Cisi
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
1. Cisza i równowaga
WSTĘP
- Czasami w modlitwie powszechnej ktoś daje intencję: żeby dzieci miały dobry humor i były grzeczne. Normalnie chodzi o to, żeby były spokojne, grzecznie się bawiły…
- Oczekujemy tego od nich, ale także i od siebie nawzajem. Może niekoniecznie tego, by się grzecznie bawić, ale na pewno jakiejś grzeczności, opanowania, umiejętności skupienia i wyciszenia.
- Człowiek, który nie posiada tej umiejętności może bowiem w życiu coś ważnego po prostu przeoczyć.
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Formularz – skupienie.[1] Zadanie do wykonania: wpisujemy odpowiedzi na pytanie: czego nie doświadczy człowiek, który nie posiada umiejętności skupienia i wyciszenia?
Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. czas na dyskusję.
PUENTA
- Łagodność jest dowodem kultury człowieka. Dla Jezusa łagodność to kolejne drzwi otwarte na przyjęcie Bożego błogosławieństwa. Łagodność buduje na opanowaniu, stąd w historii egzegezy często to błogosławieństwo łączono z cnotą opanowania, niezwykle wysoko cenioną w starożytnym świecie, zwłaszcza rzymskim.
- Wyciszenie serca stanowi podstawowy krok w stronę Boga. Zwróciła na to uwagę w naszym pokoleniu Matka teresa z Kalkuty. Według niej zycie religijne zaczyna się od wyciszenia. Usta milkną. Oczy przestają biegać za nowymi obrazami, uszy nastawiają się na odbiór ciszy. Serce staje się ciche. Rozpoczyna się proces rozwoju duchowego, na który nie ma wpływu to, co zewnętrzne. Człowiek koncentruje się na bogactwie zycia w sobie. Jak dobra matka po stwierdzeniu, że w jej łonie żyje dziecko, koncentruje się wokół niego. Wycisza się, by pielegnować to nowe życie. Stopniowo ta koncentracja, częściowo wymuszona ciężarem wzrasta. Życie dziecka staje się ważniejsze niż jej życie. Matka interesuje się tym, co się dzieje obok, ale kontroluje wszystko przez filtr dobra dziecka.(…)
- Żyjemy w świecie, który zlekceważył łagodność. Potraktowano ją jako słabość. Nic bardziej mylnego. Łagodnośćjest potężną siłą, o którą rozbiją się wszyscy, którzy jej nie posiadają. Jest to siła Boska.[2]
2. Dziedzictwo
WSTĘP
- Czy naprawdę w dzisiejszym świecie trzeba się rozpychać łokciami? Nierzadkie są w wypowiedziach pojęcia „wyścig szczurów” czy inne… Właściwie warto się zastanowić, czy dzisiaj człowiek łagodny ma w sobie jeszcze jakąś siłę? Czy sama łagodność jest jeszcze jakąś siłą?
- W przysłowiach są takie intuicje: „Cicha woda brzegi rwie”, „Kropla drąży skałę”, „Plus ratio quam vis”.
AKTYWIZACJA
Praca w rodzinach. Formularz – kotek.[3] Zadanie jest następujące: odpowiadamy na pytanie: co można zdobyć łagodnością? W jakich sytuacjach w naszej codzienności kierujemy się ciszą? Do czego jest kluczem? Czy naprawdę tkwi w niej jakaś siła? Co można dzięki niej osiągnąć?
Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PUENTA
- Tłumaczenie tekstu w kategoriach cnoty opanowania, a nie łagodności, zmierza do przekazu prawdy: błogosławieni opanowani (cisi), albowiem oni ziemię opanują. Ta interpretacja jest piękna, ale posiada pewien podtekst filozoficzny, a nawet polityczny. Z tej racji może ona oddalać czytelnika od zamysłu Jezusa. Błogosławieństwo mówi o posiadaniu ziemi. Co innego jest opanować ziemię, a co innego odziedziczyć ją. Oryginalny tekst Ewangelii mówi o odziedziczeniu i wprowadza nas w rodzinny wymiar chrześcijańskiego życia.[4]
3. Przyprawa krzyku…
WSTĘP
- Ludzie bronią się przed nudą. Przed nudą w domu, szkole, miłości, czy jakimkolwiek związku. Niedojrzałe związki poddane próbie nudy rozlatują się. Rzadko która kobieta chciałaby wyjść za męża, który jest cichy, pokorny, spokojny, nie podnosi głosu…
- Okazuje się, ze odrobina nerwów, emocji, kłótni, czasami krzyku sprawia, że związek małżeński nabiera rumieńców.
AKTYWIZACJA
Praca na forum. Dyskusja. Pytanie jest następujące: czy są zatem takie chwile, których to błogosławieństwo nie powinno obejmować? Czas na dyskusję.
PUENTA
.. .. ..
4. Ziemia
WSTĘP
- Posiadanie ziemi. To jest obietnica tego błogosławieństwa. Ziemia. Jaka ziemia?
AKTYWIZACJA
Praca na forum ogólnym. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: co właściwie obiecuje to błogosławieństwo? Jaką ziemię obiecuje? Czas na dyskusję.
PUENTA
- „Inni powiadają, że ziemią jest nasze ciało. Dopóki podlega śmierci, jest ziemią umarłych. Kiedy jednak zajaśnieje na wzór chwały ciała Chrystusa, będzie ziemią żyjących”. Św. Jan Złotousty.[5]
- Prorok Izajasz przepowiadał, iż z nadejściem czasów Mesjasza „miecze przekują na lemiesze” i nikt nie będzie się wadził ani nikt nikogo krzywdził. Jezus przyszedł urzeczywistnić tę zapowiedź. Sam o sobie powiedział, iż jest cichy i pokornego serca i kazał nam się tej postawy uczyć od Niego.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię (Mt 5, 5).Dwa słowa wymagają tu rozważenia.
Po pierwsze — co to znaczy „ziemia”?
Wszystkie Błogosławieństwa odnoszą się do czasów ostatecznych. Przede wszystkim wiec owa ziemia, o której Jezus mówi, to „nowa ziemia” po zmartwychwstaniu, analogiczna z ,,nowym niebem” z „Jerozolimą Niebieską” czy, jak prorok Izajasz mówił, z ,,górą świętą Boga”. Jest to czas obiecany po dopełnieniu się czasu historycznego; czas nowy zamieszkania Boga z ludźmi i pełni Bożego Królestwa w całym wszechświecie. Ta obiecania przyszłość należy nie do tych, co na ziemi dziś i teraz czynią wiele hałasu dokoła siebie, wynoszą się nad innych, prowadzą grabieżcze wojny, spierają się o zyski i głośno sławią samych siebie, wszystko oceniając sukcesem, stanowiskiem społecznym, rozgłosem… Królestwo Boże, nowa ziemia, należeć będzie do cichych.
Po drugie — co to znaczy „cisi”? Jezus mówił o sobie, że jest cichy i pokornego serca i kazał uczniom uczyć się tego od siebie. Co to znaczyło ,,cichy” dla słuchających Jezusowych błogosławieństw? Głośnymi w życiu Izraela byli ludzie możni — królowie i książęta, ludzie sławni — nauczyciele i uczeni w Piśmie. Głośnymi byli też kupcy na targowisku, spierający się o zysk.
Cichymi byli rybacy na jeziorze, rolnicy siejący ziarno, kobiety w ich domach, poddane władzy męża i nie mające prawa do żadnych funkcji w społeczności. Cisi to ci, którzy pracują, służą i nie zabiegają o własne wywyższenie. Cisi to w życiu tego świata ci, do których ziemia nie należy, choć oni ją czynią ludzką i do zamieszkiwania zdatną.
Jezus był cichy i pokornego serca — On, który będąc Synem Bożym przyszedł służyć, a mię po to, by Jemu służono, który przeszedł przez ziemię czyniąc dobrze, a wiedziony na śmierć jak baranek, ust nie otworzył w swej obronie. Rozgłos towarzyszył w czasach Jezusowych rzymskim legionom, one bowiem zapewniały panowanie cesarstwa nad całym ówczesnym światem.
Rozgłos łączył się tam z przemocą i siłą fizyczną. Cichy był Izrael poddany przemocy, cifchymi byli słuchacze Jezusa — ubodzy i wydziedziczeni z tej ziemi należącej do możnych. Im Jezus obiecuje, że ziemia do nich należy. A gdy Mateusz pisał Ewangelię, kierował to błogosławieństwie do gmiłn chrześcijańskich, również złożonych w większości z ludzi ubogich, którzy nadto dobrowolnie przyjęli postawę służenia wszystkim na wzór Jezusa i życia dla Królestwa bez troski o osobistą pozycję, rację, sławę… Im też Mateusz powtarza Jezusową obietnicę, że do nich właśnie należy ziemia. Boża ziemia — przez Pana stworzona i napełniona życiem — nie należy do królów ani do wojsk, ani do gwiazd filmu czy sportu, ale do tych cichych, dobrych ludzi, których nikt nie dostrzega, a z których pracy i troska, i serc wielu korzysta.
Już dziś ziemia do nich należy, bo oni tworzą to, co w historii ludzkiej najlepsze, .najcenniejsze. To, co krzykliwe, minie i zgaśnie, jak szybko gaśnie płonąca słoma, a ci, nikomu nieznani, zostaną ze swym dziełem na wieczność. To właśnie ta ziemia, którą tworzy cicha praca, cicha pomoc bliźnim, dobre, ciche słowo, spojrzenie, życzliwy uśmiech, a czasem mocne i uparte, choć nie krzykliwe i bez reklamy pozostawanie przy prawdzie, dobru i sprawiedliwości wbrew hałaśliwej reklamie zła — jest już teraz „nową ziemią”, ziemią Królestwa Bożego, gdyż wprowadza inną orientację od powszechnie stosowanej. A ponieważ dziś już jest w ziarnie i nasieniu Królestwem, więc w zmartwychwstaniu okaże się w chwale jako ziemia cichych i niedostrzeganych przez pysznych i krzykliwych. Co to znaczy dzisiaj dla chrześcijan: Błogosławieni cisi, albowiem oni (…) posiądą ziemię?
Pewien sens tej obietnicy wydaje się już jakoś zaakceptowany. Ziemia, ta nasza dzisiejsza ziemia, w coraz większej mierze należy nie do władców i możnych tego świata, lecz do tych. którzy na niej i dla niej pracują. Świat dzisiejszy dostrzega wartość setek tysięcy cichych ludzi pracy. A jednak brakuje temu współczesnemu światu zwyczajnej ciszy fizycznej — takiej, w której można usłyszeć głos pteka i szelest liści, w której ziemia, ta dosłownie brana ziemia stworzona przez Boga, może być widziana, słyszana, odbierana wszystkimi zmysłamii, posiadana w sposób bardzo osobisty, nawet gdy najmniejszy – jej skrawek nie jest własnością tego, kto ją widzi i słyszy. Brak tej ciszy, w której człowiek słyszy samego siebie, własne wnętrze, a w tym wnętrzu słyszy głos Boga.
Odzyskanie tej ciszy to sprawia częściowo tylko techniczna — w dużej mierze to sprawa stworzenia kultury ciszy, potrzeby ciszy. Brakuje temu światu ciszy i w innym sensie — tym ewangelicznym. Jest on wciąż bowiem terenem wojen, przemocy, panowania ludzi nad ludźmi, wyzysku i krzywdy. Jest wciąż terenem zmagania się potęg tego świata o posiadanie całych połaci globu ziemskiego. Wszystkim wielkim tego świata Jezus mówi, że ziemię posiądą mię oni, lecz cisi.[6]
5. Kultura cichości
WSTĘP
- Cichości w sensie Jezusowym brakuje też we współczesnej kulturze. Jest ona nastawiona na sukces i rozgłos. Wszędzie wtargnęła mentalność sukcesu, potrzeba stania się ,,głośnym”. W świecie sukcesu pogardza się tymi, którzy nie umieją walczyć, którzy nie potrafią czy nie chcą zrobić kariery, którzy tylko służą innym, którzy nie odpowiedzą złością na złość i uderzeniem na uderzenie.
- Do nas dzisiaj w takim świecie, w jakim żyjemy, przychodzi Jezus i mówi: „błogosławieni cisi” — to do nich będzie należała Ziemia — planeta ludzi, do nich będzie należało Królestwo Ojca, Królestwo jedności Boga z ludźmi między sobą w Bogu.[7]
AKTYWIZACJA
Praca w rodzinach. Formularz – słuchacz.[8] Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytania: co daje człowiekowi szacunek dla ciszy? Czy wychowanie w „kulturze ciszy” przygotowuje do życia w naszej codzienności?
Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. czas na dyskusję.
PUENTA
From: „jasmina” To: „markos op” Saturday, July 12, 2003 9:20 PM Subject: czasem najlepszą wymową jest cisza 🙂
- Co do tematu „kultury ciszy” to wydaje mi się, że nie jest to taka prosta sprawa. Jednym z wielu trudniejszych problemów teraźniejszego świata jest hałas czego skutkiem jest nasza nerwowość, brak opanowania i ciągły stres. Szybki tryb życia powoduje, że nie potrafimy już ani na moment ustać… i wyciszyć się. A trzeba znaleźć chociaż odrobinę czasu na spokój… daje nam to chociażby przyroda !!! Jej dźwięki nie drażnią i można powiedzieć, że potrafią ukoić starganą duszę…
- Myślę, że ciężkim aspektem jest tutaj wychowywanie kogoś w „kulturze ciszy”. Na pewno pięknie by było nauczyć swoje dziecko umiejętności słuchania drugiej osoby, milczenia w odpowiednich sytuacjach i braku niepokoju przed ciszą. Jednak czy w naszym zwariowanym, dziwnym i zmieniającym się świecie jest to dobre wychowanie ?
- Dzisiaj człowiek nie słucha drugiego człowieka tylko każdy bierze udział w „wyścigu szczurów”. Ktoś kto jest za spokojny, wyciszony i za bardzo ufny ludziom może sobie czasem nie poradzić … W ostatnich czasach chyba zrodziło się za dużo cwaniactwa i oszustwa… Dlatego nie wiem czy nie lepiej szukać złotego środka czyli jednocześnie starać się przystosowywać swoje dzieci do panującego otoczenia i pokazywać im powoli mechanizm istniejącego świata, a zarazem uczyć spokoju, opanowania i tej pięknej ciszy…
- Niestety prawda jest taka, że prawie nikt nie jest teraz spokojny, ufny i gotowy na wysłuchanie innej osoby…a to chyba za sprawą konkurencji zarówno w szkole, w pracy jak i w wielu dziedzinach życia. Mięczaki nie mają szans… trzeba być twardym, umieć się znaleźć w otoczeniu, a do tego jest chyba potrzebny czasem lekki „kopniak w pupe” od rodziców.
- Wie chyba Ojciec jak to jest … gdyby wszyscy rodzice starali się wychowywać dzieci w spokoju to byłaby inna sprawa, ale kiedy tylko jednostki tak postępują…to później ich dzieci mogą być pokrzywdzone… Dlatego tak> jak pisałam wcześniej wydaje mi się, że najlepszym sposobem jest wypośrodkowanie. Wtedy w przyszłości dziecko będzie potrafiło znaleźć czas na odpoczynek, zachowanie swojej wrażliwości, nie okazywanie tylu nerwów i zmniejszenie stresu…ale będzie też widziało jaki ten nasz „piękny” świat jest naprawdę.
CISZA[9]
nadchodziła niesłyszalnie
z każdą chwilą coraz bliżej
aż pewnego dnia usłyszałem ją
na klatce schodowej
ciszę
czas spowalnia swój bieg
zatrzymuje się
i zaczyna cofać
potrafię śmiać się już ze wszystkiego
i nienawidzę się za to ogromnie
coraz bardziej skłonny jestem uwierzyć
że skazani jesteśmy na samotność
dzisiaj
po latach czekania
z dnia na dzień
słabnie we mnie wiara
dzisiaj
wiem
założę znów
uśmiech na twarz
wieczór
już więc mogę
napić się za dwóch
w pijanym zwidzie
widzę wszystkie błędy swoje
w pijanym zwidzie
widzę życia sens
6. Jak żyć?
WSTĘP
- A co z ludźmi „na świeczniku”? Co z ludźmi mediów? Z wielkimi społecznikami, charyzmatykami? Robią dużo szumu w społeczeństwie, często wielkie akcje, programy, projekty. Z natury swojej burzą cichość, aby coś osiągnąć.
- Dotyczy ich to błogosławieństwo, czy nie?
AKTYWIZACJA
Praca w rodzinach. Formularz – świecznik.[10] Zadanie dp wykonania: wypisujemy odpowiedzi na pytanie: jak może zabłysnąć cichością człowiek „na świeczniku”?
Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PUENTA
Jeden z Ojców Pustyni pozostawił piękną radę: „Jakakolwiek trudność na ciebie przyjdzie, zwycięstwem nad nią jest milczenie”.[1] Kiedy czytam kolejne błogosławieństwo: „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię”, zastanawiam się nad tym, czy cichość jest tym samym, co milczenie, czy też chodzi tu o coś jeszcze.
„Cichy” to ktoś, kto dąży do osiągnięcia wewnętrznego ładu. Chodzi, mówiąc najprościej, o umiejętność godzenia sprzeczności, na jakie się napotyka czy jakie w nas powstają, o zachowanie duchowej równowagi. Kiedy np. wybucha wojna, człowiek widzi, że zło i dobro są nagle w dramatycznej nierównowadze. Może mu się wydawać, że zło tryumfuje, że nic nie jest w stanie go powstrzymać. To rodzi zwątpienie, rezygnację, rozpacz. Zewnętrzna nierównowaga przeniesiona zostaje do wnętrza człowieka. Żeby odzyskać wewnętrzny ład, człowiek musi wykonać pewną pracę nad sobą. Milczenie może w tym pomóc.
Cichość łączy się dla mnie z męstwem. Tego uczymy się już w dzieciństwie: uderzyłeś się albo ktoś cię uderzył, ale nie wypada, żebyś płakał. I nie chodzi o to, żebyś udawał, że cię nie boli, ale żebyś umiał czymś ten ból — no właśnie — zrównoważyć.
Człowiek ma skłonność do „rozmnażania” cierpienia ponad potrzebę, do „obdarzania” swoim cierpieniem innych. Bywa nawet, że szantażuje nim otoczenie. „Dlatego że ja cierpię, wszyscy inni też powinni cierpieć”. Współczucie można na ludziach wymuszać, to nie jest takie trudne. Oczywiście cierpieć w ciszy, to nie znaczy nie mówić o tym, co czuję, jakiej pomocy potrzebuję itp. Chodzi o to, żeby nie obciążać innych bardziej niż to k
Komuś, kto przyjmuje postawę pełną pretensji do świata, trudno jest „posiąść ziemię” w tym sensie, że on nad swoim cierpieniem nie panuje. To ono panuje nad nim, ono go niszczy. To samo dotyczy sytuacji, kiedy czynisz coś dobrego i rozgłaszasz to na prawo i lewo. Dobro nie jest większe wtedy, kiedy wszyscy o nim wiedzą.
Rozumiem, że jest to problem, który sama musiałaś jakoś rozwiązać, ponieważ cała Twoja działalność odbywa się „przed ludźmi”. Co więcej, sama musisz zabiegać o uwagę innych.
Moja sytuacja jest o tyle czysta, że ja po prostu jestem pracownikiem Polskiej Akcji Humanitarnej, która organizuje określoną pomoc. Stałam się osobą publiczną mimo woli. To nie ja pomagam, ja jestem tylko kimś, kto pomoc przekazuje lub, co najwyżej, zachęca czy namawia do tego, by dzielić się z innymi. To dobro, w którym uczestniczę, jest w jakimś sensie „ponad” moją osobą. Jeżeli zabiegam o udział dziennikarzy w konwoju, to tylko dlatego, żeby pokazać wszystkim ofiarodawcom, co stało się z tym, co od nich otrzymaliśmy, gdzie to dotarło, w jakich warunkach żyją ludzie, którzy z tej pomocy skorzystali.
Mimo całego nagłośnienia, my tak naprawdę pracujemy „w ciszy”. Wysiłek pracowników i wolontariuszy nie jest wystawiony na widok publiczny, nie jest „na sprzedaż”.
Czyli istnieje granica, której nie wolno przekroczyć, żeby nie poświęcić tej ciszy wewnętrznej dla zewnętrznej skuteczności?
1 Ta granica nie jest jednakowa dla wszystkich. Każdy musi sobie we własnym sumieniu odpowiedzieć, w jakim celu robi to, co robi. W jakim celu pojawia się przed kamerami, udziela wywiadów, występuje w reklamie. Czy chodzi mu o promocję samego siebie, czy o sprawę, której służy? Ta granica zależy też w dużej mierze od charakteru naszej działalności. Inne cele ma Polska Akcja Humanitarna, a nieco inne na przykład Jurek Owsiak czy Caritas. Ale wszyscy potrzebujemy pomocy mediów, żeby dotrzeć do ludzi z informacją o tym, co robimy. I używamy tych mediów, by lepiej służyć, a nie by się sobą zachwycać. W tym sensie Jurek jest dla mnie człowiekiem „cichym”. Bo o czym on najczęściej mówi: „Ludzie, jesteście wspaniali! Wiecie, ile sprzętu kupiliśmy?!” Trzeba tu dodać i to jeszcze, że bycie osobą publiczną niesie ze sobą szereg niewygód, zobowiązań. Młodzi ludzie mówią ci na przykład, że jesteś dla nich wzorem. To miłe, ale jak się nad tym głębiej zastanowisz, ogarnia cię przerażenie.
Jest też sieć zależności, która cię oplata.
W jakimś sensie już do siebie nie należysz. Przykładowo — zupełnie nie miałam ochoty na udział w reklamie proszku do prania. Ale miałam poczucie, że nie mogę odmówić — bo za pieniądze, uzyskane dzięki mojej „twarzy”, Fundacja mogła sfinansować 100 tys. obiadów dla dzieci w północnej Polsce.
Uważam także, że ja wręcz nie mam prawa odmawiać udzielenia wywiadu lub wzięcia udziału w spotkaniu, jeżeli akurat mam trochę wolnego czasu. Ale to naprawdę bywa nieraz uciążliwe. I oczywiście utrudnia znalezienie chwil na wewnętrzne wyciszenie. Dopiero leżąc po wypadku, zmuszona do bezczynności, zdałam sobie sprawę, jak bardzo takiego zatrzymania się potrzebowałam.[11]
Źródło: http://www.mateusz.pl/jp99/tp/jp99-ochojska.htm
[1] Wykorzystałem tutaj zdjęcie do reklamy kosmetyków THE HEALING GARDEN umieszczone w którymś z numerów NATIONAL GEOGRAPHIC, prawdopodobnie rocznik 2002.
[2] KS. Edward Staniek, dz. cyt., s.17-18,19.
[3] Wykorzystałem tutaj zdjęcie z reklamy pisma MÓJ PIES. Źródło: WPROST9 czerwca 2002, s.99.
[4] Ks. Edward Staniek, dz. cyt., s.18-19.
[5] Tomasz z Akwinu, Ewangelia Ojców Kościoła. Wyboru i przekładu dokonał Jacek Salij OP, ZNAK, Kraków 1983, s.47.
[6] Stanisława Grabska, Pacierz zakorzeniony w Biblii, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 1983, s.217-220.
[7] J.w.
[8] Wykorzystałem tutaj zdjęcie umieszczone w Filharmonii Berlińskiej ABONNEMENTS 2003 – 2004 KONZERTHAUS BERLIN, s.31. Reklama rozgłośni RADIOKULTUR.
[9] http://republika.pl/john_atkinson/ramki.html
[10] Trzeba narysować na kartce jakiś „stylowy świecznik” oraz świece. Ile świec – tyle odpowiedzi na postawione pytanie.
[11] Źródło: http://www.mateusz.pl/jp99/tp/jp99-ochojska.htm