Uczta Pana Boga

Ks. Mariusz Rosik, Izajasz zapowiada Eucharystię?

Mesjańska uczta narodów na Syjonie: Iz 25,6-9

HOMILIA 1

1. Uczta to spotkanie. Potrawy zapowiada Izajasz wyborne, bo w oczach Pana jesteśmy wyjątkowi.

2. Najlepszym „daniem” będzie spotkanie z Bogiem. Wtedy powiemy „Oto nasz Bóg…”

3. My też uszykujemy ucztę, wieczerzę wigilijną. Zasiądziemy przy stole. Złożymy życzenia. To będzie najważniejsze, nie jedzenie, ale spotkanie.

4. Eucharystia to też uczta. Bóg daje nam siebie samego w Komunii św. „Cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia…”

Gidle, 4 grudnia 2019, 1 tydzień Adwentu, Iz 25, 6-10a

HOMILIA 2

1. Nietypowa to uczta, ponieważ:

  • sam Bóg ją przygotuje dla ludzi, a nie ludzie dla Boga,
  • na ucztę przychodzą wszystkie ludy, a więc także poganie, którzy nie mogli normalnie wziąć udziału w kulcie,
  • Bóg karmi ludzi najlepszymi częściami mięsa, które jemu tylko się należą.

2. Bóg niszczy śmierć i zło, daje każdemu wolność, bo przychodzi w Jezusie Chrystusie.

3. Zwycięstwo nad grzechem i śmiercią dokonuje się przez Jego narodzenie, życie, śmierć i zmartwychwstanie.

4. Już dzisiaj możemy wołać: „Oto nasz Bóg, Ten, któremu zaufaliśmy…”

Radonie, 1 grudnia 2021, Iz 25, 6-10a; Ps 23; Mt 15, 29-37

LEKTURA DODATKOWA

Zaproszeni na ucztę życia wiecznego (Iz 25,6-10a)

Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarzy wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody. Raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę swego ludu po całej ziemi, bo Pan przyrzekł. I powiedzą w owym dniu: „Oto nasz Bóg, Ten, któremuśmy zaufali, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność: cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia! Albowiem ręka Pana spocznie na tej górze” (Iz 25,6-10a).

Uczta jest kontynuacją sceny intronizacji z 24,21-23; jest świętowaniem królowania Boga.

7. ”całun”: Być może warstwa ziemi przykrywająca śmierć; por. 26,21.
8. ”raz na zawsze zniszczy śmierć”: Jednoznaczne potwierdzenie tego, o czym mówiła przenośnia „całun” i „zasłona”.
9-10a. Krótki hymn na cześć potęgi Jahwe kończy rozpoczętą w 24,23 scenę intronizacji i uczty Jahwe.

25,6. Uczta wyprawiona przez bogów. Uczty, których gospodarzami są bogowie, pojawiają się najczęściej w kontekstach uroczystości koronacyjnej – kiedy to bóstwo ceremonialnie wstępuje na tron, by objąć panowanie. Na przykład, El wzywa Refaim (zob. komentarz do Iz 14,9-11) na ucztę wyprawioną dla uczczenia Baala. Uczta była również elementem wstąpienia na tron Marduka. Chociaż biesiady owe wyprawiano dla bogów, lud mógł się przyłączyć do ucztowania podczas dorocznego świętowania tego wydarzenia.
25,7-8. darcie zasłony i zniszczenie śmierci. W Starym Testamencie śmierć bywa czasami personifikowana (Oz 13,14), lecz w mitologii ugaryckiej Mot („śmierć”) jest bóstwem podziemnego świata, skonfliktowanego z Baalem. Ponieważ Baal jest bóstwem płodności, pokonanie przezeń Mota jest symbolem życia, cyklicznie powracającego na ziemię każdej wiosny. Mot został przedstawiony jako złowrogie bóstwo pożerające swoje ofiary. Rytuały związane z Motem mają na celu położenie kresu jego niszczycielskiemu działaniu. Tutaj to Jahwe pożera śmierć (Mota), zaś tło tego wydarzenia ma charakter polityczny (narody), nie zaś rolniczy. Było to okrutne, niszczycielskie imperium, które groziło śmiercią pokonanym narodom. Zatem groźba śmierci została odsunięta od tych, którzy bliscy byli zagłady.

Źródło tekstu: www.biblicum.pl

Na świętej górze Bóg przygotował dla wszystkich ludów ucztę z tłustego mięsa i najlepszych win (Iz 25,6-10a).

O jakiej górze tu mowa? Bez wątpienia chodzi o górę Syjon, na której wznosiła się świątynia Pana Zastępów. Jest to więc ofiara biesiadna, jaką składano Bogu na podziękowanie za otrzymane zbawienie i na znak komunii z Nim (hebr. „szelamím” – por. Kpł 3,1-17). Krew ofiarowanych zwierząt, która jako siedlisko życia należała do samego Boga, rozlewano na ołtarzu; podobnie też spalano dla Boga tłuszcz z ofiar. Natomiast mięso spożywano podczas radosnej uczty.

Kilka zaskakujących szczegółów Izajaszowej wizji zasługuje na podkreślenie. Po pierwsze: to sam Bóg przygotowuje dla ludzi ofiarę biesiadną, a nie ludzie dla Boga. Po drugie: na ucztę przychodzą wszystkie ludy ziemi, a więc poganie, którzy zgodnie z Prawem Mojżeszowym nie mogli brać udziału w kulcie świątynnym. Po trzecie: Bóg karmi ludzi owymi tłustymi, a więc najlepszymi częściami ofiary, które według Prawa przeznaczone były dla Niego.

Skuteczność ofiary mesjańskiej jest cudowna. Wszystkie narody są zaproszone do świątyni Boga, aby mieć udział w Jego życiu. Zburzony zostaje mur oddzielający Izraela od pogan (por. Ef 2,14), ów mur, który pod karą śmierci bronił tym drugim dostępu do ołtarza na wewnętrznym dziedzińcu świątyni. Wspólnota z Bogiem wyzwala ludzi spod tyranii śmierci, która czyniła niemożliwymi radość i święto. Symbolem tej niewoli jest pogrzebowy całun spowijający całą ludzkość oraz zasłona, jaką nakładano na twarz na znak wstydu, z powodu pohańbienia, np. przez zwycięskich najeźdźców, bądź też na znak żałoby po utracie najbliższych (por. Ez 12,6; 24,17-22). Otóż Bóg pokona śmierć, rozerwie ów pogrzebowy całun i skutecznie pocieszy wszystkich żyjących dotąd w cieniu śmierci (por. Łk 1,79). Jak to się stanie?

Obietnica ta wypełniła się poprzez nowe i niesłychane objawienie Boga w Jezusie Chrystusie, który na wzgórzu Golgoty, opodal wzgórza świątynnego, ukazał się wszystkim narodom jako nowa, prawdziwa Świątynia, Arcykapłan i zarazem Żertwa nowego i wiecznego Przymierza. «Krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście mogli służyć Bogu żywemu» (Hbr 9,14). Jego Ciało i Krew są pokarmem, dzięki któremu możemy kosztować już teraz życia wiecznego, to znaczy owej intymnej wspólnoty z Bogiem, którego miłość przekracza nasze pragnienie i rozumienie: Chrystus przychodzi zamieszkać przez wiarę w naszych sercach (por. J 6,54; Ef 3,17-21). Jego zwycięstwo pochłonęło śmierć! (por. 1 Kor 15,26.54).

Przeżywając Ofiarę eucharystyczną w niedzielnym zgromadzeniu wiernych możemy zawołać z zachwytem i radością: «Oto nasz Bóg, Ten, któremu zaufaliśmy, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność! Cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia!» (Iz 25,9). Oby nikt z ochrzczonych nie zlekceważył zaproszenia Boga do udziału w Jego radości.a

Ks. Józef Maciąg, Źródło: „Niedziela Lubelska”. Źródło tekstu: sfd.kuria.lublin.pl

„W owym dniu: Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win.”
O jaki to dzień chodzi? Odpowiedzią nie będzie precyzyjne określenie daty, ale wskazanie osoby która to uczyni. Będzie to Pan Zastępów. A jak On to zrobi? Prorocy są jednomyślni. Będzie to dzieło Mesjasza, czyli szczególnego wysłannika Bożego, stanowiącego centrum całej historii zbawienia.

Wierzymy i wyznajemy, że jest Nim Jezus, który się począł się z Ducha Świętego, narodził z Maryi Dziewicy, w Betlejem, żył w Nazarecie i nauczał w całej Palestynie. Zginął w Jerozolimie, powieszony na krzyżu. Przeszedł przez piekło i chwalebnie zmartwychwstał, wstąpił do Nieba, zasiadł po prawicy Ojca i przyjdzie do nas w chwale, aby królować na wieki.

Na mistycznej górze będzie miało miejsce spotkanie „wszystkich ludów”. Będzie to uczta „z najpożywniejszego mięsa i z najwyborniejszych win”, czego odnośnikiem w mistyce chrześcijańskiej jest „Ciało i Krew Pańska”, spożywane podczas uczty eucharystycznej, jako udział w misterium Paschy Chrystusa, którą On odbył dla naszego Zbawienia i jednocześnie jest zapowiedzią Pełni, która dopiero nastąpi.

Wyznajemy tę prawdę wspólnotowo, gromadząc się na górze spotkania, na uczcie którą nazywamy Mszą świętą, antycypując w ten sposób eschatyczne przybycie Chrystusa w chwale, w „dniu ostatecznym” , którego oczekujemy, wraz z wszystkimi ludami i językami, jako spełnienie się historii zbawienia.

Prorocy zapowiadali, że „Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarzy wszystkich ludów” i doświadczamy tego właśnie w Eucharystii, której pierwszym ewangelicznym symbolem jest cud dokonany w Kanie Galilejskiej. Miało to miejsce podczas wesela, podczas którego publicznie została „zdarta zasłona zapuszczona na twarz wszystkich ludów” i po raz pierwszy ludzkość ujrzała oblicze Chrystusa, zapowiadanego przez proroków Oblubieńca, który przychodzi do ludu Bożego – swej Oblubienicy.

Dokonało się to tak naturalnie, że nie wszyscy się nawet zorientowali i dlatego na przykład starosta weselny błędnie dziękował panu młodemu zamiast Jezusowi niespodziankę nagłej obfitości doskonałego wina. Nie dostrzegł znaku spełniania się mesjańskiej tajemnicy zbawienia i nie rozpoznał twarzy Zbawiciela.

Bardzo ważnym elementem tej tajemnicy jest Maryja. Posiada ona szczególną rolę w zbawczej misji Chrystusa. W Kanie Galilejskiej widzimy Ją jako współsprawczynię cudu Jezusa. Widoczne to jest zarówno w Jej odniesieniu do osoby Chrystusa, jak i służby, którą przygotowała do przyjęcia poleceń z Jego strony. Bardzo konkretna była też Jej rola w samej organizacji wesela, co szczególnie stało się widoczne w jego dramatycznej kulminacji, kiedy zabrakło wina.

Rola Maryi jest istotna nie tyle z powodu Jej praktycznych posunięć, zmierzających do zaradzenia kryzysowi braku wina, ile z tego powodu, że to działanie jest samo w sobie znakiem Jej szczególnej roli w Bożym planie zbawienia. Cud ten pozostaje w całkowitej harmonii, a nawet możemy powiedzieć, że potwierdza i rozwija prerogatywy teologiczne Maryi, jako Matki i Współtowarzyszki dzieła zbawczego Jezusa.

Jej zaangażowanie ma charakter nie tylko inspirujący, ale również sprawczy. Dlatego właśnie Maryja zasługuje na to aby widzieć w Niej pośredniczkę i towarzyszkę misji Jezusa. Jej zachowanie w Kanie Galilejskiej pozostaje w całkowitej zgodności z logiką „fiat” wypowiedzianego przez Nią podczas Zwiastowania, którym jako „służebnica Pańska” oddała się całkowicie Bogu, dla spełnienia się Jego planu Wcielenia.

Jej specyficzną rolę splecioną z misją Chrystusa widać również w tym, że Jezus jest Słowem Boga, a Ona jest tą która nieustannie dbała i dba o to aby wszystko w jej życiu „stawało się według tego Słowa. Tę misję pełni również obecnie, jako Matka Kościoła, troszcząc się o wcielanie Słowa Bożego w historię człowieka.

Zaświadcza o tym Ewangelia lokując Ją u boku Syna, w charakterystyczny dla Niej sposób, nie jako głosicielki słowa i nie jako społeczna działaczka, ale jako osoba kontemplująca nieustannie Słowo Wcielone, wspierając je po macierzyńsku, jako Nowa Ewa u boku Nowego Adama, w Jego misji zbawienia nas, ludzi.

Więź Chrystusa i Maryi jest tak trwała, że nie można jej pominąć a tym bardziej w jakikolwiek sposób zanegować. Zawsze On będzie jej synem, a ona Jego matką. Dlatego cud w Kanie Galilejskiej i rola jaką w nim odegrała Maryja nie może być traktowana jako przypadkowa i nieistotna, nie mająca żadnego odniesienia do samej struktury Jego mesjańskiego powołania. Cud ten stanowi kontynuację wszystkich wcześniejszych wydarzeń, a więc Zwiastowania, Narodzenia i Wychowywania Jezusa w domu nazaretańskim, uwzględniając ważną rolę, jaką odgrywał w tym domu święty Józef.

Prawda ta jest jeszcze bardziej czytelna, gdy weźmiemy pod uwagę Jej szczególną bliskość z Synem w czasie Jego krzyżowej męki, której duchowym sensem jest Ostatnia Wieczerza. Zapowiedzią tego był właśnie cud w Kanie Galilejskiej, gdzie woda została przemieniona w wino, a Jezus odniósł to „Jego godziny” jako ostatecznego horyzontu rozumienia tego co się stało, kiedy to wino zostanie przemienione w Jego Krew, a chleb w Jego Ciało.

Dzięki temu cudowi niemożliwej do pojęcia miłości Boga, który w Chrystusie „umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował” i my możemy doświadczyć tego Niebiańskiego misterium, by móc odtąd nieustannie za tę miłość dziękować (eucharystia znaczy dziękczynienie), uczestnicząc w Eucharystii, czyli w świętej komunii Boskiego Sercu Chrystusa i Serca Kościoła – Jego Oblubienicy, wpatrując się w święte oblicze swego Oblubieńca i Zbawiciela.

Krzyż jest najgłębszym wyrazem misterium miłości Boga, sięgającym samego aktu stworzenia świata, którego ukoronowaniem było stworzenie człowieka. Na Golgocie, Bóg sięga tych korzeni. Krzyż jest symbolem nowego stworzenie świata, wraz z jego aktem szczytowym, czyli stworzeniem Nowego Człowieka, dając Nowemu Adamowi, stanowiącą z Nim jedno – Nową Ewę, jako Jego Towarzyszkę, wyprowadzając ją, jak kiedyś Ewę w raju, z boku śpiącego Adama.

Trzeba zawsze pamiętać, kontemplując to wielkie misterium wiary, że jest ono jednocześnie wielkim misterium miłości. To co wyraża mistycznie Krew i Woda, które wytrysnęły z Serca Jezusa, stanowiąc symbol narodzin Kościoła, w jego fundamentalnym upostaciowaniu sakramentalnym, w Chrzcie św i Eucharystii , posiada integralny związek z tym co dokonało się na krzyżu jako ostatni świadomy akt Chrystusa , zanim wypowiedział końcowe: „dokonało się”. Chodzi o Jego słowa skierowane do Maryi: „Niewiasto, oto twój syn”, a do „ucznia którego miłował” : „Oto Matka twoja” . W ten sposób dał Jej rzeczywiście syna, a swojemu uczniowi – Matkę. Rzeczywiście powołał do istnienia Nową Rodzinę. Te słowa trzeba przyjąć z takim samym pietyzmem, wiarą i powagą, jak słowa ustanowienia Najświętszego Sakramentu.

Ewangelia mówi, że wówczas Jan „wziął Ją do swego domu”, tak jak wcześniej, zupełnie na początku dramatu Wcielenia, uczynił to w stosunku do niej Józef, Jej przeczysty, z woli Boga, oblubieniec. Stwórcze Słowo Boga zrodziło Nowe Życie, na Golgocie, gdzie dotąd terror śmierci niepodzielnie panował. Krzyż Chrystusa złamał potęgę grzechu i śmierci, jako jego konsekwencji. Czyni to Chrystus swoim Zmartwychwstaniem. Maryja staje się Matką. Powstaje Nowa Rodzina. Jest nią Kościół święty.

Oczekujemy przyjścia Chrystusa w chwale i naszego Odrodzenia, z którym się wiąże obiecana Pełnia Życia. Tylko Chrystus może tego dokonać, dlatego wołamy Marana tha ! Przyjdź nasz Panie. Taka jest zbawcza perspektywa naszego powołania i sens naszego życia na ziemi. Symbolem jest krzyż, który dzięki niewymownej miłości Boga, wydał owoc zbawienia, a nie tak jak w przypadku Adama i Ewy – potępienia. W Kanie Galilejskiej, interwencja Jezusa uratowała gospodarza wesela przed kompromitacją, a weselników od rozejścia się z niesmakiem do domów. W przypadku krzyża Chrystusa chodzi o radość wieczną.

Źródło tekstu: jezuici.pl