Święto św. Katarzyny Sieneńskiej
Czytania do wyboru (lekcjonarz OP): Kol 1, 24-29; 1 J 1, 5 – 2,2; Ap 1, 5-8; Kol 1, 24-29; J 7, 14b-18.27b-26; J 14, 21-26; J 17, 1-11
HOMILIA 1
WSTĘP
Św. Katarzyna ze Sieny żyła w XIV wieku. Mając 20 lat była już osobą w pełni ukształtowaną, wielką mistyczką. Pod koniec karnawału 1367 roku, gdy Katarzyna spędzała czas na nocnej modlitwie, Chrystus Pan dokonał z nią mistycznych zaślubin, zostawiając jej jako trwały znak obrączkę. Odtąd Katarzyna stała się posłanką Chrystusa. Przemawiała odtąd i pisała listy w imieniu Chrystusa do najznakomitszych osób ówczesnej Europy. Skupiła przy z czasem sobie grono uczniów. Wspierana darami Ducha Świętego i posłuszna Jego natchnieniom, łączyła w swoim życiu głęboką kontemplację tajemnic Bożych w „celi swojego serca” z różnorodną działalnością apostolską. Z jej przemyśleń i duchowych przeżyć zrodziło się zaangażowanie w sprawy Kościoła i świata.
Umarła z wyczerpania 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie w wieku 33 lat. Pozostawiła po sobie trzy dzieła: „Dialog o Bożej Opatrzności”, „Listy” i „Modlitwy”. Pius II 26 czerwca 1461 roku dokonał uroczystej kanonizacji sługi Bożej. W nagrodę za poniesione trudy w obronie Kościoła Pius IX w 1866 ogłosił św. Katarzynę drugą, po św. Piotrze, patronką Rzymu. W 1939 papież Pius XII proklamował św. Katarzynę ze Sieny drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Italii, a Paweł VI w 1970 roku ogłosił ją doktorem Kościoła. Papież św. Jan Paweł II ogłosił ją w 1999 roku współpatronką Europy.
HOMILIA
- Duch Święty was nauczy i przypomni…
- To znaczy skorzysta z pięknych cech człowieka – umiejętności uczenia się, rozwijania, rozumienia, przypomnienia, wspominania. Niewiele jest rzeczy, które umiemy pojąc, zrozumieć, zrobić za pierwszym razem.
- Dla Izraelitów było to cechy najbardziej podstawowe, ponieważ wiedza i rozumienie w tamtych czasach opierała się na słuchaniu, powtarzaniu – taki był sposób uczenia się…
- Duch Święty rozpali zatem to, co jest niczym nadzwyczajnym dla uczniów Jezusa. Nie będzie korzystał z jakichś specjalnych metod, nadzwyczajnych środków…
- Kiedy Duch Święty do nas przychodzi także korzysta z tego, co najprostsze. Powtarzać będzie to, co słyszeliśmy wiele razy. Pozwoli nam za którymś razem zrozumieć, nauczyć się.
- Powtarzać będzie cierpliwie wiele razy, przychodząc do naszych serc…
- Nie będzie oczekiwał, że za pierwszym razem MU się uda, ani ode mnie tego nie oczekuje.
- W końcu wie, że jestem człowiekiem. Cierpliwie będzie posługiwał się moją ludzką naturą. Aby we mnie zamieszkać…
Msza św. popołudniowa, środa, 2 IV 2014
HOMILIA 2
1. Czy czegoś brakowało męce Pana Jezusa, abyśmy musieli ją teraz jakoś uzupełniać? NIE!
2. Św. Paweł czerpie siłę z Krzyża Jezusa, tą mocą pokonuje przeciwności, aby formować chrześcijan. Natrudzi się przy tym bardzo. To będzie jego „wkład” w budowanie wspólnoty Kościoła.
Gidle, 29 kwietnia 2019, Kol 1, 24-29
HOMILIA 3
1. Czyżby ofierze Pana Jezusa czegoś brakowało? Czy jeszcze za mało było uniżenia Bożego Syna? Nie!
2. Dopełnieniem Jezusowej ofiary jednej i jedynej jest cierpienie każdego z nas, które ofiarujemy przez Chrystusa za Kościół.
3. Każda modlitwa, ofiara złączona, zjednoczona w skrytości z krzyżem Jezusa daje przez Pana łaskę całemu Kościołowi.
4. Choćby seniorzy w domach opieki czy domach rodzinnych – nie zawsze mogą ani pójść do kościoła, ani w ogóle opuścić domu. Czy ich modlitwa jest mniej wartościowa? Jałowa? Oczywiście, że nie!
5. Módlmy się za Kościół – pragnijmy nie tylko na nowo pełnej kaplicy czy bazyliki, ale serc ludzkich pełnych żywej, mocnej wiary!
Gidle, 29 kwietnia 2020, Kol 1, 24-29
HOMILIA 4
- Imię Jahwe wyraża pewność i bliskość. Przede wszystkim Bóg jest. Nie tylko transcendentny, daleki, nieosiągalny. Ale bliski człowiekowi, bliższy niż człowiek sobie. W nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 28).
- Osiemnastoletnia Katarzyna ze Sieny zapytała na modlitwie: Kim jestem Panie? I powiedz mi Panie, kim Ty jesteś? Usłyszała wówczas odpowiedź: Jesteś tą, która nie jest. Jestem tym, który jest (Ch. van der Plancke, A. Knockaert).
- Człowiek nie może istnieć bez Boga. Wszystko jest Jego darem i łaską. Bądź uwielbiony, Boże, który jesteś!
Wien Hacking, 15 lipca 2021, niewygłoszona, Wj 3, 13-20
HOMILIA 5
CZYTANIE wybrane: Ap 1,5-8:
4 Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi*, i od Siedmiu Duchów*, które są przed Jego tronem, 5 i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, 6 i uczynił nas królestwem – kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen. 7 Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen. 8 Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący.
LEKTURA
Bóg jest światłością
To kategoryczne stwierdzenie, że Bóg jest światłością, św. Jan zawarł w swoim Pierwszym Liście do Kościoła w Małej Azji. Zacytujmy pełniej ten tekst: Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, to mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu (1 J 1, 5-7). Podczas lektury tego tekstu od razu czujemy, się przeniesieni w inny, Boży świat. Tu nie chodzi o słońce, lampę świata, ten niewypowiedziany dar dla człowieka i Ziemi. Tu wyczuwa się coś, co znacznie wyprzedza i nieskończenie przewyższa wszelkie stworzenie. Tu czuje się Boskość. Zauważmy, że w pierwszych zdaniach biblijnego opisu dzieła stworzenia występuje dziwna kolejność.
W pierwszym dniu Stwórca powiedział: Niechaj się stanie światłość. I stała się światłość (Rdz 1, 3). Jednak nie jest to światło zależne od słońca, księżyca i gwiazd, gdyż te zostały stworzone dopiero w czwartym dniu tygodnia stwórczego. Wolno zatem powiedzieć, że światło pierwszego dnia jest niezależne od przyrody i wychodzi z samego Boga.
Dalej wolno w nim widzieć przestrzeń, scenę, na której Bóg będzie umieszczał swoje stworzone dzieła. To jest nadświatło, to jakby On sam, w którym wszystko istnieje, porusza się i żyje, był tym światłem, to znak Bożej obecności, sprawczości… To pierwszy sposób objawiania się Boga w stworzeniu, dzięki czemu wiele wieków później autor Księgi Mądrości mógł napisać: Głupi z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga, z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła, nie poznali Twórcy (Mdr 1, 1).
Ileż światłości w Piśmie Świętym!? I to w odniesieniu do wizji ukazującej Boga samego i Jego egzystencję. Tak na przykład Psalmista wołał w ogromnym podziwie: O Boże, mój Panie, Ty jesteś bardzo wielki! Odziany we wspaniałość i majestat, światłem okryty jak płaszczem (Ps 104, 1-2). Ten psalm jest hymnem uwielbienia Boga Stwórcy. To jakby odpowiedź na fakt stworzenia światła na samym początku stworzenia. To również bardzo nieśmiała próba określenia natury Bożej: Pan jest światłem okryty jak płaszczem. Metafora wskazuje na istotę Kogoś tak ubranego. Autor w poetyckiej formie wypowiedział prawdę, że Bóg jest światłością. Cóż mógł więcej i wzniosłej powiedzieć, jak tylko tyle i aż tyle? W tym samym kręgu myśli o naturze Boga obracał się prorok Habakuk, któiy nauczał: Wspaniałość Jego podobna do światła, promienie z rąk jego tryskają, w nich to ukryta moc Jego (Ha 3, 4).
Gdy czytamy Księgę Izajasza (tzw. Proto-Izajasza, Deutero-Izajasza, Trito-Izajasza) we wszystkich jej częściach spotykamy zapowiedź czasów mesjańskich, a czasy te, oglądane dzięki wielkiej intuicji proroczej, okażą się obfitujące w ogromną Bożą światłość. I tak już ponad 700 lat przed przyjściem Chrystusa Izajasz zapowiadał: Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. (…) Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany (Iz 9, 1.5). Mowa tu o Mesjaszu – Chrystusie. Świat, który zalegały ciemności, naród, wolno powiedzieć: ludzkość, zanurzony w nich znalazł w światłości Mesjasza, Wysłańca Bożego. Jego pojawienie się łączy się z wielką światłością.
Dwieście lat później Deutero-Izajasz podczas niewoli babilońskiej Żydom – wygnańcom wyśpiewał pieśń, słowo Boga o tajemniczym Słudze (Bożym, Mesjaszu: Ja, Pan, powołałem cię słusznie, ująłem cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym (Iz 42, 6-7). Spontanicznie przypominają się tu fakty z życia Zbawiciela. Choćby ten z Ewangelii św. Jana, ukazujący uzdrowienie niewidomego od urodzenia. Pan Jezus powiedział wtedy: Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata (J 9, 5) i przywrócił wzrok niewidomemu. Nieco później Chrystus też powiedział: Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności (J 12, 46). A wcześniej tłumaczył Nikodemowi: A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu (J 3, 19-21). Widać wyraźnie, jak Boże światło, którym jest zapowiedziany Mesjasz, ogarnia Jego wyznawców i czyni z nich dzieci światłości, dzieci Boże. A Deutero-Izajasz jeszcze i te słowa Boże wyśpiewał w kolejnej pieśni: Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi (Iz 49, 6). Nic więc dziwnego, że starzec Symeon na widok Dziecięcia wnoszonego przez Matkę Bożą do świątyni wziął Je w objęcia i wołał: (…) moje oczy ujrzały Twoje zbawienie (…) światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela (Łk 2, 30-32). A nieco wcześniej ojciec Jana Chrzciciela, Zachariasz, też wyśpiewywał, że nawiedzi nas Słońce Wschodzące z wysoka, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki skierować na drogę pokoju (Łk 1,78-79).
Trito-Izajasz pozostawił nam wspaniałą i świetlistą wizję Jerozolimy oglądanej też w czasach mesjańskich. Nawoływał: Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłysła nad tobą. (…) I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu. Ów tekst z uroczystości Trzech Króli znany nam od dzieciństwa. Przenieśmy się zatem do czasów ostatecznych, żeby zobaczyć jak Jan Apostoł ujrzał Jeruzalem czasów ostatnich i opisał je w rozdziale 21. Apokalipsy. Czytamy tam: A świątyni w nim nie dojrzałem: bo jego świątynią jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek. I Miastu nie trzeba słońca, ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetla, a jego lampą Baranek. I w jego świetle będą chodziły narody, i wniosą do niego królowie ziemi przepych (Ap 21, 22-24). To już eschatologia, czas, który zmienia się w wieczność. Światłość, która rozpromieniła się w pierwszym dniu stworzenia i istniała przez całe dzieje świata i ludzkości, przez całą doczesność, stała się światłością wieczną. Ukazała swoje Boże oblicze. Stąd i pod koniec Apokalipsy autor napisał o sługach Boga, dodajmy: o synach światłości, gdyż Bóg wezwał nas z ciemności do przedziwnego swojego światła (1 P 2, 9), iż będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego, na ich czołach. I już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy ani światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków (Ap 22, 4-5). Bo zaiste Bóg jest światłością.
Źródło tekstu: adonai.pl.