Europejski zegar

Grupa docelowa: Studenci Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Browary wiary, Dusza Europy

 

1. Dziedzictwo

WSTĘP

Spotkałem kiedyś dziewczynę ze szkoły średniej, która na ręce nosiła stary, męski zegarek. Zdziwiło mnie to, ponieważ była to dla mnie zupełna nowość. Nie widziałem jeszcze, żeby młoda, ładna nastolatka nosiła zegarek, na którym widać było już piętno czasu. Zapytałem ją o ten zegarek. Okazało się, że ma go po tacie, który umarł. Nosi go na pamiątkę. Jako wspomnienie. Jako znak miłości. Jako dziedzictwo.

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Metoda – zegar. Zadanie jest następujące: rysujemy tarczę wskazówkową zegara. Wskazówki mogą być, ale nie muszą. W środku wpisujemy hasło DZIEDZICTWO. Tarczę dzielimy na cztery pola. W poszczególne pola wpisujemy odpowiedź na następujące pytania: 1 – co to jest dziedzictwo? Co wchodzi w zakres tego pojęcia? 2 – Co to znaczy: być dziedzicem? Co się z tym wiąże? 3 – Za pomocą jakiego rysunku można ukazać treść pojęcia DZIEDZICTWO? [wykonanie rysunku] 4 – Co należy do dziedzictwa europejskiego? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na wymianę wrażeń, ewentualnie pytania dotyczące prezentacji wypowiedzi.

PUENTA

Odpowiedź na pytanie: co to jest DZIEDZICTWO jest banalnie prosta. Jest to po prostu spadek, spuścizna, wszystko, co otrzymujemy po śmierci jakiejś osoby zapisane nam w testamencie. Może to być także samo prawo do dziedziczenia. Czasami kojarzymy dziedzictwo z pojęciem ojcowizny.

Być dziedzicem oznacza czuć się odpowiedzialnym za przejęte dobra, pomnażać je, tak z nich korzystać, aby z dumą móc przekazać je następnemu pokoleniu. Pojęcie dziedzictwa odnosi się ono także do wartości duchowych, niekoniecznie przedmiotów materialnych. Dziedzictwem może być wychowanie, wartości życiowe, dorobek intelektualny. Takie duchowe dziedzictwo dotyczy wtedy już nie tylko naturalnego spadkobiercy, ale także odnosi się do narodu, klasy społecznej, regionu, wspólnoty życia czy grupy pasjonatów.

2. Europejski zegar

WSTĘP

Można także powiedzieć o wspólnym dziedzictwie narodów zamieszkujących kontynent europejski. Z tym jednak jest pewien kłopot, ponieważ wzbudza ono w dyskusjach spore kontrowersje. Mianowicie jest ono de facto pytaniem o europejskie korzenie, o to, na czym zbudowana jest nasza współczesna cywilizacja, z jakich soków czerpie. Nazwanie tych korzeni stwarza pewne problemy. Nie ma bowiem np. wśród polityków wspólnego stanowiska w tej sprawie, co do nich należy.

Echem tych dylematów jest dyskusja na temat treści Preambuły do Konstytucji Europejskiej, a szczególnie pytania, czy zapisać w niej wartości chrześcijańskie jako jeden z fundamentów współczesnej kultury europejskiej.

Maciej Zięba OP w jednym z wywiadów tak mówił o tej sprawie:

Wierzę, że Valery Giscard d’Estaigne jest świetnie wykształcony, że należy do elit intelektualnych. Jeżeli on przekonuje w projekcie preambuły Konstytucji Europejskiej, że dziedzictwo Europy tworzy Grecja, Rzym oraz oświecenie i przyjmiemy, że on to pisze w dobrej wierze, że rzeczywiście tak uważa, to musimy stwierdzić, że on jest intelektualnym ignorantem w kwestii historii Europy, że ta historia została poddana ideologicznej „obróbce” antychrześcijańskiej. Skoro tak myślą elity, to na ich opis rzeczywistości nakładają się systematycznie błędy intelektualne.

(W drodze 7/359 2003, źródło: http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr359/01-wdr.htm)

Sprawdźmy zatem i my naszą wiedzę na temat europejskiego dziedzictwa. Co naszym zdaniem do niego należy?

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Metoda – europejski zegar. Zadanie jest następujące: na tarczy zegarowej zamiast godzin zaznaczamy trzy równe pola. Będą oznaczały trzy źródła kultury europejskiej: wpływy greckie, rzymskie i chrześcijańskie. W pola wpisujemy elementy dziedzictwa, jakie współczesna Europa zaczerpnęła z tych źródeł. Czyli po prostu odpowiadamy na pytanie: co żywego i aktywnego w naszej codzienności, w naszej kulturze zostało z dawnych dziejów? Prezentacja tarcz na forum. Czas na dyskusję i wymianę spostrzeżeń na temat ćwiczenia.

PUENTA

O wartościach, które ukształtowały naszą współczesną kulturę mówił Jan Paweł II:

Z wielką radością wspominam moją wizytę w siedzibie Rady Europy w Strasburgu w 1988 r. W przemówieniu, jakie wówczas wygłosiłem, złożyłem hołd dalekowzrocznej wizji ojców założycieli ruchu europejskiego, którym udało się wznieść ponad podziały narodowe, historyczne rywalizacje i zadawnione urazy, a dzięki temu rozpocząć realizację nowego projektu politycznego, przewidującego, że narody Europy będą budowały «wspólny dom», którego spoiwem staną się bezcenne wartości przebaczenia, pokoju, sprawiedliwości, współpracy, nadziei i braterstwa.

Dzień dzisiejszy jest znakomitą sposobnością, aby przypomnieć słowa, które wówczas wypowiedziałem: «Europa musi na nowo odkryć i uświadomić sobie wspólne wartości, które ukształtowały jej tożsamość i które składają się na jej pamięć historyczną. Centralną zasadą naszego wspólnego europejskiego dziedzictwa — religijnego, prawnego i kulturowego — jest wyjątkowa i niezbywalna godność człowieka. Rada Europy, dając wyraz temu bogatemu dziedzictwu historycznemu, uczyniła głoszenie i ochronę praw człowieka podstawą swoich działań politycznych. W Deklaracji Budapeszteńskiej zobowiązujecie się do budowania wielkiej, niepodzielnej Europy, potwierdzając «prymat praw człowieka jako kryterium kształtującego [waszą] politykę» (n. 3).[1]

Na temat dziedzictwa naszego kontynentu doskonały tekst w Tygodniku Powszechnym napisał także Ks. Grzegorz Ryś.

3. Zatracone dziedzictwo

WSTĘP

Skąd zatem te wszystkie dyskusje, skąd wnioski o intelektualnej nierzetelności? Dlaczego tak się stało, że europejczycy zapomnieli o chrześcijańskich korzeniach swojej cywilizacji? Dlaczego Jan Paweł II w dramatycznych słowach niejednokrotnie wzywa do uznania i poszanowania tych korzeni?

Castel Gandolfo, 20.07.2003

O umieszczenie w tekście przyszłego Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej odniesienia do chrześcijaństwa upomniał się Jan Paweł II przed niedzielną modlitwą Anioł Pański.

– W ostatnich miesiącach pracowano intensywnie nad zredagowaniem nowej Konstytucji Europejskiej, której wersję ostateczną zatwierdzi konferencja międzyrządowa na początku października – powiedział Papież. Podkreślił, że do tego ważnego zadania, „interesującego wszystkie składniki społeczeństwa europejskiego”, Kościół także pragnie wnieść własny wkład.

Jan Paweł II przypomniał fragment swej najnowszej adhortacji apostolskiej „Ecclesia in Europa”, o tym, iż chrześcijaństwo szeroko i głęboko wniknęło w nasz kontynent, stanowiąc centralny i jakościowo ważny jego składnik, który w ciągu wieków stale się umacniał na fundamencie dziedzictwa klasycznego i różnych wpływów etniczno-kulturowych.

Można więc powiedzieć, że wiara chrześcijańska naznaczyła kulturę Europy, tworząc całość z jej historią i – mimo bolesnego podziału między Wschodem a Zachodem – chrześcijaństwo stało się „religią samych Europejczyków” – mówił dalej Papież. Zaznaczył, że wpływ chrześcijaństwo jest nadal znaczący także w naszych czasach, mimo silnego i szerzącego się zjawiska zeświecczenia.

– Kościół wie, że jego zainteresowanie Europą wypływa z samej jego misji, gdyż będąc depozytariuszem zawsze promował te wartości, które sprawiły, że kultura europejska jest powszechnie ceniona – kontynuował Ojciec Święty. Podkreślił, że tego dziedzictwa nie wolno zaprzepaścić, a nawet więcej – będzie łatwiej budować nową Europę, jeśli będą ożywiane korzenie chrześcijańskie, które leżą u jej początków.

Co się zatem stało z pamięcią współczesnych Europejczyków?

Mówimy czasami o człowieku, który źle postępuje, że „się zapomniał”. Myślę, że te słowa możemy powiedzieć o współczesnych europejczykach, którzy zapomnieli chrześcijańskich korzeniach swojej kultury. Którzy w pewnym sensie roztrwonili to niezwykłe dziedzictwo, które otrzymali po poprzednich pokoleniach.

Jesteśmy tu bardzo podobni do syna marnotrawnego z Jezusowej przypowieści.

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Formularz – strąki fasoli. Na forum odczytujemy tekst przypowieści o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu. Następnie w grupach na „wydzierankach” z zielonego (może bardziej brązowego) papieru w kształcie strąków fasoli wypisujemy odpowiedź na pytanie: na czym polegało „zapomnienie się” syna marnotrawnego? Na czym polegało zło jego decyzji i zachowania względem nie tylko ojca, ale także tradycji rodzinnej, innych członków rodziny, Boga i zasad religijnych?

Chodzi o wypisanie jak największej ilości przykładów. Następnie wszystkie strąki przyklejamy na jednym arkuszu papieru, odczytujemy na forum i w dyskusji poszukujemy odpowiedzi na pytanie: czy wypisane przez nas przykłady znajdują swoje odpowiedniki w naszej historycznej sytuacji – współczesnego europejczyka, który „zapomniał się” i roztrwonił swoje dziedzictwo? Odpowiedzi można wpisać na papierze obok przyklejonych wcześniej strąków.

PUENTA

O zagubieniu i zatraconym dziedzictwie tak pisze Jan Paweł II w adhortacji o Kościele w Europie:

EE, 7. Wydaje się (…), że czasy, w jakich żyjemy, i związane z nimi wyzwania to okres zagubienia. Tylu ludzi sprawia wrażenie, że są zdezorientowani, niepewni, pozbawieni nadziei, stan ducha wielu chrześcijan jest podobny.

Liczne niepokojące oznaki pojawiły się na początku trzeciego tysiąclecia na horyzoncie kontynentu europejskiego, który, „choć jest pełen znaków i świadectw wiary, a jego społeczność niewątpliwie żyje w większej wolności i jest bardziej zjednoczona, odczuwa skutki spustoszenia, jakiego dawna i najnowsza historia dokonała w najgłębszych tkankach jej ludów, często rodząc rozczarowanie”.

Wśród wielu aspektów, szeroko zarysowanych również przy okazji Synodu, chciałbym przypomnieć utratę pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego, któremu towarzyszy swego rodzaju praktyczny agnostycyzm i obojętność religijna, wywołująca u wielu Europejczyków wrażenie, że żyją bez duchowego zaplecza, niczym spadkobiercy, którzy roztrwonili dziedzictwo pozostawione im przez historię.

EE, 7. Nie dziwią zatem zbytnio próby nadania Europie oblicza wykluczającego dziedzictwo religijne, a w szczególności głęboką duszę chrześcijańską, przez stanowienie praw dla tworzących ją ludów w oderwaniu od ich życiodajnego źródła, jakim jest chrześcijaństwo.

Oczywiście na kontynencie europejskim nie brak cennych symboli chrześcijańskiej obecności, ale wraz z powolnym, stopniowo wkraczającym zeświecczeniem, powstaje niebezpieczeństwo, że staną się one jedynie pamiątkami przeszłości. Wielu ludzi nie potrafi już łączyć ewangelicznego przesłania z codziennym doświadczeniem; wzrasta trudność przeżywania osobistej wiary w Jezusa w takim kontekście społecznym i kulturowym, w którym chrześcijańska koncepcja życia jest stale wystawiana na próbę i zagrożona; w wielu sferach publicznych łatwiej jest deklarować się jako agnostycy, niż jako wierzący; odnosi się wrażenie, że niewiara jest czymś naturalnym, podczas gdy wiara wymaga uwierzytelnienia społecznego, które nie jest ani oczywiste, ani przewidywalne.

EE, 8. Z tą utratą chrześcijańskiej pamięci wiąże się swego rodzaju lęk przed przyszłością. Obraz jutra jest często  bezbarwny i niepewny. Bardziej boimy się przyszłości, niż jej pragniemy.

Niepokojącą oznaką tego jest między innymi wewnętrzna pustka dręcząca wielu ludzi i utrata sensu życia. Jednym z wyrazów i owoców tej egzystencjalnej udręki jest zwłaszcza dramatyczny spadek liczby urodzeń, zmniejszenie liczby powołań do kapłaństwa i życia konsekrowanego, trudności w podejmowaniu definitywnych wyborów życiowych – jeśli nie wprost rezygnacja – również w małżeństwie.

Jesteśmy świadkami rozpowszechnionej fragmentaryzacji egzystencji; dominuje poczucie osamotnienia; mnożą się podziały i kontrasty. wśród innych przejawów tego stanu rzeczy w dzisiejszej sytuacji w Europie zauważa się niebezpieczne zjawisko kryzysów rodzinnych i słabości samej koncepcji rodziny, przeciągające się i powracające konflikty etniczne, odradzanie się pewnych postaw rasistowskich, a nawet napięcia międzyreligijne, egocentryzm izolujący jednostki i grupy od innych, narastanie powszechnej obojętności etycznej oraz gorączkowe zabieganie o własne interesy i przywileje. Wielu ludzi obawia się, że trwająca obecnie globalizacja, zamiast prowadzić ku większej jedności rodzaju ludzkiego, pójdzie za logiką, która spycha najsłabszych na margines i zwiększa liczbę ubogich na ziemi.

W powiązaniu z szerzącym się coraz powszechniejszym indywidualizmem dostrzega się coraz mniej przejawów solidarności międzyludzkiej: podczas gdy instytucje opieki pełnią godną uznania funkcję, zauważa się zanik poczucia solidarności, co powoduje, że ludzie – choć nie brakuje im tego, co konieczne pod względem materialnym – czują się bardziej osamotnieni, pozostawieni samym sobie, pozbawieni uczuciowego oparcia.

EE, 9. Jedną z przyczyn gaśnięcia nadziei jest dążenie do narzucenia antropologii bez Boga i bez Chrystusa. Taki typ myślenia doprowadził do tego, że uważa się człowieka za „absolutne centrum rzeczywistości, każąc mu w ten sposób wbrew naturze rzeczy zająć miejsce Boga, zapominając o tym, że to nie człowiek czyni Boga, ale Bóg czyni człowieka. Zapomnienie o Bogu doprowadziło do porzucenia człowieka” i dlatego „nie należy się dziwić, jeśli w tym kontekście otworzyła się rozległa przestrzeń dla swobodnego rozwoju nihilizmu na polu filozofii, relatywizmu na polu teorii poznania i moralności, pragmatyzmu i nawet cynicznego hedonizmu w strukturze życia codziennego”. Europejska kultura sprawia wrażenie „milczącej apostazji” człowieka sytego, który żyje tak, jakby Bóg nie istniał.

W takim kontekście konkretyzują się próby – pojawiające się również ostatnio – by przedstawiać kulturę europejską z pominięciem wkładu chrześcijaństwa, który wywarł wpływ na jej historyczny rozwój i jej rozprzestrzenienie się po całym świecie.

Jesteśmy świadkami narodzin nowej kultury, pozostającej w znacznej mierze pod wpływem środków masowego przekazu, której cechy charakterystyczne i treści często sprzeczne są z Ewangelią i z godnością osoby ludzkiej. Do kultury tej należy też coraz bardziej rozpowszechniony agnostycyzm religijny, związany z pogłębiającym się relatywizmem moralnym i prawnym, który jest następstwem zagubienia prawdy o człowieku jako fundamencie niezbywalnych praw każdego. Oznaką gaśnięcia nadziei bywają niepokojące formy tego, co można nazwać „kulturą śmierci”.

4. Lęk przed przyszłością

WSTĘP

Czasu cofnąć się nie da. Ale można z nadzieją spojrzeć w przyszłość i czas, który nadejdzie wykorzystać jak najlepiej. Możemy życzyć sobie i innym, aby przyniósł on decyzje godne ludzi, którzy wreszcie docenili swoje dziedzictwo, a za tym docenieniem – podjęli także konkretne decyzje kierując się chrześcijańską nadzieją płynącą z Jezusa Chrystusa.

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Metoda – dedykacja na kopercie zegarka. Wchodzimy w rolę gości na uroczystym przyjęciu z okazji powrotu syna marnotrawnego. Ale wyobraźmy sobie, że ten syn żyje naszych czasach. Zastanowił się i powrócił do swojego domu, do swojego dziedzictwa – do Jezusa Chrystusa – Nadziei dla Europy. Dajmy mu w prezencie ZEGAREK z dedykacją, aby nie zmarnowałczasu, który przyjdzie, aby się nie zapomniał, aby docenił swoje dziedzictwo. Zadanie jest następujące: wypisujemy dedykację dla syna – dziedzica – europejczyka. Prezentacja na forum. czasna dyskusję i wymianę wrażeń.

PUENTA

Warto jeszcze na koniec przytoczyć słowa z adhortacji o Kościele w Europie.

EE, 5. Cieszę się, że w tej posynodalnej Adhortacji mogę podzielić się z Kościołem, który jest w Europie, owocami Drugiego Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów poświęconego temu kontynentowi. Chcę w ten sposób spełnić pragnienie, jakie Biskupi wyrazili na zakończenie obrad synodalnych, przekazując mi teksty zawierające ich refleksje i prosząc, bym ofiarował Kościołowi pielgrzymującemu w Europie dokument na temat, który rozważał Synod1.

Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów (Ap 2,7). Moim przewodnikiem w głoszeniu Europie Ewangelii nadziei będzie Księga Apokalipsy, „prorocze objawienie”, które ukazuje wspólnocie wierzących ukryty, głęboki sens wydarzeń (por. Ap 1,1). Apokalipsa zawiera słowo skierowane do wspólnot chrześcijańskich, aby umiały interpretować i przeżywać swój udział w historii, z wynikającymi z tego pytaniami i troskami, w świetle ostatecznego zwycięstwa Baranka złożonego w ofierze i zmartwychwstałego. Jednocześnie jest to słowo, które zobowiązuje, by żyć odrzucając stale powracającą pokusę budowania miasta ludzi bez Boga czy wprost przeciw Niemu. Gdyby do tego doszło, ludzka społeczność wcześniej czy później doznałaby ostatecznej klęski.

Apokalipsa zawiera zachętę dla wierzących: niezależnie od wszelkich pozorów i chociaż skutki tego nie są jeszcze widoczne, zwycięstwo Chrystusa już się dokonało i jest definitywne. Wynika stąd wskazanie, by na ludzkie dzieje patrzeć z głęboką ufnością, wypływającą z wiary w Zmartwychwstałego, który jest obecny i działa w historii.

EE, 6. W epoce prześladowania, udręki i zagubienia, dla Kościoła czasów Autora Apokalipsy (por. Ap 1,9) słowo, które rozbrzmiewa w tej wizji, jest słowem nadziei: „Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani” (Ap 1,17-18). Stajemy zatem w obliczu Ewangelii, „radosnej nowiny”, którą jest sam Jezus Chrystus. On jest Pierwszy i Ostatni: w Nim cała historia znajduje swój początek, sens, kierunek, wypełnienie; w Nim i z Nim, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu, wszystko zostało już powiedziane. On jest Żyjący: był umarły, ale teraz żyje na zawsze. On jest Barankiem, który stoi pośrodku tronu Boga (por. Ap 5,6): jest zabity na ofiarę, bo wylał swą krew za nas na drzewie krzyża; stoi, gdyż wrócił do życia na zawsze i ukazał nam nieskończoną wszechmoc miłości Ojca. Trzyma mocno w rękach siedem gwiazd (por. Ap 1,16), czyli prześladowany Kościół Boży, który zmaga się ze złem i grzechem, ale równocześnie ma prawo cieszyć się zwycięstwem, bo jest w rękach Tego, który już zwyciężył zło. Przechadza się On wśród siedmiu złotych świeczników (por. Ap 2,1): jest obecny i działa w swoim Kościele, który się modli. Jest On również „Tym, który przychodzi” (por. Ap 1,4) poprzez posłannictwo i działanie Kościoła w ciągu ludzkiej historii; przybywa jako eschatologiczny żniwiarz na końcu czasów, aby wszystkiego dokonać (Ap 14,15-16; 22,20).

[1] Jan Paweł II PRZESŁANIE Z OKAZJI 50-LECIA POWSTANIA RADY EUROPY. W dniach 6 i 7 maja odbyły się w Budapeszcie obchody 50-lecia powstania Rady Europy. W uroczystościach uczestniczyła delegacja Stolicy Apostolskiej, w skład której wchodzili ks. prał. Celestino Migliore, podsekretarz ds. relacji z państwami, oraz ks. prał. Michael Courtney, specjalny wysłannik Stolicy Apostolskiej przy Radzie Europy. Jest to fragment przesłania, które Ojciec Święty skierował do uczestników obchodów.

Źródło: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/rada_eu_05051999.html