Źródła chrześcijańskiego sprzeciwu wobec aborcji
Sprzeciw chrześcijan wobec aborcji wynika ze stanowiska Biblii i starożytnego Kościoła, które są zbieżne z naturalną zasadą moralną, zakazem zabijania istot ludzkich.O tym niżej, a przy okazji przypomnę, że jutro, 25 marca, przypada w Kościele katolickim Dzień Świętości Życia. Jest on wiązany przede wszystkim z obroną dzieci przed narodzeniem, zabijanych przez aborcję. Data ta została wybrana z tego powodu, że w tym właśnie dniu przypada coroczne przypomnienie poczęcia Jezusa, czyli święto Zwiastowania.
Etyka naturalna
W dyskusjach o aborcji i zapłodnieniu in vitro zwolennicy tych praktyk udają zdziwienie. Czego ten Kościół chce, czego się wtrąca? Przecież to są, ich zdaniem, rzeczy normalne w świeckim społeczeństwie.
Jednakże przyzwolenie na zabijanie dzieci przed narodzeniem pojawiło się w kręgu cywilizacji europejskiej całkiem niedawno. Wprowadziły je zbrodnicze rządy komunistyczne i hitlerowskie, a kraje demokratyczne przyjmują to od około czterdziestu lat. Co to oznacza? Laickie rządy oświeceniowe, oddzielające Kościół od państwa i uznające swobody obywatelskie, też przez prawie dwa stulecia aborcji nie chciały. Owo przyzwolenie wcale nie jest koniecznym składnikiem ich polityki (natomiast jest to stały składnik poglądów totalitarnej lewicy, bez względu na jej aktualny szyld). Zeświecczeni niewierzący wcale nie muszą lekceważyć cudzego prawa do życia!
Aborcjoniści opierają swoje tezy na tym, że odmawiają człowieczeństwa tym, którzy są we wcześniejszej fazie rozwoju. Ta sama metoda, co u nazistów, którzy sądzili, że Żydzi nie są ludźmi, czy u konkwistadorów, dla których nie byli nimi Indianie. Naziści sądzili,że zabijają podludzi, aborcjoniści zaczynają mówić o przedludziach.
Nie zabijaj!
Chrześcijaństwo w imię przykazania „nie zabijaj!” od samego początku sprzeciwiało się likwidowaniu maleńkich dzieci. Żaden członek Kościoła nie może więc przyjmować innej opinii. Zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze złe, co przypomniał dobitnie Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae (p. 57 i 65). A biorąc pod uwagę, że biblijna Księga Rodzaju, w opisie przymierza Boga z Noem jako praojcem i wcieleniem całej ludzkości, zabrania wszystkim ludziom mordowania (Rdz 9, 5-6), rzecznicy zabijania niewinnych istot ludzkich właściwie sami się wyłączają z człowieczeństwa, a nie tylko z Kościoła.
Zwolennicy aborcji powołują się czasem na to, że zakaz zabijania także w Biblii i chrześcijaństwie zna wyjątki. Owszem, w tym samym miejscu Księga Rodzaju ustala, że za zabicie człowieka, jako istoty stworzonej na obraz Boga, należy się kara śmierci. Tego wymaga więc godność ofiary zbrodni. Wolno też zabić napastnika na wojnie, jako tego, który przyszedł zabijać. Nie stosuje się to jednak zupełnie do dzieci poczętych! O przewrotności i braku logiki świadczy znoszenie kary śmierci jako nieludzkiej a wprowadzanie aborcji.
Biblia o dzieciach przed narodzeniem
Pismo Święte nie wymienia aborcji jako takiej, gdyż nie była ona w Izraelu i wczesnym chrześcijaństwie praktykowana. To trochę tak, jak z prawodawcą ateńskim Solonem, który zapytany, dlaczego nie umieścił w swym kodeksie kary za ojcobójstwo, miał odpowiedzieć: „Bo nie przewiduję takiej zbrodni”. Mamy tylko wzmiankę o karze śmierci za spowodowanie śmierci przez pobicie ciężarnej matki. Czyni to tekst Księgi Wyjścia 21, 22-24, niestety nagminnie źle tłumaczony z hebrajskiego.
Nastawienie wobec dzieci jest w Biblii całkowicie pozytywne. Bóg błogosławi ludzką płodność (np. Księga Rodzaju 1, 28; 9, 7). Traktując potomstwo jako skarb i dar Boży, nikt nie chciał go usuwać!
Całkiem jasne pozostaje w Biblii przekonanie, iż dzieci poczęte są ludźmi. Tym samym dotyczy ich przykazanie „Nie zabijaj!”. Nie ma słowa „płód”, nazywane są one dziećmi właśnie, niemowlętami, synami (owo słowo „płód” pojawia się wprawdzie w przekładach biblijnych, ale tylko na skutek niestaranności tłumaczy, całkiem niestety częstej). Odpowiada to biologicznemu faktowi, że od poczęcia jesteśmy istotami ludzkimi o określonych cechach.
Życie w łonie matki widziane jest jako pierwszy etap istnienia człowieka – a nawet jego więzi z Bogiem. Bóg to Twórca twój już w łonie matki (Izajasz 44, 24). Prorocy i św. Paweł wspominają o swoim powołaniu już w łonie matki. W wielu miejscach wymieniane są razem poczęcie i narodziny. Oznacza to, że traktowane są one jako jedność. Żyjemy od poczęcia. Zwiastowanie Maryi i poczęcie Jezusa stanowi początek jego życia ziemskiego; moment Wcielenia, a nie dopiero narodziny!
Podkreślano także, i to w sposób wzruszająco osobisty, tożsamość obecnego „ja” z dzieckiem przed narodzeniem. Np. słowa Tobiasza ojca do syna: Przypomnij sobie, dziecko, na jak liczne niebezpieczeństwa była matka narażona z powodu ciebie, gdy cię w łonie nosiła(Księga Tobiasza 4, 4). Pod jabłonią obudziłem cię, tam poczęła cię matka twoja (Pieśń nad Pieśniami 8, 5).
Wczesny Kościół
Żydzi i chrześcijanie zetknęli się z aborcją w starożytnym świecie pogańskim, choć i w nim budziła ona nieraz sprzeciw (np. przysięga Hipokratesa zakazywała środków poronnych). Żydzi ówcześni uznali ją za formę dzieciobójstwa, o czym świadczy historyk Józef Flawiusz (Przeciw Apionowi 2,24, § 202) oraz tak zwany Pseudo-Focylides (184-185). Jednocześnie i z tych samych przyczyn odrzucali oni praktykę porzucania dzieci zaraz po urodzeniu (np. filozof Filon z Aleksandrii).
Pierwsza wypowiedź chrześcijańska na ten temat brzmi: Nie zabijaj dziecka przez poronienie(Didache 2, 2; I wiek). Jest więc całkowicie jednoznaczna. Potem mamy długi szereg stwierdzeń podobnych. Biskup Meliton (II wiek): Nieszczęsna matka stawała się straszliwym grobowcem, pożerając dzieci, które w łonie nosiła (Homilia paschalna, 52). W ustępie apokryficznych Wyroczni Sybilli z połowy II wieku wyliczenie ciężkich grzeszników zamykająniewiasty, które w łonie płód poczęty niszczą, mężowie, którzy własnych porzucają synów(2, 281-282). Opis kar piekielnych dla dzieciobójców i winnych aborcji zawierają apokalipsy apokryficzne, Piotra i Pawła. W tej ostatniej czytamy: Dzieci zaś ich wzywały Pana Boga i aniołów […] wołając: Brońcie nas od naszych rodziców (40, 3).
Z kolei Atenagoras, około 177 roku odpierając oszczerstwa przeciw chrześcijanom, w dzieleProśba za chrześcijanami pisał: Czyż moglibyśmy zabić człowieka my, którzy twierdzimy, że kobiety zażywające środki powodujące poronienie dopuszczają się zbrodni? (35, 6). Św. Klemens z Aleksandrii w Kobiercach (około 200 roku) stwierdza: Jakież znajdzie usprawiedliwienie usunięcie ludzkiego dziecka? Raczej w ogóle nie powinien się żenić ten, kto nie chce posiadać potomstwa (2, 93, 1).
Minucjusz Feliks pod koniec II wieku w dialogu Oktawiusz oskarża pogan tak: Są i wśród was kobiety, które niszcząc przy pomocy lekarstw i napojów w swoim łonie zalążek przyszłego człowieka, popełniają mord na własnym dziecku, zanim się ono urodziło (30, 2). W tejże epoce Tertulian pisał w Apologetyku: Nam zaś, ponieważ zabójstwo raz na zawsze wykluczamy, nawet płodu w łonie matki, kiedy jeszcze krew formuje człowieka, nie wolno zniszczyć. Nie dopuścić do porodu, to tylko przyspieszenie zabójstwa (9, 8).
Istnieją też dalsze starożytne wypowiedzi chrześcijańskie przeciw zabijaniu dzieci przed narodzeniem. Natomiast usprawiedliwień dla aborcji nie spotkamy wcale, wbrew popularnemu w propagandzie laickiej fałszowi, puszczonemu w obieg przez Boya-Żeleńskiego. Twierdził on, jakoby św. Augustyn przyzwalał na aborcję. Tymczasem ten zalecał jedynie, żeby za spowodowanie poronienia w początkach ciąży karać łagodniej niż za morderstwo.
Wiąże się to z tym, że na przekłady biblijne i wczesnych chrześcijan wpływ wywarła grecka opinia medyczna, rozróżniająca płód nieuformowany od uformowanego. Genetyka dzisiejsza całkowicie obala to rozróżnienie, choć powszechne pozostaje zawinione nieuctwo, które z człowieka we wczesnej fazie wzrastania czyni grudkę komórek.
Oficjalną opinię chrześcijańską wyrażały synody biskupów. Synod w Elwirze (około 300 roku) dożywotnio odsunął kobiety winne aborcji od Komunii, co było karą wymierzaną zabójcom. Synod w Ancyrze (314 rok) ograniczył tę pokutę do dziesięciu lat. Komentuje to św. Bazyli (374 rok): Kobieta, która rozmyślnie niszczy płód, podlega takiej karze, jak za zabójstwo. Nie do nas należy wnikliwe dochodzenie, czy płód był już ukształtowany, czy jeszcze bezkształtny (List 188, 2). Jeszcze bardziej stanowczy był św. Jan Chryzostom w dłuższym ustępie z Homilii do Listu do Rzymian (24, 4), w którym uznał aborcję za grzech cięższy nawet od morderstwa, gdyż łono matki, źródło życia, zamienia na miejsce śmierci.
In vitro
Pozornie się wydaje, że zapłodnienie w laboratorium i wszczepianie ludzkich zarodków to na tym tle kwestie całkiem nowe, w Biblii i tradycji chrześcijańskiej nie przewidziane. Z tego powodu u niektórych chrześcijan i nawet teologów pojawiają się wahania.
Ta nowość to tylko część prawdy, i to ta mniejsza. W owych metodach zapłodnienia z zasady powołuje się do życia kilka zarodków ludzkich, by wszczepić tylko jeden. Oznacza to śmierć pozostałych, czasem odsuniętą w czasie przez zamrażanie. To, że istoty ludzkie zostały powołane do życia mało odpowiedzialnie i że są jeszcze na wczesnym etapie rozwoju, nie oznacza jednak, że wolno je zabijać. Musimy się temu sprzeciwiać, a Pismo Święte upomina:Ratuj prowadzonych na śmierć […]. Czy powiesz: „Nie wiedzieliśmy o tym?” (Księga Przysłów 24, 11-12)
Nie chodzi więc o same opory przeciwko degradowaniu miłości przez rozmnażaniu ludzi w probówce, ani o same zaniedbywanie innych metod leczenia niepłodności, choć i to ma pewne znaczenie. Nie jest bowiem prawdą, żeby metoda in vitro służyła życiu, jak to twierdzą jej zakłamani zwolennicy. Służy jednemu życiu kosztem wielu innych. Tymczasem cel nie uświęca środków. Chrześcijanin wobec zachwalających in vitro i dopuszczających je prawnie powinien powtórzyć za św. Pawłem: I czyż to znaczy, że mamy czynić zło, by stąd wynikło dobro!? (List do Rzymian 3, 8).