Relacja z katechezy „Czystość i…”
Komentarz i relacja z katechezy „Czystość i 3 rodzaje miłości” (średnia szkoła)
Pretekstem do przeprowadzenia katechezy było pytanie jednego z uczniów: czy nie należałoby dokonać pewnej modyfikacji przykazań biorąc pod uwagę obecne czasy?
Katechezę oparłem na następujących założeniach:
- pokazać uczniom wartość człowieka, wartość kobiecości i męskości, ich piękno,
- na tym tle zaproponować swoistą „rewolucję seksualną”,
- ukazać wartość czystości duchowej w kontakcie z drugim człowiekiem,
- ukazać konsekwencje fałszywej i prawdziwej miłości.
W pierwszej części katechezy, we wstępie zaznaczyłem, że męskość i kobiecość wyrażają kształt naszego istnienia. Ktoś przychodząc na świat będzie mężczyzną lub kobietą – i będzie się starał podkreślać to, czynić ciekawym, atrakcyjnym… Męskość i kobiecość to coś niesamowitego… ale CO? Następnie do pracy w grupach rozdałem uczniom formularze „M.&K”, są to kartki ze znaczkami pierwiastków: męskiego i żeńskiego.[1] Na kartce było też polecenie: W męskości/kobiecości najpiękniejsze jest… oraz miejsce do wpisania uwag uczniów – tego, co uważają właśnie za najpiękniejsze w tej materii. Zadanie zaciekawiło uczniów i chętnie zabrali się do pracy.
Po kilku minutach przedstawiciele grup zaprezentowali wypowiedzi. Oto przykłady:
- W męskości najpiękniejsze jest… opiekuńczość, zgrabne dłonie, szarmanckość, odwaga, odpowiedzialność, zgrabna dupcia, inteligencja, silna osobowość, bezpieczeństwo, nie trzeba się męczyć przy rodzeniu dzieci, charakter, szczerość, opanowanie, zdecydowanie, skłonność do poświęceń,
- W kobiecości najpiękniejsze jest… wrażliwość, uczuciowość, wdzięk, figura, wyrozumiałość, piękne ciało, subtelność, inteligencja, miłe usposobienie, zgrabna sylwetka, serduszko, ciepło, instynkt macierzyński, to coś, czego się nie da opisać, zapach.
Podziękowałem za prezentacje i zapytałem, czy uczniowie wiedzą, skąd wzięły się znaczki narysowane na formularzach. Okazało się, że nie wiedzą, w jednej tylko (humanistycznej) klasie ktoś pamiętał, że pochodzą z wizerunków starożytnych bogów Marsa i Wenus. Rzeczywiście – w symbolicznie uproszczony sposób oznaczają tarczę żołnierza z włócznią oraz lusterko.
Wyjaśniłem ponadto, że symbole te doskonale ukazują sposób okazywania miłości przez mężczyznę i kobietę: mężczyzna zwrócony ku jakiemuś celowi, osobie, sprawie, kobieta – przeglądająca się w swoich uczuciach, odbijająca jakby okazywaną jej miłość i przesyłająca ją dalej.
Puenta tej części katechezy idzie jednak trochę dalej: Ktoś zapytał w wywiadzie z Panem Bogiem „czy nie należałoby dokonać pewnej modyfikacji przykazań biorąc pod uwagę obecne czasy?”
Oczywiście, że tak! Może jednak przykazanie niech pozostanie, natomiast warto na nowo dostrzec jego sens – sens na miarę Bożego zamysłu w dzisiejszym świecie i dla dzisiejszego człowieka. Można wręcz powiedzieć, że w dzisiejszych czasach trzeba dokonać rewolucji seksualnej.
Na czym ma polegać? Na dostrzeżeniu piękna, które jest w człowieku, na patrzeniu się na niego w perspektywie całej osoby ludzkiej, a nie tylko pod kątem erotyki, wyglądu, sprawności łóżkowej…
Na tym, że nie pozwolę siebie traktować jako przedmiotu użycia dla drugiego człowieka. Że będę szanować siebie jako kobietę, jako mężczyznę w całej pełni… Przecież moje ciało to tylko przejaw i znak wnętrza! Droga do niego, ale nie cel…
Druga część katechezy miała za zadanie przypomnieć uczniom pojęcie czystości, wywołać skojarzenia z pojęciami z życia codziennego.
Rewolucja otwartych oczu, rewolucja podglądanie człowieka, rewolucja DUCHOWEJ PORNOGRAFII – czyli obnażania wnętrza ludzkiego i ukazywania jego najpiękniejszych elementów, przede wszystkim zdolności do miłości, ofiarności, poświęcenia, wybaczania…Zachwyć się, podnieć się pięknem drugiego człowieka, niech cię zamuruje, zaszokuje…
Poprosiłem uczniów, aby przypomnieli wszędobylskie reklamy związany z hasłem – pojęciem CZYSTY. Wyszukujemy, co producenci chcą nam pokazać w reklamach, możliwości, działanie… Padły następujące propozycje: proszek do prania, który sprawia, że rzeczy są czyste i nie tylko, bo nie blakną, nie mechacą się, ma różne działanie – ileś-tam-fazowe, enzymowe itp. Poza tym: woda mineralna, czysta i orzeźwiająca, czysta szyba, przemyta płynem do mycia okien… Nowe mydło sprawiające, że ciało nabiera miękkości. Nowy szampon, cudownie działający na włosy.
Działania uczniów podsumowałem w rozmowie z uczniami następującą puentą.
Obraz czystej wody (np. z reklamy): smacznej, przejrzystej, sprawiającej radość, orzeźwiającej, dodającej sił… Obraz wody brudnej: wstrętnej, cuchnącej, niesmacznej, zamulonej.
Obraz czystego okna: mogę przez nie obejrzeć dokładnie świat, widzę wyraźnie, nie sfałszowanie. Obraz okna brudnego: widzę tylko kontury, niezbyt pięknie, ogólnie, obraz za oknem jest tłem dla brudu.
Obraz czystej koszuli, bluzki itp., które mogą doprać, wywabić z plam, nie zniszczyć, pokazać się w niej ludziom…
Czystość oznacza szczyt możliwości danej rzeczy: czysty głos, czysty styl, czysta szyba, czysta woda… Patrzę się na drugiego człowieka z czystością: dostrzegam całe jego piękno! Nie zatrzymuję się tylko na jakiejś jednej sferze. Nic nie przesłania mi człowieka, nie jest tłem dla jakiegoś brudu.
Trzecią część katechezy rozpocząłem od wstępu przywołującego efekty dotychczasowej pracy. Poznaliśmy wartość męskości i kobiecości. Zobaczyliśmy, że pełnią poznania tych wartości jest czystość. I fascynująca kobiecość, i imponująca męskość, i ogromna czystość są niezbędne, aby rozkwitła prawdziwa miłość. Jednak miłość posiada wiele twarzy. Dzisiaj poznamy zaledwie jej trzy oblicza.
Zaprosiłem uczniów do wykonania ćwiczenia w grupach. Każda grupa dostała formularz pt. „czy to miłość?” Tytuł ten sam, lecz treść wyrażała się w trzech różnych tekstach. Oto teksty i pytanie dla uczniów.
Czy to miłość? „Jeżeli będziesz grzecznym dzieckiem, tatuś będzie cię kochał”. „Jeżeli nie pójdziesz ze mną do łóżka, nie będę cię kochał”. „Jeżeli zerwiesz ze swoimi znajomymi, będziemy razem”. Co – Twoim zdaniem – zrobić z taką miłością?
Czy to miłość? „Kocham cię, ponieważ jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaką znam”. „Kocham cię, ponieważ dajesz mi poczucie bezpieczeństwa”. „Kocham cię, bo jesteś tak różny od innych”. Jaka jest – Twoim zdaniem – przyszłość takiej miłości?
Czy to miłość? „Kocham cię, bo chcę cię kochać i ciebie wybrałem. Cenię twoje zalety, ale kocham cię pomimo tego, jaki możesz być głęboko wewnątrz. Kocham cię bez względu na zmiany, jakim możesz ulec.” Czego – Twoim zdaniem – można oczekiwać po takiej miłości? Ma jakieś wady?
Oto przykładowe wypowiedzi uczniów.
- szantażowanie miłością jest wyjątkowo perfidną grą, taka miłość jest powierzchowna i egoistyczna, takie uczucie nie jest prawdziwą miłością, gdyż ona polega na dawaniu, a nie zaspokajaniu własnych potrzeb i stawianiu warunków; taką miłość trzeba odrzucić, nie wiązać się głębiej, polega ona tylko na braniu, a nie na dawaniu czegoś z siebie, jedna osoba w tym związku jest wyjątkowo pokrzywdzona,
- taka miłość nie wytrzyma próby czasu, uroda przemija, a to, że ty jesteś inny nie znaczy, że jesteś lepszy, bardziej kocha się tu poczucie bezpieczeństwa niż osobę, która je daje; jest to tylko krótka przyjemność, taka miłość nie ma przyszłości; uczucie opierające się na wyglądzie, zewnętrznych cechach może prowadzić do pewnego uzależnienia,
- UWAGA NA TE WYPOWIEDZI: taka miłość jest powierzchowna, jeżeli to w ogóle jest miłość, w tej sytuacji wnętrze drugiego człowieka się nie liczy, ewentualnie jest tylko miłym dodatkiem, bez którego można się obejść; jest to miłość powierzchowna, osoby nie znają się zbyt dobrze, jest to rodzaj zauroczenia, jeżeli stanie się coś złego, to druga osoba odejdzie; po pewnym czasie w tym związku może zazgrzytać, ludzie zrozumieją, że w ogóle nie pasują do siebie, a to, co dawało im tyle chwilowej przyjemności, może stać się koszmarem dnia powszedniego.
Następnie komentowałem poszczególne typy wypowiedzi.
- Jest to miłość „JEŻELI”. Musisz sobie na nią zasłużyć, coś sobą reprezentować. Jest proponowana w zamian za coś, czego pragnie osoba mająca kochać. Niespełnienie tego warunku powoduje koniec miłości. Miłość warunkowa nie patrzy na koszty ponoszone przez drugą osobę. Wiele osób po fakcie rozpoznaje, że miłość ta nie jest warta ceny żądanej przez drugą stronę. Nawet jeśli dojdzie do małżeństwa, nie będzie ono zbyt trwałe. Ta miłość nie jest ukierunkowana na osobę, lecz na pewien obraz będący życzeniem, tym, czego pragniemy. Człowiek zakochuje się nie w człowieku, ale w wyimaginowanym obrazie, który jest życzeniem. Kiedy osoba przestaje spełniać warunki, miłość taka przemienia się zwykle w nienawiść.
- Miłość „PONIEWAŻ”. Osoba kochana jest ze względu na to, kim jest, co ma lub co robi. Chyba większość ludzi pobiera się w ten sposób. Zdarza się, że rodzice kochają w ten sposób swoje dzieci. Np. opiekunowie częściej troszczą się o dzieci zadbane… na zabawach jedne dziewczęta są proszone do tańca częściej niż inne… Można powiedzieć, że człowiek pragnie być kochany w ten sposób – z powodu tego, kim jest i co sobą reprezentuje. Jeśli ktoś kocha mnie dlatego, że taki jestem, sprawia to wiele przyjemności, podbudowuje poczucie własnej wartości. Jeśli miłość taka wygaśnie, prowadzi co najwyżej do obojętności, a nie do wrogości. Jednak w perspektywie małżeństwa może pojawić się problem WSPÓŁZAWODNICTWA. Kiedy pojawi się ktoś posiadający jeszcze większe zalety niż te, za które jesteś kochany – miłość jest zagrożona. W grę wchodzi zdrowie, majątek, uroda, talenty, sprawność… Drugi słaby punkt tej miłości – gra. Czasem na zewnątrz gramy kogoś innego niż jesteśmy naprawdę, gdyż wstydzimy się pokazać nasze prawdziwe wnętrze. Gdy związek dwojga ludzi opiera się na takiej miłości, to wtedy jedno z nich lub dwoje obawiają się, żeby druga strona nie poznała, jacy są naprawdę. Obawiają się, że wtedy byliby mniej kochani, czy nawet odrzuceni. Dlatego będą grać i udawać, aż kiedyś wyjdzie to na jaw.
- mój komentarz był następujący: Jest to miłość bez stawiania warunków (jeżeli…) i bez oczekiwań (ponieważ…). Nie jest ona ślepa, zna drugą osobę. Pomimo wad i błędów akceptuje drugą osobę, bez żądania zmiany czegokolwiek. Tak okazana miłość powoduje uczucie wdzięczności i motywację do tego, by samemu być lepszym. Mąż całkowicie akceptowany pragnie stać się takim, jakim chciałaby go jego żona widzieć. Żona tak kochana pragnie jak najlepiej wspierać męża. Chociaż oboje nie są doskonali i w jakiś sposób tylko próbują realizować swoją postawę miłości bezwarunkowej, to jednak – jeśli są zdecydowani i konsekwentni – z biegiem czasu będzie im się to udawać coraz lepiej.
Natomiast z wcześniej przytoczonych wypowiedzi uczniów widać, że albo zdania, które zobaczyli na kartce były niefortunnie dobrane, albo uczniowie odczytali je błędnie, albo po prostu ich nie zrozumieli. Nie potrafię powiedzieć, która wersja jest najbardziej prawdopodobna. Ale było też w tym i szczęście w nieszczęściu, ponieważ była okazja do wymiany poglądów i wyjaśnienia znaczenia tych słów.
Katecheza miała dobre tempo i była interesująca. Osiągnąłem również cel pedagogiczny: interesująca dyskusja, otwarcie się uczniów, zapoznanie ich ze spojrzeniem na miłość od strony czystości i uwrażliwienie na nieprawdziwe rodzaje miłości.