Tata bohater
1. Idealny ojciec
WSTĘP
Kobieta szuka mężczyzny, z którym może być do końca życia. Szuka także ojca dla swoich dzieci. Jaki powinien być idealny kandydat na ojca?
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Formularz – ogłoszenie. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jakie są cechy idealnego kandydata na ojca? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PUENTA
Kandydat na ojca powinien mieć umiejętność trzymania „wspólnego frontu” razem z mamą, zwłaszcza w sytuacjach konfliktu interesów w rodzinie lub sporu między dzieckiem a mamą.
2. Tacie ani mru – mru…
WSTĘP
Klasycznym błędem wychowawczym jest brak jednolitego frontu wobec dzieci na linii matka – ojciec. Często bywa, że bardziej srogi ojciec przyzwala dziecku na mniej niż matka. Mamusia zaś, na skutek niedojrzałości emocjonalnej czy zwykłej chęci przypodobania się dziecku, mówi: możesz to zrobić, tylko żeby się tatuś nie dowiedział.
Dzieci potrafią znakomicie wyczuć taką sytuację. Wiedzą, że chcąc uzyskać zgodę na pewne rzeczy, trzeba przymilić się do mamusi, kiedy tatusia nie ma w pobliżu. Są bystre i znakomicie potrafią lawirować.
Czasem bywa jeszcze gorzej i mamusia mówi: Pozwalam ci, ale ojcu ani mru – mru, bo wiesz, że na pewno by ci zabronił, a jak się dowie, to się oberwie i tobie, i mnie tak, że popamiętamy.
AKTYWIZACJA
Praca na forum. Metoda – dyskusja. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jakie są skutki braku jednolitego frontu między rodzicami? Wypowiedzi oraz dyskusja.
PUENTA
Negatywne skutki takiego stawiania sprawy są wielorakie.
- Ojciec jest wówczas ukazywany jako ten, który nie chce dobra dziecka (bo przecież mamusia zgadzając się jest dobra),
- ten, kogo trzeba i kogo da się oszukać, wykiwać,
- ten, przed kim trzeba się ze swym działaniem ukrywać,
- ten, któremu należy się we wspólnym froncie z mamusią przeciwstawiać,
- w końcu ten, który nie jest mądry, bo nie wie, co jest dla dziecka dobre, a co nie.
- I co gorsza, cały czas czyha na okazję, by dziecko skrzywdzić.
3. Wzorzec ojca
WSTĘP
Popatrzmy, jakie pozytywy może wnieść ojciec w wychowanie dzieci. Jest ich wiele, zatrzymajmy się nad jednym – ważnym w codzienności.
AKTYWIZACJA
Praca na forum. Dyskusja. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jakie pozytywy może wnieść ojciec w wychowanie dzieci? Dyskusja na forum.
PUENTA
Ojciec ma szansę być instancją, od której decyzji nie ma odwołania. Dziecko potrzebuje spokojnej, dobrej stanowczości. Wie wówczas jasno, na czym stoi, co wolno, a czego nie, i nie przeżywa niepotrzebnych emocji, złudzeń, rozczarowań.
Stanowczość ułatwia dzieciom posłuszeństwo. Dlaczego mężczyźnie łatwiej jest być ostateczną instancją? Składa się na to wiele powodów: mniejszy niż u kobiety udział uczuć i emocji, jak wiadomo zmiennych, przy reagowaniu w ogóle, a przy podejmowaniu decyzji w szczególności, patrzenie na sprawy z pewnym dystansem, co ułatwia trafną ocenę sytuacji, a także banalny fakt, że po prostu ojciec zwykle mniej czasu spędza z dziećmi (zwłaszcza małymi) niż matka.
Matka w wirze spraw domowych wydaje dzieciom dziesiątki poleceń, których nie jest w stanie wyegzekwować do końca. Dziecko przeżywa sytuacje, w których nie wykonało polecenia mamusi i… nic się nie stało. Wniosek prosty: można więc nie do końca przejmować się tym, co nakazuje mamusia. Dużo łatwiej bardziej odświętnemu tatusiowi jest wyegzekwować znacznie mniej liczne polecenia.
I dziecko wie: jak ojciec nakazał, to nie ma odwołania, trzeba to zrobić. Ułatwia to życie dziecku i matce, która w ważnych sprawach, nawet pod nieobecność męża, może podeprzeć się jego autorytetem: Przecież wiesz, że gdyby tatuś był tutaj, też by ci nie pozwolił. Niekwestionowany autorytet ojca może w sytuacjach ekstremalnych, dramatycznych uchronić dziecko przed zgubą, a nawet dosłownie przed utratą życia. Przykładowo: zdecydowana większość młodych, którzy stali się ofiarami sekt, nie miało ojca, którego by szanowali i słuchali.
Myślę, że muszę koniecznie wyjaśnić, że nie chodzi w tym o oszukiwanie dzieci i udawanie przed nimi, że tatuś ma wielki autorytet, mimo że tak naprawdę w oczach żony nie ma go ani za grosz. Dzieci są mądre i nie dadzą się w tym względzie oszukać. One potrzebują prawdziwego autorytetu tatusia.
Przypomina mi się sytuacja, gdy do poradni rodzinnej przyszła pani w sprawie swej 14-letniej córki. Córka zachowywała się przez całe lata nie nagannie, a w ostatnich miesiącach jakby ją szatan opętał. Gdy po dłuższej rozmowie zapytałem kobietę o jej relację z mężem, była początkowo zdziwiona, prawie oburzona: A co to ma do rzeczy? Wreszcie wyznała, że od kilku miesięcy myślą z mężem poważnie o rozwodzie (pytanie: czy myślenie o rozwodzie jest myśleniem poważnym?). Zaraz jednak dodała, że córka nic o tym nie wie. O święta naiwności!
Wrażliwość dziecka pozwala mu przez skórę wyczuć, że tatuś jest zdenerwowany, a mamusię coś trapi. Choćbyśmy nie wiem jak starali się udawać, nie ukryjemy prawdy o naszych uczuciach, emocjach, o stosunkach mąż – żona. Ta relacja musi być po prostu prawidłowa i budująca dla dzieci. Jeśli nie widzą one miłości łączącej rodziców, są skłonne do sądów typu: prawdziwa dozgonna miłość nie jest możliwa. Jak takie myślenie wpływa na kształtowanie się ich przyszłego życia, nie trzeba chyba opisywać.
Wzorzec
Podsumowując rozważania o autorytecie ojca w oczach dzieci można powiedzieć, że idealnie by było, gdyby ojciec był bohaterem, idolem dla swych pociech. I choć wiem, że sytuacja taka nie jest zbyt częsta, to warto, by chociaż była upragnionym celem. By dążenie do niej było przedmiotem uczciwej troski i pracy zarówno męża, jak i żony. Wielu ojców próbuje popychać dzieci ku dobru. Jednak, parafrazując znane zdanie francuskiego generała o wojsku, można powiedzieć, że dzieci są jak makaron – nie da się go pchać, trzeba ciągnąć. Oby żony pomagały swym mężom w stawaniu się pociągającymi wzorcami postępowania dla swych dzieci. Oby sami mężowie stawali się pociągającymi wzorcami i byli coraz rzadziej popychający lub, co nie daj Boże, odpychający dla swych dzieci.