Twarzą w twarz
1. Rogata dusza
WSTĘP
Czasami w odniesieniu do kogoś używa się powiedzenia „rogata dusza”. Na takie określenie zasługuje osoba o szczególnym charakterze i osobowości…
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Formularz – ilustracja i tekst. Zadanie: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jakie cechy posiada człowiek, do którego pasuje określenie „rogata dusza”? A może da się taką duszę narysować? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PUENTA
- Mojżesz wraca na górę po strzaskaniu tablic z dekalogiem.
- Prosi Boga o przebaczenie dla ludu.
- Zdaje sobie sprawę ze słabości człowieka i z tego, że musi przestrzegać pewnych zasad.
- Wypisuje na kamiennych tablicach przykazania otrzymane od Boga.
- Schodzi z tablicami na dół, do ludzi…
Wj 34,27-35: Pan rzekł do Mojżesza: Zapisz sobie te słowa, gdyż na podstawie tych słów zawarłem przymierze z tobą i z Izraelem. (28) I był tam Mojżesz u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i nie jadł chleba, i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza – Dziesięć Słów. (29) Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem. (30) Gdy Aaron i Izraelici zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli, że skóra na jego twarzy promienieje, bali się zbliżyć do niego. (31) A gdy Mojżesz ich przywołał, Aaron i wszyscy przywódcy zgromadzenia przyszli do niego, a Mojżesz rozmawiał z nimi. (32) Potem przyszli także Izraelici, a on dawał im polecenia, powierzone mu przez Pana na górze Synaj. (33) Gdy Mojżesz zakończył z nimi rozmowę, nałożył zasłonę na twarz. (34) Ilekroć Mojżesz wchodził przed oblicze Pana na rozmowę z Nim, zdejmował zasłonę aż do wyjścia. Gdy zaś wyszedł, opowiadał Izraelitom to, co mu Pan rozkazał. (35) I wtedy to Izraelici mogli widzieć twarz Mojżesza, że promienieje skóra na twarzy Mojżesza. A Mojżesz znów nakładał zasłonę na twarz, póki nie wszedł na rozmowę z Nim.
Są tu dwie sprawy do wyjaśnienia, choć na całkiem różny sposób.[1] Bardzo wielu ludziom znany jest bodaj z fotografii albo ilustracji słynny Mojżesz Michała Anioła; rzeźba ta, przeznaczona pierwotnie dla gigantycznego nagrobka papieża Juliusza II, stoi dziś w rzymskim kościele św. Piotra w Okowach. Potężna głowa Mojżesza jest w tej rzeźbie głową rogatą, podobnie jak we wcześniejszej, z początku XV wieku, rzeźbie Clausa Slutera w Dijon. Na ogół nikt nie wie, skąd się wzięły rogate wyobrażenia Mojżesza, a może warto wiedzieć.
Otóż w starohebrajskim tekście (nb. tylko w tych właśnie wersetach) „promieniejący”, „świetlisty”, „pełen blasku” — qaram — pokrewne jest słowu ąeren, róg, co wcale nie jest przypadkową zbieżnością, gdyż np. promienie słońca wychodzące spoza chmur podobne są do świetlistych rogów. Jednakże w grece ani też w łacinie nie ma słowa, które w podobny sposób łączyłoby asocjacje świetlistości i rogów. Dlatego św. Hieronim z szorstką rzeczowością właściwą łacinie przetłumaczył po prostu: cornuta facies, rogate oblicze, rozumiejąc oczywiście, że chodzi tu o świetlistość podobną słonecznym „rogom” wyglądającym zza chmur. Ci, którzy albo sami znali hebrajski, albo też byli zorientowani w intencjach Hieronimowego przekładu, przedstawiali Mojżesza z głową otoczoną wieloramienną świetlistą aureolą, jak w miniaturach trzynastowiecznej „Kroniki świata”.
Mniej zorientowani trzymali się raczej dosłownego brzmienia łacińskiego przekładu – i tak Mojżesz wszedł do ikonografii z głową rogatą. Przytłaczająca większość miniatur średniowiecznych Biblii tak go przedstawia i ten właśnie schemat ikonograficzny przejął też później renesans.
Istnieją również podstawy do mniemania, że np. mitra biskupia wywodzi się ze schematu Mojżeszowej „rogatej głowy”, z tym że wedle wyobrażeń na dwunastowiecznych pieczęciach była ona noszona inaczej, przekręcona o 45 stopni, tak że oba jej „rogi” były widoczne z przodu, nie zaś z boku. Także i Chrystus, „biskup dusz naszych”, bywał przedstawiany w takiej mitrze. Wedle innych zaś wywodów i interpretacji dwa „rogi” biskupiej mitry symbolizują światło Starego i Nowego Testamentu. Kwestia rogów w ikonografii jest zresztą sprawą dość skomplikowaną i bardzo interesującą.
Od pradawnej starożytności wschodniej rogi były mianowicie symbolem mocy. Symbolem czasem dwuznacznym. Nie jest to sprawa zbadana do końca, ale nie jest wykluczone, że np. rogate wyobrażenia szatana też wywodzą się z bardzo starodawnego przekonania, że ten strącony anioł nie jest kimś tuzinkowym i bezpiecznym; że – przeciwnie – jest kimś pełnym mocy. (…)
Współczesnym ludziom pogodnym „promieniejąca skóra” kojarzy się ze wspaniałym blaskiem błyszczącej łysiny: katastrofistom zaś — z porażeniem popromiennym jak w Hiroszimie. Tak, czy siak cała ta sprawa ulega beznadziejnej trywializacji i spłaszczeniu, ponieważ nikomu na ogół zwrot ten nie kojarzy się z blaskiem chwały Pana. Stąd wniosek, że jeśli powtarzać – to już w całości, razem z komentarzem; a jeśli nie – to już bezpieczniej pozostawić stary zwrot o rozświetlonej blaskiem twarzy.
2. Zasłona
WSTĘP
Nieogarniony ponad chaosem stawania się Bóg Księgi Genesis potrafi stanąć przy Adamie jak przyjaciel; a przed tym jeszcze jest coś jakby z człowieczej czułości palców, gdy rzeźbi mu ciało z prochu ziemi. Zanotuje też Księga Wyjścia (o czym była już mowa) sprawę całkiem niesłychaną: że rozmawiał Bóg z Mojżeszem, jak zwykł był rozmawiać człowiek z przyjacielem swoim.
Ale równocześnie puste były stoki góry Synaj, aby snadź nie umarł człowiek albo zwierzę z powodu bliskości kebod Jahwe. Ewangelia Łukaszowa, mówiąc o Dniu Pana, ustami Jezusa powie rzecz jeszcze bardziej niesłychaną, wprost szokującą: „Błogosławieni słudzy owi, których pan, gdy nadejdzie, zastanie czuwających. Zaprawdę powiadam wam, że przepasze się i każe im zasiąść, a przechodząc, usługiwać im będzie. I czy przyjdzie o drugiej straży, czy też o trzeciej straży nadejdzie, a tak zastanie: „błogosławieni słudzy owi”. Lecz ów Usługujący jest równocześnie Panem w przeraźliwych ogniach Apokalipsy, w obliczu których ludzie schnąć będą od strachu jak liście nad żarem ogniska, zanim się uniży ku wybranym swoim w nowym domu przyszłego świata.
AKTYWIZACJA
Praca na forum. Dyskusja. Zadanie: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób demonstrować czy ukazywać swoją więź z Bogiem? Czy z umiarem, czy z całym entuzjazmem i uczuciowością? Po Mojżeszu było widać, że spotykał się z Bogiem… musiał zakrywać twarz pełną blasku… jak to odnieść do naszych czasów i naszych codziennych sytuacji?
PUENTA
Zaś w sprawie zasłony: Biblia mówi o Bogu przedziwne rzeczy.[2]
Mówi Księga, że z góry Synaj wrócił Mojżesz z twarzą odmienioną, opromienioną świetlistym blaskiem z powodu rozmowy z Bogiem i dotknięcia kebod Jahwe. Prawie na pewno miał rację mądry Raszi: w twarzy Mojżesza musiało być coś z ewangelicznego blasku Góry Przemienienia. Lecz Aaron, starsi i lud bali się patrzeć na tę twarz. Było bowiem obok siebie tych dwoje: zachwycenie i groza.
Zakrywał Mojżesz twarz zasłoną. Święty Paweł twierdzi w drugim swoim liście do Koryntian, że ta zasłona Mojżeszowego oblicza zakrywa cały Stary Testament przed oczyma i sercem współczesnych mu synów Izraela: iż nie potrafią odczytać w Piśmie ojców zapowiedzi i świadectwa Ewangelii Jezusa. Słusznie mówił Paweł. Myślę jednak, że oprócz tego jedną jeszcze sprawę opowiada zasłona.
Bo może chciał Mojżesz, kładąc ową zasłonę, zostać czasem sam z tajemnicą swego przemienionego oblicza, na którym brzask odbicia kebod Jahwe był zbyt pełen blasku i światłości, aby mógł on nie dotykać skraju grozy. Jest wiele gestów dziś już zamierzchłych, a jednak wkorzenionych, których nie rozumiemy.
Któż np. pomyślał, dlaczego mnisi zakrywają głowę i twarz kapturem, gdy pragną się modlić i chcą, aby zostawiono ich w spokoju? Dlaczego my sami ukrywamy twarz w dłoniach?
[1] Puenty zaczerpnięte z: Tadeusz Żychiewicz, Stare Przymierze.
[2] Czarczaf jaszmak, kwef, tradycyjna zasłona na głowę wraz z twarzą, noszona jeszcze przez kobiety w niektórych krajach muzułm.; por. parda. Etym. – tur. 'prześcieradło’ z pers. czar-szäb 'zasłona nocna’.