Cierpienie jako argument przeciw Panu Bogu
- Pytania pełne żalu typu „dlaczego?…” są często bardziej emocjonalne niż racjonalne. Racjonalność polegałaby na konsekwencji – czyli: dlaczego nie zechcesz ukarać. Boże, człowieka, który czyni zło?… DLACZEGO NIE UKARZESZ MNIE SAMEGO?…
- Do cierpienia trzeba podchodzić z szacunkiem i pokojem. Jest ono tajemnica – im bardziej w nią wchodzę, tym bardziej jest niezwykła i wielka. Tak bardzo różni się od zagadki, krzyżówki…
- Śmierć i cierpienie są karą za grzech. Tutaj widać, jak bardzo realnie rani on człowieka i świat. Ale karę za grzech trzeba również oddzielić od prostej konsekwencji popełnionego zła.
- Oskarżając Boga – nie Jego oskarżamy, lecz wypaczone pojęcia o Nim. Bóg jest dobrem najwyższym i nieskończonym, oskarżanie Go jest wewnętrzną sprzecznością, traktowaniem Go jako jednego z wielu bożków, może nieco większego…
- Pretensje do Boga pogłębiają nasze zanurzenie się w złu, ponieważ utrudniają myśl, że w Nim trzeba szukać pomocy wobec zła, którego doświadczamy.
- Trzy postawy wobec cierpienia:
- godzę się na nie i nie ma na to rady; czasem sobie ulżę przekleństwem, pijaństwem, seksem,
- udaję, że go nie widzę, wmawiam sobie, że nie jest ono wcale takie straszne,
- zbieram w sobie energię ducha, żeby się nie poddawać złu, likwidować jego źródło, przyczynę oraz skutki, pomagać innym: to pomaga dostrzec, że nie jesteśmy tacy słabi wobec potęgi zła, jest w nas sita zdolna je unieszkodliwić.
- Udział w tej Mocy. pomoc drugiemu człowiekowi sprawia, że – mimo cierpienia, smutku – zło nie jest w stanie uczynić mojego życia bezsensownym.
- Jezus Chrystus pokazał na krzyżu, że najważniejsze rzeczą jest wyrwanie złu Jego głównego żądła. Jest ono skierowane przeciw naszej wspólnocie z, Bogiem i z drugim człowiekiem, czyli przeciw sensowi naszego życia. Zobacz sytuację po grzechu pierworodnym: człowiek chowa się przed Bogiem, człowiek oskarża długiego człowieka.
- Niepokój religijny spowodowany złem i cierpieniem może mieć dwa oblicza:
- autentyczne – prowadzi wtedy do postawy zbierania w sobie energii ducha,
- nieautentyczne – kończy się tylko na samym pytaniu, na kumacie żalu i pretensji.
- Bóg kocha nas, karze za zło, abyśmy się opamiętali. Podobnie jak każdy kochający ojciec, który wyczerpie wszystkie możliwości, sięga po karę, aby cierpieniem przemówić do swojego
- Nie wszystko jednak cierpienie można wytłumaczyć sprawiedliwą karą. Na ziemi cierpią niewinni ludzie, a zwłaszcza niewinne dzieci, które nigdy na karę nie zasłużyły. Często doświadczamy cierpienia jako konsekwencji złego czynu, to znaczy – cierpienie jest związane z naruszeniem prawa moralnego. Bóg w tym wypadku nie wymierza kary. To sam człowiek dźwiga odpowiedzialność za kalectwo, które jest następstwem popełnionego grzechu.
- Ma to związek z wolnością człowieka. Cierpienie na ziemi jest wynikiem niewłaściwego wykorzystania wolności przez innych ludzi (obozy zagłady, wojny, napady, zanieczyszczenia). To nie Bóg odpowiada za to cierpienie. To dzieje się za przyczyną konkretnych ludzi. W imię źle wykorzystanej wolności człowiek, niszcząc innych, niszczy samego siebie.
- Skoro jednak olbrzymia ilość cierpienia na ziemi jest owocem źle wykorzystanej wolności, to w takiej sytuacji istnieje możliwość zlikwidowania tego cierpienia. To jest w naszych rękach. Chodzi o to, by mądrzy, ceniący wolność ludzie, potrafili tą wolnością posługiwać się dla dobra innych.
- Istnieją jednak nieszczęścia, wobec których człowiek jest zupełnie bezradny: wybuch wulkanu, trzęsienie ziemi, uderzenie pioruna. Tu wolność nie ma nic do powiedzenia. Takie nieszczęścia istnieję i za nie odpowiedzialny jest bezpośrednio Bóg.
- Jak zatem pogodzić miłość Boga z cierpieniem i nieszczęściem, jakie istnieje na ziemi, niezależnie od woli człowieka? Jeśli Bóg kocha, to nie może zgodzić się na to, by osoby kochana cierpiała. My nie potrafimy pogodzić miłości z cierpieniem. W odniesieniu do Boga to pytanie jest tym trudniejsze, że Miłość jest wszechmocna i Bóg mógłby jednym aktem woli, usunąć z ziemi wszelkie cierpienie.
- Chrystus nie usunę! cierpienia, ale nadał mu sens. Uczynił z cierpienia narzędzia zbawienia świata. Cierpienie, nawet niewinnego, jest procesem kształtowania jego dojrzałości. My nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób cierpienie maleńkiego dziecka, które jest umieszczone w łonie matki, przyczynia się do kształtowania jego dojrzałości. Bóg to wie. Cierpienie jest ściśle związane z procesem duchowych narodzin i wtedy ma sens. Jak matka czekając na rozwiązanie doskonale dostrzega sens swego cierpienia, wiedząc, że musi przez nie przejść, aby się dziecko narodziło, tak nasze cierpienie jest etapem na drodze narodzin nowego człowieka.
- Drugi moment – w każdym cierpieniu mamy do czynienia ze zniszczeniem (ciała lub ducha). I przez to zniszczenie człowiek zbliża się do Boga. Cierpienie uderza w człowieka jak młot uderza w gwóźdź. Gdyby gwóźdź czuł, to każde uderzenie byłoby dla niego bardzo bolesne. Dopiero wtedy gwóźdź zyskuje swój sens, gdy jest wbity tam, gdzie powinien być.
- Człowiek powinien być wbity w Boga, i cierpienie – uderzając w niego – wbija go w Boga, łączy go z Bogiem. I to jest cierpienie zbawcze. My odczuwamy ból i w wielu wypadkach nawet nie dostrzegamy spotkania z Panem Bogiem, ale uderzenia cierpienia zmierzają do zjednoczenia z Bogiem.
- Chrystus cierpi niewinnie. Przyjmując cierpienie na krzyżu, równocześnie przyjmuje cierpienia wszystkich niewinnych ludzi na ziemi. Niewinny człowiek połączony jest z Chrystusem i jego cierpienie jest włączone w cierpienie Chrystusa.
- Obraz: płonie wielki las, energie, która się wyzwala ginie bezpowrotnie. Bezsensowne zniszczenie. Jeżeli jednak to drewno włożymy do pieca, to staje się w nim energią pożyteczną. Gdyby nie było Chrystusa, to wszystkie niewinne cierpienia na ziemi porównalibyśmy do dramatu płonącego lasu.
- Chrystus natomiast objął swoim sercem wszystkich i ani jeden gram niewinnego cierpienia na ziemi się nie zmarnuje. W Chrystusie to cierpienie zyskuje moc zbawczą. To jest udział człowieka w zbawieniu świata. Św. Paweł pisze wyraźnie, że w swoim ciele uzupełnia to, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa. On jest świadom, że przez cierpienie jest włączony
w wielkie bogactwo zbawczej miłości Chrystusa. - Samo cierpienie, zwłaszcza człowieka niewinnego, jest złem, i jako zło nie da się usprawiedliwić. Gdyby się dało usprawiedliwić, nie byłoby ziem. Ale cierpienie niewinne Jest nie do uzasadnienia i dlatego Chrystus nadaje mu nowy sens. Jezus zamienił niewinne cierpienie w akt miłości zbawczej. To jest tajemnica Chrystusowego krzyża.
- Nie potrafimy odpowiedzieć, dlaczego Chrystus cierpienia nie usunął. Widzimy, że przez cierpienie dokonuje się zbawienie, ale dlaczego przez cierpienie – to tajemnica. Chrystus wzywa nas, abyśmy doskonalili siebie i odkrywali sens życia, a tą drogą dostrzeżemy sens cierpienia i śmierci, ponieważ są to istotne elementy tajemnicy życia.
Wybór z: Ks. Edward Staniek, Sześć prawd wiary, Krakow 1990.