5 niedziela wielkanocna, rok A
CHRZEŚCIJANIE JAKO KRÓLEWSKIE KAPŁAŃSTWO (1 P 2,9). BIBLIJNE POŁĄCZENIE DWÓCH IDEI
HOMILIA 1
1. Cieszymy się pięknem wiosennych kwiatów. Stawiamy bukiety w domach. Stawiamy bukiety przy obrazach i figurach Matki Bożej.
2. Ich otwieranie się na słońce można porównać ze słowem Bożym, które w czasie wielkanocnym pokazuje rozwój Kościoła i oczekiwanie na pełnię Ducha Świętego.
3. O co konkretnie chodzi?
- 1 czytanie: poszukajmy i znajdźmy rozwiązanie problemów – nigdy ich nie brakowało w Kościele, tu widać zaniedbania – to jest fakt; Dz = wspólnie znaleziono rozwiązanie – do dziś posługa diakona jest bezcenna w pewnych miejscach i sytuacjach, a czytanie pokazuje źródło tej praktycznej posługi tam, gdzie brakuje powołań kapłańskich; obsługa stołu z 1 czytania oznacza: pomoc przy łamaniu chleba w czasie Eucharystii, udzielanie Komunii wiernym, zwłaszcza chorym, potem – przedstawianie modlitwy wiernych; z czasem diakoni czytali Ewangelię, głosili słowo Boże i sprawowali niektóre sakramenty; często diakonat jest etapem przejściowym do przyjęcia święceń kapłańskich, ale wielu mężczyzn jest diakonami przez całe życie; rozwiązanie problemu z Bożą pomocą przyniosło nową jakość dla całego Kościoła;
- kwiaty cieszą kolorem i życiem, ale przecież mają korzenie, one są decydujące; kiedy św. Piotr pisze do chrześcijan, pyta właśnie o korzenie, podstawę, fundament; na czym budujesz swoją wiarę, swoja wiarę we wspólnocie Kościoła; kapliczki przydrożne, pięknie przystrojone w majowym czasie, przypominają nam o Bogu i Maryi – ale nie możemy być jak przydrożne kapliczki, choćby najpiękniejsze, lecz jesteśmy jak jedna, wielka świątynia – wzajemnie wspieramy się w wierze;
- Bóg działa w Kościele – jedność z Ojcem Jezus dzisiaj tłumaczy uczniom; Jego dzieła mówią same za siebie – świat nie jest mechanizmem z wyczerpującą się bateryjką, lecz cały czas Bóg podtrzymuje go w istnieniu; działa także swoja mocą we wspólnocie Kościoła; widać wtedy to, co widzialne dla oczu – dobro postrzegalne, dobro moralne w słowach i czynach; dużo jest poza tym niewidzialnych łask płynących z modlitwy – tu jest pewne podobieństwo do kwiatów – widzimy ich piękno, ale tylko biolodzy wiedzą, dlaczego mają takie kształty, kolory i zapachy, kiedy będą zdrowie i piękne.
4. Pomagajmy sobie i szukajmy rozwiązań różnych problemów, budujmy na Bogu nasza wiarę i z Niego czerpmy moc i miłość, prośmy Boga o to, aby działał w nas, bliskich i całym Kościele. Przyroda niech mówi nam o Bogu, Jego pięknie i życiu z Nim!
Gidle, 5 niedziela wielkanocna, rok A, 10 maja 2020, Dz 6,1-7; Ps 33; 1 P 2,4-9; J 14,1-12
HOMILIA 2
1. Ewangelie okresu wielkanocnego zapraszają nas do podróży przez tajemnicę Zmartwychwstania Pańskiego. Teksty bliższe tej uroczystości pokazywały przede wszystkim sposób reakcji kobiet, uczniów, Apostołów.
2. I tak Jezus spotyka się ze zdezorientowanymi kobietami, przychodzi do uczniów, przekonuje ich, że naprawdę żyje, spożywa z nimi posiłek, każe Tomaszowi włożyć palce w swoje rany, wędruje z uczniami do Emaus i tłumaczy im pisma w drodze.
3. Tydzień temu czytaliśmy o Chrystusie jako bramie owiec. o pasterzu, który pewnie prowadzi swoje owce, które Go znają, z którymi łączy Go więź życia, troski, miłości i ofiary.
4. Dzisiaj staje przed nami nowy element: więź Chrystusa z Ojcem. Element nowy, a zarazem i nie nowy…
5. O poranku zmartwychwstania Jezus mówił do Marii Magdaleny: „Idź do moich braci i powiedz im: Wstępuję do mojego Ojca i waszego Ojca”. Więź między Synem i Ojcem jest trochę jak ta przysłowiowa strzelba, która w pierwszym akcie sztuki wisi na ścianie, ale w ostatnim musi wypalić. Oto dzisiaj mamy ogień i wystrzał!
6. Trzeba jeszcze dodać, że św. Jan używa w tym zdaniu ważnego rozróżnienia. Synostwo nasze określa w języku greckim słowem TEKNA – oznacza ono synostwo realne, ale pośrednie, w końcu nie posiadamy boskiej natury, lecz jesteśmy ludźmi.
7. Synostwo Chrystusa nazwane jest słowem HYIOS – czyli chodzi tu o pełne i doskonałe synostwo Boże Jezusa Chrystusa.
8. Dlatego Apostoł Filip domaga się dzisiaj „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Prośba to niesłychana, każdy Izraelita wiedział, że człowiek nie może zobaczyć Boga i pozostać przy życiu! To jest niemożliwe!…
9. Dlatego Jezus odwołuje się do swojej wyjątkowej więzi z Ojcem, aby Go objawić, aby uczniowie otworzyli oczy i zrozumieli, że:
- Syn Boży przyszedł na świat, aby objawić Ojca,
- w sposób doskonały wypełnia wolę Ojca,
- objawiając i realizując wolę Ojca nie dochodzi do zniszczenia różnorodności Ojca i Syna,
- motywem całego nauczania Jezusa i wszystkich Jego czynów była miłość Ojca do Syna oraz do świata,
- celem jest obdarowanie każdego człowieka zbawieniem; dlatego motywem działania Ojca przez Syna jest ojcowska miłość,
- z jej powodu Bóg chce, aby ludzie stawali się dziećmi Bożymi,
- dlatego właśnie Jezus tłumaczy Filipowi, że widzieć Syna = widzieć Ojca.
10. Trzeba przy tym pamiętać, że:
- dla św. Jana widzenie i zrozumienie cudów i znaków Jezusa łączy się z wiarą,
- nie chodzi o widzenie tylko oczami, lecz o bardziej duchowy proces – wtedy prowadzi wiarę do spotkania z Chrystusem,
- wierząc Jemu – poznaję Jego dzieła – wybieram życie zgodne z tym, w co wierzę.
11. Dzisiejsza Ewangelia to fragment wybrany z opisu Ostatniej Wieczerzy. Judasz wyszedł, za chwilę wszyscy pójdą do Ogrodu Oliwnego. Niewiele czasu zostało… Na szczęście strzelba wystrzeli jeszcze… ogniem Ducha Świętego!
Radonie, 5 niedziela wielkanocna, rok A, 7 maja 2023, Dz 6,1-7; Ps 33; 1 P 2,4-9; J 14,1-12
LEKTURA DODATKOWA
W czasie Wieczerzy pożegnalnej Jezusa w Wieczerniku, po zapowiedzi zdrady Judasza uczniowie poczuli lęk, konsternację, zagubienie. Jezus uspokaja ich: Niech się nie trwoży serce wasze. Uczniowie powinni zaufać. Podobnie, jak dotychczas ufali Jemu, po odejściu Jezusa mogą zdać się całkowicie na Boga Ojca. Bóg nie zostawi ich sierotami. Ześle Ducha Świętego, który będzie prowadził ich dalej.
Odchodząc do Ojca Jezus zapewnia uczniów, że zabierze ich „do Siebie”, do domu swego Ojca. „Dom Ojca” („oikia”) nie oznacza budynku, ale raczej atmosferę, ognisko domowe, uczucia i bliskie więzi rodzinne. Jest to poczucie ciepła, intymności, serdeczności, które jest niedefiniowalne, lecz stanowi o czuciu się u siebie w domu (I. Gargano). Natomiast słowo „mieszkanie” („mone”) przypomina antyczny budynek klasztorny, który jest otwarty, gościnny, ma wiele pomieszczeń, w którym doświadcza się braterskiej atmosfery życzliwości, przyjaźni i miłości, który jest jakby Arką Noego, gdzie każdy odnajduje się jak u siebie w domu (I. Gargano).
W domu Ojca jest wiele mieszkań. Każdy więc może z zaufaniem przyjąć, że również dla niego. Nie musimy być idealni, doskonali, perfekcyjni duchowo czy moralnie, absolutnie wierni… Zresztą nikt z nas takim nie jest. Wystarczy, że zawierzymy i zaufamy Jezusowi i Bogu Ojcu.
Po zapewnieniu Jezusa, że jest drogą do domu Ojca, Filip prosi: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. W ten sposób wyraża myśli i pragnienia, które nurtowały Apostołów i nurtują każdego człowieka żyjącego na ziemi. Pragniemy zobaczyć Boga. Ale nie tylko zobaczyć. Chcemy Go dotknąć, objąć, zrozumieć, i często zamknąć w swoje wizje, schematy, pragnienia, potrzeby.
Na pytanie Filipa Jezus odpowiada: Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. I dodaje z wyrzutem: Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Jezus przyszedł, aby objawić, odsłonić prawdziwe oblicze Ojca. Odtąd nie można mówić o Bogu, nie mówiąc o Jezusie z Nazaretu. Bóg niewidzialny, niedotykalny, przekraczający wszelkie wyobrażenia o Nim chce być poznany, spotkany i kochany w swoim Synu, który stał się człowiekiem. Jaki Ojciec, taki Syn: Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30).
W pewnym stopniu doświadczymy czy przenikniemy tajemnicę „osobowości Boga”, gdy przez wiarę zgodzimy się ujrzeć Go w Jezusie Chrystusie. Osoba Jezusa, Jego życie, słowa, czyny, Jego miłosierdzie, dobroć, miłość są najdoskonalszym odbiciem oblicza i Serca Boga. Jedynie Jezus rzeczywiście widział Boga, ponieważ sam jest Bogiem. Spoczywa w sercu Boga. Pozostaje w najbardziej intymnej więzi z Ojcem. I ten Jezus, który jest odbiciem Ojca, stał się człowiekiem, przyjął ciało, wstąpił w naszą historię.
Kontemplując Jego ziemskie życie, Jego słowa i czyny, możemy uchwycić coś z życia niezgłębionej tajemnicy Ojca. W Jezusie my, ludzie, oglądamy Boga i Jego miłość. I w Jezusie uzyskujemy intymną więź z Ojcem. W Nim możemy niejako spoczywać w sercu Ojca. Kontemplując serce Jezusa doświadczamy w ograniczonym stopniu tego, o czym mówi św. Jan, oglądamy chwałę Boga (por. J 1, 14).
Ale Jezus idzie jeszcze krok dalej. Oblicze Boga można odnaleźć w człowieku, w uczniu Jezusa, w nas samych. Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni. Nasze czyny, podobne do czynów Jezusa, a nawet większe, objawiają Boga. Są to czyny przebaczenia, miłosierdzia, ofiary, poświęcenia, dobroci, miłości…
O co najbardziej się lękam i trwożę? Jak wyobrażam sobie „dom Ojca”? Czy wierzę, że jest w nim również miejsce dla mnie i moich bliskich? Czy akceptuję siebie ze swoimi słabościami i niedoskonałościami, czy raczej uważam, że muszę być doskonałym, aby „się zbawić”? Czy w osobie, misji i życiu Jezusa odkrywam prawdziwe oblicze Boga? Jakiego Boga objawiają moje czyny? Czy mam świadomość, że człowiek jest odblaskiem piękna Boga? W jakim stopniu poznałem już prawdziwe oblicze Ojca?
Źródło tekstu: jezuici.pl