3 niedziela zwykła, rok A
HOMILIA 1
1. „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie”.
2. Nawrócenie to odwrócenie się od zła i zwrócenie się ku Bogu jako najwyższemu dobru. ludzkim językiem: zmiana życia i postępowania (w rozumieniu popularnym).
3. W Kościele nawrócenie ma znaczenie następujące: to punkt i proces. Punkt: decyzja o chrzcie św. – przejście od niewiary do wiary. Proces: zadanie na całe życie – wezwanie do świętości, duchowej przemiany, podejmowanie pokuty.
4. Skoro decyzję o chrzcie ktoś najczęściej już za nas podjął, to może w takim razie wybrać świadomie i osobiście proces duchowej przemiany. Ale nie po to, aby być lepszym człowiekiem, lecz by Chrystus stawał się dla mnie Kimś najbliższym i najdroższym.
Wiktorówki, 26 stycznia 2020, 3 niedziela zwykła, rok A, Iz 8, 23a-9b; Ps 27; 1 Kor 1,10-17; Mt 4, 12-23
HOMILIA 2
WSTĘP
Dziękujemy Ci, Boże, za kolejny tydzień naszego życia. Za spotkanie z Tobą. Za chwilę wytchnienia. Dziękujemy Ci za Twoją miłość, za miłość naszych bliskich. Za dzieci, które dzisiaj tej miłości przez chrzest święty szczególnie doświadczą. Niech żyją nią i wzrastają w niej…
HOMILIA
- Chciałbym na początku powiedzieć – dziękuję. Dziękuję rodzicom za ich codzienną troskę, miłość, dbanie o maluchy, karmienie, przewijanie, kąpanie, usypianie, czuwanie, chodzenie do lekarza, za każdą radość i smutek. Dziękuję. Ja dzisiaj jestem niewyspany, ponieważ byłem na studniówce. Ale moi znajomi są jeszcze bardziej niewyspani, ponieważ ich synek ząbkuje i całe noce mają teraz zarwane. Za ich cierpliwość, także miłość jestem im wdzięczny…
- Każda z tych chwil i każdy z tych niewidocznych często dla innych zajęć jest ważne. Dzięki temu dziecko się rozwija, będzie rosło i powolutku wchodziło w świat…
- Dziękuję.
- Jest to także ważne w kontekście dziś. Ewangelii. Jezus przychodzi do uczniów przy najbardziej banalnej i codziennej robocie. Łowienie, naprawianie sieci. To taka codzienność, jak dla rodzica nastawianie prania, czy szykowanie obiadu, czy drapanie lodu z auta. Bóg przychodzi w takich właśnie chwilach.
- Nie musimy być przygotowani. Nie możemy być przygotowani. Zresztą, co to znaczy „być przygotowanym”? to w codziennych sprawach można się najpiękniej modlić, wielbić Boga, powierzać Mu te wszystkie myśli, słowa, uczucia, sprawy.
- Jezus po nie właśnie przychodzi, tam powołuje mnie stale do bycia mamą, tatą, babcią i dziadkiem – gdy chodzi o maluchy.
- Tam zaprasza mnie do współpracy w codziennych sprawach. W takich niewidocznych, niepozornych sytuacjach. czasami wydaje się, że są bez sensu. Bez wartości. Mają sens!
- Nie płuczemy sieci. Co najwyżej pranie. Szukajmy Boga w takiej właśnie codzienności. On przychodzi, jak kiedyś przyszedł do uczniów w ich codziennej pracy…
- Warto wziąć dzisiaj do ręki Biblię i przejrzeć początki Ewangelii wg czterech autorów. W każdej z wersji jest opis powołania pierwszych uczniów.
- Problem polega na tym, że w czterech tekstach są trzy różne opisy.
- Tak je przepisali, tak je zapamiętali autorzy Ewangelii. Tak w życiu bywa, że wiele wydarzeń widzimy inaczej, inaczej zapamiętujemy, rozumiemy. Jeszcze inaczej pewnie też dobry Bóg widzi to wszystko w swoim miłosierdziu…
- Jedna ciekawa rzecz zwróciła moja uwagę – praca rybaka na jeziorze czy morzu to właściwie już skutek, efekt ciężkiej pracy, często niewidocznej i niewdzięcznej na brzegu. Właściwie dużo wię-cej pracy jest na brzegu niż na wodzie.
- Tak samo jest z naszym życiem – widać niewielką część tego, co robimy. Czasami szkoda. Ale może to i dobrze. W końcu Jezus działa podobnie. W ukryciu porusza nasze serca, powołuje, umacnia, dodaje nadziei, radości, wspiera w trudach. To jest właśnie to nasze płukanie i naprawianie sieci. I tak niech już zostanie…
Msza św., Salezjanie Poznań, 3 niedziela zwykła, rok A, Chrzest Martusi, 26 stycznia 2014, Iz 8, 23a-9b; Ps 27; 1 Kor 1,10-17; Mt 4, 12-23
HOMILIA 3
WSTĘP
Dziękujemy Ci, Boże, za kolejny tydzień naszego życia. Za spotkanie z Tobą. Za chwilę wytchnienia. Ty nas powołałeś do życia dla Ciebie. Ty nas wezwałeś do pójścia za Tobą. Prowadź nas ku sobie, niech na nowo, w różnych sytuacjach codzienności wsłuchujemy się w Twoje zaproszenie „Pójdź za Mną…”
HOMILIA
- Warto wziąć w wolnej chwili Ewangelię i spojrzeć na scenę powołania pierwszych uczniów.
- Ewangelia wg św. Mateusza i Marka są zupełnie zgodne, jeśli chodzi o ich powołanie – Piotra oraz Andrzeja, Jakuba i Jana.
- Jezus idzie brzegiem Jeziora, widzi najpierw jednych, potem drugich. Po chwili zostawiają wszystko i idą za Nim, by łowić ludzi.
- U św. Łukasza nie wygląda już to tak prosto. Jezus naucza na brzegu, widzi rybaków płuczących sieci po nieudanym połowie. Jest tam nich i Piotr. Wsiada do jego łodzi, naucza ludzi i namawia go, aby jeszcze raz wypłynął na połów. Ten się decyduje i zbiera wraz z towarzyszami mnóstwo ryb. Potem prosi Pana Jezusa, aby odszedł od Niego, ale ten go powołuje. Razem z innymi zostawia wszystko i idzie.
- U św. Jana jest jeszcze inaczej – Andrzej jest uczniem Jana Chrzciciela, widzi, jak Jan wskazuje Jezusa mówiąc „Oto Baranek Boży”. Prowadzi Piotra do Jezusa. Ten otrzymuje tam imię Kefas.
- To samo wydarzenie, trzy różne opowieści.
- Nic nie szkodzi.
- Wiele sytuacji w życiu widzimy zupełnie inaczej niż inni. Jeszcze inaczej widzi je Pan Bóg.
Poznań, 3 niedziela zwykła, rok A. 26 stycznia 2014, Msza św. na Taczaka, Iz 8, 23a-9b; Ps 27; 1 Kor 1,10-17; Mt 4, 12-23
HOMILIA 4
WSTĘP
Na Eucharystii przed studniówką w naszej szkole witam serdecznie Siostrę Dyrektor, Siostrę Przełożoną Domu, wszystkich nauczycieli, pracowników szkoły, rodziców i bliskich… Witam serdecznie naszych maturzystów i gości. Jesteście przepiękni! To jest jedna z najpiękniejszych nocy w życiu. Wy sprawcie, żeby taka była! A teraz Bogu powierzmy tę zabawę, także nasz wysiłek nauki, przygotowań do matury, tych 100 dni, które jeszcze nam zostały…
HOMILIA
- Jest takie powiedzenie: gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Coś w tym jest…
- Coś w tym jest także w dzisiejszej Ewangelii. Jedna Ewangelia – dobra nowina o Jezusie, Panu i Zbawicielu, 4 wersje, w tym 3 różne opowieści o tym samym wydarzeniu, o którym dzisiaj słyszeliśmy, czyli o powołaniu pierwszych uczniów.
- Spokojnie, nie będę ich analizował…
- Pokażę tylko, jak ta scena ewangeliczna łączy się z naszym codziennym życiem.
- Wielkie rzeczy zaczynają się w banalnych sytuacjach – w życiu biednego rybaka płukanie sieci, zarzucanie ich, reperowanie to codzienność. Taka codzienność jest dla uczniów tłem najważniejszego spotkania w ich życiu.
- Bóg tak właśnie przychodzi! Nie czeka, aż będę gotowy, nastawiony, natchniony… na dole w gablocie jest napisane od świąt Bożego Narodzenia – Jesteś gotowy, czy nie. Przychodzę. Jezus.
- Moi znajomi zostali ratownikami medycznymi, gdy ich tata zmarł na zawał nie doczekawszy się karetki. Miłość swojego życia możesz poznać w banalnej sytuacji, najlepsze pomysły na katechezy przychodziły mi do głowy w bardzo różnych miejscach i sytuacjach, np. na studniówce…
- Najważniejsze jest bardzo często niewidoczne. Rybak wypływa na jezioro, zarzuca sieć. Łowi ryby. Ale kto widzi, jak sprawdza sieci, jak z nich wydłubuje ryby, jak musi wszystko przygotować, aby połów był udany? Przychodzimy piękni na Studniówkę, wszystko przygotowane – samo się przygotowało? Nie! Ktoś nad tym długo siedział, pracował, kłócił się, spędzał czas w szkole, aby efekt był naj najlepszy… trzeba to docenić!
- Trzeba docenić tę codzienność, ale pamiętać o wielkich celach. Mieć taki cel! Nie dać się stłamsić, ograniczyć do codziennej bieganiny. Czy to będzie sztuka, czy przyjaciele, sport, czy głęboka więź z Bogiem. Coś trzeba mieć, odskocznię od życia, aby do niego wrócić z nowymi siłami. Trzeba też zobaczyć, że nie żyję tylko dla siebie. Że nie moje osobiste szczęście jest celem życia. Pełnie osiągnę tylko żyjąc dla kogoś! Wtedy nie stanę się wiecznym marudą, niezadowolonym…
- Dzisiaj modne jest takie słowo – proces. Co się dzieje, coś jest w toku. Wiara także jest procesem. I jak każdy proces przechodzi różne fazy. Jej dojrzałość polega na tym, że idzie przez te fazy, szuka, stawia pytania, drąży… nie zamyka się w wygodnym i prostym rozwiązaniu.
- Procesem jest powołanie uczniów – długa droga jeszcze przed nimi. Tak samo przed Wami.
- Nie zmieniajcie się. Bądźcie sobą. Ale wychowujcie swoje talenty, uczucia, poszukujcie piękna. Kłóćcie się i jednajcie z Bogiem.
- On przyjdzie, kiedy tylko będziecie naprawiali Wasze życiowe sieci…
Msza św. studniówkowa, LSU sobota 25 I 2014, czytania z 3 niedzieli zwykłej, rok A, Iz 8, 23a-9b; Ps 27; 1 Kor 1,10-17; Mt 4, 12-23
HOMILIA 5
1. Jeszcze przez kilka dni będziemy cieszyć oczy choinką, jeszcze po Mszy św. można zadzwonić Jezusowi dzwoneczkami. Jeszcze kwiaty otaczają ikonę Maryi ustawioną przed ołtarzem. Na przekór światełkom i czerwieni płatków istnieje coś, co świetnie zbiera i symbolizuje treść dzisiejszych czytań. Tym symbolem jest KAKTUS. Być może kiedyś kaktusy otoczą ikonę Maryi… wyglądałoby to interesująco…
2. Kaktusy mają swoje piękno, zwłaszcza dla znawców, kolekcjonerów, fanów. A przecież piękne i potrzebne w przyrodzie – pełnią swoją funkcję. Są wyjątkowo piękne, gdy zakwitną.
3. Pierwsi uczniowie powołani przez Jezusa byli trochę jak takie kaktusy. Od połowu czy naprawiania sieci nie wstali, aby iść za Jezusem jako biskupi w ładnych szatach, z pastorałami, wypielęgnowanymi dłońmi i przemyślanymi homiliami.
4. Za Jezusem poszli brudni, bosi, spracowani rybacy, których Zbawiciel powołał, aby stali się „rybakami ludzi”. On sam chciał, wezwał ich swoim władczym słowem. Oni Jego wybrali i poszli, aby Mu towarzyszyć.
5. Uczniowie „zakwitną” po latach, jak kaktusy – po latach towarzyszenia Mistrzowi, głoszenia Ewangelii, sporów między nimi, strachu i sławy. modlitwy, odczytywania znaków oraz potwierdzenia swojej wiary poprzez śmierć męczeńską. Judasz skończy marnie, Jan umrze jako wiekowy starzec.
6. Ziemia, na której zostali powołani, też nie ma czym zachwycić, zwłaszcza od religijnej strony. Do Jerozolimy daleko. Masa osadników – każdy ze swoimi bożkami i wierzeniami. Galilea pogan!
7. Ziemia bez duchowych perspektyw, bez biblijnych obietnic. „Galilejczyk” – to brzmi niemal jak obelga. Ale to właśnie ta niewdzięczna ziemia zakwitnie głoszeniem Ewangelii, wędrowaniem Jezusa, czynieniem cudów, uzdrowieniami. „I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając… głosząc… lecząc…”!
8. Kaktus, nawet gdy kwitnie, jest kaktusem. I ma kolce. One potrafią ukłuć człowieka, który nieostrożnie obchodzi się z rośliną. Koryntianie zaczęli obchodzić się nieostrożnie ze swoją wiarą… No i przeciw sobie nawzajem nastroszyli kolce. To musiało się skończyć sporami i podziałami. Zabrakło tam „jednego ducha i jednej myśli”. Czyli zabrakło tam po prostu głębszej więzi, jedności płynącej z wiary w Jezusa. Jak Jezus uzdrawiał chorych, tak Paweł swoimi serdecznymi napomnieniami w liście będzie się starał uzdrowić sytuację wśród chrześcijan w Koryncie. Aby wzajemna miłość zakwitła, jak Apostoł Narodów opisał to w „Hymnie o miłości”.
9. Wczoraj nie było prądu, więc chodziłem i mruczałem słowa psalmu „Pan moim światłem i zbawieniem moim”. Dzisiaj powiem… Pan moim kaktusem? Tego nie ma w psalmie… Ale w Ewangelii jest wezwanie Chrystusa: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie”. Nawet, jeśli jest ono trochę kłujące, to na pewno może pięknie zakwitnąć…
Radonie, 3 niedziela zwykła, rok A, 22 stycznia 2023, Iz 8, 23a-9b; Ps 27; 1 Kor 1,10-17; Mt 4, 12-23