Biblia a kara śmierci

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Lektura Tagi: 5 przykazanie, Dekalog, Kara śmierci

Kara śmierci to temat, który wzbudza wiele kontrowersji. Oczywiście w dyskusji na temat kary śmierci można podawać wiele argumentów za i przeciw. Jest to temat bardzo rozległy. Nie roszczę sobie pretensji do omawiania tego zagadnienia z etycznego punktu widzenia, przedstawiam jedynie co na ten temat mówi Biblia.

Przeciwnicy kary śmierci często powołują się na Biblię. Dla wielu ludzi nie ma wątpliwości, że V przykazanie dekalogu w sposób bezwzględny i jednoznaczny zakazuje odbierania życia każdej istocie ludzkiej. Odnosząc się do interpretacji przykazania „Nie zabijaj” w kontekście problematyki kary śmierci, należałoby zacząć od kwestii, czy ta forma odpowiada hebrajskiemu oryginałowi. Otóż dokładniejszym wyrażeniem myśli zawartej w dekalogu byłoby raczej sformułowanie: „Nie dopuszczaj się morderstwa”. W języku hebrajskim są trzy określenia na zadanie śmierci. Słowo „rasah” znaczy dosłownie: mordować. Zabicie kogoś na wojnie język hebrajski określa słowem „harag”, dla kary śmierci używany zaś jest czasownik „hemit”. W dekalogu przykazanie brzmi w formie „lo trisach”, a więc posługuje się jednym tylko określeniem zawierajacym konkretną treść. Dekalog nie zakazuje egzekucji wykonywnych na mordercach. Zresztą zaraz po tekście dekalogu mamy szczegółowe przepisy, kiedy kara śmierci powinna być stosowana. Prawo żydowskie było bardzo surowe i kara śmierci przewidywana była za wiele przestępstw niekoniecznie proporcjonalnych do tej kary np. za złorzeczenie rodzicom albo za cudzołóstwo.

Mimo rygoryzmu moralnego, starotestamentalne prawa wyróżniają się jednak na tle innych starożytnych religii wielkim humanitaryzmem. Nieumyślny zabójca miał jeszcze możliwość schronienia się w tak zwanych „miastach ucieczki”, gdzie otrzymywał azyl i ochronę przed zemstą jaką prawo przyznawało krewnym zmarłego((Lb 35,22-23). Starsi z miasta ucieczki ustalali na podstawie zeznań świadków, czy uciekinier nie popełnił przestępstwa umyślnie, gdyż w takim przypadku musieli wydać go miasteczku, z którego zbiegł. Morderca, który dokonał zbrodni z premedytacją, nie miał prawa do azylu nawet łapiac się rogów ołtarza, co normalnie zapewniało ochronę i azyl. Bóg wypowiada słowa o jednoznacznej wymowie: „Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią” (Wj 21,14).

To, o czym pisałem do tej pory odnosi się do narodu żydowskiego, w Biblii mamy jednak również inny tekst o karze śmierci związany z przymierzem, jakie zawarł Bóg z całą ludzkością (a nie tylko z narodem Izraela). W opisie przymierza noachickiego czytamy: „Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie – upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. [Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga” (Rdz 9, 2-6). W tekście tym kara śmierci jest wręcz żądana przez samego Boga, który motywuje ją wielką godnością człowieka stworzonego jako obraz Boga. Zamordowanie bliźniego jest tak wielką zbrodnią, że może być za nią tylko jedna kara. Stary Testament nie pozostawia więc wątpliwości, co do godziwości stosowania kary śmierci.

Należy jednak postawić sobie pytanie, czy przyjście Jezusa anulowało prawo do karania śmiercią za zbrodnię morderstwa. Jezus odniósł się do V przykazania podczas Kazania na Górze, stwierdzając, że naruszeniem tego przykazania jest nawet gniew na bliźniego. Nie daje to jednak odpowiedzi na postawione pytanie. Niektórzy powołują się na słowa Jezusa skierowane do tłumu, który chciał zgodnie z prawem Mojżeszowym ukamienować jawnogrzesznicę. Jezus powiedział, by pierwszy rzucił kamieniem ten, kto jest bez grzechu. Pamiętajmy jednak, że w tej sytuacji nie chodziło o karę za morderstwo, ale o karę za cudzołożenie. W Modlitwie Pańskiej powtarzamy „i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Powinniśmy modlić się o to, aby Bóg dał nam łaskę przebaczenia dla naszych winowajców. Czym innym jednak jest osobiste przebaczenie i modlenie się za tych, którzy uczynili nam zło, a czym innym są konsekwencje jakie ponoszą za swój czyn. Moim zdaniem nie można podać żadnego tekstu z NT, który jednoznacznie zakazuje, aby morderstwo było karane przez państwo karą śmierci.

Przy okazji warto odwołać się do poglądów św. Pawła, wyrażonych w Liście do Rzymian 13, 3-4: „Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle”. Wielu egzegetów uważa, że wzmianka o mieczu jest nawiązaniem do jus gladis, czyli prawa do karania śmiercią. Paweł najwyraźniej uznawał to prawo. Tak właśnie rozumiała tekst Pawłowy przez dwa tysiące lat teologia katolicka i protestancka.

Pismo św. mówi: „Kto miecza dobywa, od miecza ginie” (Mt 26,52) oraz: „Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi” (Mt 5,39). Czy jednak jest to kategoryczny zakaz używania siły w odpowiedzi na zaistniałe zło? Musimy zauważyć, że choć Bóg wyraźnie zabronił osobistej zemsty w odwecie za wyrządzoną krzywdę, to jednak ustanowił odpowiednie władze, którym przyznał prawo miecza. Zadaniem władzy cywilnej jest przede wszystkim zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa, a czyni to m.in. przez karanie przestępców. Według św. Pawła władza cywilna ma również prawo do stosowania kary śmierci.