O wierze 31-35
Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Lektura Tagi: brak tagów
Reymont i życie (reklama prasowa)
- Przeglądałem niedawno stare gazety. Lubię to robić. Śledzę nieaktualne już ogłoszenia, moją uwagę przyciągają kolorowe zdjęcia… czytam przebrzmiałe nowiny… …….człowiek na zdjęciu już się postarzał, a ta firma już nie istnieje… samo życie…
- Życie? Zaraz zaraz… coś tu było na ten temat… Przerzucam kartkę i wzrok mój przyciąga wielki napis ze słowami Władysława Reymonta: „Życie nie daje nam tego, co chcemy, tylko to, co ma dla nas”. Zainteresowało mnie to zdanie…. : „Życie nie daje nam tego, co chcemy, tylko to, co ma dla nas”
- Bo jak to w końcu jest? Kształtuję swoje życie? Dokonuję wyborów, podejmuję decyzje, jestem wolny?…. a może życie jest tylko taką wielką paczką, którą na początku otrzymuję, i polega na jej mozolnym rozpakowywaniu?… wtedy rzeczywiście można powiedzieć: życie daje mi tylko to, co dla mnie ma…
- Jak to w końcu jest? Mam do spełnienia jakiś ślepy plan, napisany przez kogoś, który musi się stać? Ale nieeee… nie wierzę w coś takiego… to by było zbyt proste i banalne.
- Bóg podzielił się przecież ze mną swoją wolnością. Uczynił mnie wolnym, abym żył pełnią życia, cieszył się nim i jednocześnie uczył się korzystać z niego w sposób odpowiedzialny. Wolność bez odpowiedzialności jest pułapką. Życie bez odpowiedzialności jest katastrofą. To życie jest moje i moim zadaniem jest je kształtować i czynić po prostu pięknym. Czyli – coraz bardziej pełnym Boga!
- Myślę sobie o tym wieczorem, przed snem, gdy Bogu dziękuję za cały mijający dzień…. Jak wykorzystałem wolność? Jak wykorzystałem kolejny dzień mojego życia? Myślę też o tym, co mnie czeka jutro, co życie z sobą przyniesie, co się może wydarzyć, co mam do zrobienia…
- I czasami sięgam jeszcze po książkę lub przeglądam stare gazety. Można w nich znaleźć teksty, zdjęcia, napisy, które dają do myślenia. Na przykład te o życiu. A na biurku czeka kartka, na której zapisuje sobie to, co mam jutro do zrobienia. To jest życie na jutro. W moich rękach….
Wierzę w Kościół
- Lubię dźwięk kościelnych dzwonów, zwłaszcza w niedzielny poranek. Szlachetnym głosem, nie spiesząc się, zwołują wiernych na uroczystą liturgię. Ich poprzednikiem był specjalny herold, który głośnym wołaniem zapraszał wiernych do świątyni. Jednak wołanie człowieka to nie to samo, co dźwięk dzwonów. One mają w sobie coś dostojnego, coś, co skłania do refleksji…
- A potem patrzę na zegarek, zostawiam wszystko, zakładam buty i wychodzę do kościoła.
- Dlaczego mówię o zwoływaniu przez dzwony? Ponieważ samo słowo „Kościół” (ekklesia, z greckiego ek-kalein – „wołać poza”) oznacza właśnie „zwołanie”.
- Określa ono zgromadzenie ludu, na ogół o charakterze religijnym. Jest to pojęcie często używane w Starym Testamencie w języku greckim w odniesieniu do zgromadzenia ludu wybranego przed Bogiem, przede wszystkim zgromadzenia pod górą Synaj, gdzie Izrael otrzymał Prawo i został ustanowiony przez Boga Jego świętym ludem.
- Pierwsza wspólnota tych, którzy uwierzyli w Chrystusa, określając się jako „Kościół”, uznaje się za spadkobierczynię tamtego zgromadzenia. W niej Bóg „zwołuje” swój lud ze wszystkich krańców ziemi. Pojęcie Kyriake, od którego pochodzą Church, Kirche, znaczy: „ta, która należ do Pana”.
- KKK 752 W języku chrześcijańskim pojęcie „Kościół” oznacza:
- zgromadzenie liturgiczne,
- a także wspólnotę lokalną
- lub całą powszechną wspólnotę wierzących.
Te trzy znaczenia są zresztą nierozłączne. „Kościół” jest ludem, który Bóg gromadzi na całym świecie. Istnieje on we wspólnotach lokalnych i urzeczywistnia się jako zgromadzenie liturgiczne, przede wszystkim eucharystyczne. Kościół żyje Słowem i Ciałem Chrystusa, sam stając się w ten sposób Jego Ciałem. I kto by sobie z tego zdawał sprawę słysząc w niedzielny poranek bicie dzwonów i wybierając się do kościoła…
Symbole Kościoła 01
- Na mundialu zostali już tylko najlepsi. My przywitaliśmy naszych piłkarzy z pewnym entuzjazmem, jeszcze jakiś czas pewnie w mediach będą trwały gorące dyskusje – czyja to wina itepe.
- Z tych wszystkich przebojów pozostanie mi jednak w pamięci rysunek, który ukazał się w pewnej gazecie po naszej przegranej z Portugalią – z koszulki polskiego piłkarza, stojącego ze strapioną miną… odlatuje orzełek! To jest chyba najbardziej upokarzający symbol przegranej.
- Jednak nie o piłce nożnej chcę dzisiaj mówić, a właśnie o symbolach. Ponieważ one odgrywają w życiu człowieka niezwykłą rolę. Co to jest symbol? To jest pewien znak, który uczestniczy w rzeczywistości, którą ma wyrazić. Przykłady symboli: flaga i godło państwa, obrączka na palcu małżonka, długie włosy hipisa, logo firmy na jej produkcie. Jeśli przy drodze stoi znak drogowy i ostrzega, że zbliżam się do ostrego zakrętu, to ten zakręt za nim będzie istniał niezależnie, czy ten znak będzie tam stał, czy ktoś go skosi. Ale jeśli postawię tam znak – granica państwa, to z chwilą jej przekroczenia rozpoczyna się już zupełnie nowa rzeczywistość. Znak drogowy nie jest symbolem. Słupek z godłem państwa – jak najbardziej nim jest!
- Dlaczego tym wszystkim mówię? Otóż o Kościele też można mówić posługując się symbolami. W teologii symbole nazywamy „obrazami” lub „figurami”.
- KKK 753 W Piśmie świętym znajdujemy bardzo liczne obrazy i figury powiązane między sobą; za ich pośrednictwem Objawienie mówi o niezgłębionej tajemnicy Kościoła. Obrazy wzięte ze Starego Testamentu są różnymi wariantami podstawowej idei, jaką jest idea „Ludu Bożego”. W Nowym Testamencie wszystkie te obrazy nabierają nowego znaczenia przez fakt, że Chrystus staje się „Głową” tego Ludu, który jest więc Jego Ciałem. Pierwsze miejsce zajmują obrazy „wzięte z życia pasterskiego, z rolnictwa, z budownictwa, także z życia rodzinnego i zaślubin”.
- O nich jednak powiem za tydzień. Dzisiaj niech każdy pomyśli o tym, jakie ma w swoim otoczeniu ważne symbole – może będzie to jakaś ważna pamiątka, może order, a może zwykła obrączka małżeńska. Warto co jakiś czas odpowiedzieć sobie na pytanie: właściwie czego ona jest symbolem???
Symbole Kościoła 02
- Dzisiaj kilka słów na temat różnych symboli Kościoła, o których można usłyszeć w czasie liturgii w świątyni lub na katechezie. Pierwsze miejsce zajmują obrazy „wzięte z życia pasterskiego, z rolnictwa, z budownictwa, także z życia rodzinnego i zaślubin.
- KKK 754 „Kościół jest owczarnią, której jedyną i konieczną bramą jest Chrystus.
- Jest trzodą, której sam Bóg zapowiedział, że będzie jej pasterzem, i której owce, chociaż rządzone przez pasterzy – ludzi, są jednak nieustannie prowadzone i karmione przez samego Chrystusa, Dobrego Pasterza i Księcia pasterzy, który oddał swoje życie za owce.
- KKK 755 Kościół jest polem uprawnym lub <<rolą Bożą>> (1 Kor 3, 9). Na tej roli rośnie stare drzewo oliwne, którego świętym korzeniem byli patriarchowie i na którym to drzewie dokonało się i dokona pojednanie Żydów i pogan. Rola ta jest uprawiana przez niebieskiego Rolnika jako winnica wybrana. Prawdziwym Krzewem winnym jest Chrystus, udzielający życia i wzrostu latoroślom, którymi my jesteśmy; za pośrednictwem Kościoła trwamy w Nim, i bez Niego nic nie możemy uczynić.
- KKK 756 Bardzo często Kościół jest nazywany <<Bożą budowlą>> (1 Kor 3, 9). Pan porównał siebie samego do kamienia odrzuconego przez budujących, który jednak stał się kamieniem węgielnym116. Na tym fundamencie Apostołowie zbudowali Kościół; od tego fundamentu wziął on trwałość i spoistość. Ta budowla jest ozdabiana różnymi określeniami: <<jest domem Boga>>, w którym mieszka Jego rodzina; jest mieszkaniem Boga w Duchu; <<przybytkiem Boga z ludźmi>> (Ap 21, 3), a przede wszystkim świętą świątynią, która ukazywana jako sanktuarium zbudowane z kamieni, jest czczona przez świętych Ojców, a w liturgii jest słusznie upodobniona do Miasta świętego, nowego Jeruzalem. W tę świątynię, niby żywe kamienie, jesteśmy wbudowani tu na ziemi. Jan Ewangelista kontempluje to Miasto Święte, przy odnowieniu świata <<zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża>> (Ap 21,1-2).
- KKK 757 Kościół, nazywany także <<górnym Jeruzalem>> i <<naszą matką>> (Ga 4, 26), jest przedstawiany jako niepokalana oblubienica niepokalanego Baranka, którą Chrystus <<umiłował… i wydał za nią samego siebie, aby ją uświęcić>> (Ef 5, 25-26), którą złączył ze sobą węzłem nierozerwalnym i nieustannie ją <<żywi i pielęgnuje>> (Ef 5, 29)”.
- .. pięknie ksiądz mówi – może ktoś teraz pomyśleć – tylko co z tego wynika dla mnie, zwykłego, szarego chrześcijanina???
- Jak to co? – odpowiadam – przecież to wszystko jest właśnie o nas!!!
Kościół – Ciałem Chrystusa
- „Gdy noc zbierała się do odejścia, Puchatek obudził się nagle z uczuciem dziwnego przygnębienia. To uczucie dziwnego przygnębienia miewał już nieraz i wiedział, co ono oznacza. Był głodny.”
- Bardzo lubię Kubusia Puchatka. I lubię być głodny, bo to oznacza, że można z czystym sumieniem zrobić sobie coś do jedzenia. Wzmocnić swoje ciało, i ducha przy okazji też.
- Dlaczego o tym mówię? Ponieważ ciało i jego moc, zdrowia i siła jest ważna również z tego powodu, że my wszyscy, ochrzczeni w imię Trójcy Świętej jesteśmy Kościołem, czyli Ciałem Chrystusa. W jakimś sensie od samego początku Chrystus objawił swoim uczniom tajemnicę Królestwa. Jak to się stało? KKK 787: Dał im udział w swoim posłaniu, w swojej radości i w swoich cierpieniach. Jezus mówił o jeszcze głębszej komunii między Nim i tymi, którzy pójdą za Nim: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was…Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami” (J 15, 4-5). Zapowiada także tajemniczą i rzeczywistą komunię między swoim i naszym ciałem: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56).
- KKK 789 Porównanie Kościoła do ciała wyjaśnia wewnętrzną więź między Kościołem i Chrystusem. Na czym ta więź polega? Otóż Kościół nie jest tylko jakimś zgromadzeniem wokół Chrystusa, lecz jest on zjednoczony w Nim, w Jego Ciele.
- Jak to się dzieje? (KKK 790) Ludzie wierzący, którzy odpowiadają na Słowo Boże i stają się członkami Ciała Chrystusa, zostają ściśle zjednoczeni z Chrystusem: „W Ciele tym – czyli w Kościele – życie Chrystusowe rozlewa się na wierzących, którzy przez sakramenty jednoczą się w sposób tajemny i rzeczywisty z umęczonym i uwielbionym Chrystusem”. Gdy przystępuję do sakramentów świętych, to wtedy staje się jedno z Chrystusem, moim Panem. Pozwalam Mu, aby działał we mnie swoja łaską, aby ogarnęła mnie Jego miłość.
- Jest to szczególnie prawdziwe w odniesieniu do chrztu, przez który jednoczymy się ze Śmiercią i Zmartwychwstaniem Chrystusa, oraz do Eucharystii, przez którą uczestnicząc w sposób rzeczywisty w Ciele Pańskim, stajemy się po prostu wspólnotą z Nim i nawzajem ze sobą”.
- Wspólnota… dobrze jest coś zjeść, gdy człowiek jest głodny… jeszcze lepiej jest zjeść razem z przyjaciółmi. Coś ważnego dzieje się między ludźmi przy stole… coś ważnego dzieje się także między ludźmi i Bogiem przy Stole, jakim jest Ołtarz.
- Życzę zatem głodu, prawdziwego głodu…