Świętowanie miłości Boga

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Przykazania kościelne

1. Zaproszenie do przyjaźni

WSTĘP

Fenomen cotygodniowego święta

Od urodzenia żyjemy w kulturze o ustabilizowanym rytmie świat, przeplatających się z dniami powszednimi, co utrudnia nam zdumienie tym fenomenem religijnym, jakim jest cotygodniowe święto.

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że regularnego, obchodzonego co kilka dni święta nie miały ani religie starożytnych Greków czy Rzymian, ani dawne religie Słowian czy Germanów. Żadna też z religii Dalekiego Wschodu – ani hinduizm, ani konfucjanizm, ani buddyzm, ani szintoizm – i żadna z pierwotnych religii Czarnej Afryki czy Indian amerykańskich nie zna święta, które byłoby analogiczne do żydowskiego szabatu, chrześcijańskiej niedzieli czy muzułmańskiego piątku.

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna lub w grupach. Metoda – plan tygodnia. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jakie argumenty stoją za tym, żeby świętować z jakąś systematycznością, a nie tylko od czasu do czasu, w ciągu jakichś pojedynczych uroczystości? W pole jednego dnia wpisujemy jeden argument. Można wykorzystać kopię strony kalendarza tygodniowego lub samodzielnie zrobić kartkę z kalendarza zawierającą 7 dni – 7 pól do wpisania odpowiedzi. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Czy świętowanie regularne co 7 dni jest jeszcze do przyjęcia dla nowoczesnego człowieka?
  2. Czy ma on na to jeszcze czas?
  3. Czego może nas nauczyć regularne świętowanie?
  4. Czy regularność w oddawaniu czci sprzyja nawiązywaniu więzi między Bogiem i człowiekiem, czy wręcz przeciwnie – może przyczynić się do jej osłabienia?
  5. Co jest lepsze w więzi między Bogiem i człowiekiem – raczej chłód i dystans czy gorąca więź?

PUENTA

Instytucja cotygodniowego święta wyrasta z obietnicy, którą przepełnione jest całe Pismo Święte: że Bóg, który pierwszy nas ukochał, pragnie być przez nas kochany i chce się z nami przyjaźnić. Otóż taka wizja stosunków między Bogiem i ludźmi była zupełnie nieznana religiom  pozabiblijnym. Bogowie mogą lubić czy nawet kochać konkretne jednostki – pisze wybitny znawca religii starożytnych Greków nigdzie jednak nie spotkamy śladów miłości bóstwa do człowieka w ogóle, do wszystkich ludzi żyjących na ziemi. Bogowie mają bowiem pełne poczucie swej odrębności, a do ludzi odnoszą się z lekceważeniem i wyraźnym chłodem. Te słabe, niepozorne, niemądre, śmiertelne istoty nie należą do ich świata. W gruncie rzeczy obustronny stosunek ludzie – bogowie nacechowany jest tym samym chłodem. Nigdzie nie spotkamy myśli, że człowiek ma do bóstw odnosić się z miłością i tego samego może od nich oczekiwać.

Pobożność grecka nie ma nic wspólnego z miłością. Stosunek człowieka do boga to stosunek słabszego do silniejszego. Podobnie rzecz się ma i z drugiej strony: bogowie zdają sobie sprawę ze swojej potęgi i dlatego wymagają od ludzi czci. Przeświadczenie, że dystansu, jakim oddzielony jest człowiek od bóstwa, w żaden sposób nie da się przekroczyć, jest wspólne wszystkim religiom niebiblijnym. Wyznawcom tych religii nigdy nie przyszłoby do głowy, by za pomocą modlitw i ofiar szukać przyjaźni z Bogiem. Oni modlili się i składali ofiary, bo starali się w ten sposób uśmierzyć gniew bogów oraz zapewnić sobie ich opiekę. Tak ukształtowana religijność nie tylko nie odczuwała potrzeby regularnego kontaktu z Bogiem, ale nieraz doświadczała lęku, aby nadmiernym naprzykrzaniem się Bogu nie wzbudzić w Nim podejrzeń, że próbujemy się z Nim spoufalić, i nie narazić się w ten sposób na Jego gniew. Wiele świadectw tego lęku znajdziemy m.in. w tekstach starogreckich.

Dopiero biblijne objawienie, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo samego Boga, i że Bóg pierwszy szuka przymierza i przyjaźni z ludźmi, wprowadziło przewrót w kształtowanie się naszych stosunków z Bogiem. W naszej wyobraźni pojawiła się możliwość, a nawet powinność, codziennej modlitwy oraz częstego, przypadającego regularnie co kilka dni, świętowania jako podstawowych sposobów naszego zbliżania się do Boga i pielęgnowania naszej z Nim przyjaźni.

Nie od rzeczy będzie uprzytomnienie sobie, że dzisiejsze odchodzenie od praktyk religijnych ma wiele cech zwyczajnego regresu do dawnej religijności pogańskiej, kiedy to człowiek w zasadzie uznawał Pana Boga, liczył na Jego opiekę i od czasu do czasu uciekał się do Niego za pomocą religijnych aktów, ale do głowy by mu nigdy nie przyszło, żeby się z Bogiem zaprzyjaźnić.

2. Szabat i Chrystus

WSTĘP

Odkrywanie religijnego znaczenia niedzieli dobrze jest zacząć od przypatrzenia się szabatowi, jednemu z największych skarbów Starego Testamentu. Otóż szabat był w Starym Testamencie świętowaniem trzech wielkich prawd o Bogu – był wysławianiem Boga jako Stwórcy, jako Wyzwoliciela i Opiekuna swojego ludu oraz jako Dawcy Przymierza.

Prawdę pierwszą podkreśla sama już „szabasowa” konstrukcja opisu stworzenia świata. (Rdz 1,1-2,4). To, że szabat był dniem dziękczynienia Bogu za dzieło stworzenia, podkreślono również w pierwszej redakcji Dekalogu, jaka znajduje się w Księdze Wyjścia: W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemie, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty (Wj 20,11).

Z kolei w drugiej redakcji Dekalogu szabat jest przedstawiony przede wszystkim jako pamiątka centralnego w Starym Testamencie wydarzenia zbawczego, wyzwolenia z niewoli egipskiej: Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręka mocna i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu (Pwt 5,15). To dlatego drwinę wobec Boga – oburzają się prorocy – jest zachowywanie szabatu przez gnębicieli ubogich (por. Am 8,4nn.). Przecież nie mogą prawdziwie wysławiać Boga Wybawcy ci, którzy uciskają i ciemiężą swoich bliźnich!

Był szabat również znakiem Przymierza: Przestrzegajcie pilnie moich szabatów, gdyż to jest znak miedzy Mną a wami dla wszystkich waszych pokoleń, by po tym można było poznać, że Ja jestem Pan, który was uświęcam (Wj 31,13). Ten wymiar szabatu nabrał szczególnego znaczenia w czasach po zburzeniu Świątyni, szabat bowiem stał się wówczas dla Żydów podstawowym „miejscem” identyfikacji religijnej.

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Metoda – porządkowanie tekstów. Zadanie jest następujące: dopasowujemy teksty z Nowego Testamentu do trzech wymiarów szabatu oraz poszukujemy odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób szabat wypełnił się w Chrystusie? Potrzebne będą dla każdej grupy kartki z tekstami biblijnymi oraz kartki z hasłami: „Bóg Stworzyciel”, „Bóg – Dawca Przymierza”, „Bóg – Wyzwoliciel i Opiekun”, do których trzeba będzie przyporządkować teksty. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Jak traktujemy dar stworzenia świata? Czy interesuje nas także dar „nowego stworzenia”?
  2. Jak współpracuję z Bogiem w dziele stwarzania świata?
  3. Jak patrzyć się na dar wyzwolenia od zła i grzechu, gdy wciąż dosięgają nas one w życiu?
  4. Czy niedziela może być dla nas czasem uwalniania z różnych niewoli grzechu i śmierci?
  5. Czy dar Przymierza jest dla nas ciężarem czy łaską?
  6. Jak dzisiaj rozumiemy to Przymierze? Czy współczesny człowiek podchodzi do niego z miłością i otwartością?

PUENTA

Otóż wszystkie trzy wymiary szabatu znalazły swoje wypełnienie w Chrystusie. Najpierw jednak przypomnijmy, że On sam nazywał siebie nie tylko Panem szabatu (Mt 12,8; Mk 2,28; Łk 6,5), ale wręcz mówił o sobie, że jest naszym Szabatem, czyli Odpoczynkiem. Taki jest sens Jego słów z Mt 11,28-30, otwierających jedną z szabatowych perykop. Również wszystkie trzy obecne w Starym Testamencie szczegółowe sensy szabatu uzyskały w Ewangeliach chrystocentryczne wypełnienie.

Zobaczmy najpierw, jak w Panu Jezusie wypełnia się szabat jako dziękczynienie za Boży dar stworzenia. Zacznijmy od przypomnienia, po pierwsze, że stworzenie dokonało się przez tego samego Syna Bożego, który z miłości do nas stał się człowiekiem (J 1,3; Kol 1,16; Hbr 1,2), i po drugie, że w Nim, w Chrystusie, stajemy się nowym stworzeniem (2 Kor 5,17; Kol 3,9n; Ef4,24). Bóg bowiem postanowił wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie to, co w niebiosach, i to, co na ziemi (Ef 1,10). Oczekujemy, według obietnicy, nowego nieba i ziemi nowej, w których będzie mieszkała sprawiedliwość (2 P 3,13; Ap 21,1-5).

Z powyższego wynika, że starotestamentalny szabat jako dzień radości i wdzięczności za dar stworzenia był również proroctwem – zapowiadał Dawcę nowego stworzenia, Chrystusa. Wyraźnie mówił o tym On sam przy okazji jednego z szabatowych sporów: Ojciec mój aż do tej chwili pracuje, i Ja pracuje (J 5,17). Innymi słowy, Szósty Dzień Stworzenia jeszcze trwa i po to właśnie przyszedłem, żeby go dopełnić; Szabat Ostateczny jest dopiero przedmiotem oczekiwań. Pisał o tym później autor Listu do Hebrajczyków: A zatem pozostaje odpoczynek szabatu dla ludu Bożego. Kto bowiem wszedł do Jego odpoczynku, odpocznie po swych czynach, jak Bóg po swoich. Spieszmy się wiec wejść do owego odpoczynku, aby nikt nie szedł za tym samym przykładem nieposłuszeństwa (4,9-11).

Pan Jezus dopełnił szabatu również w jego aspekcie pamiątki wyzwolenia z niewoli egipskiej. Tamto wyzwolenie było, rzecz jasna, cieniem i zapowiedzią tego, które miało się dokonać przez Jego krzyż i zmartwychwstanie. Wątek ten że Pan Jezus jest Dawcą takiego wyzwolenia, które szabat jedynie zapowiadał – pojawił się również w ewangelicznych tekstach szabatowych, mianowicie w opisie uzdrowienia kobiety zgiętej w pół. Oto jak sam Jezus tłumaczy, dlaczego uzdrowił ją właśnie w szabat: Przecież każdy z was odwiązuje w szabat wołu czy osła od żłobu i prowadzi, by go napoić. A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, czyż nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu? (Łk 13,15n.).

Także przymierze z góry Synaj, którego szabat był znakiem, było tylko cieniem i zapowiedzią tego nowego i wiecznego przymierza, jakie zostało dokonane przez Jezusa i potwierdzone Jego krwią (por. Mt 26,27n.; paralel.). Jak więc widzimy, szabat, we wszystkich trzech swoich znaczeniach, jednoznacznie prowadził do Ewangelii. Można go porównać do rzeki, która prowadzi do morza i w nim znajduje swoje wypełnienie.

Sensem szabatu było różnorodne wskazywanie na Mesjasza, z chwilą jednak, kiedy przyszedł Ten, na którego szabat wskazywał, ta jego funkcja się skończyła i szabat, podobnie jak Świątynia i wiele innych instytucji oraz przepisów Starego Testamentu, ustąpił miejsca Chrystusowi. Niech nikt o was nie wydaje sądu co do jedzenia i picia – powie apostoł Paweł – bądź w sprawie święta czy nowiu, czy szabatu. Są to tylko cienie spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa (Kol 2,16n.).