Odpuszczajcie
„Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone” (Łk 6, 37)
Zło jest agresywne. Atakuje człowieka wszelkimi dostępnymi metodami. Często posługuje się drugim człowiekiem, który nie ukrywa swych nieprzyjaznych uczuć. Nienawiść objawia on przekleństwem, pomówieniem, aktami przemocy, usiłowaniem zagarnięcia dóbr materialnych przez grabież lub wyłudzenie. Cel ataku zła jest zawsze ten sam: zarazić złem. Przeciwnik wie dobrze, że najłatwiej tego dokona, gdy zmusi człowieka, by podjął taki sam oręż. Kto na nienawiść odpowie nienawiścią, na złorzeczenie złorzeczeniem, a na agresję agresją, w tym samym momencie przegrywa. Jest już zarażony. Choroba zła niszczy jego duchowy kręgosłup i następuje powolny paraliż. Wówczas, jedynie potęż-ny zastrzyk Bożej łaski, może uratować człowieka od śmierci. Chrześcijanin nie może pozostać obojętnym na ataki zła.
Musi podjąć zdecydowaną walkę. Nie może jednak sięgać po broń, która przynosi jedynie samozagładę. Co zrobić więc, aby obrona była skuteczna?
Pan Jezus proponuje niezwykłą metodę. Można ją porównać do wschodniej sztuki walki, zwanej aikido. Jej głównym założeniem jest łagodność. Walczący nie stosuje siły, ale doskonale wykorzystuje energię uderzenia przeciwnika. Z pełnym koncentracji spokojem, tak unika ciosu, aby przeciwnika powaliła siła jego własnej agresji. Podobnie w życiu chrześcijanina, pierwszą regułą wobec ataków zła musi być: zachowaj spokój. Wyprowadzony z równowagi popełnia wiele błędów i staje się łatwym łupem przeciwnika. Druga zaś reguła brzmi: odpowiedz na uderzenie we właściwy sposób. I tu dochodzimy do sedna pouczenia Pana Jezusa. Miłość nieprzyjaciół, dobroć wobec nienawiści, błogosławieństwo w odpowiedzi na przekleństwo, modlitwa za oczerniających – oto właściwa, chrześcijańska metoda walki. Jej intuicję miał już Dawid. Świadomy nienawiści Saula, wiedział, że jest skazany na śmierć. Ucieczka przed wojskiem króla była jedynym wyjściem. Pewnego jednak dnia, nadarzyła się doskonała okazja, by zrewanżować się za poniżenie. Wystarczyło jedno pchnięcie oszczepem, by zabić śpiącego Saula i objąć jego tron. Sytuacja była tak jednoznaczna, że takie rozwiązanie było oczywiste dla sług Dawida. Ten jednak, przez szacunek dla Bożego prawa, zdecydował się działać tak, aby nie tylko ocalić swoje życie, ale także wyzwolić Saula z nienawiści.
Odciął połę płaszcza króla, aby pokazać mu ją na dowód, że miał możliwość pozbawić go życia, lecz nie zrobił tego, gdyż jest mu oddany, jako władcy namaszczonemu przez Boga. Wystarczył jeden ewidentny gest wielkoduszności, by król zrozumiał swój błąd. Dawid ocalił mu życie ciała i ducha.
Zastosowanie tej metody walki jest ryzykowne i wymagające samozaparcia. Chwila nieuwagi, utrata równowagi wewnętrznej, albo uległość bez roztropności, może się skończyć tragicznie. Potrzeba stałego treningu woli i uczuć, zdrowej ascezy, która ćwiczy siłę ducha oraz pokory, która dba o dobre imię jedynie przed Panem. Warto jednak podjąć ten wysiłek. Świadectwo dobroci jest jedyną skuteczną bronią przeciw zakusom zła.
Jeśli więc kiedykolwiek rodzi się myśl: Ja mu jeszcze pokażę!, trzeba przywołać zasadę św. Pawła: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12, 21).
Ks. Paweł Ptasznik, ŹRÓDŁO, nr 8/95, 7 niedziela zwykła