O wierze 56-60
Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Lektura Tagi: brak tagów
Przygotowanie na przyjście Pana
- Nie lubię, nie cierpię się pakować przed wyjazdem. Jestem chory, gdy widzę stertę rzeczy, ubrań, które trzeba zmieścić w plecaku… po prostu koszmar… a im dłuższy wyjazd, tym więcej tego wszystkiego trzeba pozabierać.
- Ale myślę, że i tak pakowanie to nic w porównaniu z szałem przygotowan do Bożego Narodzenia. Zakupy, sprzątanie, mycie, gotowanie… można sobie ręce urobić po same łokcie… a kiedy przychodzą święta, to czasami już siły brakuje, aby się z nich cieszyć…nie wiem, czy to przyniesie jakąś ulgę, ale proszę zdać sobie sprawę z tego, że taka przedświąteczna krzatanina nie jest obca również Bogu. Dokonalo się to w czasach Starego Przymierza – przymierza zawartego z narodem Izraela.
- KKK 522 Przyjście Syna Bożego na ziemię jest tak wielkim wydarzeniem, że Bóg zechciał przygotowywać je w ciągu wieków. Wszystkie obrzędy i ofiary, figury i symbole „Pierwszego Przymierza” Bóg ukierunkował ku Chrystusowi; zapowiada Go przez usta proroków, których posyła kolejno do Izraela. Budzi także w sercu pogan niejasne oczekiwanie tego przyjścia.
- A warto tu wspomnieć o jednym człowieku, który szczególnie mocno natrudził się przy tym oczekiwaniu i przygotowaniu.
- KKK 523 Święty Jan Chrzciciel jest bezpośrednim poprzednikiem Pana, posłanym, by przygotować Mu drogi. „Prorok Najwyższego” (Łk 1, 76)
- przerasta wszystkich proroków,
- jest ostatnim z nich,
- zapoczątkowuje Ewangelię,
- pozdrawia Chrystusa już w łonie matki
- i znajduje radość jako „przyjaciel oblubieńca” (J 3, 29), nazywając Go Barankiem Bożym, „który gładzi grzech świata” (J 1, 29).
- Poprzedzając Jezusa „w duchu i mocy Eliasza” (Łk 1, 17),
- świadczy o Nim swoim przepowiadaniem, swoim chrztem nawrócenia, a w końcu swoim męczeństwem.
- To człowiek, który przygotował naród wybrany na długo wyczekiwane święto – na przyjście Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.
- Może być dla mnie znakiem, jak przygotować na święta nie tylko posprzątany dom, napełnioną lodówkę i ubraną choinkę. Stawia dużo ważniejsze pytanie – jak przygotować na święta Bożego Narodzenia ludzkie serce…
Niedziela świętej rodziny
- Zwykłe rekolekcje adwentowe w małym miasteczku, w zwykłej parafii, jakich wiele…
- Chodzę po kościele z mikrofonem i pytam młodzież ze średniej szkoły o cechy dziewczyny lub chłopaka, któremu można zaufać, pokochać, z którym można być.
- Mądra, ładna, przystojny, sympatyczny… chodzę i cierpliwie dopytuję się o coś bardziej oryginalnego. Po chwili, gdy już miałem rezygnować, pewna dziewczyna pod chórem mówi mi: taki chłopak musi mieć ufne oczy.
- Zatkało mnie.
- Więc wycofałem się co predzej, bo ten tekst po prostu mnie zaskoczył. Niby wiedziałem, o co chodzi. Ale pomyślałem sobie też:nie będę wymyślał tu nic na poczekaniu…
- Kilkanaście minut później kontynuowałem konferencję – już grzecznie od ambonki. W pewnym momencie powiedziałem, że trochę zazdroszczę moim przyjaciołom – małżonkom, z którymi jeździmy na różne wyjazdy. Że zazdroszczę im tego, jak się na siebie patrzą. Ksiądz nigdy tego nie będzie miał, nigdy tego nie doświadczy. I nic mu tego nie zastąpi.
- Gdy to mówiłem, to nagle coś mi zaświtało w głowie – na tym polegają przecież te ufne oczy, o których mówiła ta dziewczyna pod chórem… i mówię – to są właśnie te ufne oczy…
- Patrzę pod chór, a tamta dziewczyna stoi tam nadal i macha do mnie rękami.
- To było jak jakis błysk skojarzenia, zrozumienia…
- A teraz niedziela Świętej Rodziny – Jezusa, Józefa, Maryi…
- Ciekaw jestem, jak oni na siebie patrzyli…
Dzieciństwo Jezusa
- Dzieciom wspaniale robi się zdjęcia. Wielkie i zaciekawione oczy, buźka, włosy, usmiech, dziecięca niewinność. Proste, zachwycające piękno.
- I jeszcze pytanie – co z ciebie wyrośnie, słodkie dzieciątko? Kim będziesz w przyszłości? Jak wykorzystasz swoje życie? Co zbudujesz? Co zburzysz?
- Nie mamy zdjęć małego Jezusa. Na kolędzie tylko ksiądz rozdaje obrazki ze słodkimi scenami rodzinnego życia w szopce. Nie mamy zdjęć małego Jezusa, jednak gdyby przyjrzeć się Jego już dorosłemu życiu, to można wyobrazić sobie, jakim Jezus był w dzieciństwie, czym Jezus karmił się w dzieciństwie – chodzi mi tu nie o chleb z masłem, ale o wartości, które w rodzinie sobie przyswajał, o zwyczaje, kulturę swojego narodu, odniesienie do drugiego człowieka. W rodzinnym domu nauczył się szacunku dla pracy na roli, szacunku do człowieka, zwłaszcza chorego i cierpiącego.
- Oprócz wyobraźni i wrażliwości – trzeba wspomnieć pewne fakty z dzieciństwa Jezusowego.
- Takim faktem jest oczywiście KKK 527 Obrzezanie Jezusa w ósmym dniu po narodzeniu. Jest ono znakiem włączenia Go do potomstwa Abrahama i ludu Przymierza; jest znakiem Jego poddania się Prawu i uprawnienia Go do udziału w kulcie Izraela, w którym będzie uczestniczył przez całe życie.
- Takim faktem jest oczywiście KKK 529 Ofiarowanie Jezusa w świątyni – pokazuje Go jako Pierworodnego, należącego do Pana. Wraz z Symeonem i Anną cały oczekujący Izrael wychodzi na spotkanie swego. Jezus zostaje uznany za tak bardzo oczekiwanego Mesjasza, „światło narodów” i „chwałę Izraela”, a także za „znak sprzeciwu”. Miecz boleści przepowiedziany Maryi zapowiada inną ofiarę, doskonałą i jedyną – ofiarę Krzyża, która przyniesie zbawienie, jakie Bóg „przygotował wobec wszystkich narodów”.
- I jeszcze jedno wydarzenie, które kładzie się zdecydowanie cieniem na dzieciństwie Jezusa – – KKK 530 Ucieczka do Egiptu i rzeź niewiniątek – – wydarzenia te ukazują, że ciemności przeciwstawiają się światłu: Słowo „przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1, 11). Całe życie Chrystusa będzie przebiegało pod znakiem prześladowania. Ci, którzy należą do Niego, będą uczestniczyć z Nim w tym prześladowaniu.
- Po ksiedzu, który przyjdzie z wizytą duszpasterską pozostanie obrazek. A na nim pewnie jakaś słodka scenka z Betlejem. Mimo słodkości trzeba pamiętać, że to nie bajka. Naprawdę Bóg stał się człowiekiem. Na zdjęciu nie można tego zobaczyć. Jedyna szansa na to, aby się przekonać – świadectwo chrześcijańskiego życia…
Misteria ukrytego zycia Jezusa
- Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
- Jak miło jest spotkać człowieka, z którym można ciekawie porozmawiać. Jak dobrze jest mieć kogoś, z kim można po prostu pomilczeć.
- A słowa, które wyłaniają się z milczenia – takie słowa znaczą wyjatkowo dużo.
- Jezus lubił rozmawiać z ludźmi. Na dobry tekst, na dobre słowo z Jego strony mógł liczyć każdy, kto z Nim się spotkał. Skąd wzięła się ta Jego mądrość? Dlaczego miał tyle ważnych i mądrych rzeczy do powiedzenia?
- One wzięły się z milczenia.
- A milczeniem można nazwać ogromną część Jego ziemskiego życia.
- KKK 531 Przez większą część swego życia Jezus dzielił sytuację ogromnej większości ludzi: było to codzienne życie bez widocznej wielkości, życie z pracy rąk, żydowskie życie religijne poddane Prawu Bożemu, życie we wspólnocie. O całym tym okresie zostało nam objawione, że Jezus był „poddany” swoim rodzicom oraz że „czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 51-52).
- Nazaret jest szkołą, w której zaczyna się pojmować życie Jezusa: jest to szkoła Ewangelii… Najpierw lekcja milczenia. Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha… Lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas – mówi Jan Paweł II – czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter… Przykład pracy. O Nazaret, domu Syna cieśli, tu właśnie chcielibyśmy zrozumieć i umocnić surowe, a przynoszące zbawienie prawo ludzkiej pracy.
- Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
- Czy w moim życiu są takie rzeczy, które wyrastają z ciszy i milczenia?…
Chrzest Jezusa w Jordanie
- Jak człowiek idzie do klasztoru, to musi być przygotowany na to, że nauczy się wielu rzeczy, o których wcześniej nie miał najmniejszego pojęcia.
- Ja naprzykład nie miałem pojęcia o zmywaniu naczyń. Talerze obiedzie zostawiałem zawsze w kuchni, gdzie była mama. Ona wiedziała już, co z tym dalej zrobić. A jak przyjemnie było sięgnąć potem do szafki i wyciągnąć niej czystą szklankę czy talerzyk.
- Kilka lat później razem z moimi braćmi bez żadnego problemu zmywałem po obiadach, na których było 120 osób. Talerze były czyste, wyparzone, gotowe do nakrywania do następnego posiłku.
- Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że gdy Jezus rozpoczynał swoją misję głoszenia Ewangelii, to najpierw przyszedł nad Jordan, gdzie Jan Chrzciciel udzielał ludziom chrztu. Jan udzielał chrztu – ludzie wchodzili do rzeki, Jan obmywał ich ciała wodą, co było symbolem przemiany, odwrócenia się od zła, porzucenia złego życia. Wychodzili oczyszczeni. Powracali do swojej codzienności czyści i wolni.
- Chrzest Janowy można porównać właśnie jakby do mycia naczyń. Ludzie pozostawiali swoje zło, wyrzekali się go. Obmywali swoje dusze. Wychodzili czyści.
- Ale to nie wszystko – Jan wskazywał na Tego, który przyjdzie. Na Zbawiciela. Na Pana. Na Boga, który napełnia człowieka miłością. Jan wskazywał na łaskę Bożą. Ale nie miał mocy jej udzielania.
- Chrzest udzielany nam w Kościele. Zasadniczo różni się od chrztu Janowego. Sakrament nie tylko oczyszcza, ale i wypełnia serce człowieka Bogiem i Jego miłością. Od chrzecielnicy człowiek odchodzi napełniony najcenniejszą zawartością – Bogiem samym.
- Wartośc chrześcijanina polega nie na tym, że ma czyste serce. Lecz na tym, że jego serce jest świątynią, którą wypełnia Bóg.
- Tu chodzi także o TWOJĄ WARTOŚĆ!!!