Dziesięcina
1. Tak czy nie?
WSTĘP
Zmiany w kanonie przykazań kościelnych spadły na katolików w Polsce niczym grom z jasnego nieba. Wielu wierzących – bez wykształcenia teologicznego i z takim wykształceniem, młodzi i starzy, katechetki i katecheci, nawet niejeden ksiądz – wyrażało i wyraża zdziwienie, niedowierzanie, zaniepokojenie, zażenowanie, wręcz oburzenie, że władze Kościoła ważyły się „podnieść rękę” na „świętą sprawę” tych przykazań. Czytany podczas mszy 30 listopada 2003 r. list episkopatu na temat najnowszej ich wersji dla Kościoła w Polsce nie ostudził gorącej atmosfery, raczej dolał oliwy do ognia. W końcu spora liczba wiernych właśnie tego dnia – z zaskoczeniem – dowiedziała się o wprowadzonych zmianach.
Cokolwiek by mówić o przyczynach takich reakcji, jedno wydaje się pewne: dla wielu katolików przykazania kościelne mają rangę (przynajmniej) zbliżoną do przykazań Bożych, a więc łatwo o wnioskowanie w rodzaju: ponieważ Dekalog nie podlega zmianom, to wynika z tego, że nie mogą zmieniać się również przykazania kościelne. Doświadczenie uczy, że rzadko kto z wątpiących daje wiarę, iż przykazania te są zmienne z natury. Sceptycy niewiele zdają sobie robić nawet ze – zdawałoby się – nieodpartych dowodów z ich kościelnych dziejów. Nawet pobieżny rzut oka na te dzieje klarownie świadczy o tym, że w większym lub mniejszym stopniu zmiany dotyczyły właściwie każdego przykazania traktowanego oddzielnie jak i wszystkich razem wziętych.
W różnych też regionach Kościoła obowiązywały – a i dziś obowiązują – różne ich listy (i liczby).
Przypis: W jednej z polskich encyklopedii kościelnych z końca XIX w. czytamy: „Liczba i redakcja tych przykazań nie wszędzie jest jednakowa. Powszechnie używany w Niemczech katechizm Deharbea, z którym po większej części i nasze się zgadzają, wylicza ich pięć, mianowicie: l. Postanowione dnie święte święcić. 2. Każdej niedzieli i święta Mszy świętej pobożnie wysłuchać. 3. Posty przykazane i dni wstrzemięźliwości zachowywać. 4. Przynajmniej raz w roku, około Wielkanocy, przed własnym lub dowolnie wybranym, byle do słuchania spowiedzi upoważnionym, kapłanem z grzechów swoich się wyspowiadać, i w parafji własnej do stołu Pańskiego przystąpić. 5. W czasach zakazanych godów małżeńskich nie sprawować. Dodawano dawniej szóste przykazanie o oddawaniu należnych Kościołowi dziesięcin, dziś u nas wyszło z użycia. W diecezjach Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, szóste to przykazanie także ma, nieco tylko odmienne brzmienie: do utrzymania kościoła i kapłana wedle możności się przyczyniać. W takiej samej formie mają to przykazanie i katechizmy angielskie, które jeszcze i siódme przykazanie dodają, przypominające wiernym obowiązek zawierania małżeństwa nie inaczej, jak w obecności dwóch świadków i z błogosławieństwem Kościoła” – Encyklopedia kościelna podług teologicznej Encyklopedji Wetzera i Weltego z licznymi jej dopełnieniami przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób wydana f rzeź x. Michała Nowodworskiego, t. XXII, Warszawa 1898, s. 278-281.
Ową istotną czy naturalną zmienność przykazań kościelnych dobrze ilustruje historia piątego przykazania, mówiącego o obowiązku dbania o potrzeby Kościoła. Z oczywistych względów – wszak dotyczy pieniędzy Kościoła, a te zawsze elektryzują opinię publiczną – szczególnie mocno przykuło ono uwagę zarówno wiernych, jak i mediów. Ale znaczenie przykazania piątego nie sprowadza się tylko do tej elektryzującej wymowy. O zaledwie kilku jego aspektach, ale – jak sądzę – aspektach istotnych, traktuje niniejszy artykuł, przy czym akcent kładę w nim na sprawy związane z teologią duchowości świeckich i księży, tworzących razem wspólnotę Kościoła. Zacznijmy jednak od historii.
Dzieje przykazań kościelnych w postaci ich katalogu sięgają (dopiero) późnego średniowiecza. Pierwszy ich kanon ujrzał światło dzienne w 1477 r. w nauczaniu św. Antonina, który w dziele „Summa moralis” wyliczył ich aż dziesięć. Siódme z nich dotyczy materialnego wspierania Kościoła i brzmi krótko: Płacić dziesięcinę. Przykazanie to właściwie sankcjonowało istniejący od początku chrześcijaństwa zwyczaj – zinstytucjonalizowany na przełomie III i IV w., łożenia na instytucję Kościoła dziesiątej części płodów lub dochodów. Wierni jednak nie zawsze wywiązywali się z tego obowiązku we właściwy sposób, dlatego Kościół w 585 r. obłożył ten obowiązek ekskomuniką. Kto nie łożył dziesięciny, a stać go było na to, miał być wyłączany z Kościoła, a tym samym – w razie śmierci i braku skruchy – czekały go płomienie piekła. Potrzebna była sankcja potępienia, by zmobilizować niektórych ociągających się katolików do łożenia na Kościół.
AKTYWIZACJA
Praca na forum. Metoda – dyskusja. Zadanie jest następujące: poszukujemy argumentów za i przeciw wprowadzeniu w naszych czasach „dziesięciny” lub podatku na Kościół od uzyskiwanych dochodów. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Jakie korzyści Kościół odniósłby wprowadzając taką zasadę?
- Jakie straty i szkody są do przewidzenia dzisiaj?
- Jakich reakcji moglibyśmy się spodziewać ze strony różnych grup społecznych?
- Czy chcielibyśmy jawności wszystkich finansów Kościoła?
- Jak się dzisiaj przedstawia w naszym społeczeństwie zatroskanie materialnymi potrzebami Kościoła?
PUENTA
Widać w czasach św. Antonina wierni również niezbyt przykładali się do płacenia dziesięciny, skoro obowiązek ten znalazł się na jego liście przykazań kościelnych. W tym też miejscu na jaw wychodzą rzeczywiste przyczyny, dla których przykazania te pojawiły się w Kościele.
Przykazania kościelne były prawno – instytucjonalną odpowiedzią Kościoła na, mówiąc najbardziej ogólnie, kryzysy w praktykowaniu wiary. Tam, gdzie dotkliwie odczuwano osłabienie żarliwości w wypełnianiu obowiązków kościelnych, rodziła się potrzeba wymuszenia określonych zachowań. Oczywiste jest, że w różnym czasie, a i w różnych regionach, żarliwość ta słabła w poszczególnych obszarach życia kościelnego, dlatego powstawały różne (w różnym czasie i regionach) katalogi przykazań kościelnych. Powodem (…) dla ustanowienia takich ściśle obowiązujących przykazań posłużyła Kościołowi wzmagająca się z czasem między wiernymi oziębłość.
W 1486 r. w Wenecji ukazało się kolejne dzieło zawierające katalog przykazań kościelnych – tym razem było ich siedem. O obowiązku dziesięciny traktowało szóste. Ale już w 1556 r. „Mały katechizm” ks. Piotra Kanizego, „traktat”, na którym wzorowały się praktycznie wszystkie późniejsze katechizmy, wśród – teraz pięciu – przykazań kościelnych nie umieszcza obowiązku płacenia dziesięciny czy łożenia na potrzeby Kościoła. Nie znajdziemy tego przykazania w kolejnych kilku katechizmach.
Wróci do niego papież Pius X, który sformułował pięć przykazań dla prowincji rzymskiej. Czwarte brzmi: Płacić dziesięciny należne Kościołowi, według zwyczaju. Później powstawały kolejne katechizmy i traktaty moralne, których autorzy nie obawiali się zmieniać liczby, kolejności i brzmienia przykazań kościelnych. Zmieniało się również sformułowanie obecnego piątego przykazania. W tym miejscu ktoś mógłby powiedzieć, że ostatecznie sformułowanie to – przynajmniej do czasu Piusa X – tylko w niewielkim stopniu ulegało modyfikacji. A jednak te niewielkie retusze w rzeczywistości miały ogromne znaczenie dla tego, kto ważył się łamać „to samo” przykazanie w takim a nie innym brzmieniu.
Starsze podręczniki teologu moralnej bez wahania uznawały łamanie przykazań kościelnych za grzech śmiertelny, czyli opatrywały karą piekła, gdy człowiek – nie przestrzegający ich – umierał bez okazania żalu.
Krótka klauzula Piusa X według zwyczaju, która, na pierwszy rzut oka, nie zmieniała sensu przykazania o dziesięcinie, w istocie mogła decydować o… wiecznym losie konkretnych ludzi. Wystarczyło, że ktoś mieszkał w regionie, gdzie panowały inne zwyczaje, a nie musiał w takim samym stopniu obawiać się o swoje zbawienie. W przeszłości również w Kościele w Polsce obowiązywało przykazanie o dziesięcinie. W cytowanej już „Encyklopedii kościelnej” z końca XIX w. czytamy: Dodawane dawniej szóste przykazanie o oddawaniu należnych Kościołowi dziesięcin, dziś u nas wyszło z użycia. I trudno się dziwić, skoro na polskich terenach instytucja dziesięciny przestała istnieć mniej więcej w połowie XIX w. (w Galicji – 1848 r., w Królestwie Polskim – 1864 r., a w zaborze pruskim – 1865 r.).
2. Duch i materia
WSTĘP
Ofiarujemy nasze pieniądze na różne cele. Wierzymy w jakąś duchową moc takiej ofiary.
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Formularz – stos. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: dlaczego ofiarowany pieniądzom na jakiś dobry cel przypisujemy takie duchowe znaczenie? Odpowiedzi wpisujemy w pola monet z grubego kartonu, których stosik układamy na stole. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- W jaki sposób daje się pieniądze na dobry cel? Z jakim nastawieniem?
- Czy nie jest tak, że dając pieniądze czasami „umywamy ręce” od prawdziwego zaangażowania?
- Jak dają pieniądze biedni? Jak dają bogaci?
- Jak długo utrzyma się to przykazanie na liście przykazań kościelnych?
- Czy rzeczywiście odbieramy Kościół jako wspólnotę?
PUENTA
W do niedawna obowiązującej wersji polskich przykazań przykazanie o wspieraniu materialnym Kościoła nie istniało. A chociaż w Katechizmie Kościoła Katolickiego (1993 r.) obowiązek łożenia na Kościół nie znalazł się na liście przykazań, to jednak bezpośrednio po przykazaniu piątym czytamy w nim: Wierni mają także obowiązek, każdy według swoich możliwości, dbać o materialne potrzeby Kościoła (nr 2043). Już jednak w „Corrigendzie” (l 998 r.) Kongregacja Nauki Wiary wylicza ten obowiązek jako przykazanie piąte, w brzmieniu: Wierni są zobowiązani dbać o potrzeby Kościoła.
Konferencja Episkopatu Polski nadała temu przykazaniu jeszcze inne, i – jak sądzę – dużo szczęśliwsze, brzmienie: Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Piszę „szczęśliwsze”, ponieważ polskie przykazanie piąte jest dużo głębsze, bo choćby pozbawione owej jurydycznej i suchej wymowy brzmienia z Katechizmu i „Corrigendy”.
Dwa słowa: „troszczyć się” i „wspólnota” wnoszą do tego przykazania osobowe ciepło, odwołują się do, z jednej strony, serca ludzi wierzących, a z drugiej, widzą wierzących we wspólnocie osób. Potrzeby Kościoła jako wspólnoty są (winny być) sprawą serc wierzących, sprawą serdeczną.
Ponieważ Kościół wypełnia moje serce i jest wspólnotą, która tworzy przestrzeń obdarowującą tym, co najważniejsze w życiu wierzących, dlatego niejako w naturalny sposób mam troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła, jestem odpowiedzialny za tę przestrzeń życia. Kościół jako dar staje się zadaniem serca katolika.
W takim kontekście również pojawiające się w przykazaniu „potrzeby” – w domyśle materialne – zyskują głębszy sens: we wspólnocie Kościoła to, co materialne, tak naprawdę nigdy nie jest (nie powinno być) czysto materialne, wszak zawsze służy (ma służyć) życiu duchowemu.
Historię przykazań kościelnych klarownie prezentuje J. Wróbel, Przykazania kościelne wczoraj i dziś, w: J. Nagórny, J. Gocko (red.), Przykazania kościelne dzisiaj. Przesłanie moralne Kościoła, Lublin 2001, s. 78-83. Por. J. Majewski, Arytmetyka grzechu, czyli dlaczego przykazania kościelne się zmieniają, „Więź” nr 12/1999, s. 150-151.