Nowe przykazania wg Sterna. Scenariusz spotkania
1. Przedszkole z wartościami
WSTĘP
- Mamy gospodarkę rynkową. Wygrywają najlepsi. Słabi zwijają się z rynku. Nie maja prawa istnieć. Prawo to w pewnym wymiarze działa również w edukacji. Szkoły i inne placówki zachęcają dorosłych do tego, aby oddawali tam swoje dzieci. Reklamują się w mediach. Podkreślają swoje zalety, chcą wypaść wyjątkowo na tle innych instytucji. Chcą przyciągnąć uwagę zainteresowanych rodziców. Kuszą świetnymi warunkami, obietnicami rozwoju itp. Kuszą zasadami, które dzieci wyniosą z danej placówki. Pomogą im w późniejszym życiu…
- Wyobraźmy sobie zatem reklamę przedszkola, które chce zaprezentować się jak najlepiej. W związku z tym prezentuje swój wyjątkowy system wartości, do których chce wychowywać dzieci.
AKTYWIZACJA
- Praca w grupach. Formularz – PRZEDSZKOLE. Zadanie: wpisujemy odpowiedź na pytanie: czy posłałbyś swoje dziecko do przedszkola, gdzie uczy się takich zasad: Nie powinieneś cudzołożyć ze swoim ojcem lub ze swoją matką, czy coś w tym stylu. Nie powinieneś mieć Boga prócz siebie i nie powinieneś kłamać, jeśli to nic nie daje. Nie powinieneś też nikogo zabijać, no chyba, że trzeba się akurat kogoś pozbyć”. Dlaczego tak? Dlaczego nie? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja wypowiedzi na forum klasy. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Skąd się biorą zasady w instytucjach państwowych lub prywatnych?
- Czy wszystkie zasady są dopuszczalne?
- Jak rozpoznać, co dziecku się przyda w przyszłości, a co nie?
- Na ile zasady panujące w przedszkolu powinny harmonizować w zasadami domowymi?
- Po co pamiętać i słuchać jeszcze dzisiaj przykazań Dekalogu?
- Jak się ma Dekalog do współczesnego świata i kultury?
PUENTA
Skąd takie zasady? Na szczęście nie z prawdziwego przedszkola. Znajduje się w artykule umieszczonym w jednym z tygodników.
Artysta kabaretowy Dieter Hildebrandt, zapytany o to, czy zna jeszcze na pamięć dziesięć przykazań, w ten satyryczny sposób oddał ich aktualną rzeczywistość: „Pięć jeszcze znam, Nie powinieneś cudzołożyć ze swoim ojcem lub ze swoją matką, czy coś w tym stylu. Nie powinieneś mieć Boga prócz siebie i nie powinieneś kłamać, jeśli to nic nie daje. Nie powinieneś też nikogo zabijać, no chyba, że trzeba się akurat kogoś pozbyć”.[1]
Artykuł mówi dalej:
Co obecnie jest jeszcze coś warte? Ile niemoralności jest w stanie przetrzymać społeczeństwo, zanim go one rozsadzą? Co jest naprawdę istotne w życiu i zgodnie z jakimi zasadami powinniśmy żyć? Kościoła? Kodeksu? Zgodnie z tym, co mówią nam rodzice, nauczyciele, media?
Etyczne reguły, które stanowią podporę dla społeczeństwa i dla jednostki, stały się rzadkością. Lecz im rzadziej się je znajduje, tym większa staje się tęsknota za nimi. Z wartościami jest tak, jak z kawiorem: im rzadsze, tym cenniejsze.[2]
2. Zysk na ziemi?
WSTĘP
- Dla większości ludzi słowa Biblii są twarde jak kości, zasadnicze, nieprzejednane i całkowicie anachroniczne. Zdarzają się jednak tacy, jak Wolfgang Schäule, którzy uważają, że „w naszym świecie to z nich właśnie wyłania się absolut, mocne podłoże, bezwzględna pewność”.
- Tego rodzaju ufność do Boga stała się rzadkością. Dla większości ludzi dziesięć biblijnych nakazów straciło swoje znaczenie wskazówek właściwego moralnego zachowania.
- Wraz z industrializacją przed półtora wiekiem i przebudową społeczeństwa zgodnie z kapitalistycznymi wzorcami, jego ukierunkowanie na pracę i osiąganie zysku przejęło rolę nadawania sensu i krzewienia wartości.
- Od tej pory nie liczyło się już zwolnienie od kary z łaski Boga i nagroda w zaświatach, teraz istotny zaczął być zysk i wynagrodzenie na Ziemi.
- Czy taki zysk jest naprawdę obcy DEKALOGOWI???
AKTYWIZACJA
Praca na forum klasy. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie: Co już na ziemi zyskuje człowiek żyjąc w zgodzie z przykazaniami? Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Czy życie wg Bożych wskazań to zawsze męka?
- Czy przykazania są jeszcze aktualne?
- Jakim „bogactwem” nas są w stanie obsypać?
PUENTA
- Karol Marks i Fryderyk Engels opisali żarliwymi słowami dramatyczne załamanie się wartości w XIX wieku w swoim „Manifeście komunistycznym”: „Burżuazja zburzyła wszelkie feudalne, patriarchalne, idylliczne związki. Bezlitośnie rozerwała złożone, feudalne więzy, które łączyły ludzi z ich naturalnymi zwierzchnikami, i nie pozostawiła żadnej nowej więzi pomiędzy człowiekiem a człowiekiem, poza bezduszną zapłatą w gotówce”.
- Kasa i konsumpcja jako panujące wartości – ojcowie marksizmu nakreślają kontury apokalipsy, przepowiadają „zachwianie wszelkich społecznych układów, któremu nie da się zapobiec”. Tylko przebudzenie się „przeklętych tej Ziemi”, powstanie proletariuszy przeciwko destrukcyjnym siłom kapitału, zapewni wybawienie, ratunek moralności, zachowanie wartości.
- Historia jak wiadomo potoczyła się nieco inaczej. Po upadku socjalizmu państwowego na początku lat dziewięćdziesiątych w Europie Wschodniej, nowym nośnikiem nadziei stał się kapitalizm: obiecywał rosnący dobrobyt dla wszystkich narodów, nadzieję na czasy bez wojen, broni i nienawiści do obcych; na świat, w którym wartości i moralność bezsporność są oczywistością na co dzień.
- Dokładnie w dziesięć lat później nadzieje te się rozwiały. Bogaci stali się jeszcze bogatsi, a nierówność powiększyła się; na bronie i wojnę jest znakomita koniunktura, nienawiść do obcych jest mordercza. Ludzie odwracają się od wizji społeczeństwa wielu, zgodnie żyjących ze sobą kultur, jako od „Babilonu zamiast ojczyzny” i chowają się w przytulną swojskość norm własnej grupy.
3. Miłość
WSTĘP
- Marks, Engels, kasa, przemiany na świecie, rozczarowania… I jeszcze człowiek, który patrzy na zysk. Czy życie na tym właśnie polega, aby zyskiwać? Czy bez zysku, bezinteresownie nie da się już żyć? Czy bezinteresowność przeminęła już na zawsze?
- Aby zrobić coś zupełnie bezinteresownie potrzebna jest po prostu miłość.
AKTYWIZACJA
Praca indywidualna. Uczniowie losują cytaty z Biblii mówiące o więzi Boga z człowiekiem, miłości i wierności. Modlitwa tym tekstem. Czas na chwilę podzielenia się słowem Bożym. Np. pytanie: jak sprawić, aby w naszym życiu te święte słowa nie stały się „wyprane” i „spłowiałe”? Aby wciąż były ważne i aktualne?
PUENTA
- Prawdopodobnie u początków każdej wspólnoty leży mit. Jakaś wielka idea. Praktycznie rzecz biorąc bowiem dalsza historia nie jest zbyt zaskakująca. Ludzie uciekali z egipskiej niewoli. Postrzegali siebie jako jeden naród i potrzebowali jakiegoś porządku. Pragnęli zbioru norm dla młodego społeczeństwa. Co jest ważne i prawdziwe, co jest dobre, a co złe.
- I wtedy Mojżesz zszedł z góry Synaj i przyniósł dzieciom Izraela te kamienne tablice, na których wyrytych było dziesięć przykazań. Wszystko to jest powszechnie znane, a mimo to jednak niesamowicie zaskakujące, gdyż ponad 3 tysiące lat potem historia ta nie straciła nic ze swojej wielkości, a idea nadal wywołuje taką samą fascynację.
- Kiedy Mojżesz po swojej długiej dyskusji z Bogiem schodzi z góry Synaj, znajduje dzieci Izraela w położeniu zaskakująco podobnym do naszego współczesnego.
- Zapomniano już prawie zupełnie o nędzy w egipskiej niewoli, ale Ziemia Obiecana, „mlekiem i miodem płynąca” jest jeszcze daleko przed nami; marsz w owianą nadziejami przyszłość napotyka na przeszkody, pustynia jest wielka, a większe od niej jest tylko poczucie braku orientacji i beznadziejności.
- Lud zaczyna szemrać. Potrzebne jest coś namacalnego, symbol jakiejś nowej, ziemskiej religii, która obiecuje lepszą przyszłość, bogactwo, zbytek i radość. Odlany zostaje ze złota cielec, ludzie go czczą, składany jest mu hołd. Mojżesz znajduje społeczeństwo przyjemności w przekornym tańcu przeciwko pustyni – na zewnątrz i wewnątrz.
- Biblijna historiografia nie ukrywa, że Mojżesz musiał użyć sporej przemocy, by wprowadzić nowy zbiór zasad. „Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem, od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego”, żąda ten gniewny ayatollah Żydów od swoich wiernych. „Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza zabito w tym dniu trzy tysiące mężów”. W ten sposób wpojone zostaje ludziom także piąte przykazanie: „Nie zabijaj” – przy pomocy masowego mordu.
- Nie zabijaj… no chyba, że trzeba się akurat kogoś pozbyć
To, o czym mówi w tym miejscu Biblia oznacza: „Wartości nie pojawiają się z nieba, rodzą się z materialnych walk pomiędzy ludźmi i potem utrzymują się w ich życiu. Na co dzień jednak biblijne nakazy już dawno wyblakły.
RESZTA TEKSTU ARTYKUŁU
Czy Bóg umarł?
A więc dziesięć nowych przykazań? Albo stare zinterpretować mądrze i na nowo, tak jak zrobił to reżyser Wim Wenders. Twierdzi on, że tłumaczenia ze starohebrajskiego, nie trzeba rozumieć jako nakaz „Nie powinieneś…”, tylko jako formę czasu przyszłego: „Nie będziesz…”. Już wtedy przykazania ukazują się w całkiem innym świetle. „Jeśli postrzegasz mnie jako swojego Boga i Stwórcę, człowieku, to będziesz mnie czcił. Wówczas nie będziesz kłamał. I nie będziesz zabijał.”
Także dla filozofa Petera Sloterdijka Dekalog jest nadal aktualny. Jednak po jego przeredagowaniu pozostałyby tylko dwa z przykazań: piąte (Nie zabijaj), pra-aksjomat wszelkich kultur, oraz nowe przykazanie, powstałe ze zsumowania dziewięciu pozostałych. Sloterdijk formułuje je w następujący sposób: Nie powinieneś ani prowokować zazdrości, ani dać się sprowokować do działania, którym kieruje zazdrość”. Zazdrość, jak twierdzi ów filozof „jest powszechnym źródłem wszelkiej przemocy”.
Nasza kultura jednak rozpętała lawinę zazdrości, którą lubimy nazywać pięknym określeniem „rywalizacja”. I jeśli nie uda nam się wprowadzić form zachowania się, które zapobiegałyby wybuchom zabójczych konfliktów, powstałych z zazdrości, jak ten pomiędzy światem arabskim i amerykańskim, to nie będziemy w stanie powstrzymać także powszechnej demoralizacji.
Tego rodzaju opinie są początkiem, który niesie nadzieję. Ponieważ wartości i przykazania, którymi powinni się kierować ludzie, nie pojawią się nagle z jakiejś góry. Tylko z naszego własnego wnętrza. Od ludzi, którzy mogą służyć za wzorce, ponieważ kochają ludzi i żyją zgodnie z głoszonymi nakazami. A także dochowują jedenastego przykazania: kiedy mówią: „Nie powinieneś..”, najpierw spoglądają w lustro.
[1] Na podstawie artykułu z tygodnika FORUM, źródło: Dziesięć nowych przykazań, Peter Sandmeyer © Stern 19.12.2001, tłum. Joanna Hartwig. Cytaty z artykułu zaznaczone pochyłą czcionką.
Postrzelił mamę, bo nie chciał zupy, IAR 2002-10-21 (11:44)
W Portugalii 4-latek postrzelił z pistoletu swoją matkę za to, że ta usilnie nalegała, by malec dokończył jedzenie zupy. Matka chłopczyka z ciężkimi obrażenia trafiła do szpitala prosto na stół chirurgiczny. Portugalska agencja Lusa podała, że do zdarzenia doszło w jednej z restauracji w mieście Caldelas na północy kraju. 4-letni chłopiec odmawiał zjedzenia zamówionej zupy, ponieważ matka nie pozwalała mu na zabawę pistoletem. Poirytowany sytuacją, malec chwycił broń, pociągnął za spust i ranił swoją mamę. Pistolet należał do ojca dziecka, który jest właścicielem wspomnianej restauracji.
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=305925&kat=1329&katn=&widn=Postrzeli%B3+mam%EA%2C+bo+nie+chcia%B3+zupy