Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych OP = Aniwersarz OP

Chrystus – Źródłem wody żywej

Symbolika Jerozolimy

Czytanie Ap 21, 1-7

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI”. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły». I rzekł Zasiadający na tronie: «Oto czynię wszystko nowe». I mówi: «Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe». I rzekł mi: «Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. Zwycięzca to odziedziczy i będę Bogiem dla niego, a on dla mnie będzie synem.

Ps 122

Pieśń stopni. Dawidowa. Uradowałem się, gdy mi powiedziano: «Pójdziemy do domu Pańskiego!»
Już stoją nasze nogi w twych bramach, o Jeruzalem,
Jeruzalem, wzniesione jako miasto gęsto i ściśle zabudowane.
Tam wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie, według prawa Izraela, aby wielbić imię Pańskie.
Tam ustawiono trony sędziowskie, trony domu Dawida.
Proście o pokój dla Jeruzalem, niech zażywają pokoju ci, którzy ciebie miłują!
Niech pokój będzie w twoich murach, a bezpieczeństwo w twych pałacach!
Przez wzgląd na moich braci i przyjaciół będę mówił: «Pokój w tobie!»
Przez wzgląd na dom Pana, Boga naszego, będę się modlił o dobro dla ciebie.

J 17, 1a.15-21.24-26

To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.

HOMILIA 1

1. Na łące przed klasztorem wyobraźmy sobie całonocną imprezę na 500 osób. Śpiewy, muzyka, tańce, okrzyki, pochodnie. Absolutna radość na Bożą chwałę.

2. Tak świętowali Żydzi przy świątyni jerozolimskiej w czasie Święta Namiotów. Potem szli do sadzawki Siloe, kapłani nabierali wody, wracali do świątyni i polewali nią ołtarz. Wtedy Bóg decydował, ile deszczu spadnie na ziemię, czy będą w tym roku dobre plony, czy będzie susza.

3. To właśnie w tym czasie Jezus wołał: „Jeżeli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije”.

4. Więc dziś przychodzimy, Panie, razem z całą Rodziną Dominikańską, Ty nam dajesz pić ze źródeł wody życia. Naszych zmarłych szczególnie obdarz życiem wiecznym. Niech z Tobą jedno stanowią!

Radonie, 8 listopada 2021, wspomnienie zmarłych OP, Ap 21, 1-7; Ps 122; J 17, 1a.15-21.24-26

HOMILIA 2

1. Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, po co ten świat istnieje, po co Bóg stworzył ten świat, to dzisiaj otrzymuje odpowiedź.

2. Cały świat istnieje w tym celu, aby spełnił się w nim tekst, który czytamy dzisiaj w czytaniu z Księgi Apokalipsy.

3. Cały świat istnieje po to, aby Bóg mógł go przebóstwić, wypełnić sobą – odnowić w taki sposób, aby dopełnić dzieła stworzenia.

4. „Oni będą Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi”. Daj nam to, Boże, razem z naszymi zmarłymi braćmi i siostrami.

Radonie, Wspomnienie wszystkich zmarłych OP, Aniwersarz OP, 8 listopada 2022, Ap 21, 1-7; Ps 122; J 17, 1a.15-21.24-26

HOMILIA 3 POGRZEBOWA

1. „Chcę, aby byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem… aby miłość w nich była, i Ja w nich…”

2. Tak Jezus modli się do Ojca niebieskiego na dzień przed swoim odejściem, przed swoją śmiercią – w Wieczerniku, w Wielki Czwartek.

3. Mówi jasno: CHCĘ! Nie: „chciałbym”, nie: „dobrze by było”. Odda swoje życie na krzyżu, On zmartwychwstanie, zwycięży grzech i śmierć, aby nam otworzyć wejście do nieba.

4. Modlimy się dzisiaj za Sp. Bożenę z nadzieją, że kiedyś razem spotkamy się przed Chrystusem; modlimy się z miłością, która jest silniejsza od śmierci; modlimy się z wiarą, która nas jednoczy z Jezusem.

5. Jezus, Ty chcesz, abyśmy byli u Ciebie, kochani, bliscy, kieruj nasze serca tym pragnieniem, abyśmy i my tego chcieli i żyli tak, aby ten cel osiągnąć!

Gdańsk, Msza św. pogrzebowa śp. Bożeny Hinckiej, 11 lipca 2024, J 17,24-26

HOMILIA 4

CZYTANIE:

Rz 6,3-4.8-9: Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my postępowali w nowym życiu – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus, powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. 

W KAPLICY POGRZEBOWEJ: Kapłan mówi: Wszechmogący Bóg odrodził cię z wody i Ducha Świętego na życie wieczne, niech zatem dopełni dzieła, które rozpoczął na chrzcie świętym.

PRZY GROBIE: Jeżeli jest taki zwyczaj, błogosławieństwa można udzielić po złożeniu trumny w grobie. Kapłan kropi trumnę wodą święconą mówiąc: Niech Bóg da tobie pić ze źródła wody życia

LEKTURA DODATKOWA

Wybierzmy się dzisiaj na wycieczkę po niezwykłym mieście. Jest to miasto, w którym już żyjemy, a zarazem wciąż na niego czekamy; jego najlepszy znawca spośród ludzi – Autor Apokalipsy – widział je w wizji, a opisywał je tak, jakby to miasto było równocześnie kobietą: narzeczoną, a zarazem panną młodą, małżonką. Czy nie za dużo paradoksów jak na jeden artykuł?

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową […]. I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża” (Ap 21,1-2). Zdawać by się więc mogło, że Autor opisuje nam rzeczywistość niebiańską, która nastanie po dniu ostatecznym, bo przecież mówi już o nowym niebie i nowej ziemi; zatem chciałoby się stwierdzić, że niebieskie Jeruzalem to miasto wiecznego szczęścia zbawionych. Tymczasem nie jest to takie oczywiste. Zauważmy bowiem, że w opisywanej wizji dostrzegamy pewien ruch: Jeruzalem zstępuje od Boga ku nam, a więc dopiero przybliża się do nas; ponadto, jak zobaczymy dalej, w tym mieście rośnie drzewo życia, którego liście służą do leczenia narodów, a kogóż trzeba będzie leczyć w przyszłej rzeczywistości?!

Wobec tego Nowe Jeruzalem jawi się raczej rzeczywistość niebiańska, która już teraz pragnie zagościć na ziemi, połączyć ziemię z niebem, a tym miejscem leczenia narodów, które Bóg dał nam, ludziom żyjącym na tym świecie, jest Kościół. To w sakramentach Kościoła możemy leczyć nasze duchowe rany i spożywać pokarm nieśmiertelności. Wchodząc w rzeczywistość Kościoła, korzystając z jego duchowych dóbr, zaczynamy w jakiś sposób żyć życiem nieba. Zatem Nowe Jeruzalem obejmuje nie tylko Kościół triumfujący w niebie, ale realizuje się także, choć w sposób ukryty, w Kościele walczącym na ziemi.

Tę prawdę wyraża pięknie obraz kobiety – panny młodej, ściśle powiązany z obrazem miasta, co jest typowe dla apokaliptyki i w ogóle dla myśli żydowskiej. Kto zna dobrze Pismo Święte, na pewno przypomni sobie określające Jerozolimę wyrażenie Córa Syjonu; zresztą skojarzenia takie ułatwiał fakt, że w języku hebrajskim słowo “ir”, czyli “miasto”, jest rodzaju żeńskiego.

Aby dobrze zrozumieć obraz panny młodej, trzeba pamiętać, że w Izraelu zawarcie małżeństwa następowało w dwóch etapach. Najpierw spisywano umowę małżeńską i od tej pory małżeństwo było prawnie zawarte: co prawda małżonkowie nie żyli jeszcze ze sobą, ale byli już zobowiązani do wzajemnej wierności. Po pewnym czasie – z reguły nie dłuższym niż rok – urządzano wesele i pan młody uroczyście wprowadzał pannę młodą do swego domu.

Ta “dwuetapowość” zawierania małżeństwa okazywała się niezwykle przydatna dla autorów Nowego Testamentu, gdy ukazywali rzeczywistość Kościoła: Kościół już jest poślubiony Chrystusowi przez chrzest, już jest zobowiązany do wierności, natomiast nadejdzie dzień -dzień ostateczny – gdy Oblubieniec wprowadzi na zawsze Oblubienicę do swojego domu. Wcześniej jednak Oblubienica musi przygotować swoją ślubną szatę: “przyoblec bisior lśniący i czysty – bisior bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych” (Ap 19,8). Dlatego (może to kogoś zdziwi!) od każdego z nas zależy to, kiedy Oblubienica – Kościół – będzie miała gotową szatę weselną: gdy każdy z nas spełni to dobro, które jest potrzebne do pełnego blasku tej szaty.

Apokalipsa ukazuje nam więc miasto, które jest zarazem Oblubienicą i Małżonką Baranka, bo w nim łączy się obecny czas z wiecznością.

Miasto, które widzi Jan, ma wysoki mur – nie dlatego bynajmniej, że musi odpierać ataki wroga (w tym opisie nie ma już mowy o żadnych nieprzyjaciołach), ale po prostu dlatego, że w dawnych czasach każde miasto miało mury; tym różniło się od wsi. A to jest Miasto, wspaniałe Miasto, w którym spełnią się zapowiedzi proroków o świetlanej przyszłości Jeruzalem, do którego przyjdą narody. Nic nie szkodzi, że historyczne Jeruzalem leżało w gruzach; Bóg potrafi spełnić zapowiedzi w inny sposób. A skoro Nowe Jeruzalem ma przyjąć w swe mury wszystkie narody, mniej dziwią nas jego zdumiewające rozmiary: jest ono sześcianem, którego każdy bok wynosi dwanaście tysięcy stadiów, czyli ponad dwa tysiące kilometrów!

Z każdej strony do miasta prowadzą po trzy bramy; każda brama to wielka perła (najcenniejszy skarb dla starożytnych!), a na każdej z nich wypisane jest jedno z imion dwunastu pokoleń synów Jakuba. Ta symboliczna uwaga jest bardzo cenna: droga do Nowego Jeruzalem prowadzi przez całe bogactwo Starego Przymierza. My go nie przekreślamy, lecz nim żyjemy.

Ponadto z dwunastu synów Jakuba ukształtował się lud Boży – wiarę więc przeżywa się we wspólnocie. Jest to tym bardziej wymowne, że Autor doda, iż mur miasta ma dwanaście warstw fundamentu, na których widnieją imiona dwunastu Apostołów Baranka – tych, od których bierze początek nowy lud Boży. Zatem wchodząc do Nowego Jeruzalem wchodzimy w całe dziedzictwo Starego i Nowego Testamentu, aby stanowić wielką Bożą rodzinę. Tak, jest to wielka rodzina, do której narody wniosą swój przepych i skarby (por. Ap 21, 24. 26). Każdy naród, każda kultura ubogaca swą specyfiką Nowe Jeruzalem; tutaj docenia się wartość każdego narodu, nikogo się nie dyskredytuje. Zresztą spójrzmy i dziś, jak różnorodność kulturowa ubogaca Kościół: przypomnijmy sobie “roztańczone” nabożeństwa afrykańskie czy modlitwy Azjatów wznoszące się ku niebu wraz z dymem kadzideł…

Wróćmy jednak do opisu fundamentu miasta, gdyż znajdujemy tam jedną z największych zagadek Apokalipsy. Autor mówi nam, że poszczególne warstwy są ozdobione drogimi kamieniami: jaspisem, szafirem, chalcedonem… Co symbolizują te kamienie? Różni wielcy uczeni zmagali się z tym pytaniem, nie znajdując zadowalającej odpowiedzi. Być może w czasach, gdy powstawała Apokalipsa, te nazwy budziły konkretne skojarzenia, ale my dziś nie potrafimy ich odczytać. Na pewno można tu dostrzec pewne podobieństwo do dwunastu kamieni umieszczonych na pektorale arcykapłana Starego Testamentu, które symbolizowały pokolenia Izraela, ale zestaw kamieni w Apokalipsie różni się od tamtego na pektorale. Możemy jedynie zauważyć, że te warstwy tworzą razem bajeczną kompozycję barw.

Bramy Nowego Jeruzalem są zawsze otwarte. W dawnych czasach zamykano bramy na noc, a także wobec niebezpieczeństwa najazdu wroga. Tutaj, jak powiedzieliśmy, nie ma już wrogów, tymczasem dowiadujemy się, że nie ma już także nocy, ba, nie ma już słońca ani księżyca, a dzień i noc nie następują już po sobie, bo w tej wiecznej rzeczywistości nie istnieje już upływ czasu. Ale skoro nie ma słońca, czy to oznacza, że miasto jest pogrążone w mroku? Bynajmniej! “Miastu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą – Baranek. I w jego świetle będą chodziły narody” (Ap 21,23-24a).

Całe miasto jaśnieje przedziwnym światłem: “Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu. […] I rynek Miasta – to szczere złoto, jak szkło przezroczyste. (Ap 21, 11. 21)

Wspomnieliśmy o rynku, a może raczej o charakterystycznej dla miast rzymskich szerokiej głównej ulicy – tzw. cardo – zatem po przyjrzeniu się murom i fundamentowi wejdźmy do środka miasta. Co tam jest? Może najbardziej zaskakująca będzie odpowiedź na pytanie, czego tam nie ma: “A świątyni w nim nie dojrzałem, bo jego świątynią jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek”. Nie ma świątyni, bo w obecności Boga żyje całe miasto: nie ma tam miejsc “mniej” czy “bardziej” świętych, ani tym bardziej “nieświętych”, gdyż całe miasto to “przybytek Boga z ludźmi, i zamieszka między nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie BOGIEM Z NIMI”. Teraz już w absolutnej pełni realizuje się Izajaszowe proroctwo o Emmanuelu – Bogu z nami; co więcej, dostrzegamy tu formułę spotykaną u proroków “Ja jestem waszym Bogiem, a wy jesteście Moim ludem”, wyraźnie nawiązującą do ówczesnych formuł zawierania małżeństwa.

Teraz więź miłości między Bogiem i wiernymi osiągnie pełnię: “Słudzy Jego cześć będą Mu oddawali, l będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego – na ich czołach […] i będą królować na wieki wieków” (Ap 22, 3n). Wreszcie będzie można oglądać oblicze Boga i pozostać przy życiu!

W mieście stoi tron Boga i Baranka, aż tronu wypływa rzeka wody życia, lśniąca jak kryształ. “Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców – wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa służą do leczenia narodów” (Ap 22, 2). Niegdyś pierwsi rodzice zostali wypędzeni z raju, by nie mogli karmić się owocami drzewa życia: gdyby bowiem jedli te owoce dające nieśmiertelność, utrwalaliby swój grzeszny stan. Teraz droga do drzewa życia stoi otworem: wierni odkupieni krwią Chrystusa mogą korzystać z owoców życia wiecznego.

Trzeba jednak wspomnieć o tej tajemniczej rzece wypływającej spod tronu Boga i Baranka: komentatorzy widzą w niej najczęściej obraz Ducha Świętego pochodzącego od Ojca i Syna (Duch Ożywiciel ukazany w obrazie wody koniecznej do życia).

Cała ta scena jest jednak wyraźnym nawiązaniem do 47 rozdziału Księgi Ezechiela: prorok widzi tam rzekę wypływającą ze świątyni ku wschodowi, płynącą przez tereny pustynne, aż do Morza Martwego. Tam, gdzie pojawia się ta woda, rozkwita życie; nawet słone wody Morza Martwego zostają uzdrowione i zapełniają się rybami. Co chce nam powiedzieć prorok przez ten poetycki obraz? To, co płynie od Boga, od świątyni, ma moc uzdrawiania, potrafi przemienić w krainę życia nawet pustynię czy słone morze, l prorok dodaje obraz podobny do naszego tekstu z Apokalipsy: “A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ woda dla nich przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo” (Ez 47, 12). Prorok mówił tylko o drzewach uzdrawiających, natomiast Jan nie zawaha się iść jeszcze dalej: obok Rzeki – Ducha Świętego – rośnie “odzyskane” drzewo życia dające nieśmiertelność! Bóg “otrze z oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu” (Ap 21,4).

Zazwyczaj turysta w pewnym momencie zamyka przewodnik i opuszcza zwiedzane miasto. Tym razem jest zupełnie inaczej. Tym razem ten malutki przewodnik ma pomóc jego Czytelnikom w zrozumieniu najbardziej niesłychanej prawdy: rzeczywiście jesteśmy w tym Mieście, nie jesteśmy turystami, ale jego obywatelami, bo przecież karmimy się Chlebem Życia, napełniamy się ożywczą wodą Ducha, słuchamy Baranka… Co prawda nie cieszymy się jeszcze pełnią niebieskich darów, bo jesteśmy jeszcze “w drodze”, ale jako dzieci Kościoła jesteśmy już “współobywatelami świętych i domownikami Boga” (Ef 2,19). A że jeszcze tego nie widzimy, bo nasze oczy nie umieją odczytywać tej Bożej rzeczywistości, to nic… Kiedyś zamkniemy je na pewien czas, by przyzwyczaiły się do oglądania Światła.

ŹRÓDŁO TEKSTU: KARMEL.PL; Głos Karmelu, 3/2009