Pracownik, praca i wychowanie
Prymat bycia przed pracą
Dobre wykształcenie oraz profesjonalne przygotowanie zawodowe nie gwarantuje jeszcze, że dany człowiek będzie wykonywał swoją pracę w sposób uczciwy i solidny. Istnieje bowiem ścisły związek między osobowością i sytuacją rodzinną danego pracownika, a jakością wykonywanej przez niego pracy. Człowiek niedojrzały, zaburzony w swych relacjach społecznych, okaleczony w swej wolności czy kierujący się błędną hierarchią wartości będzie złym pracownikiem lub okaże się w ogóle niezdolny do wykonywania jakiejkolwiek pracy, mimo najlepszego nawet wykształcenia czy technicznego przygotowania. Im bardziej oczywista okazywała ta prawda, tym wyraźniej dokonywała się ewolucja w rozumieniu pojęcia „kapitał” oraz w postrzeganiu roli człowieka w procesach ekonomicznych. Przez całe tysiąclecia za podstawowy kapitał oraz kryterium zamożności uznawane było posiadanie ziemi. Nowożytna rewolucja przemysłowa spowodowała zasadniczą zmianę w tej kwestii. Odtąd podstawowym kapitałem stały się fabryki i maszyny. Od kilku dziesięcioleci pracodawcy zaczęli sobie uświadamiać, iż podstawowym kapitałem i źródłem rozwoju – w tym także rozwoju ekonomicznego – nie jest ani ziemia, ani fabryka, lecz człowiek.
To głównie od człowieka, od jego umiejętności i zdolności zawodowych zależy czy i w jakim stopniu zostanie wykorzystany potencjał ekonomiczny związany z określonym kapitałem materialnym (ziemia, zakład pracy, pieniądze). W związku z tym pracodawcy są skłonni obecnie płacić nawet bardzo wysokie uposażenie dobrym i skutecznym fachowcom, gdyż wiedzą, iż jest to trafna inwestycja, a profesjonalna i odpowiedzialna praca danego człowieka stanowi rodzaj cennego towaru, za który po prostu warto dobrze zapłacić.
Ewolucja spojrzenia na kapitał oraz na człowieka jako pracownika nie zakończyła się jednak na tym etapie. Obecnie coraz więcej pracodawców – zwłaszcza w krajach wysoko rozwiniętych, w których wymaga się dużej solidności i wydajności – odkrywa, że istotne jest nie tylko, ani nawet nie przede wszystkim wykształcenie danego pracownika. Jeszcze ważniejsza jest jego osobowość, jego postawa wobec ludzi i pracy, jego filozofia życia. Z tego względu, przyjmując nowego pracownika, pracodawca stara się weryfikować nie tylko przygotowanie zawodowe kandydata, ale także jego dojrzałość, uczciwość i odpowiedzialność.
Personalistyczna wizja pracownika i pracy
Jan Paweł II nawołuje do przejścia od przedmiotowego traktowania kapitału do odkrycia podmiotowego bogactwa osoby ludzkiej. W encyklice „Centesimus annus” odnajdujemy znamienne słowa: „Niegdyś decydującym czynnikiem produkcji była ziemia, a później kapitał rozumiany jako wyposażenie w maszyny i dobra służące jako narzędzia, dziś zaś czynnikiem decydującym jest sam człowiek, to jest jego zdolności poznawcze, wyrażające się w przygotowaniu naukowym, zdolności do uczestniczenia w solidarnej organizacji, umiejętność wyczuwania i zaspakajania potrzeb innych ludzi.”
Kościół podkreśla, że człowiek stanowi główne bogactwo tej ziemi. Wszystko inne, w tym także postęp materialny, ma sens jedynie ze względu na niego samego i jest warunkowany stopniem wewnętrznej dojrzałości poszczególnych ludzi i całych społeczeństw. W polskiej rzeczywistości prawda ta nie jest jeszcze oczywista dla każdego. Nadal znaczna część pracodawców jest przekonanych, iż dla osiągnięcia sukcesu ekonomicznego wystarczy kapitał materialny i dobrzy fachowcy, niezależnie od rodzaju otrzymanego wychowania, od stopnia ich dojrzałości, od sposobu postępowania w życiu osobistym i rodzinnym. Ciągle jeszcze funkcjonuje u nas politycznie „poprawne”, ale merytorycznie naiwne i groźne przekonanie, że można odłączyć pracę zawodową danego człowieka od stopnia jego osobistej dojrzałości oraz od sposobu postępowania poza miejscem pracy.
Dla trzeźwo myślących pracodawców jest rzeczą oczywistą, że istnieje prymat osoby przed aktywnością zawodową, czyli prymat bycia przed działaniem. Sposób bycia danej osoby zależy przede wszystkim od jakości otrzymanego wychowania oraz od obecnej sytuacji rodzinnej. Im bardziej dojrzały jest dany człowiek oraz im bardziej harmonijne jest jego życie rodzinne, tym większą ma on szansę na odniesienie sukcesów w pracy zawodowej. Pozytywne i pożądane przez pracodawcę cechy pracownika kształtują się bowiem głównie w środowisku rodzinnym, a rodzina jest najważniejszą szkołą życia i pracy. Kryzys rodziny i wychowania przekłada się natychmiast na kryzys jakości pracy zawodowej.
Formy wspierania rodziny przez pracodawców
Skoro istnieje bezpośredni związek między osobowością pracowników i ich sytuacją rodzinną, a sytuacją danego przedsiębiorstwa, to w interesie pracodawców jest troska o osobisty rozwój pracowników oraz o pomyślność ich rodzin. Formy tej troski zależą od zasobów ludzkich, organizacyjnych i finansowych danej instytucji. Decydująca w tym względzie jest sama świadomość pracodawców, że opłaca się im troszczyć o dojrzałą osobowość oraz korzystną sytuację rodzinną ich pracowników. W wielu przedsiębiorstwach w USA i Europie Zachodniej zatrudnia się specjalistów od spraw socjalnych, którzy obserwują pracowników, rozmawiają z nimi i starają się im pomagać w rozwiązywaniu trudności osobistych czy rodzinnych. Efekty są szybko widoczne i wielopłaszczyznowe, np. lepsza jakość, wydajność i dyscyplina pracy, mniejsza fluktuacja zatrudnienia, lepsza jakość więzi między pracownikami, a także między pracownikami a przedsiębiorstwem. W zmieniających się warunkach społeczno-ekonomicznych warto poszukiwać nowych sposobów troski o osobowościową dojrzałość pracownika oraz o jego pozytywną sytuację rodzinną. Do takich sposobów należy sprawiedliwe wynagrodzenie oraz taka organizacja czasu pracy, by uwzględniać potrzeby życia rodzinnego, w tym potrzeby religijne. Warto w każdym większym zakładzie pracy zorganizować pomoc w rozwiązywaniu problemów osobistych i rodzinnych poszczególnych pracowników, choćby w postaci dyżurów prawników czy psychologów w określone dni. Wyjątkowo ważne jest stanowcze interweniowanie w obliczu nadużywania alkoholu czy choroby alkoholowej. W obecnych uwarunkowaniach to właśnie pracodawcy mają największą szansę na skuteczną interwencję w tym względzie. Rozwój ekonomiczny i dobrobyt materialny nie jest na długą metę możliwy wtedy, gdy pracodawcy lub pracownicy okazują ubodzy duchowo i moralnie. Z tego względu troska o ich ludzką dojrzałość oraz o pomyślność ich rodzin jest najważniejszą inwestycją dla danego przedsiębiorstwa i dla całego narodu.