Bierzmowanie
1. Problemy z…
WSTĘP
- Znam osobę, która w dniu swojego bierzmowania postanowiła po raz ostatni pojawić się w kościele. To miało być jej pożegnanie i decyzja o ułożeniu sobie życia bez Pana Boga, o zagłodzeniu wiary, właściwie o skazaniu jej na śmierć głodową. Na szczęście po wielu latach chudych powróciła do Kościoła, już jako dorosła osoba, wybrała na nowo wiarę i Boga, ożywiła ją i pogłębiła.
- Nawiązując do tej krótkiej historii zadajmy sobie pytanie o… menu dla wiary…
AKTYWIZACJA
- Praca w grupach. Formularz – menu.
- Zadanie: skoro możemy w przenośni mówić o „głodzie wiary”, to spróbujmy go teraz w mądry sposób zaspokoić i wymyślić tygodniowe menu dla duszy, aby mogła się rozwijać i nie wpaść w anoreksję.
- Prezentacja na forum.
- Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Jakie środki odżywcze trzymają wiarę przy życiu i sprawiają jej zdrowie?
- Co najbardziej smakuje?
- Co sprawia kłopoty?
- Z czego najłatwiej zrezygnować? Czy szybko widać konsekwencje tej rezygnacji?
- Co najlepiej smakuje w pojedynkę, a co najlepiej wśród innych ludzi?
- Jakie temperatury proponujecie dla poszczególnych dań?
PUENTA
- Wiara jest bardzo podobna do żywego organizmu. Można wspaniale o nią dbać i będzie się rozwijać o odwdzięczać świetnymi „warunkami fizycznymi”, a można ją też „zagłodzić” w sytuacji braku troski…
- Bierzmowanie jest takim momentem, w którym można zrobić jedno i drugie – w zależności od podejścia i zaangażowania młodego człowieka, od tego, czy posiada wzorce wśród najbliższych i warunki do rozwoju wiary. No i pragnienie jej rozwijania!
- Dostajesz dary, niewidzialne i niewyczuwalne, gdy się z nich nie korzysta… to bywa kłopotem…
- Wszystkie wielkie dary sprawiają kłopot, ponieważ są wielkie i jednocześnie bardzo wymagające…
KKK 1285 Sakrament bierzmowania wraz z chrztem i Eucharystią należy do „sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego”, którego jedność powinna być zachowywana.
Należy zatem wyjaśniać wiernym, że przyjęcie tego sakramentu jest konieczne jako dopełnienie łaski chrztu.
Istotnie, „przez sakrament bierzmowania (ochrzczeni)
- jeszcze ściślej wiążą się z Kościołem,
- otrzymują szczególną moc Ducha Świętego
- i w ten sposób jeszcze mocniej zobowiązani są, jako prawdziwi świadkowie Chrystusa, do szerzenia wiary słowem i uczynkiem
- oraz do bronienia jej”
Bajka o studni – czysta i świeża woda – założenie wodociągu – zabicie studni deskami – ktoś po wielu latach zagląda: co tam jest? – studnia wysycha – śmieci i paprochy zatkały cieki wodne i woda znalazła sobie ujście gdzieś indziej…
- Tak jest ze wszystkim w życiu, z czego się nie czerpie, to wysycha…
- Źródła, to piękne chwile, to sakramenty, to ważne chwile bycia z Bogiem…
- Pytania dla rodziców – w jaki sposób czerpię ze studni moje wiary? Czy widzą to moje dzieci? Czy studnia czasami nie jest sucha, a jeśli jest, to co mogę i chce zrobić, aby na nowo ożyła…
2. Dar złożony w naczynie
WSTĘP
- Bóg nie jest projektantem mody, a chrześcijaństwo nie jest modnym strojem na modelce, która przechadza się po wybiegu.
- Podoba mi się to, że Pan Bóg nie wybiera sobie ludzi, którzy najbardziej mu pasują na chrześcijan. Właściwie nie wiem, jakimi kryteriami się kieruje… a może lubi ryzykować… a może po prostu ma tyle nadziei, że wybiera czasami najbardziej przegranych, aby ich napełnić łaską zupełnie za darmo?
AKTYWIZACJA
- Praca w 2-3 osobowych grupach. Metoda – modlitwa przedmiotów.
- Prezentujemy uczestnikom dwa naczynia – jedno piękne, a drugie stare i zużyte. Wyobrażamy sobie, że mają one zdolność modlenia się do Boga… jak będzie wyglądała ich modlitwa?
- Propozycje modlitwy wypisujemy na karteczkach i wrzucamy do naczyń.
- Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Czy „modlitwy naczyń” bardzo różnią się między sobą?
- Czy modlitwy ludzi także bardzo różnią się między sobą?
- Czy Pan Bóg ma większy wzgląd na piękniejszych i „bardziejszych”?
- Dlaczego nie waha się dawać swoich wielkich darów ludziom, którzy może nie do końca potrafią je przyjąć czy wykorzystać? Czy to jest roztropne?
- Czy dobrze jest czuć się takim „starym naczyniem”?
PUENTA
Przyjdź Ojcze ubogich…
Dlaczego nazywamy Go ojcem? Bo jest Duchem „przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi” (Rz 8,15-16).
Duch rodzi w nas relację, w której odnajdujemy się jako dzieci wobec Boga. Ale na tym się nie kończy. Jeżeli jesteśmy dziećmi Boga, to także rodzeństwem dla siebie nawzajem. To zmienia cały świat wokół mnie. Nic nie jest już takie samo, bo nie jestem sam. Duch jest dawcą jedności. Tam, gdzie jest jedność, tam jest Jego królestwo.
Wołamy „Ojcze ubogich”, trzeba bowiem być wystarczająco ubogim, aby przyjąć Ducha. Często myślimy, że wystarczająco cnotliwym, bogatym wewnętrznie, „głębokim”. Czasami ulegamy pokusie myślenia: „Do kogo ma ten Duch Święty przyjść? Do mnie, kiedy jestem taki beznadziejny?” – A do kogo innego? Do świętego, kontemplatyka? Jeśli ktoś naprawdę nim jest, to wie, jak bardzo jest słaby. Nikt zresztą nie zostanie kontemplatykiem, jeśli nie przyjmie Ducha w swoje ubóstwo.
Porażki często nas załamują, ranią nasz egocentryzm. Ale Duch, jeżeli pozwolimy Mu wejść, uczyni z naszej klęski źródło wody żywej wytryskującej ku życiu. Paradoksalnie, zawierzenie własnej cnotliwości, odpowiedzialności, dojrzałości, jakkolwiek byśmy to nazwali, może być największą przeszkodą stawianą Duchowi. Ale jak się przed tym ustrzec? Czy mam przestać być pobożny, odpowiedzialny? Nie, ale powinienem o tym zapomnieć. Kiedy zacznę być pokorny? Kiedy przestanę się o to pytać i porównywać się z innymi.
Skarb poznania Boga nosimy „w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4,7). Tyle że często jesteśmy bardziej zainteresowani naczyniem, niż skarbem wewnątrz.
Nie lubimy być glinianym garnkiem; przynajmniej byśmy go jakoś ozdobili. Potrzebujemy jednak doświadczyć siebie jako glinianego garnka – i zapomnieć o tym jak najszybciej.
„Błogosławieni ubodzy w Duchu, albowiem do nich należy Królestwo niebieskie”. Ubogim w Duchu jest ten, kto wie, że nic dobrego nie jest w stanie uczynić sam od siebie i że niczym specjalnym nie zasługuje na Boga, a jednocześnie nie myśli „taki jestem biedny, poraniony, a jaki przez to interesujący”. Taki doświadczy Ducha, „Dawcę darów mnogich”, bo „moc w słabości się doskonali” (2Kor 12, 9).
3. Świadek
WSTĘP
- Katechetyczna definicja bierzmowanych mówi, że „zobowiązani są, jako prawdziwi świadkowie Chrystusa, do szerzenia wiary słowem i uczynkiem”.
- Być świadkiem Chrystusa… poważne zadanie… czy to zadanie rzeczywiście dla nastolatka, który nie wie jeszcze, jak potoczy się jego życie?
- A może to świetny plan na całe dorosłe życie? Zobaczymy…
AKTYWIZACJA
- Praca w grupach. Metoda –
- Zadanie jest następujące: wykonujemy list gończy za świadkiem Chrystusa.
- Prezentacja na forum.
- Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Czy jest jakieś podobieństwo między nami, a postaciami z plakatów?
- Co trzeba robić, aby być takim świadkiem?
- Czy to jeszcze na nasze czasy, czy już raczej nie?
- Po co nam świadkowie, czy nie wystarczą zwyczajni wierni, których pełno jest w kościele?
- Bierzmowanie zobowiązuje do bycia świadkiem – jak nim być w młodym wieku? Na czym to polega?
PUENTA
Czytając tekst Dziejów Apostolskich, mówiący o wyjściu Apostołów z Wieczernika, obserwujemy owoce tego sakramentu. Apostołowie umieją przemawiać z mocą. To jest pierwszy wspaniały owoc. Do tego czasu mówili przy pomocy swoich ludzkich słów: towarzyszyli Chrystusowi i przygotowywali tereny do dalszej działalności misyjnej w Palestynie, ale ich słowo nie posiadało jednak mocy przemieniającej ludzkie serce. W Zesłaniu Ducha Świętego to ich słowo zostało wyposażone w zdumiewającą moc. Stało się skuteczne nie jako słowo ludzkie, ale jako słowo Ducha Świętego.
Drugi owoc: Nie obawiają się cierpienia. Nie w tym znaczeniu, aby nie odczuwali cierpienia albo otrzymali gwarancję, że nie będą cierpieć. Wręcz przeciwnie, cierpienie jest nierozerwalnie złączone z głoszeniem prawdy. Tak jak cierpiał Chrystus, i oni będą cierpieć. Człowiek w oparciu o własną moc nigdy nie potrafi przygotować się do cierpienia. Jest potrzebne specjalne umocnienie Ducha Świętego, aby podjął trud cierpienia dla wielkich wartości. Kto z zewnątrz obserwuje człowieka cierpiącego za wartości duchowe, zastanawia się, skąd on ma moc sprostania cierpieniu oraz jak wielką wartość ono posiada, skoro on dobrowolnie się na nie zgadza. To jest właśnie świadectwo.
Trzeci owoc: Potrafią bronić Chrystusa i Ewangelii. Pan Jezus przygotowując ich do trudnej misji, wyraźnie zaznacza, że będą was prowadzić przed sądy i wtedy nie myślcie, co i jak macie mówić, bo zostanie wam to dane. Duch Święty, który będzie z wami, pokieruje rozmową. Czytając Dzieje Apostolskie widzimy, jak zaszokowany jest Sanhedryn, kiedy Piotr, prosty rybak, potrafi niezwykle celnie odpowiadać na bardzo trudne pytania, czyniąc to z taką mocą, że cały wielki trybunał sądowy Izraela staje bezradny. To jest właśnie owoc bierzmowania, umocnienia przez Ducha Świętego, który ich wypełnił.
Wyobraźmy sobie lekarza, który staje w obliczu wielkiej epidemii i nie ma szczepionki. Jest świetnie przygotowany i jest bezradny. Szczepionka jest bronią, przy jej pomocy można odnieść wielki sukces w czasie epidemii, ratując tysiące ludzi. Właśnie Duch Święty udzielony w bierzmowaniu chrześcijanom jest tą „szczepionką”. Sam człowiek jest bezradny wobec zła, a po bierzmowaniu dysponuje Bożą mocą. Inny obraz. Ktoś widzi olbrzymie morze potrzeb, ale w jego kieszeni jest pusto, ma tylko swoje ręce i dobrą wolę. Nie potrafi zaradzić nieszczęściu tylu ludzi. Ktoś inny dysponuje pięcioma milionami dolarów i on natychmiast potrafi zorganizować pomoc, ponieważ dysponuje bogactwem, może więc działać tysiące razy skuteczniej. To nie są tylko jego ręce, one są uzbrojone bogactwem, którym dysponuje.
W momencie bierzmowania chrześcijanin zostaje wyposażony w takie Boże konto. To, że z niego człowiek nie korzysta, to jego sprawa; że może za mało w Kościele potrafimy podprowadzić pod umiejętność wykorzystania tego konta, to jest jeszcze inna sprawa, ale my jesteśmy niezwykle bogatymi ludźmi, którzy w konkretnych sytuacjach zachowują się jak nędzarze. Nie sięgamy po to bogactwo, które jest nam dane. Jest wielu, którzy mają wielkie konto i nie potrafią go wykorzystać. Do tego jest potrzebna mądrość i odwaga.
Przypominam, że sakrament bierzmowania udziela szczególnej łaski potrzebnej do dawania świadectwa wierze w Chrystusa Zmartwychwstałego. Chodzi o uświęcenie otoczenia, w którym człowiek żyje, o przekaz wiary drogą świadectwa.
Katechizm stwierdza, że Duch Święty w bierzmowaniu umacnia chrześcijanina, aby wiarę swoją mężnie wyznawał, bronił jej i według niej żył. Chodzi więc o trzy wymiary świadectwa: o wyznanie wiary wtedy, kiedy to jest potrzebne, o jasne stwierdzenie: jestem katolikiem, jestem człowiekiem wierzącym; chodzi o obronę wiary wtedy, kiedy przy nas poszczególne prawdy wiary są atakowane; i chodzi o świadectwo wiary dane czynem.
W wielu sytuacjach nie trzeba mówić, iż się jest katolikiem, a jednak zajęta przez nas postawa wyraźnie o tym świadczy. Do takiego świadectwa jest potrzebna mądrość i odwaga. W sakramencie bierzmowania Duch Święty uzdalnia nas do składania tego świadectwa.