O wierze 26-30
Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Lektura Tagi: brak tagów
Majówki
- Kwiaty we włosach, zwiewne sukienki, uśmiech, piękno… kobiety w maju są po prostu wyjątkowe... i świetnie jest spotkać kobietę wyjątkową, porozmawiać z nią, podzielić się radościami i smutkami…
- Dlaczego o tym mówię? bo doskonałą okazją, aby spotkać się i porozmawiać właśnie z Wyjątkową Kobietą jest nabożeństwo majowe… w maju kościoły będą rozbrzmiewały śpiewem litanii do Matki Bożej, i ta prosta modlitwa będzie niosła w sobie wiele ludzkich spraw…
- Podobno powstała w ten sposób, że na cokole figury Maryi w Loretto ludzie wydrapywali swoje wezwania: uzdrowienie chorych… ucieczko grzeszników… pocieszycielko strapionych… potem ktoś przepisał te wezwania z cokołu na papier i ułożył w formie litanii…
- Nikt jej nie wymyślał, wzięła się z ludzkich spraw. I dlatego doskonale służy Kościołowi do dzisiaj, aby nadal wypełniać ja naszymi sprawami, aby przez Maryję do Boga kierować to, co nam leży na sercu.
- My, Polacy, mamy szczególny sentyment do Maryi… może dlatego, że otaczamy szacunkiem nasze mamy?… może dlatego, że od lat pielgrzymujemy na Jasną Górę i do wielu innych sanktuariów maryjnych? W sumie to nie wiem dlaczego… każdy osobiście może sobie na te pytania odpowiedzieć – za co szanuję Maryję? Dlaczego w trudnych chwilach wzywam jej pomocy i wstawiennictwa… no dlaczego?…
- W maju kobiety są wyjątkowe. W maju Maryja jest wyjątkowa… i coś czuję, że ona też wplatała kwiaty we włosy, aby podobać się swemu mężowi…
Duch Święty
- Kupiłem buty. Po miesiącu się rozwaliły. Oczywiście poszedłem do sklepu złożyć reklamację, ale po starciu ze sprzedawcą, starciu, na którym nic nie zyskałem, a tylko poszarpałem nerwy, postanowiłem udać się do rzecznika praw konsumenta. Może podpowie mi, co zrobić, by jednak pieniądze odzyskać?
- Taka właśnie jest rola rzecznika – bronić praw człowieka, dziecka, konsumenta, rządu… funkcja rzecznika na dobrze już zadomowiła się w naszym społeczeństwie. A to ciekawe, ponieważ znalazłem ją również – chociaż w nieco odmiennym znaczeniu – w Piśmie świętym! Gdzie? W 1 Liście św. Jana Apostoła (1 J 2,1-2). Pisze on tak: „Dzieci moje, piszę wam to dlatego, że mamy Rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata”.
- Rzecznik (obrońca) to ten, kto siadając po stronie winnych z racji popełnionych grzechów, broni ich od zasłużonej kary, ocala od groźby utraty życia i zbawienia wiecznego. Tego właśnie dokonał Chrystus. Duch Święty zostaje nazwany Parakletos – Pocieszyciel – Rzecznik w tym znaczeniu, że kontynuuje Chrystusowe Odkupienie wyzwalające od grzechu i śmierci wiecznej.[1]
- Gdy świętujemy Zesłanie Ducha Świętego, to pamiętajmy, że „Duch Świety – Parakletos jest od początku Rzecznikiem – Obrońcą Apostołów oraz wszystkich, którzy w ciągu wieków odziedziczą po nich w Kościele świadectwo i apostolstwo. Zwłaszcza w momentach trudnych i odpowiedzialnych, niekiedy wymagających bohaterstwa. Chrystus zapowiedział i obiecał: „będą was wydawać sądom (…) przed namiestników i królów będą was wodzić (…). kiedy was wydadzą, nie martwicie się o to, jak ani co macie mówić (…) gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was” (Mt 10,17-20; podobnie Mk 13,11; u Łukasza 12,12: „Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć”).
- A tu już nie chodzi o buty czy nie buty… Tu chodzi po prostu o moją wiarę…
[1] WDS, s.19.
Duch Święty w Kościele (KKK 737 nn)
- Zrobiło się ciepło nareszcie można się ubrać się lekko, zwiewnie, kolorowo… założyć krótkie spodenki i ulubiona koszulkę z wesołym rysunkiem lub napisem. Uśmiecham się, gdy widzę cos takiego, jak „szkoła albo zdrowie – wybór należy do ciebie”… kiedyż minęły te czasy, gdy człowiek buntował się nie tylko przeciw szkole, ale w ogóle przeciwko SYSTEMOWI… dzisiaj sam, jako ksiądz, zbieram cięgi od tych, którzy buntują się przeciwko systemowi – Kościołowi i wszystkiemu, co proponuje dla człowieka…
- Kościół jest systemem? Oczywiście, że tak… ma przecież sekretariaty, w których pracują urzędnicy, pachnące starymi księgami kancelarie, archiwa pełne tajemniczych dokumentów, sejfy, ma nawet sąd i prawo, którego trzeba przestrzegać… są potrzebne, aby można było spokojnie załatwić różne sprawy…
- Załatwić sprawy, a potem przyjść do kościoła, gdzie jest cicho i spokojnie, usiąść w ławce i zatopić się w tej ciszy, i zatopić się w Obecności Boga, który właśnie w ciszy zaczyna przemawiać do człowieka. Wtedy Duch Święty ogarnia mnie i wspiera w modlitwie.
- Po co to robi? Zanim w ogóle zachce mi się modlić – On już działa w głębi serca i zaprasza mnie dobrymi natchnieniami do spotkania z Bogiem. Ukazuje mi, że Bóg naprawdę jest w świątyni – ukryty pod postacią Chleba w tabernakulum. Często przypomina mi słowa Jezusa – one maja wtedy jakąś dziwną moc… czuję, że jakoś się otwieram… czuję, że nie boję się pomyśleć w ciszy świątyni o sprawach, które w sobie noszę… co jest zupełnie inaczej niż myśleć o tym wszystkim na ulicy pełnej pędzących samochodów, idących ludzi i dzwoniących tramwajów… w końcu podejmuję decyzję – będzie łatwiej, gdy pozwolę Chrystusowi na nowo zamieszkać w moim sercu, gdy pójdę do spowiedzi i powierzę mu naprawdę całego siebie… przyjmuję Go w Komunii św. i czuję się tak lekko…
- Lubię spotykać ludzi ubranych lekko i kolorowo, zwiewnie i wiosennie… lubię, podobnie jest w ich sercach…
Boże Ciało
- Zwykły, codzienny chleb. Jasny, ciemny, pokrojony, ze słonecznikiem, ulepszaczami, ziarnami, rodzynkami… do wyboru – do koloru…
- A czy ktoś pamięta jeszcze smak chleba pieczonego w domowym piecu przez mamę lub babcię? Czy ktoś pamięta jeszcze tą całą ceremonię pieczenia chleba – zrobienia zaczynu, wymieszania z mąką, oczekiwania, aż ciasto wyrośnie, przygotowywania wielkich blach, rozgrzewania pieca… potem dom zamykało się na cztery spusty na czas pieczenia… i potem ten smakowity zapach świeżych i gorących bochenków… i kromka, z niecierpliwości jeszcze za szybko ukrojona, na której niemal od razu rozpuszczało się masło… i mruczenie mmmmm…. z zadowolenia i smaku…
- Ale w tym zwykłym chlebie ukryte jest jeszcze coś… jest ukryta wiosenna orka i siew… gospodarskie doglądanie… słońce dające wzrost i deszcz zraszający ziemię… wyglądanie najlepszej chwili na żniwo… ręce pokłute od wiązania snopków i cały dzień młócenia w huku maszyny… i wyprawa do młyna, i potem worki pełne bielusieńkiej mąki…
- Dlaczego o tym mówię? Ponieważ w Boże Ciało niesiemy po naszych ulicach właśnie taki mały, biały kawałek Chleba, wyznając naszą wiarę to, że pod jego postacią jest ukryty Bóg. Niesiemy Go zatem z dumą i pokorą przez ulice miast i wsi. Zapraszamy do naszych spraw i dziękujemy za Jego obecność wśród nas.
- On milczy. Nie mówi ani słowa. ale wiemy, że jeśli ktoś milczy, to wtedy uważnie słucha… mamy więc nadzieję, że Bóg żywy, ukryty w Najświętszym Sakramencie jest Bogiem słuchającym naszych codziennych spraw.
- Idziemy w procesji… to jest wyznanie wiary w Boga bliskiego. W obecność Bożą wśród nas, w tęsknotę Boga, aby być z nami codziennie. Tak, jak codziennie sięgamy po chleb, aby mieć siły do życia…
Wiara w rzeczy niemożliwe
- Wierzysz w to, że czasami dzieją się rzeczy niemożliwe? Wierzysz, że to, o czym mówi rozum – to nie powinno się wydarzyć – staje się faktem?
- Opowieść o spotkaniu z moim dawnym uczniem…
- PUENTA – to, co się z nim stało, na zdrowy rozum nie powinno się wydarzyć… tyle lat bez Kościoła, Jezusa, bez chrześcijaństwa… a teraz bryka po świecie i głosi ludziom Jezusa…
- Na nowo uwierzyłem w rzeczy niemożliwe. Chociaż uparty rozum mówi: to nie powinno się wydarzyć…
- Nie pojmuję tego, co się stało… ale – szczerze mówiąc – dobrze się w tym czuję… może tak smakuje szczęście?