Dzieci, zabawa, lament
Roraty w LSU, piątek 13 XII 2013
WSTĘP
Środową przygodą adwentową był przyjaciel. Wczoraj przygodą było niebo, które nie jest dla grzecznych, ale dla wiernych, mądrych… A dzisiaj coś, co łączy te dwie poprzednie przygody i jest prawdziwym wyzwaniem dla każdego z nas… Ale o tym za chwilę, tuż po radości proroka Izaja-sza, który z mocą głosi dzieła Boże w naszych sercach.
HOMILIA
- Nie wiadomo, czego ci ludzie właściwie chcieli. Przyszedł Jan Chrzciciel, wzywał do nawrócenia – zupełnie nie pasował. Uznali go za opętanego.
- Przychodzi Jezus, głosi dobrą nowinę, wychodzi do grzeszników, tez ludziom nie pasuje.
- Co zatem może trafić do ludzi niezdecydowa-nych, niezadowolonych, szukających czegoś na swoją miarę?
- Jest coś nie do odrzucenia.
- „Mądrość usprawiedliwiona jest przez swoje czy-ny”.
- To znaczy – jeśli nie wierzycie słowom, zobaczy-cie, co się stanie. Mądrość Boża w Panu Jezusie, z Jego rozmowach ze słuchaczami nie została przyjęta, uznana, uszanowana.
- Zatem zostaną czyny. One mówią same za siebie.
- I to jest kolejna przygoda, do której nasze czuwa-nie adwentowe, nasze Roraty nas zapraszają – aby to, co robię na co dzień, mówiło samo za siebie.
- Aby za słowami szły czyny. Można coś powie-dzieć, obiecać. Proste. Przygodą jest to zrobić!