Wierność

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Katecheza tematyczna, Wierność

1. Należność

WSTĘP

Czasami w rozmowie można usłyszeć takie słowa: „W końcu coś mi się od życia należy…” Padają w sytuacji, gdy człowiek zastanawia się, jakiego wyboru dokonać, na co się zdecydować, czasami gdy walczy w nim poczucie przyzwoitości z chęcią doznania przyjemności… Warto poszukać odpowiedzi na to – z pozoru tylko proste – pytanie.

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz – taniec[1]. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na w/w pytanie. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

„Chce mi się…”, „Nie chce mi się…”, „Należy mi się…” – to postawa dziecka, które kierowane jest impulsami i podstawowymi potrzebami i uczuciami, bez refleksji intelektu, a także bez brania odpowiedzialności za to, co robię. Rozum działa, gdy człowiek mówi „chcę”! Płynie ona z jakiejś hierarchii wartości, którą człowiek posiada i którą się kieruje.

2. Historia

WSTĘP

Słowa o życiu i jego należności znalazłem w jednym z listów do redakcji Wysokich Obcasów.

Mam 43 lata, od 23 lat jestem mężatką w nieszczęśliwym związku. Wyszłam za mąż za pierwszego chłopaka, który mi się oświadczył, po tym jak dwóch pierwszych mnie zostawiło. Po czterech latach małżeńskiej rutyny (mąż po ośmiu godzinach pracy wracał do domu i spał) zaszłam w ciążę. Nic jednak nie zmieniło się w naszym małżeństwie. Mąż cały czas uważał mnie za nic, podkreślał to w coraz częstszych awanturach. Z czasem posunął się do rękoczynów.

Skończyłam kurs kroju i szycia, kurs komputerowy, zrobiłam prawo jazdy. Zdałam egzamin na studia, które ukończyłam z oceną dobrą. Ukończyłam drugi wydział z taką samą notą. Dla niego jednak nadal jestem nikim, bo po studiach na Wydziale Prawa UW nie mogę znaleźć pracy.

Często uciekałam do wspomnień. Zastanawiałam się, co się dzieje z moim pierwszym chłopakiem, którego pokochałam szczenięca miłością, a który zostawił mnie i przeniósł się do innej miejscowości. Dowiedziałam się, że ma trzech synów i od 11 lat jest wdowcem. Zatelefonowałam do niego, a on wyszedł z inicjatywą spotkania. Nie chciałam się zgodzić, on jednak nalegał. Okazało się, że uczucie przetrwało, a może nawet odżyło ze zdwojoną siłą. Doszliśmy do wniosku, że chcemy być razem, że nam też się coś od życia należy. Każde z nas doświadczyło dużo zła. Wierzymy, że uda się nam stworzyć prawdziwy dom.

Ale pojawił się problem: mój syn. Patrzy wrogo, zarówno na mnie, jak i na całą sytuację. Nie chce w ogóle rozmawiać, nie chce tam pojechać. Ma 18 lat, jest dorosły, mogłabym go zostawić z ojcem, ale z drugiej strony – to moje jedyne dziecko. Odkładam podjęcie decyzji, podświadomie łudząc się, że problem sam się rozwiąże. Po raz pierwszy czuję się kochana, szanowana, a nawet podziwiana. Zastanawiam się, jak żyłam do tej pory, bez miłości, którą odnalazłam po tylu latach? Boję się, że zmarnuję szansę, jaką dął mi los, bo nie będę umiała dokonać właściwego wyboru. Jeśli teraz ta miłość odejdzie, to trzeciej szansy nie będzie. Co zrobić?

(Źródło: WYSOKIE OBCASY, 16 czerwca 2001, s.4).

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Dyskusja. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na postawione w tekście pytanie. Czas na zastanowienie i dyskusję.

PUENTA

Człowiek może właściwie podjąć każdą decyzję, jeśli bierze za nią – i jej skutki – odpowiedzialność do końca.

[1] Wykorzystałem zdjęcie z materiałów reklamowych firmy SEPHORA, źródło – katalog „Beautybook, wiosna/lato 2003, s.17.