Sposoby na smutek

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Katecheza tematyczna, Smutek

1. Gdy jest kiepsko…

WSTĘP

Przychodzą na człowieka takie chwile, czy czasami dni, gdy czuje się fatalnie, gdy nic się nie chce, gdy wszystko jest do kitu, beznadzieja, chandra… koszmar… Są na to jakieś sposoby?

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz – smutek na przyczepie.[1] Zadanie jest następujące: wypisać wszystkie najlepsze sposoby na pokonanie jesiennego smutku, deprechy, złego samopoczucia. Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

No, ale co poradzić na smutek? Przecież w końcu są momenty, kiedy po prostu się smucimy, kiedy jest nam źle. Tego nie unikniemy. Czy to znaczy, że możemy wtedy odłożyć na półkę całą tę naukę św. Pawła o radości? Nie, bo taka radość, o której mówi św. Paweł, nie wyklucza smutków, tylko uczy, jak nimi żyć.[2]

Kiedy zdarzy nam się smutek (niektórzy nazywają to chandrą), warto wypróbować jeden z pięciu sposobów, które podał mój współbrat żyjący w XIII w., św. Tomasz z Akwinu. Tomasz mówi, że jest pięć sposobów na smutek.

Pierwszy sposób to sprawić sobie jakąś przyjemność. Jakąś dowolną, godziwą przyjemność, na przykład posłuchać dobrej muzyki albo nalać sobie szklaneczkę czegoś, co bardzo lubię. Moja mama, kiedy była smutna, chodziła na zakupy.

Bardzo często podchodzimy nieufnie do przyjemności, wydaje się nam, że coś Panu Bogu odbieramy albo że nie powinno się mieć za dużo przyjemności, ale dobra przyjemność jest naprawdę lekarstwem na smutek. I nie kto inny to mówi, tylko święty Doktor Kościoła Tomasz z Akwinu.

Drugi sposób to po prostu wypłakać się. Wypłakać się, dlatego, że jeśli będę dusił to, co jest we mnie w środku, będzie mnie to jeszcze bardziej niszczyło. Jak się wypłaczę, jak się to ze mnie wyleje, to od razu będzie lżej.

Trzeci sposób, bardzo ważny, to rozmowa z przyjacielem. Sam bardzo często ten sposób stosuję. Kiedy mam już serdecznie wszystkiego dosyć, idę do jednego z moich braci i mówię: „Słuchaj, już nie mogę.” Tylko tyle. Wystarczy czasem, że on ze mną tylko posiedzi. Jak powiem np. złe kazanie, to przyjaciel nie będzie mi mówił: „Ale zasadniczo to mówisz dobrze”, bo mnie nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby ze mną wtedy posiedział.

Czwartym sposobem radzenia sobie ze smutkiem według św. Tomasza, jest kontemplacja prawdy. Tomasz mówi: „Nie ma nic przyjemniejszego od kontemplowania prawdy.” To może być dla nas trudne do przyjęcia, ale rzeczywiście prawda nas wyzwala. Jakakolwiek jest. Prawda pozwala nam zupełnie inaczej spojrzeć na rzeczywistość. Odrywa nas od przesadnej troski o samych siebie. Ale kontemplacja prawdy oznacza także spojrzenie w głąb siebie i dostrzeżenie przyczyny naszego smutku. Bardzo dużo mogę się wtedy o samym sobie dowiedzieć. I nawet jeśli ta prawda porysuje mi serduszko i sprawi, że ono troszkę pokrwawi z powodu tego, co zobaczę, z całą pewnością będzie to wyzwalające.

I piąty sposób: kąpiel i sen. Czasami trzeba po prostu zwyczajnie się wykąpać i pójść spać. Jest to najlepsze lekarstwo na smutek.

To są mądre myśli św. Tomasza z Akwinu. Niech nas natchną do prawdziwej radości, bo nasze smutki są skończone, a radość, którą Pan Bóg nam obiecuje, jest nieskończona.

Dla dociekliwych i niedowiarków cytaty z omawianego powyżej tekstu św. Tomasza z Akwinu

Art. 1. Czy każda przyjemność łagodzi ból względnie smutek?
Przyjemność jest pewnym ukojeniem pożądania w odpowiadającym mu dobru, dlatego w stosunku do smutku ma się tak, jak spokój czy odpoczynek do zmęczenia na skutek przemiany niezgodnej z naturą. Gdyż sam smutek sprowadza pewne niedomaganie psychicznej władzy pożądawczej.
Jak więc każdy odpoczynek ciała stanowi lekarstwo na zmęczenie pochodzące z jakiejkolwiek przyczyny, niezgodnej z naturą, tak każda przyjemność przyczynia się do złagodzenia jakiegokolwiek smutku, skądkolwiek by pochodził.

Art. 2. Czy płacz łagodzi ból lub smutek?
Każda przykrość, którą człowiek niejako zamyka w sobie, bardziej go boli, gdyż wzmaga uwagę na jej przedmiot. Natomiast gdy wylewa się na zewnątrz, wówczas uwaga niejako rozprasza się ku rzeczom zewnętrznym i dzięki temu wewnętrzny ból zmniejsza się. Dlatego też ludzie pogrążeni w smutku okazują go na zewnątrz przez płacz czy jęki lub też przy pomocy słów, które również łagodzą smutek. (…)

Art. 3. Czy współczucie przyjaciół łagodzi ból względnie smutek?
Skoro smutek wywołuje pewną ociężałość, można go uważać za pewien ciężar, który człowiek smutny stara się zrzucić z siebie; gdy więc widzi, że inni smucą się z powodu jego smutku, niejako wyobraża sobie, że biorą na siebie jakby część ciężaru, aby mu ulżyć i dlatego łatwiej znosi ciężar smutku, podobnie jak to bywa, gdy trzeba znosić ciężary materialne. Drugim powodem, i to o większej sile dowodowej, jest fakt, że ten, komu przyjaciele współczują, ma świadomość, że jest kochany przez nich, a taka świadomość jest przyjemna. Skoro więc każda przyjemność łagodzi smutek, to jasne, że także współczucie przyjaciół łagodzi go.

Art. 4. Czy kontemplacja łagodzi ból i smutek?
Kontemplacja prawdy daje największą przyjemność, a ta łagodzi ból (…) i to tym więcej, im ktoś jest bardziej miłośnikiem mądrości.
Wyższe władze duszy promieniują na niższe i dlatego przyjemność, jaką daje kontemplacja, będąca wyższym działaniem umysłu, wpływa na złagodzenie bólu w zmysłach.

Art. 5. Czy sen i kąpiel łagodzą ból i smutek?
Smutek z natury swej sprzeciwia się żywotnym czynnościom ciała. Dlatego wszystko to, co przywraca ciału normalny stan w stosunku do tych żywotnych czynności, wypędza smutek, względnie łagodzi go, także przez to, że tego rodzaju lekarstwa przywracają naturze należny jej stan, wywołując przyjemność. Skoro więc wszelka przyjemność łagodzi smutek, stąd wniosek, że także te środki łagodzą go.

Fragmenty „Sumy teologicznej” (Zagadnienie 38)

[1] Wykorzystałem tu zdjęcie Stanisława Cioka, w: Polityka nr 17 (2347) 27 kwietnia 2002, s. 9.

[2] Fragmenty książki O.Tomasza Kwietnia OP, Głupstwo głoszenia Słowa, LIST, Kraków 2001.