Miłość licealistów
Jak się kochają licealiści
Bliskość i zrozumienie – tego przede wszystkim oczekują od partnera. I na tym zależy im bardziej niż na seksie.
Bunt wobec rodziców,
przyjaciele traktowani jak wyrocznia i horrendalnie wysokie rachunki za
esemesy to standard w życiu licealisty.
– Będąc w związku, uczymy się o sobie masę rzeczy. Sprawdzamy siebie,
a pod wpływem uczuć robimy rzeczy, których się po sobie nie spodziewaliśmy
– przyznaje Blanka Rogowska, maturzystka. – Sama nauczyłam się, że pozbawiona
chyba w dzieciństwie ciepła, zawsze chcę go od facetów i zgadzam się
prawie na wszystko, by je otrzymać – dodaje.
Szukanie bliskości
Właśnie szukanie bliskości, zrozumienia i pewności, że dostanie się
wsparcie jest głównym powodem, dla którego licealiści wchodzą w związki.
Takie są wyniki badań dr Małgorzaty Lipowskiej, psychologa z Uniwersytetu
Gdańskiego. Z ankiet, o których wypełnienie poprosiła 450 licealistów
z Trójmiasta, wynika, że żadnym wzorcem nie są dla nich zachowania
i sposób życia kreowany przez gazety typu „Bravo” piszące głównie
o seksie. Dla większości uczestników tych badań głównym powodem wchodzenia
w bliskie relacje jest „chęć bycia z kimś” i możliwość wspólnego
spędzania wolnego czasu. A ich życie nie kręci się wokół seksu, jak często
obawiają się dorośli.
Chłopak z sąsiedztwa
Licealiści wybierają najczęściej partnera ze swojego otoczenia, zwracając uwagę
na cechy jego charakteru. Tak przynajmniej deklarują. – Liczy się
odpowiedzialność, wrażliwość, czułość i dojrzałość w podejmowaniu
decyzji. Ale także spojrzenie na świat, na drugiego człowieka i na wiarę –
wylicza Dominika Niedbałka, maturzystka z Warszawy. Podobne wyniki
w swoich badaniach uzyskała dr Lipowska – licealiści twierdzą, że
najbardziej liczy się zrozumienie, które pozwoli dzielić się poglądami
i problemami, a także umiejętność dawania wsparcia. Może dlatego
prawdziwym wyrazem miłości jest dla tego pokolenia zaufanie, a nie pójście
do łóżka. Ci, którzy sypiają ze sobą, twierdzą, że potwierdzają w ten
sposób swoją atrakcyjność, podnoszą samoocenę albo chcą utrzymać przy sobie
partnera. – Bo związek w tym wieku – zdaniem socjologa, Anny Błaszkiewicz
– jest również symbolem wtajemniczenia i wejścia w świat dorosłych.
Daje możliwość podejmowania pierwszych zupełnie samodzielnych decyzji, niezależnych
od zdania rodziców. – W ten sposób licealiści komunikują znajomym
i rodzicom: „Już wiem, o co w tym wszystkim chodzi, już nie
jestem dzieckiem” – dodaje.
Tak buntują się przeciwko rodzicom, ich regułom i opiniom. Zawierając
bliskie znajomości i wychodząc z nich, kształtują swoje oczekiwania
wobec partnerów. Z trójmiejskich badań wynika, że dziewczyny traktujące
kobiecość zgodnie z jej stereotypowym wizerunkiem (kobiety są uległe,
łagodne, realizują się raczej przez życie rodzinne a nie zawodowe) najbardziej
cenią u chłopaków życiową zaradność i umiejętność podejmowania
decyzji. Natomiast te z licealistek, które uznają równość płci, szukają
u facetów przede wszystkim zrozumienia i akceptacji. Analogiczne
różnice pojawiły się w wypowiedziach licealistów, choć dla większości
z nich najbardziej pożądaną cechą u partnerki była uroda.
Kochać odpowiedzialnie
Z rozmów z licealistami można też wyciągnąć wniosek, że jednym ze
słów kluczy dla ich związków jest „odpowiedzialność”. Podkreślają, że jest to
rozbudzona świadomość tego, jak nasze postępowanie wpływa na życie partnera,
jego myśli i uczucia. – Odpowiedzialność to takie sterowanie własnym
zachowaniem, by go nie skrzywdzić, a może nawet mu w czymś pomóc –
wyjaśnia Blanka Rogowska.
Nietypowy eksperyment, który ma to uzmysłowić licealistom,
zaproponowała swoim uczniom Katarzyna Gietner, nauczycielka
WF-u i wychowania w rodzinie w I LO we Wrocławiu.
Uczniowie drugiej klasy mieli za zadanie opiekować się surowym jajkiem. Przygotowali
dla niego specjalne miejsce w pokoju i odpowiedni pojemnik na
transport. Jednak najważniejsza była opieka – przez tydzień licealiści
zapisywali w przygotowanych przez nauczycielkę kartach, czy poświęcali
jajku uwagę. Jeśli tego nie robili, musieli wyjaśnić dlaczego. Plan opieki był
bardzo dokładnie rozpisany – od szóstej rano do północy licealiści powinni się
zajmować jajkiem po pięć, dziesięć albo dwadzieścia minut. By tak się stało,
musieli przerwać to, co wtedy robili. Na kilka minut powinni też wstać do jajka
o trzeciej w nocy. Wyniki eksperymentu nie wpływały, oczywiście, na
ocenę z przedmiotu, a zdaniem pomysłodawczyni, takie zadanie
uświadomiło licealistom odpowiedzialność za drugą osobę i dało poczuć smak
sprawowania opieki.
Licealiści nieuczestniczący w takich eksperymentach mogą doświadczyć
odpowiedzialności za kogoś w swoich związkach. – Ale ci, którzy
w nich nie są, muszą taką przepustkę do dorosłości zdobywać samodzielnie,
często w trudniejszy sposób – dodaje Anna Błaszkiewicz.
Miłość według Blanki
Blanka Rogowska w tym roku zdaje maturę w II LO w Łodzi. Dla niej
prawdziwym wyrazem miłości jest chyba to, że stawia się szczęście tej drugiej
osoby przed swoim własnym. Nie umie jednak znaleźć w pamięci konkretnego
zdarzenia ze swojego życia, które o tym świadczy. – Ale myślę, że na to
składa się mnóstwo drobiazgów, którymi jesteśmy obdarowywani – mówi Blanka. –
Rzeczy, których ktoś zrobić nie musiał, a zrobił dla nas. Począwszy od konwalii
w pierwszy dzień wiosny, kończąc na opiece w czasie intensywnego
zatrucia pokarmowego. To, co jest najważniejsze i co skłania do wchodzenia
w związki, to potrzeba bliskości, zrozumienia i bezpieczeństwa.
Wszystkie inne sprawy związanie z samą już seksualnością mogą być przecież
załatwiane poza związkiem. Nie wiem, czy zrozumienie i akceptacja są
ważniejsze od seksu, ale kiedy zawodzi jeden element, to psuje się całość. Nie
wyobrażam sobie bycia z kimś, kto nie pociąga mnie seksualnie, ale też nie
wyobrażam sobie sprawnie funkcjonującego związku bez akceptacji siebie
nawzajem. Z tym, że pewne zgrzyty seksualne można dopracować pod
warunkiem, że dzieje się to właśnie w atmosferze wzajemnego poszanowania.
Zdaniem Blanki, jeśli ktoś w jej wieku nigdy z nikim nie był, to albo
jest jakby nie całkiem rozwinięty emocjonalnie albo ma problem
z budowaniem tego typu relacji, choć jest człowiekiem jak najbardziej
pełnowartościowym. Albo… jest to jego świadomy wybór, co Blanka podziwia.
Single w ogóniaku
W otoczeniu innej licealistki, Doroty Stankiewicz, single są traktowani tak jak
ci, którzy są w parach. Przecież nie każdy ma ochotę wchodzić
w związek, niektórym to po prostu nie odpowiada.
– Myślę, że choć każdy związek wygląda inaczej, to dopiero połączenie uczucia
i zaufania daje prawdziwą miłość. Ludzie w moim wieku wchodzą
w związki, by mieć kogoś bliskiego, czuć się bezpiecznie i móc
doceniać piękno razem przeżytych chwil – dodaje Dorota.
Czy zrozumienie i akceptacja w związku są ważniejsze niż seks?
– Bez wzajemnej akceptacji o seksie nie może być w ogóle mowy.
Jeśli moi znajomi zmieniają partnerów, to z tego powodu, że okazują się
oni innymi osobami niż prezentowali się na pierwszych spotkaniach – wyjaśnia
Dorota. – A czasem jest to po prostu ciekawość, by zobaczyć, jak byłoby
z kimś innym. Osobiście nie dokonuję takich zmian i od dwóch lat
jestem z tym samym chłopakiem.
Pragnienie bycia kochanym
Zdaniem Dominiki Niedbałki, maturzystki, są trzy najważniejsze rzeczy, które
powodują, że ludzie wchodzą w związki: pragnienie bycia kochanym,
akceptowanym i bliskość drugiej osoby. Dziewczyna uważa, że zrozumienie
i akceptacja są ważniejsze niż seks, ponieważ seks bez nich jest tylko
pustym zaspokojeniem własnych potrzeb, a nie wyrazem miłości. – Myślę, że
osoby, które jeszcze z nikim nie były, dokonują świadomego wyboru. Nie
spotkały jeszcze odpowiedniej osoby, z którą chciałyby wejść
w związek. W moim otoczeniu nie są one inaczej traktowane
i uczestniczą w życiu towarzyskim jak wszystkie inne – zapewnia Dominika.
Jej zdaniem seks jest aktem prawdziwej miłości i jest zarezerwowany dla
małżeństwa, więc nie można mówić o za wczesnym albo za późnym podjęciu
współżycia. Uważa, że to intymna historia, którą pary mają tylko dla siebie.
A odpowiedzialność za drugą osobę to troska o nią, dbanie, by nie
działa się jej krzywda oraz wzajemne wzbogacanie.
Źródło tekstu: portalwiedzy.onet.pl