5 niedziela wielkanocna, rok B

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Homilia Tagi: 1 J 3, 5 niedziela wielkanocna, Dz 9, J 15, Jezus krzew winny, Krzew winny, Ps 22, rok B, Wytrwałość

HOMILIA 1

1. Słowo TRWAM od wielu lat albo podnosi ciśnienie, albo przynosi uśmiech na twarzy. Telewizja TRWAM budzi emocje. A mnie się marzy, aby dzisiejsze czytania były z taką energią komentowane w czasie rożnych rozmów, jak audycje i programy tej telewizji.

2. Jezus mówi w końcu „Trwajcie!” Podziwiamy przecież kogoś, kto trwa. Kto jest wierny, mimo pokus, kto obroni się, mimo pokusy dezercji i ucieczki; podziwiamy kogoś, kto nie poddaje się mimo słabości, kto rozwija się mimo przeciwności, kto osiąga sukcesy wbrew wszystkiemu, kto wierzy mimo wszystko…

3. Można mieć wiele wewnętrznej siły. Można mieć życiowe cele, przenosić góry, osiągać sukcesy. Trzeba i warto.

4. I wśród tych życiowych sukcesów, klęsk i szarej codzienności, przypominać sobie: kiedyś zostałem wszczepiony w Chrystusa. On jest ze mną, w Komunii św. przyjmuję Jego Ciało, w słowie Bożym Go słucham, w modlitwie dziękuję, proszę i uwielbiam.

5. Czy będzie On tylko wzmacniającą „kroplówką” na trudne chwile? NIE! Jezus wybrał mnie, wszczepił w siebie, szlachetny krzew winny, aby w moim życiu Jego miłość wydała dobre owoce. Ode mnie zależy tylko, czy odpowiem życiem na Jego dar.

6. Szaweł – prześladowca Kościoła – to zrobił…

Gidle, 29 kwietnia 2018, 5 niedziela wielkanocna, rok B, Dz 9,26-31; Ps 22; 1 J 3,18-24; J 15,1-8

HOMILIA 2

1. Słyszymy dzisiaj o Szawle, który po swoim nawróceniu chce przyłączyć się do uczniów Chrystusa w Jerozolimie. Jest w trudnej sytuacji – jakby między młotem a kowadłem: chrześcijanie się go boją, nieufnie podchodzą do jego nawrócenia. Żydzi uznają go za zdrajcę i rozpoczynają polowanie na niego, aby go zabić.

2. Potrzebna będzie mądrość i odwaga Barnaby, który zaufał Szawłowi – „przygarnął go” – i wprowadził do społeczności chrześcijan w Jerozolimie. Potem będą razem wędrować i głosić Ewangelię.

3. Ale w tym momencie Barnabę można porównać do ogrodnika, który chce wszczepić gałązkę Szawła w krzew winny gminy chrześcijańskiej.

4. Na szczęście nie działa sam, ale kieruje nim moc i łaska Chrystusa. W Ewangelii Jezus mówi o sobie jako krzewie winnym – mówi to w czasie ostatniej wieczerzy z Apostołami. Potem, na drugi dzień, kiedy odda swoje życie na krzyżu, żołnierz rzymski uczyni włócznią „nacięcie” w miejscu idealnym do szczepienia – w sercu Chrystusa.

5. Tam został wszczepiony Szaweł, który odpowie na ten dar całym swoim życiem – będzie głosił Chrystusa i Ewangelię w basenie Morza Śródziemnego, zwłaszcza wśród pogan.

6. My także jesteśmy wszczepieni w Jezusa – od momentu chrztu świętego. Jak na młodych pędach winorośli pojawiają się owoce, tak w naszym życiu mamy je wydać przez głęboką wiarę, dobre życie i współpracę z łaską Bożą.

7. Pomóż nam, Panie, rozwijać się na Twoją chwałę, pożytek Kościoła i naszego narodu, abyśmy wierzyli w imię Jezusa Chrystusa i miłowali się wzajemnie.

Borek Stary, 5 niedziela wielkanocna, rok B, Dz 9,26-31; Ps 22; 1 J 3,18-24; J 15,1-8

HOMILIA 3

1. Dzisiejsza homilia ma sponsora. Jest nim Winnica św. Jakuba, która prowadzona jest przez braci dominikanów w Sandomierzu. Kto będzie udawał się w tamtym kierunku w ramach wakacyjnych podróży lub w czasie weekendowych wypadów, może liczyć na modlitwę, zwiedzanie, degustację i inne miłe chwile. Bracia z Sandomierza jeszcze nie wiedzą, że są sponsorami, ale na pewno się ucieszą, być może zrewanżują się jakąś zniżką…

2. trudno o tym nie wspomnieć przy okazji dzisiejszych czytań mszalnych:

  • przypowieść o krzewie winnym prowadzi nas do Wieczernika, w którym Jezus z uczniami spożywa Ostatnią Wieczerzę,
  • opowiada tę przypowieść między obietnicą zesłania Ducha Świętego oraz zapowiedzią powtórnego przyjścia na końcu czasów a wyznaniem przyjaźni i zachętą do wzajemnej miłości!
  • korzenie obrazu winnicy sięgają Iz 5, sięgają pieśni o miłości do winnicy, jej pielęgnacji, radości i dumy; niestety, zakończenie tej historii jest pełne goryczy i żalu – to oczywiście symbol miłości Boga do ludu wybranego, miłości często nieodwzajemnionej i zlekceważonej,
  • tę opowieść Jezus pokaże swoim życiem! opowie ją przyjściem na świat, głoszeniem Ewangelii, odrzuceniem i śmiercią, dlatego mówiąc o krzewie winnym i latoroślach weźmie kielich z winem, poda uczniom, aby spożywali jako Jego krew – znak miłości do końca, którą potwierdzi nazajutrz, gdy odda życie na krzyżu.

3. Trzeba z naszej strony tylko jednego, aby tej miłości doświadczyć – trwania! Na temat słowa „trwać” u Jana napisano całe tomy. W skrócie: chodzi o trwanie, a nie tkwienie! O relację życiodajną! O więź wymiany, o krążenie Bożego życia w moim losie.

4. Czyn i prawda, a nie tylko słowa i język – do tego zachęca nas i pierwotny Kościół, i św. Jan Apostoł. Trwanie daje Ducha, Duch przynosi pokój w sercu, pokój daje dary, o które prosimy, i tak możemy Boga wielbić i trwać w Przymierzu z Nim!

5. Obraz winnicy, obraz krzewu winnego ma też wymiar realistyczny, konkretny, czasem bolesny. Kwietniowe przymrozki zmroziły serca winiarzy, przeżyli całe noce palenia ognisk i walki o to, aby szczepy przetrwały przymrozki. Wiele ocalało, wiele zmarzło; mróz jest sprawdzianem dla szczepów oraz oczywiście także dla winiarzy. Taki rodzaj oczyszczenia – niezwykle wymagającego!

6. Trzeba to zaznaczyć, gdy słuchamy o Szawle, który po swoim nawróceniu (ok. po 3 latach) przybywa do Jerozolimy. Wszyscy go tam znają, ale nikt nie chce go widzieć. Wraca do swojego miasta, ale jest tam obcy. Obcy z pogardy ze strony dawnych sojuszników – faryzeuszy; obcy wśród chrześcijan – z powodu strachu przed możliwym kolejnym podstępem z jego strony…

7. Szaweł nie dotarłby do Apostołów, gdyby nie Barnaba – mieli trochę wspólnych cech: pochodzili z diaspory, przeszli nawrócenie, mieli w sobie żar głoszenia. Wszystko dobrze się potoczyło.

8. Niech ten ogień paschalny, który płonie wśród nas od nocy Zmartwychwstania Pańskiego chroni nasze dusze od chłodu zwątpienia i nieufności wobec Boga.

9. Prowadź nas, Panie, abyśmy naszym życiem owoc obfity przynosili i stawali się Twoimi uczniami.

Radonie, 5 niedziela wielkanocna, rok B, 28 kwietnia 2024, Dz 9,26-31; Ps 22; 1 J 3,18-24; J 15,1-8

HOMILIA 4

„Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity” (J 15,5)

Szaweł należał do prześladowców Kościoła. Wielu uczniów Jezusa pamiętało krzywdy, jakie im wyrządził. W trakcie jednej z akcji prześladowczych do­sięgła go łaska. W drodze do Damaszku spotkał Chrystusa Zmartwychwstałego, który postawił mu pytanie: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?”. Zdumiony, zapytał: „Kto jesteś, Panie?”. Usłyszał znamienne słowa: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz”. Mistrz Zmar­twychwstały utożsamił się z Kościołem. Prześladowanie Kościoła, to prześladowanie Jego samego.

Trzy dni Szaweł rozważał spotkanie z Jezusem w dro­dze do Damaszku, nic nie je­dząc i nie pijąc. Uwierzył w Jezusa i uwierzył w Jego sło­wa. Przyjął chrzest i stał się członkiem Kościoła. Z wroga zamienił się w Apostoła. Jako uczeń Gamaliela doskonale znał Pis­mo Święte Starego Testamentu, teraz mógł jego tekstami bronić mesjańskiej godności Wielkiego Proroka z Nazaretu.

Wkrótce Żydzi uznali go za zdrajcę i rozpoczęli polowanie na niego, po to, by go zabić. Dzieje Szawła, Bożego kuriera, to historia dramatyczna, to nieustanne ryzy­kowanie życia. Wrogów miał wielu, sporo lat spędził w ukryciu lub w więzieniu, gdzie czuł się najbezpieczniej.

Był jednak i drugi trudny problem w jego życiu. Chrześcijanie nieufnie podcho­dzili do jego nawrócenia. Jak dziecko bo­leśnie i niesprawiedliwie zbite przez ojca lub matkę, tak chrześcijanie, lecząc rany zadane im przez Szawła, nieufnie zbliżali się do niego, gdy chciał ich karmić słowa­mi Pisma Świętego.

Odrzucony przez Żydów, nie był przyję­ty przez chrześcijan, zwłaszcza w Jerozo­limie, gdzie jako prześladowca dokonał największego spustoszenia.

Dzieje Szawła wzywają do refleksji nad losem człowieka skompromitowanego, który chce wejść w grono ludzi uczciwych. Sam musi być bardzo odporny na rezerwę, z jaką jest przyjmowany. Na zaufanie trzeba pracować bardzo długo, przekonanie innych o własnej uczciwości jest rzeczą trudną. Pamięć o popełnionych błędach tkwi w środowiskach nawróconego i lotem błyskawicy jest przekazywana tam, gdzie on się znajdzie.

Paweł nie miał o to pretensji do chrze­ścijan. Nie dziwił się, że znali Szawła i trudno im było przestawić się na przyjęcie Pawła. Sam zresztą dobrze znał prawdę o drodze swego życia i w imię umiłowania prawdy często składał świadectwo o sobie jako o grzeszniku. Ta pokora ułatwia prze­łamywanie barier, oporów, z jakimi trzeba się zmagać chcąc być zaakceptowanym przez środowisko.

Z punktu widzenia środowiska przyjmu­jącego nawróconego potrzebna jest duża ostrożność i wielka rozwaga. Nawrócenie trzeba udokumentować całkowitą zmianą życia. Tu deklaracje nie wystarczą. Stara­nia o zaufanie trzeba objąć modlitwą. Sam Duch Boży może rozpoznać autentyczność nawrócenia i dać moralną pewność co do możliwości wyciągnięcia przyjacielskiej ręki do człowieka, który ma na sumieniu wyrządzone krzywdy. Naiwne zawierza­nie kończy się ponowną i je­szcze dotkliwszą klęską za­równo dla jednej, jak i dla drugiej strony.

Wszyscy,   którzy  po  na­wróceniu zabiegają o akcep­tację tych, których skrzyw­dzili,  winni  spotkać się ze świętym Pawłem, by skorzy­stać z jego  bolesnych do­świadczeń. Dotyczy to szcze­gólnie ojca, matki, męża, żo­ny, wracających po nawróce­niu do swojej rodziny. Doty­czy tych, którzy wyrządzili krzywdy   sąsiadom,   kole­gom w pracy, czy w miejscu zamieszkania.

Przeżycie samego nawró­cenia nie zmienia w cudow­ny sposób całego środowiska. Nawrócone­go czeka długa droga do odzyskania w środowisku zaufania. Trud tej drogi jest jednym z elementów pokuty za dawne złe czyny.

Ks. Edward Staniek, ŹRÓDŁO, nr 18/94, 5 niedziela wielkanocna, rok B, Dz 9,26-31; 1 J 3,18-24; J 15,1-8

KOMENTARZ

Tekst Ewangelii

Ewangelia według św. Jana (J 15,1-8), przekład: Nowe Przymierze.

Ja jestem prawdziwą winoroślą, a mój Ojciec jest ogrodnikiem. Usuwa On ze Mnie każdy pęd, który nie przynosi owocu, a każdy, który owoc przynosi, oczyszcza, aby owocował obficiej. Wy już jesteście czyści ze względu na Słowo, które wam przekazałem. Przede wszystkim trwajcie we Mnie, a Ja w was. Podobnie jak pęd nie może przynosić owocu sam z siebie, jeśli nie wyrasta z winorośli, tak i wy, jeśli nie będziecie trwali we Mnie. Ja jestem winoroślą – wy pędami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu, bo beze Mnie nie jesteście w stanie nic uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostaje wyrzucony jak pęd i usycha. Takie zbiera się, wrzuca do ognia – i płoną. Jeśli pozostaniecie we Mnie i moje słowa pozostaną w was, proście o cokolwiek chcecie, a stanie się wam. Mój Ojciec zostanie uwielbiony przez to, że przyniesiecie obfity owoc i okażecie się moimi uczniami.

(1) Kontekst historyczno-kulturowy

(1.1) Winorośl

Przybyli aż do doliny Eszkol. Tam odcięli gałąź krzewu winnego razem z winogronami i ponieśli ją we dwóch na drągu (Lb 13,23). Cytat ten nie tylko potwierdza uprawę winorośli w starożytnym Kanaanie, ale i pokazuje obfitość jej owocowania.

Zbiór winogron odbywał się jesienią i był rozciągnięty w czasie w zależności od regionu, zwykle miał miejsce między zbiorem zbóż i młocką a okresem orki pod uprawy: Jeżeli będziecie postępować według moich ustaw i będziecie strzec przykazań moich i wprowadzać je w życie, dam wam deszcz w swoim czasie, ziemia będzie przynosić plony, drzewo polne wyda owoc, młocka przeciągnie się u was aż do winobrania, winobranie aż do siewu, będziecie jedli chleb do sytości, będziecie mieszkać bezpiecznie w swoim kraju (Kpł 26,3-5). Był to czas radości i zabawy: Wyszedłszy na pole, zrywali winogrona i tłoczyli je urządzając zabawy (Sdz 9,27).

Winne grona ścinano ostrym sierpem i transportowano do tłoczni: I wyszedł inny anioł od ołtarza, mający władzę nad ogniem, i donośnie zawołał do mającego ostry sierp: «Zapuść twój ostry sierp i poobcinaj grona winorośli ziemi, bo jagody jej dojrzały!» I rzucił anioł swój sierp na ziemię, i obrał z gron winorośl ziemi, i wrzucił je do tłoczni Bożego gniewu – ogromnej. I wydeptano tłocznię poza miastem, a z tłoczni krew wytrysnęła aż po wędzidła koni, na tysiąc i sześćset stadiów (Ap 14,18-20).

Prasę/tłocznię winogron budowano zwykle na terenie winnicy: Dlatego zapłaczę, jak płacze Jazer nad winnicami Sibmy. Zroszę cię swymi łzami, o Cheszbon i Eleale, bo na twe owoce i twe winobranie padł krzyk wojenny. Radość i wesele zniknęły ze sadów. W winnicach nie śpiewa się ani pokrzykuje. Wina w tłoczniach nie wygniata ten, który je tłoczył. Ustały przyśpiewki (Iz 16,9-10).

Było to proste urządzenie składające się twardej powierzchni służącej do deptania winogron i zbiornika, do którego kanałem spływał sok. Niekiedy prasy miały kilka, schodkowo ułożonych zbiorników pozwalających na lepsze oczyszczenie soku. Wykuwano je w skale (por. Iz 5,2) lub budowano z kamieni połączonych zaprawą.

Sok z winogron wygniatano przez deptanie owoców (por. Ne 13,15; Lm 1,15, Ap 14, 18-20). Stopy ludzkie miażdżyły owoce i wyciskały sok, nie rozgniatając nasion, w których zawarty jest olej i taniny. Świeży sok zbierany był do dużych dzbanów o pojemności ok. 37 l, zatykanych korkiem z liści winorośli lub sitowiem, by umożliwić wydostawanie się gazów powstających podczas fermentacji, potem zatykano je gliną. Dzbany te następnie umieszczano w wykutych w skałach piwnicach, w których panowała stała i optymalna dla fermentacji temperatura 18oC. Po zakończeniu fermentacji młode wino zlewano znad osadu dennego do glinianych amfor (ok. 26 l) lub do nowych skórzanych bukłaków (por. 1 Sm 16,20; Jd 10,5; Hi 32,19; Mt 9,17; Łk 5,37).

W czasach biblijnych wino czerwone było popularniejsze niż białe (por. Pwt 32,14; Iz 49,26; Mt 26, 28-29). Pito je podczas świąt (por. Ne 8,10) i wesel: Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». (…) Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze (J 2,1-3.10). Zalecano picie wina rozcieńczonego wodą: Mało bowiem wartości ma picie samego wina, a tak samo również wody, natomiast wino zmieszane z wodą jest miłe i sprawia wielką przyjemność (2 Mch 15,39). Stosowane było także jako środek leczniczy do dezynfekcji ran (por. Łk 10,34) oraz przy nieżytach żołądka (1 Tm 5,25). Nazirejczyków zaś obowiązywał zakaz picia wina (np. Samson – Sdz 13,7; 16,17; Jan Chrzciciel – Łk 1,15).

Uhonorowaniem biblijnych wzmianek o winie jest użycie go przez Jezusa w czasie Ostatniej Wieczerzy w celu ustanowienia Eucharystii: Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: «Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę» (1 Kor 11,25).

Z winogron, zwłaszcza odmian beznasiennych przygotowywano rodzynki (hbr. cimmuqim). Były one łatwe do przechowywania i transportu, kaloryczne (zawierają ok. 70% cukru), co powodowało, że jedzono je podczas podróży (por. 1 Sm 25,18; 2 Sm 16,1; 1 Krn 12,41). Rodzynki spożywano bezpośrednio (por. 1 Sm 30,12) lub przyrządzano z nich placek rodzynkowy (por. Iz 16,7) lub ciasto z rodzynkami (por. 2 Sm 6,19; Pnp 2,5; Oz 3,1). Przygotowywano je susząc owoce winorośli na słońcu, „hartując” je wcześniej we wrzątku z dodatkiem popiołu drzewnego i oliwy z oliwek.

Z kolei octu z winogron (hebr. chomec) używano jako dodatku do napojów i polewek: W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce». Usiadła więc koło żniwiarzy, a Booz dał jej prażonych ziaren. Jadła je, a gdy nasyciła się, resztę zatrzymała (Rt 2,14). Uzyskiwano go prawdopodobnie przez przepłukiwanie miazgi winogronowej z dodatkiem moczonych fig, soli i miodu. Niekiedy powstawał samoczynnie przy dostępie powietrza do młodego wina. Nie był napojem zbyt smacznym, ale gasił pragnienie: Czym ocet dla zębów, a dym dla oczu, tym leniwy dla tych, którzy go wysłali (Prz 10,26); Dali mi jako pokarm truciznę, a gdy byłem spragniony, poili mnie octem (Ps 69,22); Ktoś pobiegł i napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić…(Mk 15,36); Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano (J 19,29).

(2) Kontekst literacki

(2.1) Symbolika winorośli w literaturze klasycznej greckiej i rzymskiej

Lucjusz Anneusz Seneka (Młodszy)

Lucjusz Anneusz Seneka (Młodszy) był jednym z najsłynniejszych starożytnych rzymskich retorów i filozofów oraz zwolennikiem stoicyzmu. Był wychowawcą cesarza Nerona, a w 56 roku sprawował urząd konsula. Neron zmusił go do popełnienia samobójstwa, oskarżając go o rzekome powiązania ze spiskiem Pizona. Seneka napisał m.in. 124 listy moralne do Lucyliusza (Epistulae morales ad Lucilium), w których w konkretnych radach i poleceniach dotyczących życia, polityki i etyki świetnie widoczne są stoickie poglądy autora.

W Liście 112 Seneka przestrzega Lucyliusza przed zbytnim uleganiem pewnej osobie (tożsamość niepewna), której „nałogiem” jest zbytnie bogactwo (por. poglądy stoików nt. bogactwa). Jeśli przyrównać ludzkość do winnicy, to osoba zdeprawowana nałogiem bogactwa jest – w symbolice Seneki – winnicą nienadającą się do przeszczepu, czyli niepłodną. Taka winorośl nie ma w sobie nic z żywotności: choć taki człowiek nie jest do końca świadom swej ułomności („Nie twierdzę, że zmyśla przed tobą: jest przekonany, że pragnie istotnie”), to jednak jest niezdolny do podjęcia jakichkolwiek prób ascezy czy wysiłków („…nie ma już sił: poddał się swym przywarom. A wraz z tym uwiądł i stwardniał. Nie jest zdolny do nabrania rozwagi, nie jest zdolny do jej wzmacniania”). W konsekwencji takiego człowieka nie należy słuchać („Nie wierz mu”).

Seneka, List 112 do Lucyliusza, pełny tekst:
Seneka pozdrawia swego Lucyliusza. Na Herkulesa, chciałbym, jak i ty tego pragniesz, aby przyjaciel twój ukształtował się już i urobił. Lecz okazuje się, że nader twardy, a raczej – co gorsza – nader miękki oraz znękany przez zły i długotrwały nałóg. Mam ochotę przywieść ci przykład z tak dobrze znanej nam umiejętności. Nie każda winorośl daje się szczepić: jeżeli jest stara i wyniszczona, jeżeli jest słaba i mizerna, to albo nie przyjmie zrazu, albo nie będzie go żywiła, nie przyswoi sobie i nie nabierze jego właściwości czy jego przyrodzonych cech. Zwykliśmy tedy winorośl taką przycinać wysoko nad ziemią, aby – jeśli nie spełni naszego oczekiwania – móc próbować szczęścia powtórnie i zaszczepić raz jeszcze nad samą ziemią. Ten, o kim piszesz i kogo polecasz, nie ma już sił: poddał się swym przywarom. A wraz z tym uwiądł i stwardniał. Nie jest zdolny do nabrania rozwagi, nie jest zdolny do jej wzmacniania. Nie wierz mu. Nie twierdzę, że zmyśla przed tobą: jest przekonany, że pragnie istotnie. Zbytek go co prawda rozdrażnił, ale szybko znów dojdzie z nim do zgody. «Mówi jednak, iż brzydzi się swym życiem». Nie będę temu zaprzeczał. Bo i któż się takim życiem nie brzydzi? Ludzie zarazem kochają swe wady oraz ich nienawidzą. Otóż wydamy o nim wyrok wtedy, gdy wzbudzi w nas pewność, że zbytek znienawidził ostatecznie. Teraz zostaje z nim w chwilowej tylko niezgodzie. Bądź zdrów!

Plutarch

Plutarch, porównując najsłynniejszego mówcę greckiego, Demostenesa, z osobą rzymskiego retora Marka Tulliusza Cycerona (Demosthenes. Cicero. Comparatio Ciceronis cum Demosthene), pisze, iż ten pierwszy – choć pochodził z bogatego rodu – nie był predystynowany, by stać się wielkim mówcą. W starożytności pokutowało przekonanie, że wielcy ludzie pochodzą z wielkich miast. Tymczasem Demostenes pochodził z Iulis, która jest częścią małej wyspy Keos i Egina, a zatem nie pochodził z miasta, które „uprawiało” wielkich literatów.

W tym wersecie Plutarch używa tego samego czasownika, które w świecie starożytnym było zarezerwowane dla „uprawiania” winnicy. Innymi słowy, Plutarch zdaje się mówić o Demostenesie, że jest wybitną latoroślą – choć nie ma ona zakorzeniania w krzewie społecznych oczekiwań (takim krzewem miały być Ateny), to jednak latorośl ta okazała się nadzwyczaj życiodajna (od 351 p.n.e. Demostenes całą swą siłę politycznej działalności angażuje przeciw Filipowi Macedońskiemu, uważając go za największego wroga swobód greckich. Mowy przeciwko Filipowi, zwane „Filipikami” nie tylko przyniosły wielką sławę Demostenesowi, ale i honor Grekom: już pierwsza mowa powstrzymała Filipa od zajęcia Termopil. Trzema mowami olintejskimi Demostenosowi udało się skłonić Ateńczyków do ruszenia na pomoc oblężonemu przez Macedończyków Olintowi).

W tym wypadku winorośl, choć nie była wszczepiona w krzew, okazała się dla Greków płodna, a wręcz zbawienna (gdyby ten przykład uznać za tło Ewangelii Jana, przywołany przykład byłby antytezą Jezusowej mowy).

Eunapios z Sardes

Eunapios z Sardes był żyjącym w IV wieku greckim retorem i filozofem, zwolennikiem neoplatonizmu. Napisał „Żywot sofistów”, czyli 23 biografie współczesnych mu filozofów. Jako że Eunapios był wojującym poganinem i zwolennikiem antychrześcijańskich poglądów Juliana Apostaty, jego dzieło – w literackiej symbolice jego czasów – miało stanowić swego rodzaju przeciwwagę dla chrześcijańskich żywotów świętych. Pisząc o śmierci Alipiusza z Aleksandrii, Eunapios używa metafory: jego filozofia była jak życiodajna winnica, która wydała wiele różnorakich gałęzi tradycji, a których sam autor jest spadkobiercą.

(2.2) Symbolika winorośli w kontekście teologii biblijnej

W tradycji literackiej Izraela winorośl jest przede wszystkim symbolem Izraela. Kilka ciekawych przykładów zebrał w swym komentarzu prof. S. Mędala.

Winorośl-Izrael w symbolice biblijnej. Ps 80,9-12 tak ilustruje powstanie narodu wybranego: „Wyrwałeś winorośl z Egiptu (= wyzwoliłeś Izraela z Egiptu), wygnałeś pogan, a ją zasadziłeś (= wybrałeś Izraela). Grunt dla niej przygotowałeś (= zdobycie Kanaanu), a ona zapuściła korzenie i napełniła ziemię. Góry okryły się jej cieniem, a cedry Boże jej gałęźmi. Swe latorośle rozpostarła aż do Morza, a swoje pędy aż do Rzeki (= Palestyna, czyli ziemia Izraela, leży między Morzem śródziemnomorskim a rzeką Jordan)”. W Syr 24,17-21 Mądrość porównuje się do szczepu winnego, który wypuszcza „pełne krasy latorośle”, a kwiat wydaje „owoc sławy i bogactwa: „Przyjdźcie do mnie, którzy mnie pragniecie, nasyćcie się moimi owocami! (…) Którzy mnie spożywają, dalej łaknąć będą, a którzy mnie piją, nadal będą pragnąć” (por. J 4. 13n).

Winorośl-Izrael w apokryfach. Według 4 Ezd 5,23, Bóg wybrał sobie „z wszelkiego lasu ziemi i z wszystkich jego drzew jedyną winorośl”. HenEt 10, 19 zapowiada, że w czasach mesjańskich winorośl, która zostanie zasadzona, wyda obfity owoc. Według ApBaSyr 29, 5 w czasach mesjańskich „w jednej winnicy będzie 1000 winnych latorośli, a jedno winogrono wyda 1000 jagód, a jedno małe winogrono wyda kor wina. W ApBaSyr 36 – 40 wizjoner w środku obszernego lasu dostrzega „krzew winny, a spod niego wypływa źródło”. Obrazy źródła i winorośli oznaczają Mesjasza i jego rządy nad całym światem (S. Mędala, Ewangelia Jana, II, 114).

(2.3) Krzew winny ozdobą świątyni

W 66 roku na czele jednego z oddziałów żydowskich walczących w powstaniu przeciw Rzymianom stanął niejaki Josef ben Matatia. Gdy w Galilei jego żołnierze otoczeni zostali przez wojska rzymskie, dowódca poddał się i trafił do niewoli. Niedługo później udał się do Rzymu, gdzie – uwolniony przez cesarza – otrzymał rzymskie nazwisko rodu Flawiuszy. Zdrada, której się dopuścił, przechodząc na stronę wroga, nie umniejszyła jego zamiłowania do historii własnego narodu i religii. W swym dziele zatytułowanym „Starożytności żydowskie” z pietyzmem opisuje świątynię odbudowaną przez Heroda Wielkiego. Flawiusz zwraca uwagę na ciekawy szczegół: „Bramę wejściową wraz z nadprożami, równą z samym przybytkiem, zdobiły barwne zasłony, na których były wymalowane purpurowe kwiaty oraz wyszyte kolumny. Nad nią, poniżej gzymsu, rozpościerał się złoty krzew winny, z którego zwisały grona, zdumiewające patrzących wielkością i sztuką wykonania, nie mniej jak kosztownością użytego materiału”.

W Misznie – żydowskim komentarzu do Pięcioksięgu, ukończonym pod koniec II wieku – znajdujemy dopowiedzenie, że bogaci pielgrzymi chętnie dokupowali złoty liść winnego krzewu lub winne grona, na których grawerowano ich imiona. Kapłan dołączał ten dar do złotej winorośli przybytku, a sam pielgrzym odczuwał przez to mocniejszą więź z Bogiem zamieszkującym świątynię. Czy to do tej winorośli nawiązuje Jezus, gdy mówi: „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze mnie nic uczynić nie możecie” (J 15,5)? To całkiem możliwe. Ta prosta metafora winnego krzewu wskazuje klucz do wiary świadomej i przemieniającej życie. Ten klucz to osobista, głęboka więź z Chrystusem, więź zakotwiczona we wspólnocie Kościoła. Bez tej więzi niewiele znaczą grawerowane w złocie imiona wieszane na ścianach świątyń.

(3) Kontekst teologiczny

(3.1) Teologia żydowska

W tradycji żydowskiej szczep winny został wyniesiony z Ogrodu Eden i miał być jego symbolem oraz zapowiedzią powrotu człowieka do tego miejsca na końcu czasów. Był on dla ludzkości tak cenny, że podczas potopu Noe szczególnie dbał o ziarna tego owocu, by posadzić je w świecie oczyszczonym z grzechu. Po tym jak Noe zasadził winorośl postanowił skosztować jej owocu. Wedle tradycji żydowskiej scena ta niesie pouczenie i przestrogę dla świata. Miał on w tym czasie zastanawiać się na czym polegał grzech Adama. Nie mogąc nigdzie znaleźć przyczyny postanowił sprawdzić, czy nie ukryła się ona w winogronach. Po wyciśnięciu soku upił się i obnażył. Od tego momentu zerwane i wyciśnięte kiście owoców stanął się symbolem pękniętej natury ludzkiej odłączonej od zamysłu Bożego. Dorodne kiście owoców będące w łączności z winoroślą stały się symbolem ludzi, którzy postępują zgodnie z Bożym zamysłem. Księga Zohar.

(3.2) Ojcowie Kościoła

„Dbamy o Boga i Bóg o nas dba. Czynimy to w taki sposób, że nie staje się On lepszy. Dbamy bowiem o Niego, oddając Mu cześć, nie zaś rozwijając [udoskonalając] Go. On zaś dba o nas tak, że stajemy się lepsi. Jego uprawa jest w nas, gdy nie przestaje słowem swoim usuwać złych nasion z naszego serca, otwierać serca nasze, sieć ziarna przykazań, oczekiwać owoców pobożności”. Św. Augustyn.

“Szatan pychy stosuje dwie podstawowe taktyki: albo doprowadza człowieka oddanego Bogu do tego, że sobie przypisuje dobre uczynki zamiast Bogu, twórcy wszelkiego piękna i wspomożyciela każdego dobra albo w razie nieudania się tego manewru podszeptuje mu uczucie pogardy dla mniej doskonałych braci. Taki człowiek krok za krokiem, niepostrzeżenie dochodzi do gardzenia wspomagającą łaską Bożą. Innych bowiem lekceważyć z tego powodu, jakoby nie byli zdolni do dobrych uczynków, nie znaczy nic innego, jak przypisywać dobre uczynki własnej ludzkiej mocy. Jest to jednak zupełny nonsens, skoro Pan mówił: beze Mnie nic uczynić nie możecie (J 15, 5). Nasza słabość bowiem odnośnie dobra jest tego rodzaju, że bez pomocy dawcy wszelkiego dobra nie możemy żadnego uczynku doprowadzić do końca”. Maksym Wyznawca.

Autorzy

(1.1) Winorośl – Anna Wajda. (1.2). Oliwki – źródło oliwy  – Anna Wajda. (2.1) Symbolika winorośli w literaturze klasycznej greckiej i rzymskiej  – ks. Mateusz Wyrzykowski. (2.2) Symbolika winorośli w kontekście teologii biblijnej  – na podstawie: S. Mędala, Ewangelia Jana, II, 114. (2.3) Krzew winny ozdobą świątyni – ks. Mariusz Rosik. (3.1) Teologia żydowska  – ks. Mateusz Wyrzykowski. (3.2) Ojcowie Kościoła  – ks. Mateusz Wyrzykowski.