Ciężar życia
1. Sztanga
WSTĘP
Słyszymy czasem, że życie jest ciężkie. Na co dzień uznajemy to zdanie jednak za zwykły banał… Sprawdzają się jednak te słowa zwłaszcza w sytuacji, gdy kogoś dopadnie jakieś zmartwienie, albo zwykłe wymagania, np. związane ze szkołą. Ciężarem w życiu może być słabe zdrowie, niespełniona miłość lub wredny szef w pracy. Ciężarem może być samo istnienie człowieka, gdy nie wiadomo, jak sobie z nim poradzić, gdy nie ma celu, do którego może dążyć. Skoro życie jest ciężkie – sprawdźmy zatem jego ciężar…
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Metoda – sztanga. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: co składa się na ciężar życia? Odpowiedzi wypisujemy na tekturowych krążkach i nakładamy na wcześniej przygotowane (z drewnianych patyczków np. do szaszłyków) „sztangi”. Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Kto najlepiej radzi sobie w życiu z tymi ciężarami?
- Czy można nauczyć się je dźwigać?
- Czy życie to zawody w podnoszeniu ciężarów?
- Czy człowiek to taki swoisty STRONG MEN?
- Jakich odżywek potrzeba, aby to wszystko udźwignąć?
- A może jednak każdy dostaje ciężary po prostu na swoją miarę i życie tylko systematycznie dokłada mu wagi, gdy człowiek radzi sobie coraz lepiej?
- Może nie ma na co zwracać uwagi, tylko po prostu żyć i brać wszystko na swoje barki?
- Jak się ma ODPOWIEDZIALNOŚĆ do innych ciężarów podejmowanych przez nas w życiu?
- Ponad czterysta lat temu Jan Kochanowski powiedział : „Ciężko kto nie miłuje, ciężko kto miłuje”.
- Mówimy czasami, że w życiu dźwigamy swój własny krzyż? Jaki to ma sens w naszych czasach? Czy to jest jeszcze dzisiaj atrakcyjne?
PUENTA
Ciężar życia świadczy o jego wartości. Wszystko, co najcenniejsze powstaje za sprawą wielkiego wysiłku, przy współpracy z talentem i najczęściej gdzieś w ukryciu. Najważniejsze decyzje podejmuje się w milczeniu i skupieniu. Największe wyzwania wymagają wielu przygotowań dokonywanych.
W takiej sytuacji ciężar, który bierzemy na swoje barki może stać się z czasem czymś błogosławionym, motywem rozwoju, dochodzenia do celu, przyczyną wielu wspaniałych owoców tego dźwigania i zmagania się z ciężarem życia.
2. Porywający mix
WSTĘP
Ciężary wypisane przez nas są swoistym mixem życiowych problemów i decyzji. Ten mix życiowych spraw może być przytłaczający. Ostatnio jednak w pewnej reklamie możemy się dowiedzieć, że ciężary umieszczone na sztandze, dobrze zbudowaną osobę, o stosownym ciężarze, mogą nawet porywać w niebo…
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Formularz – mix. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: dzięki czemu wypisane przez nas problemy – ciężary mogą nas porywać do góry, a nie przytłaczać ku ziemi? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Czy są takie ciężary, które porywają człowieka ku górze? Czy to tylko zwykła reklama?
- Czy rozwiązywanie zwykłego zadania, dochodzenie do celu może człowieka w jakiś sposób „uskrzydlić”? Jeśli tak, to w jaki sposób?
- Miłość porywa i uskrzydla czy wręcz przeciwnie – przytłacza do ziemi?
- Czy krzyż może to samo zrobić z człowiekiem, co miłość?
- Czy dokładanie ciężarów życiowych trzeba zawsze traktować jako coraz większą mękę? Czy może coraz większe wyzwanie do uniesienia?
- Jak patrzymy się na ludzi, którzy świetnie sobie radzą z ciężarami życiowymi?
PUENTA
Życie, miłość, krzyż – mogą być jak skrzydła, które niosą ku niebu, ku pięknu, ku Bogu. Zależy to od nastawienia ludzkiego serca, od decyzji o podjęciu trudu, od cierpliwości i wytrwałości i wielu innych czynników.
Jedno jest pewne – dzięki temu wysiłkowi człowiek coraz bardziej staje się człowiekiem!
3. Siła psychiki
WSTĘP
Czy do uprawiania sportu potrzebna jest psychologia? Na pewno wiele osób zadaje sobie takie pytanie. Komentatorzy sportowi mówią, że np. Adam Małysz nie ma już opiekującego się nim psychologa i to najpewniej spowodowało spadek jego formy. Albo, że np. Andrzej Gołota ma słabą psychikę i to powoduje, że „nie wytrzymuje” na ringu. Zatem można przypuszczać, że psychologia w sporcie odgrywa pewną rolę.
http://prace.sciaga.pl/29915.html
AKTYWIZACJA
Praca na forum. Dyskusja. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: co jest potrzebne, aby „wytrzymać na ringu życia”?
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Dobry trener – to podstawa. Gdzie go znaleźć?
- Dobry przeciwnik – to druga podstawa. Co mogę mu zawdzięczać?
- Przegrana i smak porażki. Czego mogę się nauczyć?
- Wygrana i triumf – czy zawsze i za każdą cenę?
PUENTA
Przede wszystkim nie można zapomnieć, że jestem sam na świecie. Życie to „gra zespołowa” i warto do niego zastosować reguły obowiązujące w sportowych grach zespołowych.
Strategia rozwijania spójności grupy nazywana jest budowaniem zespołu, a Carron i jego współpracownicy zaproponowali następujące zasady, wpływające pozytywnie na zwiększanie spójności drużyny:
każdy zawodnik powinien znać obowiązki innych członków grupy;
jeśli jesteś trenerem, poznaj jak najlepiej wszystkich swoich zawodników i wykorzystaj tę wiedzę do rozwijania współpracy;
rozwijaj poczucie dumy w podzespołach stanowiących większy zespół, na przykład w linii obrony w drużynie piłkarskiej;
zachęcaj zawodników do wspólnego podejmowania decyzji, aby poczuli, że drużyna jest również ich sprawą;
wyznaczaj cele zespołowe i uczcij ich osiągnięcie;
objaśnij każdemu członkowi drużyny jego obowiązki i przekonaj go o jego indywidualnym znaczeniu;
pozwalaj członkom zespołu na spory;
zapobiegaj tworzeniu się klik wewnątrz zespołu, dając każdemu możliwość działania i uniknięcia roli kozła ofiarnego;
stosuj ćwiczenia pokazujące wszystkim uczestnikom, jak bardzo są zależni od siebie nawzajem;
naświetlaj pozytywne aspekty gry, nawet jeśli drużyna jest na przegranej pozycji.
http://prace.sciaga.pl/29915.html
4. Wiara i trud życia
WSTĘP
Czy naprawdę jednak ludzki trud niczego już więcej w sobie nie zawiera poza przekleństwem?
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Metoda – papierek lakmusowy. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: czym się różni twórczy i cenny trud od trudu beznadziejnego? Odpowiedzi wypisujemy na paskach papieru. Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- W jakich sytuacjach oszczędzanie komuś wysiłku jest czynieniem mu krzywdy?
- Jak przełamywać swój egoizm lub swoje lenistwo?
- Fascynacja – czemu warto poświęcić wysiłek w naszych czasach?
PUENTA
Siostra, osoba wierząca, nie chce swojego dziecka uczyć modlitwy i zakazuje mówić mu o Bogu. Powiada, że na to będzie jeszcze czas, a na razie nie trzeba psuć dziecku radości dzieciństwa. Jak jej wytłumaczyć, że nie ma racji?
Ciekaw jestem, czy siostra Pani uczy swoje dziecko dzielić się z innymi otrzymaną zabawką, cukierkami itp. Gdyby była konsekwentna, powinna by tego zaniechać: przecież to mąci dziecku spontaniczną radość z otrzymanego daru! Będzie jeszcze czas — prowadźmy dalej to absurdalne rozumowanie — nauczyć je liczenia się z istnieniem innych, kiedy dorośnie i będzie więcej rozumiało.
NIELUDZKIE OSZCZĘDZANIE WYSIŁKU
Czy naprawdę jednak ludzki trud niczego już więcej w sobie nie zawiera poza przekleństwem? Przecież właśnie u dziecka najwyraźniej można zobaczyć, że trud bywa również pracą poszerzania i pogłębiania samego siebie, wydobywaniem z siebie tego, co jeszcze ukryte, a szczególnie cenne. Proszę przypatrzyć się dziecku, które uczy się siadać: jakżeż ono wtedy ciężko pracuje, całe jest zasapane, używa wszystkich swoich sił, żeby osiągnąć ten trudny cel, wyznaczony mu przez naturę. Dlaczego wtedy patrzymy z radością na jego trud i jeszcze je zachęcamy do dalszych wysiłków? Bo sam widok radości malca, że wreszcie udało mu się usiąść, jest wystarczającym dowodem, iż oszczędzanie dziecku tego wysiłku byłoby czymś nieludzkim i zdarza się zapewne tylko w domach dziecka.
TRUD PRZEŁAMYWANIA EGOIZMU
Przypatrzmy się jeszcze sytuacjom, kiedy zachęcenie dziecka do przełamania się sprawia mu wyraźną przykrość. Matka każe na przykład dziecku poczęstować otrzymanymi cukierkami wszystkich obecnych w mieszkaniu. Wtedy twarzyczka jego czasem z rozpaczy aż się wydłuży: przecież w ten sposób utraci niemal połowę swojego skarbu, który tylko jemu był ofiarowany! Postawmy retoryczne pytanie: Czy jest to tylko tresura, wdrażająca dziecko w przyjęte przez dorosłych zasady współżycia? Oczywiście, nie! Czy nie zdarzało nam się wielokrotnie oglądać dzieci w zupełnie odmiennej sytuacji — całe promieniujące radością, że mogą się dzielić z kimś sobie drogim i w ten sposób okazać swój entuzjazm z powodu jego obecności? Trud przełamywania egoizmu, nakazywany przez rodziców, odsłonił w dziecku głęboko leżącą w jego naturze zdolność do miłości.
PRZEŁAMANIE SWOJEGO LENISTWA – PRZYKŁAD
Ja tu mówię o pożytkach trudu w życiu dziecięcym, a przecież wchodzenie dziecka w wymiar wiary może się dokonywać równie spontanicznie i radośnie, jak stopniowe wprowadzanie go w tajniki jedzenia. Ileż poczciwej, a przecież już prawdziwie religijnej radości w jego oczach, kiedy pokazując na święty obraz, woła: „Bozia! Bozia!” Trud wiary pozna dopiero później, kiedy na przykład trzeba będzie czasami przełamać swoje lenistwo i nawet jeśli się nie chce — klęknąć do modlitwy. Pierwsze jednak, u samego progu refleksyjnej świadomości, spotkania z Panem Bogiem są zapewne dla niego (jeśli wolno nam się domyślać z jego zachowania) wspaniałą, fascynującą przygodą.
FASCYNACJA, A POTEM TRUD
Być może jest to jakaś bardziej powszechna prawidłowość, która dotyczy nie tylko wieku dziecięcego: że spotkanie z wielkimi wartościami budzi najpierw fascynację, a dopiero później poznaje się związany z nimi trud. Przecież również dorosły konwertyta pierwszy swój okres spotkania z Bogiem przeżywa nawet w euforii, a prawie zawsze jako czas wielkiego duchowego szczęścia. Powszedni trud wiary, a nawet ciężkie noce przychodzą dopiero później.
Podobnie jest chyba ze wszystkimi: Bywają młodzi ludzie, którzy długo marzą o tym, żeby zostać lekarzami, nauczycielami czy księżmi. Kiedy już to wreszcie osiągnęli, początkowo chodzą jak zauroczeni: tak im odpowiada ta praca, każdy dzień przynosi im nowe potwierdzenia, że bardzo dobrze wybrali. Ciężki trud tych zawodów poznaje się dopiero z czasem. Ciężki – a przecież dający tyle satysfakcji!
Czy nie tak samo jest z narodzinami dziecka? Młody ojciec chodzi jak zwariowany z radości, że urodziła mu się córeczka; cały świat mu się zaróżowił. Później — zwłaszcza kiedy się urodzą następne dzieci – jego okulary stracą różowy odcień, a nawet się zaciemnią. Czyżby wynikało stąd, że nie warto mieć dzieci, bo to tyle kosztuje?
RÓŻNICA MIĘDZY TRUDAMI
Sądzę, że jeśli ktoś za wszelką cenę chce oszczędzić dziecku trudu, każdego trudu, świadczyć to może o tym, że on sam nie dostrzega jeszcze dostatecznie różnicy między trudem przeklętym, niepotrzebnym, a sensownym, otwierającym nowe horyzonty, rozszerzającym samego nawet człowieka. Trzeba dziecku oszczędzać tego pierwszego trudu, ale chronić je przed tym drugim znaczyłoby ciężko je krzywdzić.
W jednym siostra Pani ma, być może, rację. Psychologowie przestrzegają przed tym, żeby pierwszy kontakt dziecka z wiarą nie był mu narzucany. Rodzice powinni mu podpowiadać — stosownie do jego pojętności — że świat nie kończy się na tym, co widzialne; wolno im też sugerować pierwsze formy kontaktu z Bogiem. Ale trzeba uważnie obserwować, czy dziecko te formy akceptuje, czy ponadziemski wymiar ludzkiego życia budzi jego fascynację, czy raczkowanie w modlitwie to dla niego równie radosna przygoda, jak nauka chodzenia. Jeżeli rodzice nie pomogą mu uformować w sobie postawy wiary jako czegoś własnego, może się to fatalnie odbić w jego późniejszym życiu religijnym.
WŁASNY PRZYKŁAD
I na koniec bodaj czy nie najważniejsza uwaga, związana z tematem przekazywania wiary dzieciom. Mianowicie każdy, przed kim staje to zadanie, powinien postawić sobie wówczas pytanie o swoją własną wiarę: Czym wiara jest dla mnie? Czy przenika ona i wieńczy cały sens mojego życia? Czy jest ona największą moją radością? Od odpowiedzi na te pytania istotnie zależy to, czy uda nam się własne dzieci wprowadzić we wspaniałą rzeczywistość wiary.
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_04.htm