Czy Bóg jest wszechmogący?
1. Bóg czasami bywa po prostu bezradny…
WSTĘP
Stare jak świat jest pytanie: czy Bóg mógłby stworzyć kamień, którego nie mógłby podnieść? Pytanie to może ujawniać sprzeczność samego pojęcia Boga. Jeśli bowiem Wszechmocny czegoś nie może, to już nie jest Wszechmocnym; Wszechmocny zaś nie może nie być Wszechmocnym, a więc jest to pojęcie wewnętrznie sprzeczne.
Co więcej, wydaje się czasami, że to człowiek jest bardziej rozwinięty od Boga, że człowiek więcej potrafi, że „uczeń przerósł Mistrza…”
AKTYWIZACJA
Zadanie brzmi następująco: uczniowie wskazują rzeczy, których Bóg nie może uczynić… W razie trudności można podpowiedzieć, zachęcić, wyjaśnić. Metoda: burza mózgów, jedna osoba zapisuje wskazane rzeczy na tablicy.
PUENTA
Spróbuję wyliczyć szereg rzeczywistych sytuacji, w których Bóg czegoś nie może. A więc Bóg nie może być kłamcą, nie może być niesprawiedliwy, nie może czynić zła.
Czy to Go ogranicza? Sądzę, że jest wręcz przeciwnie. Weźmy przykład. Są rzemieślnicy czy artyści tak doskonali w swojej dziedzinie, że praktycznie nigdy nie wypuszczają fuchy. Nie sądzę, żeby można ich było z tego powodu uważać za mniej wartościowych, no bo oni nie potrafią partaczyć.
Zestawmy naszą ludzką sytuację z sytuacją Boga.
- Człowiek może mówić i czynić prawdę, ale może też kłamać; Bóg nie może być kłamcą.
- Człowiek bywa dawcą i bywa zaborcą, Bóg jest wyłącznie dawcą;
- człowiek może kochać i może być obojętny, Bóg nie może być obojętny wobec nikogo.
Czyżby więc Bóg był jeszcze bardziej ograniczony w swoich możliwościach niż człowiek? Oto do czego prowadzi nasza logika, jeśli oderwiemy ją od rzeczywistości! Przecież dobro jest wartością realną, nie można go odrywać od rzeczywistości i czynić zeń jakiejś abstrakcyjnej kategorii logicznej.
2. Człowiek wszechmogący?
WSTĘP
Na wstępie zadałem pytanie – czy Bóg mógłby stworzyć kamień, którego nie mógłby podnieść? Ale przecież w podobny sposób mówi się o człowieku… mówi się, że wiara góry przenosi… porównanie jest adekwatne – największy siłacz nie jest w stanie przenieść wielkiej góry, chyba że w workach… natomiast z tego powodu nikt nie ma pretensji do siłacza, że nie potrafi tego uczynić za jednym razem…
AKTYWIZACJA
Chcę nawiązać do Ewangelii czytanej w niedziele w kościele – o czterech ludziach, którzy przynieśli sparaliżowanego do Jezusa, a On go uzdrowił… Praca w grupach z formularzem „kłopoty” – na ilustracji widzimy już tego człowieka uradowanego i szczęśliwego…
Jezus okazał swoją moc uzdrawiania… dotknął nią człowieka… uzdrowił… spróbuj pomyśleć, o czym w drodze powrotnej ten człowiek będzie rozmawiał z ludźmi, którzy go przynieśli?…
PUENTA
Powiedziałem wcześniej:
Czyżby więc Bóg był jeszcze bardziej ograniczony w swoich możliwościach niż człowiek? Oto do czego prowadzi nasza logika, jeśli oderwiemy ją od rzeczywistości! Przecież dobro jest wartością realną, nie można go odrywać od rzeczywistości i czynić zeń jakiejś abstrakcyjnej kategorii logicznej.
Jeśli w ten sposób popatrzymy na Bożą wszechmoc, prawda ta zaczyna się mieć jakoś bardzo realnie do nas samych. Jeśli bowiem wszechmoc Boga polega na niewyobrażalnie intensywnym dzieleniu się prawdą i dobrem, jeśli Bóg przez to zwłaszcza jest wszechmocny, że kocha, przy czym Jego miłość uzdrawia i jest twórcza – to my Boga możemy naśladować w Jego wszechmocy.
Niestety, możemy również parodiować. Człowiek ma moc budować siebie i swoje otoczenie, ale może też — jeśli jego moc jest rozwiedziona z prawdą i dobrem – niszczyć. Moc wynaturzona jest zwykle hałaśliwa, jest przy tym niesłychanie zaborcza: pozostawia po sobie krzywdę, krew, niewolę. Ale nie jest żadnym partnerem mocy duchowej, ta przewyższa ją o całe niebo, jest bowiem bezpośrednim uczestnictwem w mocy Bożej.
Cały straszliwy system obozu koncentracyjnego okazał się bezsilny wobec mocy duchowej ojca Kolbego i jemu podobnych.
W życiu codziennym zdarza się nam naśladować moc Bożą, ale zdarza się też, że ją parodiujemy. Każdy z nas jest kuszony do tego, żeby zawładnąć drugim człowiekiem albo nawet żeby go zniszczyć. W tych sprawach nigdy dość czuwania nad samym sobą, nigdy dość pracy. Właśnie w ten sposób rośnie w nas moc duchowa, zwiększa się nasze podobieństwo do Wszechmogącego.
A co do pytania, czy Bóg może stworzyć taki kamień, którego nie mógłby podnieść: W ogóle co to za Bóg, który podnosi kamienie?! Przecież Bóg nie jest istotą materialną ani nie jest w ten sposób zewnętrzny wobec swoich stworzeń, żeby w nich nie przebywał. Bóg nie podnosi żadnego kamienia ani nawet ziarnka piasku nie podnosi.
Natomiast wszystko, co istnieje, On nieustannie podtrzymuje w istnieniu; jest nieustannie źródłem wszystkiego, co istnieje. On jest obecny wszędzie: w każdym człowieku, w każdym kamieniu i w każdym ziarnku piasku. Ale zarazem jest Kimś Absolutnie Innym, Absolutnie Odrębnym od swoich stworzeń. Jest obecny w czasie i w przestrzeni, ale zarazem jest transcendentny wobec czasu i przestrzeni. Czas i przestrzeń nie są w stanie Go ogarnąć nawet częściowo, za to On ogarnia cały czas i całą przestrzeń. Jednym słowem, w pytaniu, czy Bóg mógłby stworzyć ów kamień, pojęcie „Bóg” jest abstrakcyjne i ma się nijak do Boga rzeczywistego. Bóg rzeczywisty jest zupełnie inny.