Wzniesione ręce

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Biblia, Księga Wyjścia, Mojżesz, Stary Testament, Wzniesione ręce

1. Zwycięstwo

WSTĘP

Opowiada Księga, że lud wybrany, wędrując wyschniętym, bezludnym stepem, dotarł wreszcie do granic Kanaanu i wszedł na obszary zamieszkałe.

Tam zaś zastąpili im drogę Amalekici. Trzeba było walczyć. I opowiada Księga, że pod wodzą Jozuego potykali się synowie Izraela z Amalekitami. Na wzgórzu zaś stali Mojżesz, Aaron i Hur. Mojżesz trzymał ręce wzniesione gestem modlitewnym. A dopóki trzymał ręce uniesione, zwyciężali synowie Izraela. Kiedy zaś opuszczał je, przemagali Amalekici.

Oto kwestia wiary. Mogli się swarzyć z Mojżeszem synowie Izraela. Mogli mu nawet urągać, prawiąc cierpkie, popędliwe i nie zasłużone słowa. Jednakże w głębi duszy wiedział każdy z nich, że Mojżesz prawdziwie jest mężem Bożym, przyjacielem Boga, orędownikiem u Pana. Za plecami mieli pustynię, na którą nie było już powrotu, przed sobą zaś zastępy zbrojnego ludu, przegradzające drogę do ziemi obiecanej. Jeśli mieli zwyciężyć, musieli…

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz – podium zwycięzców. Zadanie: rysujemy podium dla zwycięzców. Na jego stopniach wpisujemy hasłami rzeczy, które są potrzebne do zwycięstwa (ich ilość może być ściśle określona lub dowolna). Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

Jeśli mieli zwyciężyć, musieli mieć w sercu ufność. Tak przecież zawsze jest, że trudno, bardzo trudno jest zwyciężyć, niosąc w sobie trwogę i zwątpienie. Nieszczęścia lubią zmęczonych. Klęski skradają się razem ze zwątpieniem i poczuciem opuszczenia. Nawet fizyczne zdrowie jest w jakimś nieznanym .nam, lecz realnym stopniu zależne od wewnętrznej, psychicznej orientacji człowieka; wielokrotnie ciężej i trudniej bywa wyzdrowieć ludziom, w których wypaliła się pasja życia. Albo też takim, którzy na nic już nie czekają.

Musieli odnaleźć w sobie ufność, jeśli mieli zwyciężyć. W kołowrocie walki patrzyli na wzgórze. I widząc uniesione ku górze ręce Mojżesza, wiedzieli, że modli się za mich do Pana – on, wybrany mąż Boży. Zwyciężali wtedy. Kiedy zaś opadały ręce Mojżesza, wślizgiwała się w nich trwoga i zwątpienie. Słabły zmęczone ramiona i łamały się szeregi.

Lecz bitwa była uporczywa i trwała długo, zaś Mojżesz był tylko człowiekiem; niemłodym już i zmęczonym. Osłabły mu nogi i nie mógł już stać. Więc Aaron i Hur posadzili go na wielkim kamieniu. Zdrętwiały mu ręce; przecież tak długo trzymał je uniesione, a nikt nie jest w stanie trzymać rąk stale uniesionych ku górze. Więc Aaron i Hur, stojąc u jego boków, podtrzymywali uniesione ku górze ręce Mojżesza: iżby widział lud te ręce wzniesione modlitwą. Aż o zachodzie słońca pierzchnęli zwyciężeni Amalekici.

 

2. Znaki

WSTĘP

Ta sprawa nie od razu musi być czytelna. Kiedy bowiem bez głębszego zastanowienia i nie pozwalając sobie na zamyślenie, czyta się biblijną opowieść o bitwie z Amalekitami, może się ona wydać nawet i nieciekawa. Można ją interpretować płytko i prymitywnie jako wstydliwy dokument wiary nieco magicznej.

Bo i jakże: czyżby Księga twierdziła poważnie, że zwycięstwo albo klęska mogły być kwestią czyichkolwiek podniesionych albo opuszczonych rąk? Czyżby sugerowała, że poprzez te wzniesione ręce Mojżesza spływała jakaś niewidzialna moc?

Historia jest wielce osobliwa: bo rzeczywiście jest właśnie tak, a równocześnie sprawa wcale nie jest prymitywna ani też magiczna. Jest to natomiast sprawa jak najbardziej poważna. Księga opowiada o sprawach najgłębiej ludzkich: że nie można zwyciężyć, niosąc w sercu trwogę i zwątpienie.

Opowiada, jak bardzo realnie potrzebna jest wiara, jeśli chce się dojść. To nie jest tak, że gwarantem zwycięstwa albo sukcesu są tylko krzepkie ramiona i mocne nogi. Gdyż świadomość opuszczenia podcina najmocniejsze nogi, zaś zwątpienie i niewiara sprawiają, że opadają ręce walczących.

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Metoda – dyskusja. Poszukujemy odpowiedzi na następujące pytania:

  1. Jaką rolę spełniają dzisiaj znaki w naszym życiu (choćby opłatek wigilijny),
  2. Dlaczego odchodzimy od tych znaków (może lepiej wyspowiadać się wprost przed Bogiem niż w konfesjonale przed kapłanem)?

PUENTA

Jednakże ludziom nie wystarcza ukryte w sercu zawierzenie. Ludziom potrzebny jest widomy znak. Synowie Izraela wcale nie mogli być tak bardzo pewni, że Mojżesz modli się za nimi, skoro ręce uniósł ku górze. Mógł przecież stać niemy jak słup. Albo też mógł gorąco orędować, nie unosząc rąk. Im jednak potrzebne były całkiem na równi te dwie rzeczy: wiara, że rzeczywiście oręduje za nimi i ten widomy znak, jego uniesione ręce. Zwyciężali przez wiarę, z przyczyny wiary. Ale także i przez ten widomy znak.

Drogi Pisma usłane są takimi znakami. Czasem jest nim wielka harmonia Edenu albo łuk tęczy rozpięty nad opadającymi wodami. Czasem uniesione modlitewnie ręce orędownika niechby nawet i odrętwiałe, niechby błagające samym już tylko odrętwieniem. Znakiem bywa gwiazda betlejemska. Albo rana w boku, otwarta rzymską włócznią.

Nie unośmy się pychą i nie lekceważmy widomych znaków obecności Niewidzialnego. Przecież to one właśnie są słowem Boga. My zaś jesteśmy ludźmi. Chcemy widzieć, słyszeć, dotykać, doznawać. I nie ma w tym niczego złego ani niskiego.

Tadeusz Żychiewicz, Stare Przymierze, ZNAK 1986