Namiot spotkania
Obłok w Starym Testamencie jako znak zbawczej mocy Boga działającej w historii Izraela
Konferencja ks. bpa Rysia o modlitwie
HOMILIA 1
- Mówimy „Oto słowo Pańskie… słowo Boże”. Że modlitwa to rozmowa, że ktoś słyszy głos Boga, że powołanie to głos z Jego strony…
- Często jednak mamy wrażenie, że jest to głos jakby zza drugiej strony wielkiej doliny, z oddali, zza ściany, a jeśli już nawet z bliska, to tak jakby za folią. Czasami ta odległość jest większa czy mniejsza przez nasze odczucia, grzechy, łaskę…
- Tym bardziej niezwykłe są słowa, które dziś czytamy o Mojżeszu, z którym Bóg rozmawiał twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem.
- I pamiętajmy, że nie tylko on mówił z Bogiem. Każdy mógł do Pana się zwrócić, iść do namiotu tak, jak my przychodzimy do kościoła.
- Dar absolutnie niezwykły i niesłychany dla ludzi. Jest jednak jeszcze coś we fragmencie, o czym trzeba pamiętać. Mówi on o sytuacji PO tym, jak odwrócili się od Boga pod górą Synaj, PO tym, jak Mojżesz potłukł Tablice Przymierza, PO tym, jak ulali sobie cielca ze złota.
- Bóg nie wybiera sobie najwierniejszych i najświętszych, nie milknie także, gdy grzeszymy. To może raczej nasze uszy zamykają się na Jego głos, kiedy i z nami chce rozmawiać twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem…
Msza św. popołudniowa, 30 lipca 2013, Wj 33,7-11; 34,5-9.28; Ps 103; Mt 13,36-43
HOMILIA 2
1. Rzeczywiście w Starym Przymierzu było obecne przeświadczenie, że jeśli komuś się źle wiodło czy chorował, to było to spowodowane jego złym życiem lub kogoś z jego rodziny. Tak myślano m.in. o niepłodności. Podobnie było z kalectwem i innymi chorobami. Gdy ktoś zachorował lub był dotknięty jakąś niepełnosprawnością, uważano, że ktoś w jego rodzinie popełnił grzech.
2. Wyrazem takiego przekonania są słowa uczniów skierowane do Jezusa: „Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego rodzice?” Odpowiedź Jezusa jest nader czytelna: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże” (J 9,1-3). W ten sposób Pan Jezus wyraźnie odcina się od wiązania choroby dziecka z grzechem rodziców czy dziadków, z takim „pokoleniowym obciążeniem”.
3. Kościół od samego początku naucza, że grzech jest zawsze czymś osobistym i wymaga decyzji woli. Podobnie jest z karą za grzech. Każdy osobiście ponosi karę za swój grzech. Wyraźnie pisze o tym św. Paweł w Liście do Rzymian, że „każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu” (Rz 14,1). 4. W adhortacji apostolskiej Reconciliatio et paenitentia (nr 16) św. Jan Paweł II, przekonuje, że „grzech w znaczeniu prawdziwym i właściwym jest zawsze aktem konkretnej osoby, ponieważ jest aktem wolności poszczególnego człowieka, a nie aktem grupy czy wspólnoty”.
Wien Hacking, 27 lipca 2021, Wj 33,7-11; 34,5-9.28; Ps 103; Mt 13,36-43
LEKTURA DODATKOWA
W czasie pobytu Izraelitów pod Synajem Bóg kontaktował się z Mojżeszem w Namiocie Spotkania (Wj 33, 7-11). Był to zwykły namiot rozbity poza obozem, „w przeciwieństwie do przybytku, który mieścił się w centrum obozowiska, i znajdował się pod opieką jednej osoby. Nie było to miejsce składania ofiar, nie ma też żadnego dowodu, że przechowywano w nim arkę. Było to raczej sanktuarium, miejsce otrzymywania wyroczni, a obecność Boża nie przebywała w nim stale, chociaż objawiała się pod postacią słupa obłoku” (P. Achtemeier). Aby spotkać Boga, lud musiał opuszczać obozowisko, czyli profanum. W hałasie i zgiełku, w codziennych problemach, zabieganiu i pośpiechu nie mógł spotkać Pana. Było to możliwe dopiero po wejściu w świat ciszy, świat sacrum, który symbolizował Namiot Spotkania.
Wstęp do samego namiotu miał jedynie Mojżesz. Gdy wchodził na rozmowę z Bogiem wszyscy Izraelici obecni w obozie wychodzili ze swych namiotów, stawali rodzinami u wejścia i asystowali Mojżeszowi wzrokiem, dopóki ten nie wszedł do namiotu Spotkania. Gdy na namiot zstępował obłok, oddawali pokłon Bogu. I towarzyszyli Mojżeszowi duchowo. Cały lud uczestniczył więc w tym misterium, niejako na sposób liturgiczny.
W czasie pobytu w namiocie „Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 33, 11). Bóg traktował Mojżesza jak najlepszego przyjaciela. Łączyły ich bliskie, zażyłe relacje. „Pan odrzuca wszelki dystans i różnicę w swej rozmowie z Mojżeszem. Boży wybór komunikowania się z Mojżeszem za pośrednictwem słowa stwarza zadziwiającą bliskość. Można by powiedzieć, że sposób spotykania się Boga i rozmawiania z nim jest formą wcielenia się Boga w słowo” (A. Spreafico). W pełnym wymiarze nastąpiło ono w osobie Jezusa, Odwiecznego Słowa Ojca: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1, 1-2); „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14).
Mojżesz rozmawiał z Bogiem jak z przyjacielem, czy jednak oglądał Jego oblicze? Wydaje się, że nie, gdyż prosił Boga, by objawił mu się w pełnym blasku: „Spraw, abym ujrzał Twoją chwałę” (Wj 33, 18). Prośba Mojżesza, pragnienie widzenia Boga, wyraża odwieczne wezwanie człowieka skierowane do Boga. Z podobną prośbą zwrócił się Apostoł Filip do Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca” (J 14, 8). W odpowiedzi, Jezus wskazał na siebie: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14, 9). Jezus przyszedł po to, aby objawić, odsłonić prawdziwe oblicze Ojca. Odtąd nie można mówić o Bogu, nie mówiąc o Jezusie z Nazaretu. Bóg niewidzialny, niedotykalny, przekraczający wszelkie wyobrażenia o Nim chce być poznany, spotkany i kochany w swoim Synu, który stał się człowiekiem. Jaki Syn, taki Ojciec. Człowiek może w pewnym stopniu doświadczyć czy przeniknąć tajemnicę osobowości Boga wtedy, gdy przez wiarę zgodzi się ujrzeć Go w Jezusie Chrystusie. Osoba Jezusa, Jego życie, słowa, czyny, Jego miłosierdzie, dobroć, miłość, są najdoskonalszym odbiciem oblicza i serca Boga.
Odpowiadając Mojżeszowi, Bóg, przypomniał swemu słudze pradawne przekonanie: „Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu” (Wj 33, 20). Dodał jednak, że to, co wydaje się niemożliwe, nie stanowi przeszkody dla Boga. Bóg jest wolny w swoim działaniu a także w miłosierdziu i obsypywaniu człowieka darami: „Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, komu Mi się podoba” (Wj 33, 19). „Bóg nie jest winien nic nikomu. Człowiek nie może ani narzucić Bogu swej woli, ani związać Boga; Bóg jest związany wyłącznie z sobą samym, swoją wolą, swoim słowem; Bóg jest związany swym miłosierdziem, w którym wybiera tych, których wybiera, i zbawia tych, których chce zbawić. (…) Bóg się wymyka: żadna modlitwa człowieka nie może Go związać, żaden czyn człowieka nie może Go dosięgnąć” (D. Barsotti).
Bóg jednak w pełnej wolności postanowił odsłonić Mojżeszowi rąbek swojej tajemnicy. Ulokował go w jednej ze szczelin skalnych tarasowo położonego Synaju. Zapewne przypominała ona rozpadlinę w jaskini. Następnie pojawił się w pełni swojej chwały. Chwała Boża (hebr. kabod) „łączy w sobie wspaniałość, piękno, okazałość, blask i uniesienie. Chwała Boga jest obrazem Jego wielkości i transcendencji” (L. Ryken). „Jest objawieniem tego, czym jest Bóg sam w sobie, w głębi swego wewnętrznego życia” (D. Barsotti). Mojżesz, jak zresztą żaden człowiek, nie mógłby oglądać chwały Boga i znieść jej jasności, blasku. Dlatego Bóg położył swą opiekuńczą dłoń na twarzy przyjaciela do momentu, aż Jego chwała przeszła obok. W efekcie Mojżesz zobaczył… „plecy” Boga. „Ale ponieważ Bóg jest duchem (Iz 31, 3; J 4, 24) i nie ma określonej formy, do czego może się odnosić to określenie? Słowo «plecy» może z łatwością być wtórnym efektem chwały, która przeszła. Takie wyjaśnienie pasowałoby do kontekstu, a także do zakresu znaczeń użytego hebrajskiego słowa. Mojżesz nie zobaczył bezpośrednio chwały Boga, ale kiedy ona przeszła, Bóg pozwolił mu zobaczyć jej skutki – poświatę, którą wytworzyła Jego obecność” (W. Kaiser).
Dziś również człowiek może oglądać Boga pośrednio, „z tyłu”, poprzez stworzenia, znaki i formy. „Mistyka chrześcijańska, tak samo jak i żydowska, jest mistyką sakramentalną: całe stworzenie mówi nam o Bogu, nosi na sobie ślad Jego piękna, pieczęć Jego nieskończonej potęgi”” (D. Barsotti).
Według Grzegorza z Nyssy oglądanie Boga „z tyłu” oznacza naśladowanie Go: „Widzieć Boga, znaczy pójść za Nim tam, dokąd On prowadzi. (…) Idący z tyłu nie zboczy z drogi, jeśli widzi plecy przewodnika. Kto idąc skieruje się w bok albo odwróci wzrok od przewodnika, ten wkroczy na drogę inną od tej, którą wskazuje mu przewodnik. Dlatego Bóg mówi do tego, którego prowadzi: «Nie zobaczysz mojej twarzy», to znaczy: «nie stawaj naprzeciw przewodnika», bo wtedy pójdziesz w przeciwnym kierunku. Dobro nie staje naprzeciw dobra, lecz podąża za nim. To zaś, co staje naprzeciw dobra, sprzeciwia się mu”. Bruna Costacurta tłumaczy: „Bóg Izraela jest zawsze «poza», zawsze Inny. A im bardziej zbliżasz się do Niego, tym bardziej rozumiesz, ze jest On odległy, tym lepiej doświadczasz Jego odmienności, a równocześnie pragnienia bycia z Nim, blisko Niego. Bóg, którego widzisz od tyłu, to Bóg którego masz naśladować, idąc za Nim. W ten sposób oglądanie staje się naśladowaniem. To naśladowanie karmi się pragnieniem, które nigdy nie jest kompletne, nigdy nie jest definitywne, zawsze trwa w oczekiwaniu na spełnienie”.
Źródło tekstu: jezuici.pl
CZYTANIA I KOMENTARZ
WTOREK XVII TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK I
PIERWSZE CZYTANIE (Wj 33, 7-11; 34, 5-9. 28)
Bóg rozmawia z Mojżeszem w Namiocie Spotkania
Czytanie z Księgi Wyjścia
Mojżesz wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem.
Ile zaś razy Mojżesz szedł do namiotu, cały lud stawał u wejścia do swych namiotów i patrzał na Mojżesza, aż wszedł do namiotu. Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu, i wtedy Pan rozmawiał z Mojżeszem. Cały lud widział, że słup obłoku stawał u wejścia do namiotu. Cały lud stawał i każdy oddawał pokłon u wejścia do swego namiotu. A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem. Potem wracał Mojżesz do obozu, sługa zaś jego, Jozue, syn Nuna, młodzieniec, nie oddalał się z wnętrza namiotu.
A Pan zstąpił w obłoku, i Mojżesz zatrzymał się koło Niego, i wypowiedział imię Jahwe. Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: «Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz niepozostawiający go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia». Natychmiast Mojżesz skłonił się aż do ziemi i oddał pokłon, mówiąc: «Jeśli darzysz mnie życzliwością, Panie, to proszę, niech pójdzie Pan pośród nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku, ale przebaczysz nasze winy i nasze grzechy, a uczynisz nas swoim dziedzictwem».
I był tam Mojżesz u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i nie jadł chleba, i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza – Dziesięć Słów.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 103 (102), 6-7. 8-9. 10-11. 12-13)
Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.
Dzieła Pana są sprawiedliwe, * wszystkich uciśnionych ma w swojej opiece.
Drogi swoje objawił Mojżeszowi, * swoje dzieła synom Izraela.
Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.
Miłosierny jest Pan i łaskawy, * nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie zapamiętuje się w sporze, * nie płonie gniewem na wieki.
Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów * ani według win naszych nam nie odpłaca.
Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, * tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli.
Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.
Jak odległy jest wschód od zachodu, * tak daleko odsuwa od nas nasze winy.
Jak ojciec lituje się nad dziećmi, * tak Pan się lituje nad tymi, którzy cześć Mu oddają.
Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus, każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki.
EWANGELIA (Mt 13, 36-43)
Wyjaśnienie przypowieści o chwaście
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie, mówiąc: «Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście».
On odpowiedział: «Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie.
Jak więc zbiera się chwast i spala w ogniu, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia oraz tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego.
Kto ma uszy, niechaj słucha!»
Oto słowo Pańskie.
KOMENTARZ
Autorytet nauczyciela
Uczniowie nie rozumieli niektórych przypowieści, ale prosili Jezusa o ich wyjaśnienie. Prośba o wytłumaczenie to z pozoru coś prostego, jednak niektórym przysparza trudności. Zdarza się, że podczas rozmowy na tematy, o których nie mamy zielonego pojęcia, robimy inteligentną minę, udając mądrzejszych, niż w rzeczywistości jesteśmy. Czasem wstydzimy się zapytać, o co chodzi, bo obawiamy się reakcji rozmówcy, nie chcemy stracić w jego oczach. Jak wielkim autorytetem cieszą się nauczyciele odznaczający się pokorą. Oni swoim uczniom czy studentom, gdy zadają wymagające pytania, nie obawiają się odpowiedzieć: „Nie wiem, ale na następne spotkanie się przygotuję i wam odpowiem”. Zajęcia są wtedy arcyciekawe, prowadzone w atmosferze wzajemnego szacunku i dialogu. Takich nauczycieli pamięta się do końca życia. Jezus jest takim nauczycielem – cierpliwym, pokornym.