zostaje odrzucone, lecz zyskuje nowe określenie, zaczyna funkcjonować jako historyczne odniesienie do życia, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.

U podstaw daty naszych świąt chrześcijańskich leżą odniesienia kosmologiczne (Boże Narodzenie — przesilenie zimowe, symbol dłuższych dni) czy rolne Wielkanoc — wiosny, Pięćdziesiątnica – żniwa). Jednak symbolika ta zostaje zdominowana przez odniesienie do narodzin Jezusa, Jego zmartwychwstania i do zesłania Ducha Świętego.

Tak samo jak obrzędy pogańskie, sakramenty chrześcijańskie również poddane są wzajemnej dwoistości gestu i słowa.

Jednak jeżeli sakramentalny gest chrztu zachowuje swoje odniesienie kosmiczne do tajemnicy wody, jego zasadnicze odniesienie jest historyczne: odsyła równocześnie do chrztu Jezusa w Jordanie i do Jego krwawego chrztu w tajemnicy paschalnej. To samo dotyczy chleba i wina: zawdzięczają one swe istnienie stworzeniu i pracy człowieka oraz zawierają w sobie całą ludzką symbolikę posiłku, współbiesiadowania i komunii w dzieleniu się pokarmem. Jednak dominujące pozostaje odniesienie historyczne: jest to odniesienie do Ostatniej Wieczerzy, odprawionej przez Jezusa w gronie uczniów, przed śmiercią.

Wszystkie sakramenty mają więc swe źródło w gestach Chrystusa.

4. Ustanowienie sakramentów

WSTĘP

Wszystkie sakramenty mają więc swe źródło w gestach Chrystusa. Skoro tak jest, to warto zauważyć te gesty Chrystusowe. Zauważyć je, aby powiązać z sakramentami świętymi Chrystusa i Kościoła.

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Formularz – symbole sakramentalne. Zadanie jest następujące: na formularzach z symbolami sakramentów przyklejamy kartki z krótkim opisem wydarzenia z życia Jezusa, które kojarzy mi się z danym sakramentem. Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

Sakramentalna wymowa życia Jezusa
Podstawą naszych sakramentów jest Jezus, Jego gesty i słowa, znaczące trasę całej ziemskiej wędrówki. Postawa Jezusa wobec ówczesnych obrzędów żydowskich jest zaskakująca. Z jednej strony Jezus ogólnie je szanuje i czasem do nich odsyła. Z drugiej zdecydowanie dystansuje się od nich, potrafi je relatywizować, a nawet naruszać: znana jest Jego wolność wobec praktykowania szabatu. W głębszym wymiarze odnosi On do siebie dawną polemikę proroków (na przykład Iz 1,11-17) z ofiarami składanymi w świątyni, kiedy to ofiary te stają się usprawiedliwieniem dla braku sprawiedliwości, braterskiej solidarności i miłości. Cytuje na przykład surową formułę proroka Ozeasza (6,6): „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (Mt 12,7).

Odpowiednio do tej postawy Jezus nie ustanawia nowych obrzędów, aby zastąpić nimi dawne. Konkretnie spotyka się z ludźmi: uzdrawia, dzieli chleb, okazuje grzesznikom przebaczające współczucie. Kiedy dochodzi do kresu swego ziemskiego istnienia, zgadza się przyjąć niesprawiedliwą śmierć z miłości do braci i Ojca. Jego gesty nie mają w sobie nic obrzędowego: są to gesty egzystencjalne. Mają też charakter wzorczy i proponują normy nowego życia. Są konkretnym wyrazem postawy miłości, daru z siebie, bezwzględnego ogołocenia siebie, daru „proegzystencji”, jak już widzieliśmy.

Jednak, powie ktoś, Jezus ustanowił przecież obrzędowy posiłek Eucharystii. Niewątpliwie. To stwierdzenie pozostaje słuszne, nawet jeżeli wziąć pod uwagę rolę, jaką pierwotna liturgia odegrała w redagowaniu opisów ustanowienia.

Wyrażają one przekonanie starożytnego Kościoła, że nie wymyślił on tego posiłku, lecz że otrzymał go od Jezusa i odtwarza go zgodnie z Jezusową intencją. Jednak obrzęd ten był przede wszystkim posiłkiem pożegnalnym, w którym Jezus wyrażał całą swoją miłość do bliskich Mu ludzi i dar, jaki składał im ze swojej osoby.

W takim samym kontekście zbliżającej się męki, Ewangelia św. Jana przedstawia scenę umywania nóg, w której Jezus staje się sługą, „niewolnikiem” swoich własnych uczniów, w konkretnym geście o rzeczywistej symbolice. Wreszcie i przede wszystkim. Ostatnia Wieczerza jest tylko symbolicznym i obrzędowym wyrazem mającej się niebawem dokonać ofiary z życia Jezusa.

Słowa i gesty Jezusa są w pewnym sensie pierwotnymi sakramentami naszego zbawienia. Dokonywane przez Niego uzdrowienia już były „sakramentami”, gdyż przywrócenie zdrowia fizycznego niewidomemu, głuchemu i paralitykowi oznaczało zapowiedź pełnego zbawienia człowieka.

Sens greckiego słowa sodzein ma tutaj znaczenie podstawowe, gdyż odwołuje się do pokrewieństwa między zdrowiem i zbawieniem. Nawet jeżeli wiele uzdrowień wiąże się z przebaczeniem grzechów (paralityk z Kafarnaum), to przebaczenie to dokonuje się także w wielu innych okolicznościach. Jezus życzliwie przyjmuje grzeszników; co więcej, z własnej inicjatywy zbliża się do nich, je z nimi, wprasza się do domu Zacheusza ryzykując skandal.
Każde takie postępowanie jest znakiem „sakramentalnym” naszego zbawienia. Ewangelia św. Jana jest zatem „sakramentalną” lekturą wielkich znaków Jezusa. Liturgia i tradycja zawsze rozumiały sakramenty w ich powiązaniu z dziełami Jezusa.

Sakramenty Kościoła są niczym innym, jak obrzędowym wyrazem tego, co Jezus czyni dla nas. Widać to szczególnie wyraźnie w liturgii eucharystycznej, lecz także w liturgii innych sakramentów. Chrystus, poprzez swoje wcielenie, jest pierwszym i wielkim sakramentem Boga, zdolnym ustanowić Kościół-sakrament56 i w nim sakramenty naszego zbawienia.

Ustanowienie sakramentów przez Jezusa
Kościół głosi od początku, że sakramenty zostały ustanowione przez Jezusa, i że on sam nie może ich „wymyślać”. Jednak dane historyczne okazują się o wiele bardziej złożone. Trudno wskazać w Nowym Testamencie siedem formalnych, Jezusowych gestów ustanowienia w odniesieniu do wszystkich uznanych sakramentów. Sam Jezus nie powiedział nigdy nic na temat bierzmowania i namaszczenia chorych.

Samo słowo sakrament jest nieobecne w tekstach biblijnych, z wyjątkiem przypadku, kiedy tłumaczy się na łacinę grecki termin mysterion, który odsyła ogólnie do zamysłu zbawienia, wypełnionego przez Jezusa. Znajdujemy się więc bardzo daleko od obrzędów w sensie dosłownym.

Przeniesienia terminu „sakrament” z prawa rzymskiego do języka kościelnego na określenie chrztu dokonał Tertulian.
W prawie sacramentum oznaczał świata przysięgą (sacramentum, sacrum sermentum) albo w przypadku zaangażowania wojskowego, kiedy nowy żołnierz składał cesarzowi przysięgę na wierność i otrzymywał „tatuaż”, albo w przypadku kaucji deponowanej w świątyni z przysięgą składaną przez obie zainteresowane strony. Termin ten podkreśla oczywiście zaangażowanie ochrzczonego, „zwerbowanego” do społeczności chrześcijańskiej. Święty Augustyn (354-430) będzie wielkim teologiem sakramentu, posługując się tym terminem bardzo szeroko, w znaczeniu obrzędu, symbolu czy tajemnicy.

Potrzeba jeszcze będzie wielu wieków, zanim Kościół, pośród wszystkich swoich obrzędów wyróżni sakramenty ustanowione przez Chrystusa. Na Wschodzie początkowo uznawano tylko trzy sakramenty: chrzest-bierzmowanie, Eucharystię i święcenia. Zachód wyszedł nawet poza liczbę siedem: listy średniowiecznych teologów często zaliczały do sakramentów śluby zakonne, pogrzeb, koronację. Następnie dokonano rozróżnienia na sakramenty wielkie i sakramenty mniejsze. Dopiero w XII wieku pojawiła się lista sakramentów znanych do dziś. Listę tę ustanowił papież Innocenty III w 1208 r., następnie potwierdziły ją sobory Florencki (1439) i Trydencki (1547), przy czym Sobór Trydencki mówi wyraźnie o siedmiu sakramentach.

Jednocześnie uściślono treść sakramentu. Kościół uznaje za sakrament to, co jak uważa, otrzymał od Chrystusa. Sakrament jest widzialnym znakiem niewidzialnej łaski, to znaczy nośnikiem daru Boga dla człowieka. Sakrament, aby mógł być skuteczny, zakłada oczywiście przyjęcie go przez człowieka w wierze i w duchu miłości. Sakrament spełnia się przez określoną całość złożoną ze słowa i gestu. Zawsze zakłada obecność udzielającego i otrzymującego.

Jak więc pogodzić odtąd ustanowienie sakramentów przez Chrystusa z tym powolnym kształtowaniem się doktryny siedmiu sakramentów? W przeszłości niewątpliwie zbytnio zajmowano się sięganiem do takiego czy innego tekstu Pisma Świętego, by dopatrzyć się w nim aktu ustanawiającego, który można by przypisać ściśle Jezusowi. Chrystusa – ustanawiającego stawiano wyżej niż Chrystusa – fundament”. Postępowanie pozwalające ukazać ustanowienie sakramentów przez Chrystusa przedstawia się inaczej. Chrystus chciał, by Kościół był społecznością widzialną „ustanowioną”.

Chciał więc również, by Kościół dysponował strukturami społecznymi, nieodzownymi dla każdego społeczeństwa. W tym celu wskazał kilka bardzo ogólnych gestów ustanowienia, powierzając Kościołowi obowiązek wprowadzenia ich w życie.

Jednak Chrystus, przez całe swoje życie, jest ostatecznym fundamentem wszystkich sakramentów. Każdy z nich czerpie swoją oryginalność z tego źródła. Dlatego Ojcowie Kościoła widzieli sakramenty płynące od Chrystusa do Kościoła jako wodę i krew z Jego boku, przebitego na krzyżu. W tym sensie sakramenty zostały ustanowione przez Jezusa.

Sakramenty, jak widzieliśmy, mają przede wszystkim historyczne odniesienie do Jezusa. Podczas sprawowania każdego z nich czytamy odpowiedni opis ewangeliczny i czynimy to „na pamiątkę” Jezusa. Słowo „pamiątka” jest tu użyte w sensie, jaki Jezus nadał mu podczas ustanawiania Eucharystii.
Dlatego zresztą Eucharystię nazywano pamiątką, w sensie nieskończenie mocniejszym niż pomnik wzniesiony na pamiątkę bohaterów wielkich wydarzeń. Pamiątka jest aktem upamiętniającym Jezusa. Przez określony szczególny gest Jezus staje się symbolicznie obecny tu i teraz. Tak więc obrzęd odsyła do sfery egzystencjalnej. W gruncie rzeczy każdy sakrament jest na swój sposób „działającą pamiątką” zbawienia, dokonanego przez Jezusa.

Na tej podstawie Kościół dokonał swego rozróżnienia. I konkretny sakrament możemy uznać tylko w przypadku, gdy Kościół się sam zaangażuje (K. Rahner). Niektóre wzorcowe gesty Jezusa zostały rozróżnione przez Kościół jako ustanawiające i stały się obrzędowymi sakramentami Kościoła.

W tym rozróżnieniu dwa czynniki odegrały zasadniczą rolę: z jednej strony uwzględnienie różnorodności gestów, przez które Jezus wyraża nieodwracalny dar składany przezeń Kościołowi; z drugiej wzięcie pod uwagę wielkich momentów życiowych każdego wierzącego w jego relacji z Kościołem: chrzest ma wartość narodzin dla wiary; pojednanie wyraża powrót grzesznika do wspólnoty z Bogiem itd.