29 niedziela zwykła, rok C
HOMILIA 1
1. Nie raz, nie dwa zapewne zdarzało nam się zmagać z przeciwnościami losu. Byliśmy jak statek płynący pod wiatr, zmagający się z przeciwnymi falami. Nie raz, nie dwa zapewne nasz los przypominał los ewangelicznej wdowy, która „odbijała się” od drzwi sędziego.
2. W końcu dzięki wytrwałości wziął ją w obronę, dopięła swego. Znalazło się wyjście z beznadziejnej sytuacji.
3. Podobnie i my wołamy do Boga, często długo i wytrwale. Prosimy i nie zniechęcamy się. To długie wołanie to czas naszego dojrzewania.
4. Podobnie jest z różańcem. Dla postronnej osoby – to tylko klepanie zdrowasiek. Dla osoby wierzącej – czas wytrwałości i dojrzewania.
5. Boże, pomóż nam wzrastać!
Gidle, 29 niedziela zwykła, rok C, Wj 17, 8-13; Ps 121; 2 Tm 3, 14-4,2; Łk 18,1-8
HOMILIA 2
1. Wyciągnięte, otwarte ręce to częsty gest w Kościele. Ale nie tylko w kościele, to także gest bezradności, albo otwarcia na kogoś i objęcia, także zdziwienia… także ufności, kiedy dłonie są puste, marzę o tym, aby Bóg coś mi ofiarował.
2. Wyciągnięte ręce Mojżesza to także symbol modlitwy, modlitwy na śmierć i życie. W obliczu walki, przegranej lub zwycięstwa.
3. Ten gest powtórzy Chrystus na krzyżu. Oczy-wiście nie ON będzie walczył, jako Pan tego świata nie musi tego robić. Gest wyciągniętych rąk na krzyżu będzie znakiem modlitwy i po-święcenia za nas, aby to nasza walka w tym świecie okazała się wygraną, a nie przegraną…
4. Możemy być pewni – siły Jemu nie zabraknie, nie zabraknie także łaski dla nas, abyśmy widząc Jego zwycięstwo nad grzechem i śmiercią, zwycięstwo Jego miłości bez końca, na naszą miarę także zwyciężali, w dolinach naszego życia…
5. Dziękujemy Ci, Panie, za Twój krzyż, za dłonie otwarte i przybite za nasze grzechy. Gdy zmartwychwstaniesz będziesz nimi błogosławił nas i nasze życie. Pomagaj także nam otwierać nasze dłoni i nasze serca na twoje dary.
6. Abyśmy wygrali nasze życie, jak Izraelici wgrali bitwę w dolinie…
Gidle, 29 niedziela zwykła, rok C, 20 października 2013, Msza o 7.00, Wj 17, 8-13; Ps 121; 2 Tm 3, 14-4,2; Łk 18,1-8