CHRYSTUSOWE „OJCZE NASZ”

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Lektura Tagi: Ojcze nasz

Słyszymy dziś w Ewangelii św., że Żydzi chcieli zabić Chrystusa, ponieważ nazywał Boga swoim Ojcem i czynił się równym Bogu. Aby zrozumieć sens chrześcijańskiej modlitwy, trzeba zrozumieć tę ewangeliczną scenę. Dlaczego Żydzi gorszyli się, kiedy Chrystus mówił o Bogu jako o swoim Ojcu?

Ojcze

W Starym Testamencie nazywano Boga Ojcem Narodu, Ojcem sierot, ale nigdy nie używano w odniesieniu do Boga określenia „mój Ojciec”, aramejskie „Abba”. To jest wyraźnie wzięte ze słownika dziecka i w języku polskim należałoby oddać to słowo przez „mój Tato”. Jest to słowo, które ukazuje zażyłą więź między dzieckiem a ojcem. Chrystus, ilekroć zwracał się do Boga, zawsze używał tylko tego jednego słowa: „Mój Ojciec”. Kiedy Apostołowie podeszli do Chrystusa z prośbą: Naucz nas modlić się, Jezus powiedział: A kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie… To znaczy udzielił uczniom prawa zwracania się do Boga tak, jak On się zwraca, zwracania się do Boga jako do Ojca, jako do naszego Taty. Jeżeli chcemy odkryć głębię treści zawartej w „Ojcze nasz”, w tym jedynym fragmencie Ewangelii, który wszyscy znamy na pamięć, bo przekazała nam go matka, to musimy odkryć bogactwo tego jednego słowa „Ojcze”, „Ojcze nasz”. To jest novum, wielkie novum chrześcijańskiej religii – zażyła więź między Ojcem a dzieckiem.

W tym zażyłym odniesieniu do Ojca Chrystus podał siedem podstawowych próśb. Chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę na znaczenie Modlitwy Pańskiej. Jesteśmy przyzwyczajeni do jej odmawiania. Bardzo często zgubiła się nam wśród wielu innych formuł modlitewnych. Tymczasem jest to jeden jedyny tekst, który pochodzi od Boga. Wszystkie inne modlitwy są dziełem człowieka. Ten jeden jedyny jest tekstem, który przekazał nam Bóg. Modlitwa ta jest objawiona przez Chrystusa, który w niej zawarł wszystko, co się składa na doskonałą chrześcijańską modlitwę, tak co do treści, jak i co do sposobu. Stąd też w życiu chrześcijanina Modlitwa Pańska powinna zajmować szczególne, niepowtarzalne miejsce. Nie wolno tej modlitwy utopić w innych modlitwach. Więcej, ta modlitwa musi być przedmiotem ciągłej refleksji, aby stopniowo odkryć całe bogactwo treści, która jest tam zawarta. Równocześnie trzeba pamiętać, że jest to jedyna modlitwa „w imię Jezusa”, a więc ta, o której mówiliśmy wczoraj. W „Ojcze nasz” jest spełniony podstawowy warunek skuteczności chrześcijańskiej modlitwy: pochodzi od Chrystusa i, jak za chwilę zobaczymy, jest Jego własną modlitwą.

Zamieniliśmy „Ojcze nasz” na pacierz, i to jest nasz błąd. Chrystusowi nie chodziło o recytowanie, Jemu chodziło o to, aby człowiek w duchu Modlitwy Pańskiej potrafił podnieść swoje serce i razem z nim swoje własne życie w całości do Ojca niebieskiego.

Dziś chciałbym krótko ukazać, jak Jezus będąc na ziemi modlił się w duchu „Ojcze nasz”. Wszystkie Jego modlitwy, zebrane w Ewangelii, są niczym innym, tylko słowami „Ojcze nasz”, ujętymi w nieco inną formę. Przy pomocy modlitwy samego Chrystusa, przy pomocy Jego własnych słów, pragnę ukazać bogactwo Modlitwy Pańskiej. Więcej, ograniczam się tylko do ostatniego „Ojcze nasz”, jakie Chrystus odmawiał na ziemi. Trwało ono od Wieczernika po Krzyż. Św. Jan podał nam wspaniałą modlitwę arcykapłańską Chrystusa, który skierował ją do Ojca wychodząc z Wieczernika. Zwróćmy uwagę na to, jak w tej modlitwie arcykapłańskiej brzmi nasze „Ojcze nasz”.

Święć się imię Twoje

Oto jak modli się Chrystus:

Jezus podniósł oczy ku niebu i rzekł: „Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył (…). Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania (…). Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata” (J 17,1-5).

Święć się imię Twoje, otocz Syna chwałą, aby Syn otoczył nią Ciebie. Kiedy Syn otaczał chwałą imię Ojca? Kiedy wypełniał dzieło, które Bóg zlecił Mu na ziemi. Nasze święć się imię Twoje to wypełnienie tego zadania, które Bóg nam tu na ziemi zlecił. Im doskonalej potrafimy je zrealizować, tym pełniej modlimy się słowami: Ojcze, święć się imię Twoje. Wezwanie to jest zatem zadaniem, aby być synem, aby być córką, z których Bóg Ojciec jest dumny. Chodzi o to, by ludzie patrząc na nasze czyny, na naszą postawę, chwalili Ojca naszego, który jest w niebie. To jest treść tego pierwszego wezwania: Ojcze, święć się imię Twoje.</P#

Przyjdź królestwo Twoje

W tej samej modlitwie arcykapłańskiej Jezus woła do Ojca: Nie tylko za nimi proszę (za Apostołami), ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyli we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My stanowimy jedno. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował, tak jak Mnie umiłowałeś (J 17,20-23).

Grzech rozbił ludzi. Nie tworzymy jednej kochającej się rodziny, tak jak planował Ojciec niebieski. To miał być Jego dom, to miała być wspaniała wspólnota kochających się serc. Grzech doprowadził do rozbicia. Nie możemy się spotkać, nie możemy się objąć wzajemnie miłością. Chrystus przybył, aby nam w tym pomóc i to jest to Przyjdź królestwo Twoje, aby ludzkość spotkała się w jedności, w miłości i w pokoju. To jest ten wielki wysiłek Chrystusa, a równocześnie treść modlitwy Ojcze, przyjdź królestwo Twoje. Każdy nasz wysiłek zmierzający do spotkania, zmierzający do zjednoczenia z ludźmi, jest realizacją tej drugiej prośbyModlitwy Pańskiej. Świat ma poznać, tu na ziemi, rozwój królestwa Bożego przez wzrost naszej miłości i jedności. Ale Chrystus w Wieczerniku wie, że idealne królestwo Boże, królestwo Ojca niebieskiego tu na ziemi jest niemożliwe i dlatego prosi o przeniesienie swoich wybranych do królestwa Ojca w niebie:

Ojcze, chcę, by także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę Moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich (J 17,24-26). Przepiękna prośba Przyjdź królestwo Twoje. Chcę, aby oni byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę Moją. Królestwo Boże jest tu na ziemi, ciągle powstaje, tworzy się, ale jego celem jest Dom Ojca, w którym jest mieszkań wiele, przygotowanych dla każdego z nas. Jezus w Wieczerniku prosi Ojca, abyśmy wszyscy w tym Jego Domu się spotkali.

Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi!

Ten werset Modlitwy Pańskiej Chrystus powtarza wielokrotnie w Getsemani. To jest właściwie jedyna modlitwa, którą zanosi do Ojca niebieskiego:

Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech odejdzie ten kielich ode Mnie, wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty. Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie (Mt 26,39).

Olbrzymi wysiłek zharmonizowania swojej własnej woli z wolą Ojca. Jest to treść trzeciego wezwania Modlitwy Pańskiej. Bodaj najtrudniejsza, wymagająca ogromnego wysiłku, a nawet walki, aby wola Ojca była zrealizowana w każdym momencie naszego życia. Tu na ziemi nie jest to rzecz łatwa. Ktokolwiek chce odkryć pełnię bogactwa, a równocześnie trud tego jednego modlitewnego wezwania: Ojcze, bądź wola Twoja, musi wejść do Getsemani. Nie może jednak spać z Apostołami, musi czuwać z Chrystusem i odkryć, co znaczy w konkretnej sytuacji wołać: Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie.</P#

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

Kiedy czytamy uważnie Ewangelię św. i przeglądamy sceny, w których Chrystus stoi przed nami z chlebem w ręku, odkrywamy dwie rzeczy. Pierwsza: prawie zawsze Chrystus, mając w ręku chleb równocześnie się modli. Jest tylko jeden jedyny fragment, gdzie po zmartwychwstaniu, nad brzegiem jeziora, Chrystus podaje uczniom chleb, a Ewangelista nie wspomina o Jego modlitwie. W innych wypadkach, ile razy Jezus ma chleb w ręku, zawsze się modli. I druga rzecz: Chrystus zawsze tym chlebem się dzieli, ten chleb rozdaje. Nie ma ani jednej sceny, gdzie byłaby mowa o tym, że chleb zatrzymuje tylko i wyłącznie dla siebie. Ojcze, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. W Wieczerniku również bierze do ręki chleb, błogosławi, modli się i co więcej, ten ostatni moment tu na ziemi, w którym ma chleb w swoich rękach, czyni momentem ponadczasowym, ustanawiając Mszę św., Eucharystię. Wypowiada nad chlebem słowa święte, słowa konsekracji: To jest ciało Moje. To nie przypadkiem ucząc nas modlitwy Chrystus włączył wezwanie: Ojcze, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Chrześcijanin powinien zawsze podchodzić do chleba z religijnym szacunkiem; zawsze, nawet wtedy, kiedy ten chleb leży na ulicy. Jeżeli tego nie potrafi, to nigdy nie zrozumie, czym jest Uczta Eucharystyczna, czym jest Msza św. To jest wielkie wydarzenie: Chrystus z chlebem w ręku, z modlitwą i słowami: bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje.

Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom

Chrystus win nie posiadał, nie musiał się tak modlić, a jednak, kiedy Go przybito do krzyża, otoczony pogańskimi legionistami wykonującymi wyrok, modli się: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią. Uczy nas przebaczającej modlitwy, uczy nas tego, co w tym wezwaniu jest najistotniejsze – miłości nieprzyjaciół. To w tym celu w Modlitwie Pańskiej Chrystus umieścił wezwanie, byśmy codziennie rano i wieczór przypominali sobie, że w takiej mierze Bóg nam daruje, w jakiej mierze my przebaczymy naszym winowajcom. Kilka godzin przed śmiercią sam przebacza: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.

Nie wódź nas na pokuszenie

Chrystus tylko na początku publicznej działalności na moment znalazł się w zasięgu pokusy. Później pokusa już nie ma do Niego dostępu. A jednak, właśnie w Wieczerniku, w Ogrodzie Oliwnym bardzo troszczy się o swoich Apostołów, aby oni nie ulegli pokusie. Jego samego pokusa już nie dosięgnie, ale dosięgnie Jego najbliższych. Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała wiara twoja, a ty utwierdzaj swoich braci. W Getsemani dwukrotnie podchodzi do Piotra i powiada: Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Piotr się nie modlił i uległ pokusie. Nie wódź nas na pokuszenie – to jest przygotowanie do próby, do ciężkiej godziny, do sytuacji, w której człowiek zostanie zaskoczony. Bóg może wystawić go na próbę.

Zbaw nas od złego

Przepiękne jest zakończenie Modlitwy Arcykapłańskiej Chrystusa, w której martwi się o nas, o tych, których zostawia na ziemi, o tych, którzy będą w zasięgu złego. Ojcze święty, zachowaj ich w Twoim imieniu (…). Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia (…). Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego (J 17,11-15).

Na świecie zło jest groźne, żyjemy w ciągłym zagrożeniu. Zło jak lew ryczący krąży szukając, kogo by pożreć. Do jakiego stopnia jest ono przebiegłe i mocne, świadczy dramat Wieczernika. Szatan wydarł Chrystusowi jednego z Dwunastu w Wieczerniku. Judasz był w zasięgu ręki Chrystusa, a i tam zło potrafiło odnieść zwycięstwo. Stąd ta prośba: Ojcze, zbaw nas od złego. Bez łaski Bożej, bez pomocy Bożej jesteśmy absolutnie za słabi, aby zwyciężyć otaczające nas zło.

Amen

Chrystusowe AMEN – Wykonało się. Jest to ostatnie słowo na krzyżu. Prześledziliśmy „Ojcze nasz”, które odmawiał Chrystus w Wieczerniku i na Golgocie. Okazuje się, że całość Jego modlitwy doskonale harmonizuje ze słowami tej modlitwy, której nas uczył. Równocześnie, jeśli sami chcemy odkryć bogactwo tych siedmiu próśb, musimy poświęcić wiele czasu, by zobaczyć, w jaki sposób, jakimi słowami Chrystus zwraca się do Ojca.

Ale w tej sytuacji modlitwa „Ojcze nasz” jawi się przed nami jako modlitwa życia. I to jest rzecz znamienna. Ostatnie godziny Chrystus uczynił modlitwą. Więcej, całość swojego życia uczynił wspaniałą modlitwą. „Ojcze nasz” – to nie jest tekst do recytowania, to jest program chrześcijańskiego życia. Realizując ten program każdy z nas staje się chrześcijaninem, a wszyscy stajemy się uczniami Jezusa i dziećmi Ojca niebieskiego.

Ciągle uczyć się Modlitwy Pańskiej

Kończąc nasze rekolekcyjne spotkania, chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy:

Modlitwa Pańska jako jeden z największych klejnotów, który każdy z nas posiada (od dziecka znamy tekst), jest również integralną częścią Wielkiej Modlitwy Eucharystycznej. Msza św., wszystkie jej modlitwy są wspaniale zharmonizowane z modlitwą „Ojcze nasz”. Słowa Modlitwy Pańskiej, do których wprowadza ten piękny wstęp, liczący już kilkanaście wieków „ośmielamy się mówić” – poprzedzają nasze zjednoczenie z Chrystusem w Komunii św. Jeśli zatem chcemy wejść w modlitwę chrześcijańską, starajmy się wejść we wszystkie modlitwy Mszy św. To jest szkoła modlitwy chrześcijańskiej, tym bardziej że tu modlimy się razem, zgromadzeni w imię Chrystusa.

I druga rzecz: starajmy się indywidualnie, o ile to od nas zależy, odkryć bogactwo wezwań „Ojcze nasz”. Św. Jan od Krzyża, wielki mistrz w dziedzinie życia modlitwy, będąc mistrzem nowicjatu, miał w gronie kleryków studenta po prawie, który chciał zostać karmelitą. Kiedyś zgłosił się do św. Jana, aby mu dał odpowiednią lekturę dotyczącą modlitwy. Wówczas św. Jan od Krzyża podał mu białą kartkę, kazał napisać na niej tekst „Ojcze nasz”, a następnie polecił mu codziennie przez godzinę rozważać ten tekst i uczyć się tej modlitwy. Upłynęły lata. Karmelita się zestarzał, i kiedy się go pytali: co robi na modlitwie? – wyciągał tę kartkę i mówił: uczę się modlić słowami „Ojcze nasz”.

Chciałbym na końcu tych rekolekcji każdemu z was dać taką kartkę i poprosić nie o godzinę dziennie, ale o trzy minuty studium, uczenia się Modlitwy Pańskiej, a wtedy możecie być pewni, że życie wasze z dnia na dzień będzie coraz bogatsze i coraz piękniejsze. Amen.

Źródło tekstu: www.opoka.org.pl/