31 niedziela zwykła, rok B

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Homilia Tagi: 31 niedziela zwykła, Hbr 7, Mk 12, Ps 18, Pwt 6, rok B, Serce

Komentarze do czytań z 31 niedzieli zwykłej, rok B, Biblijne konteksty

Ks. Marek Dziewiecki, Zaprzyjaźnić się z Miłością

Abp Wojciech Polak, Bez strachu wobec Boga!

HOMILIA 1

1. „Będziesz się bał Pana, Boga swego..” Czy tego uczyć jeszcze dzieci? Czy to wyszło z mody? Nie na dzisiejsze czasy? Daje tylko negatywne rezultaty? Czyżby?

2. Te słowa wypowiada Mojżesz u kresu swego życia, na zakończenie 40-letniej wędrówki przez pustynię. Człowiek o niezwykłym doświadczeniu życiowym, wierny… przyjaciel Pana Boga!

3. Jemu Bóg obiecał, że każdy, kto będzie bał się Boga:

  • będzie długo żył,
  • będzie cieszył się powodzeniem,
  • będzie miał liczne potomstwo,
  • otrzyma ziemię mlekiem i miodem płynącą.

4. Bóg dotrzymywał obietnicy! Tak po prostu było! Czego jeszcze trzeba człowiekowi? Oczywiście miłości! Ona także jest! Mojżesz mówi: „Będziesz miłował Pana Boga Twojego…” Miłować/kochać nie znaczy odczuwać motyle w brzuchu…

5. Bóg oczekuje od człowieka całkowitego oddania, chce zdobyć serce człowieka, zająć w nim miejsce uprzywilejowane.

6. To jest konsekwencja płynąca z kochania Boga:

  • całym sercem: nie siedliskiem uczuć, ale miejscem, gdzie podejmuje się decyzje, wybory; gdzie dokonuje się aktu wybrania Pana Boga i kochania Go; wszystkie inne decyzje będą podporządkowane temu wyborowi,
  • całą duszą: czyli życiem, istnieniem, i jeśli ta miłość domaga się najwyższej ceny własnego życia, to po prostu się ją płaci! Oddaję Bogu życie, które i tak otrzymałem od Niego!
  • ze wszystkich sił: siły człowieka opisuje słowo hebrajskie „meod”, które oznacza „własność”, „siłę” – kochać w taki sposób oznacza miłość za cenę zdrowia i dobytku.

7. Zatem doskonale widać, że w tym wezwaniu do miłości nie chodzi o emocje, lecz o działanie, uczynki, życie realne!

8. Wzorem takiej miłości jest dla nas Prawdziwy Bóg i Prawdziwy Człowiek – Jezus Chrystus – Najwyższy Arcykapłan. Jest o wiele lepszym Arcykapłanem od tych branych z ludzi, ponieważ:

  • żyje ciągle i wstawia się za nami,
  • doświadczył trudu życia i jest teraz ponad nim, uświęcił je,
  • składa w ofierze nie jakieś zwierzęta, ale siebie samego.

9. Temat miłości Boga powraca we fragmencie Ewangelii. Motyw ten skomentował w swojej książce ks. Piotr Pawlukiewicz, można znaleźć fragment w necie. Otóż 3 podstawowe sposoby wyrażania miłości do Boga, to:

  • zaufanie Bogu: nade wszystko, w sposób niewzruszony; jeśli On coś mówi, to znaczy, że tak jest!
  • szczere rozmawianie z Bogiem: chcę rozmawiać z Kimś, kogo kocham, chcę rozmawiać szczerze, o wszystkim; przy Nim nie boję się prawdy o sobie; rozmowa = modlitwa to za mało! chodzi o spotkanie, bycie ze sobą, wyjście z ukrycia i powiedzenie Bogu: jestem!
  • pełnienie Jego woli: ufam Bogu, więc chcę, aby Jego pragnienia stały się moimi! rozmawiam z Nim, rozumiem Go – chcę tego, co On chce; to daje mi radość!

10. A miłowanie bliźniego? Jak siebie samego?! Pokochać siebie! Mądrze być dla innych! W Kpł 19: zostaw trochę plonów dla przybyszów, zapłać uczciwie, nie szkodź drugiemu, bądź sprawiedliwy, nie rzucaj oszczerstw, upominaj błądzących…

11. Ale jest coś najpierw. Warunek niezbędny, aby to wszystko mogło się stać: SZEMA ISRAEL – „słuchaj Izraelu”, tak słuchaj, abyś przylgnął do Bożego słowa, aby ono weszło w Ciebie, stało się kręgosłupem Twojego życia. I śpiewaj: „Miłuję Cię, Panie, mocy moja, Opoko i Twierdzo, mój Wybawicielu”.

Radonie, 31 października 2021, 31 niedziela zwykła, Pwt 6,2-6; Ps 18; Hbr 7,23-28; Mk 12,28b-34

HOMILIA 2

1. W uroczystość Wszystkich Świętych wychwalaliśmy Boga działającego w ludziach na tysiące sposobów, charakterów, talentów i łask. W dzień Zaduszny zamyślaliśmy się nad kruchością ludzkiego życia i jego ulotnością, stojąc nad grobami naszych bliskich.

2. Kim jest Ten, który w człowieka przemijającego jak trawa, kruchego jak słomka, składa tak wielkie dary? Jak poznać Boga, który stworzył czas i świat, jest samym Życiem i Istnieniem?

3. Dary dane człowiekowi mówią o ich Dawcy. Jednym z nich jest Prawo. Starożytne ludy porównywały między sobą prawa i zasady, bo w nich widziały odbicie natury ich bogów. Ten właśnie zwyczaj wykorzystał Bóg prawdziwy.

4. Stare Przymierze i Stare Prawo było proste: „coś za coś”. Wierność ludzka miała gwarantować Bożą dobroć. Opieka za kult. Odpowiedzialnie i uczciwie. Takie było podprowadzenie do następnego kroku – do proroków, którzy przekonywali o dobroci Bożej – bezgranicznej, bezwarunkowej.

5. Swoim życiem, męką, śmiercią i zmartwychwstaniem potwierdził ją Jezus Chrystus. W Nim jest już „wszystko za wszystko”. „Raz na zawsze” – o czym opowiada dzisiejszy fragment Hbr. Swoje życie Zbawiciel oddaje, abyśmy czerpali z Jego życia do pełna.

6. I abyśmy uczyli się miłości, której doświadczyliśmy przez Jego życie i oddanie i zmartwychwstanie. Miłości, do której można się zbliżać przez… słuchanie. „Słuchaj!” Przestań się skupiać na modlitwie! Słuchaj tego, co Bóg mówi!

7. Posłuchaj, co o miłości pisze papież Franciszek:

ENCYKLIKA DILEXIT NOS OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA O MIŁOŚCI LUDZKIEJ I BOŻEJ SERCA JEZUSA CHRYSTUSA: 20. W erze sztucznej inteligencji nie możemy zapominać, że do ocalenia człowieczeństwa niezbędne są poezja i miłość. To, czego żaden algorytm nigdy nie będzie mógł pomieścić, to na przykład, ten moment z dzieciństwa, który pamięta się z czułością i który, mimo upływu lat, wciąż się powtarza w każdym zakątku planety. Myślę o sklejaniu brzegów domowych pierożków za pomocą widelca, wraz z naszymi mamami czy babciami. To właśnie ten moment kulinarnej nauki, w połowie drogi między zabawą a dorosłością, kiedy bierze się na siebie odpowiedzialność za pracę, aby pomóc drugiej osobie. Podobnie jak ten z widelcem, mógłbym przytoczyć tysiące drobnych szczegółów, które tworzą biografie każdego z nas: rozśmieszanie żartem, rysowanie pod światło na szybie okna, pierwszy mecz piłki nożnej rozegrany szmacianą piłką, przechowywanie robaczków w pudełku po butach, suszenie kwiatu między kartkami książki, opiekowanie się ptakiem, który wypadł z gniazda, wypowiadanie życzenia odrywając płatki stokrotki. Wszystkie te drobne szczegóły, zwykłe-niezwykłe, nigdy nie będą mogły znaleźć się wśród algorytmów. Ponieważ widelec, żarty, okno, piłka, pudełko po butach, książka, ptak, kwiat… polegają na czułości, którą się zachowuje w pamięci serca.

Gdańsk, 31 niedziela zwykła, rob B, 3 listopada 2024. Pwt 6,2-6; Ps 18; Hbr 7,23-28; Mk 12,28b-34

HOMILIA 3

„Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary” (Mk 12, 33).

Miłować można jedynie tego, kogo się poznało. Nie moż­na kochać kogoś, o kim się nic nie wie. Poznanie wy­przedza miłość.

Helena zakochała się od pierwszego wejrzenia. Spojrzeli na siebie wędrując deptakiem. W ułamku sekundy wiedziała, że jest to człowiek jej życia. Na szczęście był wolny i odpowiedział miłością na mi­łość. Przeżyli już w kochającym się mał­żeństwie ponad dwadzieścia lat.

Janek zakochał się, słysząc głos kole­żanki swojej siostry. Rozmawiały w po­koju. On siedział przy komputerze i nagle poczuł, że dochodzący zza drzwi głos i śmiech dotyka nieznanych strun jego ser­ca. Przerwał pracę, siedział i słuchał sa­mego głosu. Nie interesował go temat rozmowy. Oczarowała go sama tonacja jej głosu. Kiedy wszedł do pokoju i za­mienił z nią jedno zdanie, wydawało mu się, że ją zna od lat. Była ucieleśnieniem jego marzeń, kobietą jego życia.

Obłożnie chora Barbara zakochała się w autorze czytanych artykułów i książek. Odtąd życie jej nabrało nowego sensu. Żyła, cierpiała, modliła się za niego i jego dzieła. Czekała na każdą jego nową po­zycję, uważnie śledziła każdy wyjazd i powrót z zagranicy. Kochała go i jego świat. Była szczęśliwa, że jest zakocha­na, nie czekając bynajmniej na żadną wzajemność.

Kto słyszy o przykazaniu miłości Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszy­stkich sił, ten prawie odruchowo pyta: a w jaki sposób mogę poznać Tego, kogo mam kochać? Przecież nie mogę kochać kogoś, kogo nie znam. Niech to będzie jego głos, jedno słowo, niech to będzie wymiana spojrzeń trwająca ułamek se­kundy, ale coś z poznania musi być, bo bez tego nie ma mowy o miłości. Posta­wienie sprawy jest słuszne. Bóg nie jest kochany głównie dlatego, że nie jest zna­ny. Kto raz usłyszał Jego słowo, na ułamek sekundy doświadczył Jego obecno­ści, ten już nie potrafi żyć tak, jakby Boga nie było. Boża obecność zostaje na trwałe wpisana w jego życie.

Najłatwiej spotkać Boga w Chrystusie. On bowiem jest najdoskonalszym obrazem Niewidzialnego, samym wcielonym Bogiem. On najpełniej objawia nam swe­go Ojca. To objawienie jest tym cenniej­sze, że mieści się w naszych pojęciach. Doświadczył tego św. Paweł, skoro pisał do Filipian: „Wszystko poczytam za stratę, bylebym poznał Jezusa Chrystusa”. Poznać zatem Boga można przez czyta­nie Pisma Świętego. A kiedy się już to dokona, można się z Nim spotkać w Eu­charystii, tam bowiem po swoim zmar­twychwstaniu przebywa pod postacią chleba i wina. To w tym spotkaniu można przeżyć wymianę spojrzeń obecnego w Kościele Zbawiciela.

Droga zatem realizacji przykazania miłości Boga w pierwszym etapie przy­pomina tę, którą wędrowała chora Barba­ra, zakochując się w autorze czytanych książek. Jezus jest bohaterem Ewangelii, a Jego Duch jest również jej współauto­rem. Można się zakochać w Jezusie, czy­tając i rozważając Ewangelię. Jeśli to już nastąpi człowiek szuka innych form obe­cności Boga w świecie. Spotyka Go o wschodzie słońca na samotnej wędrówce brzegiem morza, na styku wody, lądu i nieba. Spotyka w zmaganiu ze skałami tatrzańskich szczytów. Dostrzega Jego obecność, spoglądając w oczy dziecka lub uczciwego człowieka. Bóg jest obec­ny wszędzie i zawsze chce się nam obja­wiać, bo taki jest pierwszy krok na dro­dze wzajemnej miłości. On nas doskona­le zna, my Jego nie znamy. Zapatrzeni w stworzony przez Niego świat, nie szukamy samego Stwórcy. Zakochani w dzie­łach, jakie wyszły z Jego ręki, nie potrze­bujemy podnosić serca do Niego.

Jeśli chcemy pokochać Boga, musimy Go przynajmniej na moment spotkać i poznać. Bez poznania, o miłowaniu nie ma mowy. Jeśli chcemy innym pomóc w Jego miłowaniu, trzeba ich podprowa­dzić do Niego. Cała katecheza winna być skoncentrowana na poznawaniu samego Boga. Jego umiłowanie jest prostą kon­sekwencją tego poznania. Nie wystarczy mówić, że trzeba Boga miłować, lecz należy człowiekowi pomóc w Jego po­znawaniu. Bóg nie jest kochany, bo nie jest znany.

Ks. Edward Staniek, ŹRÓDŁO, nr 44/94