18 grudnia, Adwent

Oblubieńcza miłość Maryi i św. Józefa

SYLWETKA DUCHOWA ŚW. JÓZEFA Z NAZARETU

„Józef, mąż sprawiedliwy…” (Mt 1,19)

HOMILIA 1

1. Św. Józef też ma swoje „zwiastowanie”. Bóg spokojnie może mu powierzyć Jezusa i Maryję.

2. Jest to wyraźny kontrast do braku zawierzenia ze strony Zachariasza, ojca Jana Chrzciciela.

3. Św. Józef nie tylko ufa Bogu, ale także robi to, co jest mu nakazane.

4. Wskazówka dla nas – ufać Bogu i żyć wg Bożych wskazań.

Gidle, 18 grudnia 2018, Jer 23,5-8; Mt 1,18-24

HOMILIA 2

1. Możemy powiedzieć, że Maryja miała swoje zwiastowanie. Także i Jej mąż, Józef, miał swoje zwiastowanie. Istotą jednego i drugiego jest: 1 – zaufać Bogu, 2 – zrobić to, co on nakazuje. Jedno i drugie stanowi komplet.

2. Uczmy się tego od Maryi i Józefa – czekając na Jezusa.

Gidle 18 grudnia 2017, Jer 23,5-8; Mt 1,18-24

HOMILIA 3

1. KONFERENCJA WSTĘPNA, Szczecin, sobota 18 grudnia 1999

Jer 23,5-8; Ps 72; Mt 1,18-24

CZAS SIĘ WYPEŁNIŁ…

  • ludzie mówią: będzie, co ma być… będzie tak, jak to jest pisane… gdy coś się już stanie mówią; tak miało być i już…
  • jednak nie ma to nic wspólnego z fatum, losem ślepym, przeznaczeniem… przejmują się tym jeszcze chyba tylko nastolatki, którym się coś w życiu „sprawdza” lub nie… a może nie tylko one?…
  • jest jednak różnica między głupawymi przepowiedniami horoskopowymi a Bożymi planami – Boże plany dają się zmieniać, człowiek uczestniczy nich jako wolna istota,
  • plany te również domagają się zaangażowania, a nie tylko uwagi czy roztropności, obserwowania otoczenia i siebie – już jestem szczęśliwy, czy jeszcze nie?
  • taki plan zaskoczył Józefa… zupełnie odmienił jego życie…
  • na pierwszy rzut oka Józef otrzymał od Boga gotowy plan na całe życie – wiedział, co ma zrobić, wypełnił polecenia… czy na tym się skończyło?… nie… to dopiero początek wspaniałej przygody z Jezusem, to nie koniec kłopotów – to dopiero ich początek… na szczęście był człowiekiem na poziomie… trzy cechy św. Józefa, które mi w nim najbardziej imponują:

1 – zakochany w Maryi, zakochany „po uszy” w Tej, którą wybrał na małżonkę… dobrze wie, że jest przez Nią także bardzo kochany, że Ona bardzo go potrzebuje, domaga się jego troski, opieki, czułości… ale przede wszystkim najpierw domaga się WIARY… anioł odwołuje się nie do miłości, ale do wiary Józefa i jego godności – pochodzi z rodu królewskiego, z niego ma wyjść Mesjasz, Zbawiciel…

2 – milczenie – nie ma ani jednego słowa Józefa zapisanego w Ewangelii; milczenie, które nie jest pominięciem jego roli, ale wręcz przeciwnie – najgłębszym jej wyrażeniem… ktoś powiedział: „jesteś tyle wart, ile warte jest twoje słowo”, słowem Józefa – symbolicznym słowem, które do nas również jakoś przemawia – jest milczenie… ono też wiele potrafi wyrazić…

3 – gotowość na niezwykłe zaistnienie Boga w jego życiu… to związane jest z lękiem („nie bój się…”), to związane jest ze zdolnością przyjęcia Pana do siebie – takiego, jakim jest, naturalny odruch wycofania się, wzięcia wszystkiego na siebie i ucieczki dotknięty przez Pana Boga staje się przedziwnie przemieniony… Józef „wziął swoją Małżonkę do siebie”  wraz z Jej tajemnicą… przyjdzie czas, kiedy sama powie mu o tym, co się stało…

  • Kościół w tym czasie zaprasza nas do przeżycia Roku Jubileuszowego… odpowiedzialni ludzie na poziomie całego Kościoła, diecezji, parafii mieli opracować plan działania… wystarczy zmierzyć siły i możliwości i wypełnić ten plan, a na końcu roku jubileuszowego zameldować o jego zrealizowaniu…
  • nic bardziej mylnego… to będzie dopiero początek „kłopotów”… początek przygody z Jezusem, które będzie trwała… ile On zechce…
  • domagać się od nas będzie tego samego, czego domagał się od Józefa: miłości, wiary, zgody na zaistnienie Boga w naszym życiu…

NOWE I STARE…

  • na święta kupujemy wiele nowych rzeczy – firanki, ciuchy, buty, drobiazgi i wielkie rzeczy… ale z czasem przestaną być nowe… zestarzeją się, zszarzeją, stracą na wartości…
  • na nowy rok kupujemy kalendarz, z czasem też przestanie ubywać mu atrakcyjności…
  • tymczasem Kościół na początku roku liturgicznego proponuje nam również NOWE spotkanie z Chrystusem… nowe spotkanie z Tym, którego dobrze znamy…

Dlatego tak prawdziwie brzmią zdania bulli Incarnationis mysterium, że „Jezus jest prawdziwą nowością, przerastającą oczekiwania ludzi i pozostanie nią na zawsze, przez wszystkie kolejne epoki dziejów” (IM 1) oraz że „Rok Jubileuszowy jest jakby zaproszeniem na ucztę weselną” (IM 4).

Przypomnijmy biblijną ideę nowości nieprzemijającej. W Nowym Testamencie wyrażona jest ona za pomocą wyrazu kainós. Przymiotnik neos opisuje nowość zwyczajną: nowa może być koszula, dom, wiadomość. Za jakiś czas ani koszula, ani wiadomość nie będą już nowe.

Przymiotnik kainós określa nowość nieprzemijającą. Od chwili, kiedy ludzkość wynalazła koło czy gotowanie pokarmów, nie sposób zrezygnować z tych wynalazków. W tym sensie Ewangelie i listy apostolskie mówią o nowym przymierzu, nowym przykazaniu, nowym stworzeniu, nowym człowieku – są to nieprzemijalne i nie starzejące się dary i obietnice, jakie otrzymaliśmy dzięki Chrystusowi.

Sam Chrystus Pan jest nowością, przekraczającą nawet wymienione przed chwilą nowości. Co więcej, jest nowością, przekraczającą oczekiwania tych nawet, którzy w Niego wierzą i Go kochają. W Nim przecież, w Jego Ciele, mieszka cała pełnia Bóstwa (por. Kol 2,9). Z Jego nieskończoności już teraz jesteśmy ponad miarę obdarzeni, ale zupełnie przekracza to naszą wyobraźnię, jak wiele jeszcze otrzymamy (por. J 1,16; 1 J 3,2).

Mądrość Chrystusa Pana nieskończenie przewyższa tę, którą można znaleźć u Platona czy Konfucjusza, a miłość matki Teresy z Kalkuty czy Maksymiliana Kolbego jest zaledwie cieniem tej miłości, która ponad wszelką miarę jest w Chrystusie. Dlatego On jest kimś wiecznie i najdosłowniej nowym. Nawet w życiu wiecznym nie przywykniemy do Jego wspaniałości. Można powiedzieć, że w niebie On będzie naszą wiekuistą, nieskończenie radosną, Niespodzianką.

W życiu doczesnym to radosne spotkanie z Chrystusem ma się zacząć i pogłębiać. Rok Jubileuszowy to tylko znak i przypomnienie, że cały eon obecny jest czasem przeznaczonym na to, by „głosić narodom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa” (Ef 3,8), który jeden może uzdrowić nas z naszych grzechów i doprowadzić do swojego Ojca.

HOMILIA 3

1. Słowa proroka Jeremiasza są pełne optymizmu. Zapowiada przyjście króla, który przyniesie i utrwali wolność i prawo.

2. Trzeba jednak pamiętać, że mówi te słowa do narodu będącego 70 lat w niewoli na deportacji. Z wygnania wróci niewielu. część zakorzeni się na obcej ziemi. Mimo oporu części ludu Bóg prowadzi dzieło opieki na Izraelem.

3. Tak tez poprowadzi św. Józefa w chwili niepewności, oporu i podjęcia decyzji.

4. Możemy dziś powiedzieć, że Jeremiasz prorok oraz św. Józef to patroni ludzi opornych, zniewolonych, wątpiących. Jeden zachęcał, drugi wątpił… Jeremiaszu, Józefie! Nakłońcie serca oporne i wątpiące wielu z nas ku dobremu Bogu!

Gidle, 18 grudnia 2019, 3 tydzień Adwentu, Jer 23,5-8; Ps 72; Mt 1,18-24

HOMILIA 4

1. Proroctwo Jeremiasza od Odrośli sprawiedliwej spełni się po 600 latach. Odrośl czyli młoda gałązka drzewa oliwnego. Wyrośnie nawet ze starego, popękanego i na pozór martwego pnia.

2. Niby stary i niby martwy pień mogła się wydawać Boża zapowiedź – ale nie zawiodła. Dzięki zgodzie i miłości i wsłuchaniu się w Boże plany przez Maryję i Józefa spełniły się zapowiedzi proroka Jeremiasza.

3. I razem z nimi chcemy wołać: Błogosławiony niech będzie Bóg Izraela, który czyni cuda… a Jego chwała niech wypełni ziemię…

Radonie, 18 grudnia 2021, Jer 23,5-8; Ps 72; Mt 1,18-24

HOMILIA 5

1. Niedawno też miałem sen: w tym śnie widziałem swojego laptopa, po pewnym czasie zobaczyłem go – był rozwalony tak, jakby ktoś go kijem potłukł… Obudziłem się smutny, ale zajrzałem do sennika i okazało się, że taki sen oznacza poprawę w sprawach zawodowych i materialnych. Teraz czekam, aż się spełni. Samo! Św. Józef natomiast nie czeka, aż coś się samo spełni, lecz sam podejmuje decyzję. A potem wykonuje Boże polecenie.

2. Św. Mateusz Ewangelista kreśli jego sylwetkę jednym słowem: SPRAWIEDLIWY. W taki sposób określa się ludzi, którzy kierują się żywą wiarą i postępują wg Bożych nakazów. Dlatego Mateusz stawia Józefa w gronie takich postaci, jak: Abraham, Noe, Lot, Elżbieta i Zachariasz, Józef z Arymatei, setnik Korneliusz,,,

3. Jedno słowo, jakby jedno pociągnięcie pędzlem… wystarczy…

4. Razem ze św. Józefem wołamy: „Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg Izraela, który sam czyni cuda!”

Radonie, 18 grudnia 2023, Jer 23,5-8; Ps 72; Mt 1,18-24

LEKTURA

«Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce mojego pastwiska» (Jr 23,1).

Proroctwo Jeremiasza odnosiło się przede wszystkim do króla Judy Sedecjasza i jego poprzedników, a także do ich otoczenia: przywódców ludu i wojska, kapłanów i proroków. Młody król, który w wieku dziewięciu lat stracił ojca, był człowiekiem chwiejnym, zbyt zależnym od doradców. Jego brat Jojakim doprowadził królestwo do fatalnego stanu. Skutkiem jego polityki był upadek ekonomiczny, epidemia praktyk pogańskich, a w końcu – ekspedycja karna wojsk babilońskich i deportacja elity ludności na Wschód. Po śmierci Jojakima i uwięzieniu jego syna, Jechoniasza, król babiloński Nabuchodonozor osadził na tronie w Jerozolimie Sedecjasza jako marionetkowego władcę. Sedecjasz bał się iść za radami proroka Jeremiasza, ponieważ dowódcy wojskowi uważali go za zdrajcę szerzącego defetyzm. Doradcy króla troszczyli się raczej o interesy stronnictw politycznych niż o prawdziwe dobro królestwa, a już na pewno nie szukali woli Bożej. Pewni swej bezkarności postępowali według zasady „dziel i rządź”. Prorocy natomiast, zamiast głosić prawdę i wzywać do nawrócenia, popierali bałwochwalstwo i zwodzili lud kłamliwymi zapowiedziami pokoju i pomyślności (por. Jr 23,14). Katastrofa moralna ‑ «niegodziwość w całym kraju» (23,15) pociągnęła za sobą katastrofę polityczną: zburzenie Jerozolimy, rzeź i niewolę.

Smutny kres dynastii Dawidowej nie oznaczał jednak załamania Bożych obietnic udzielonych Dawidowi. Jeremiasz powtarza zapowiedź przyszłego królestwa sprawiedliwości i pokoju właśnie wtedy, gdy wydawała się ona najbardziej nierealna. Z potomstwa Dawida wyrośnie „Odrośl sprawiedliwa”. Aby zrozumieć wymowę tego oryginalnego tytułu Króla-Mesjasza, trzeba popatrzeć na prastare drzewa oliwne. Wydaje się, że ich pnie – popękane i puste – są zupełnie martwe, a jednak wyrastają z nich świeże gałązki, które kwitną i owocują. Podobnie z rodu Dawida po sześciuset latach powstaje Pasterz według serca Bożego. Zgromadzi On pod swoją władzą Izraela i Judę, a także narody pogańskie, i będzie sprawował nad nimi władzę, ale nie polityczną, lecz na poziomie dużo głębszym. Terytorium Jego królestwa będą ludzkie serca przemienione Bożym Duchem, zdolne słuchać Boga, uwolnione od tyranii grzechu i strachu przed śmiercią. «To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: „Pan naszą sprawiedliwością”» (hebr. „Jahwe cidkenu” – 23,6). Sprawiedliwość oznacza tu posłuszeństwo woli Boga płynące z czystego serca. W tym symbolicznym imieniu dostrzec można ironiczną aluzję do nieszczęsnego Sedecjasza (hebr. „Cidkijahu” – „Jahwe moją sprawiedliwością”). Ostatni król Judy miał piękne imię, ale nie było ono niczym więcej, jak atrapą przykrywającą smutną rzeczywistość.

Chrystus, Pasterz dusz naszych, ostrzega również nas, chrześcijan: «Masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły (…). Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się!» (Ap 3,1-3). Jak słucham Syna Dawidowego? Czy jest On pasterzem, za którym idę?

ks.Józef Maciąg, Źródło: „Niedziela Lubelska”

Zwiastowanie Józefa

Gdy się czyta Ewangelię można odnieść wrażenie, że Pan Bóg ze wszystkich możliwych wybiera dłuższe drogi i trudniejsze scenariusze. O ile prościej byłoby, gdyby moment wcielenia nastąpił po zaślubinach Józefa i Maryi, gdy zamieszkali razem. Byłoby to o wiele bardziej naturalne. Nie byłoby żadnych podejrzeń ani wątpliwości, nie byłoby niepotrzebnego ryzyka. Musimy pamiętać, że zarzut cudzołóstwa owocował ukamienowaniem kobiety. Maryja nie musiałaby bać się odrzucenia, a Józef nie musiałby przeżywać trudnych dylematów. Wszystko byłoby o wiele prostsze, zgodne z porządkiem natury i wszystko miałoby wyłącznie ludzki wymiar. Ale zbawienie ma się dokonać w porządku łaski, a nie natury! Tymczasem Józef otrzymuje o wiele więcej i o wiele wcześniej niż oczekuje. Otrzymuje Oblubienicę Niepokalaną i brzemienną zarazem, pełną łaski i pełną życia, Dziewicę i Matkę. Ten dar go zaskakuje i onieśmiela. Józef nie chce zniesławiać Maryi. Nie podejrzewa jej i nie oskarża, ale najzwyczajniej w świecie nie rozumie tego, co się stało. Najwyraźniej nie rozumie tej dramatycznej alternatywy: cud czy grzech? Jak więc ma wytłumaczyć to zdarzenie sobie i ludziom? W jakim kontekście je umieścić? Nie ma powodu czuć się winnym zaistniałej sytuacji. Nie on to sprawił – sprawca jest Nieznany, Tajemniczy. Ale prostota, którą w sobie ma, nie pozwala mu szukać winnych. Józef nie szuka ludzkich, ziemskich interpretacji. Owszem, rozwiązać można problem, ale nie tajemnicę. Tajemnicą trzeba żyć! Milczy jak zaklęty, choć wszystko w nim wzbiera. Uderzające jest jednak jego opanowanie. To dlatego powinni modlić się do niego mali chłopcy i wielcy mężczyźni, narzeczeni, mężowie i ojcowie, by kobiety które zostaną im powierzone nie zostały przez nich użyte. Niezbędne jest opanowanie mężczyzny, aby kobieta pozostała sanktuarium wstydu i niewinności. Bez opanowania mężczyzny kobieta nie chce i nie umie być cierpliwa. Opanowanie Józefa jest tak samo ważne jak posłuszeństwo Maryi. Oboje czują się odpowiedzialni za owoce Ducha Świętego powierzone im jako wspólnocie osób! Zadanie jest wspólne więc absolutnie konieczna jest jedność Józefa i Maryi. Tego potrzebuje przychodzący Jezus i Jego tajemnica. Brak jedności w tym przypadku byłby trudny do wyobrażenia. Oboje słuchają Boga, choć w różnym czasie i miejscu. Oboje dają odpowiedź, która wystarczy za wszystko. Widać wyraźnie, że w relacji z Bogiem nie chodzi o mnożenie składanych ofiar, lecz o posłuszeństwo Jego woli. O wiele łatwiej ofiarować rzecz ( kadzidło, zwierzę ofiarne, jałmużnę, modlitwę) niż ofiarować samego siebie w ciszy posłuszeństwa. Rytualnie, w świątyni, Maryja z Józefem złożą ofiarę wręcz symboliczną – parę synogarlic (por. Łk 2, 24), ale egzystencjalnie ujmując sprawę, sami się poświęcą, rezygnując z ludzkich kalkulacji. Ich ofiarą będzie uniżenie i pełna nadziei pokora. Ich dyspozycyjność sprawia, że Bóg może dokonywać wszystkiego, co zamierzył. Ich ludzkim przyzwoleniem Bóg może okazać się Wszechmogący. Józef nie rozumiejąc wszystkiego, nie przestaje mieć nadziei. O nadziei pięknie powiedział kiedyś V. Havel, który być może z chrześcijaństwem sympatyzuje, może nawet jest człowiekiem poszukującym autentycznej wiary: „Nadzieja nie polega na przekonaniu, że pójdzie dobrze albo po naszej myśli, ale, że jakkolwiek pójdzie, będzie miało to sens”. Józef nie może powiedzieć, że spełniają się jego plany i projekcje, ale czuje, że te wydarzenia mają sens ukryty, jeszcze nieznany nikomu! Tylko samemu Bogu! Józef jest wielki w swojej prostocie. Jest piękny w jakże skromnym i zarazem całkowitym oddaniu. Józef jest wielki, dlatego, że nie boi się stać małym dla Królestwa Bożego. Czy trzeba lepszej drogi, by tam trafić?

Źródło tekstu: sfd.kuria.lublin.pl. Dostęp: grudzień 2024.