Ewangelia i kultura

Grupa docelowa: Studenci Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Browary wiary, Dusza Europy, Ewangelia i kultura

1. Polsatyzacja

WSTĘP

Są domy, gdzie telewizor włączony jest non stop. Są takie domy, gdzie telewizora nie ma. Jeśli już jest, to kanałów w nim można przeglądać bez liku, wyszukiwać filmy, wiadomości, programy kulturalne, teleturnieje, muzykę, dyskusje, reportaże. Wszystkie formy współczesnej sztuki telewizyjnej są do dyspozycji odbiorcy, byle zapłacił abonament i zechciał zasiąść przed odbiornikiem.

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Formularz – program (strona z gazety TV z pustym okienkiem do uzupełnienia). Zadanie jest następujące: wymyślamy „ramówkę” programu TV, który odpowiadałby nam lub naszym najbliższym. Następnie kartki zbieramy, tasujemy i losujemy przypadkowo. Czytamy wylosowane kartki i na forum grupy odpowiadamy na następujące pytanie: co mogę powiedzieć o człowieku, który ułożył ten program TV?

Czas na dyskusję i wymianę poglądów. Warto zauważyć, czym wymyślone przez nas programy różnią się od zaproponowanych przez realnie istniejące stacje TV, w czym są podobne do ich propozycji? Jakiego widza zadowoliłyby nasze plany? Jaki widz nudziłby się śmiertelnie? Dlaczego? Jaka rola TV dla człowieka wynika z naszego programu TV? Jakiego człowieka stworzyłaby nasza propozycja, gdyby naprawdę możliwa była jej realizacja?

PUENTA

To co się dzieje z kulturą w naszym kraju, musi budzić smutek i rozczarowanie. Wydaje się, że ciągle spadamy, lecąc swobodnie z wierzchołka naszych złudzeń ku powszechnej polsatyzacji; termin jest autorstwa Kazimierza Kutza — w swoim niestrudzonym tworzeniu klarownych skrótów określił ostatnio kulturę artystyczną jako karmę dla nietoperzy, którą publiczny nadawca telewizyjny wykłada głównie w mrokach nocy. Sam od lat nazywałem ten pomysł kulturą bezsenności, ale przyznaję, że Kazimierz zrobił to lepiej.[1]

INNY TEKST

Zapotrzebowanie na inność istniało zawsze. Konieczność otaczania się pięknymi przedmiotami, upiększania siebie i przestrzeni. Pragnienie odkrywania nowych, praktyczniejszych rozwiązań i wcielania ich w życie. Potrzeba zmiany świata czyli przekształcenia rzeczywistości. Efektem tego miałoby być stworzenie nowego wizerunku ziemi i człowieka.

Początkowo tą problematyką zajmowali się artyści, ale z czasem chęć kreacji rozciągnęła się na coraz większy obszar. Zaczęto wykorzystywać do tego ogólnie dostępne środki techniki: fotografię, film, techniki komputerowe etc. co umożliwiło nie tylko estetyzację rzeczywistości, ale pozwoliło na tworzenie nowej (lepszej?) na miarę naszych potrzeb, pragnień i oczekiwań.

W tym miejscu nasunęło mi się pytanie czy pragnienie lepszego nie stało się równoznaczne z hołdowaniem owym pragnieniom, zatapianiu się w technikę i bezgraniczne zaufanie do postępu? Nie zamierzam wartościować zachowań i postaw, wykazywać co jest lepsze co gorsze. Przedkładać jedne formy sztuki i życia nad inne. Moim celem jest poszukiwanie miejsca w jakim znalazł się Człowiek dziś. Czy przypadkiem zaangażowana w kreację świata Sztuka, nie miała z tym czegoś wspólnego. Na ile weszła w obszar kształtowania rzeczywistości i na ile nas samych za sobą w owy świat pociągnęła? Na ile ja wierzę kreacjom, a na ile istnieję w rzeczywistości, w której się urodziłam?

Rzecz dotyczy momentu, w którym świat zostaje ogarnięty pragnieniem zmiany samej w sobie, sztuka natomiast staje się jednym z nośników owych zmian. Zauważyłam za Baumanem że: świat nie uległ sztuce ale ją wchłonął. Wykorzystał do tego stopnia, że zatarła się granica pomiędzy nią a realnością.

Kultura konsumpcji, którą stworzył człowiek współczesny, obawia się by nagle w rzeczywistości realnej nie zabrakło „obowiązującej wszystkich dawki szczęścia”, dlatego wykreowana rzeczywistość musi wyglądać ładnie i być przyjemna. Należy być szczęśliwym — teraz i nieodwołalnie. I tylko komuś stojącemu z boku kontrola nad chaotyczną pop-rzeczywistością może się wydać nie możliwa. Jednak jej uczestnicy, preferujący styl życia fast /fast food — fast sex — fast car/ doskonale potrafią odnaleźć swoje miejsce w każdej nowo stworzonej sytuacji.

Umieją błyskawicznie się zaadoptować i zmienić styl by nie wypaść z pędzącej machiny i nie znaleźć się na szarym końcu — bo inaczej przestaną być cool. Nie jest nawet ważne, że życie przybrało takiego tępa, że nie ma już czasu na kontakty z towarzyszami tej podróży. Powierzchowne znajomości, brak czasu na zatrzymanie się, analizę i refleksję powodują, że Człowiek — pop roztapia się w świecie. Granica pomiędzy kreacją a rzeczywistością zanika jak np. jego pamięć o Tradycji i Historii. Nie istnieje nic co mogłoby go zdziwić. Choć wszystko dzieje się przypadkiem on wierzy, że w jego życiu nic nie jest przypadkowe i żadne zjawiska czy sytuacje nie potrzebują uzasadnień i komentarzy. Jeśli coś się zdarza, to ok. ale co mnie to obchodzi?- ja biegnę dalej!

W Świecie — pop autorytetem przestaje być szkoła a staje się telewizja. Automatycznie granice pomiędzy kulturą wysoką a niską zacierają się i powstaje w tym miejscu kultura popularna. Tak więc to co zostało wykreowane przez innych Człowiek-pop przyjmuje jako własne. Nie odczuwa jednak tego typu narzuceń jako czegoś złego. Wierzy, że to dzięki jego własnej sile sprawczej posiada kontrolę nad światem i własnym życiem. Robi to co lubi i jest tym kim chce być. Fakt, że nawet jego własny wizerunek jest przez kogoś zasugerowany czy raczej wykreowany nie trafia do niego, ponieważ nie ma on czasu na myślenie o sensie własnych działań. Przecież decyduje o sobie — ubiera się jak chce, słucha czego chce, umawia się z kim chce, je to co chce, na każdą okazję ma nową propozycję. Czego więcej trzeba?

Nie ulega wątpliwości, że media kształtują system wartości. Wstrzeliwują się natychmiast w kolejną „nieuświadomioną potrzebę”. Jednak nie tylko to jest niepokojące. Równie niebezpieczny wydaje mi się fakt, że zamiast reprezentować rzeczywistość — jaka powinna być kolej rzeczy — media same zaczęły ją tworzyć. To co z tego powstaje możemy określić mianem Rzeczywistości Nadrealnej.

Człowiekowi — pop nasuwają się zatem takie oto wnioski — po cóż mam żyć w szarej rzeczywistości, skoro istnieje inna, lepsza, bardziej rzeczywista? Jest to moment, gdy to czy coś jest prawdziwe czy fikcyjne traci znaczenie. Istoty nabierają zdarzenia nie mające miejsca w realności a będące jedynie jej podróbką. Za to jakże przekonującą! Człowiek — pop daje się zwieść na tyle, że całkowicie im zawierza. To co oferują media staje się jedyną, wiarygodną daną. Fenomen telewizji bardziej zajmującej od życia wypłynął z faktu iż posługuje się ona intensywniejszymi, bo skondensowanymi i podanymi natychmiast bodźcami. Gra na skrajnych ale poruszanych jednocześnie emocjach co w życiu zdarza się niezmiernie rzadko z tego względu, że większość zdarzeń rozkłada się w czasie. Tak więc sensem życia staje się życie telewizyjnego idola. Identyfikacja czy nawet podszycie się pod fikcyjną postać powoduje, że życie Człowieka — pop jest Jednym Wielkim Falsyfikatem. Pozą.

Od chwili zetknięcia się ludzi z mediami elektronicznymi tworzą oni wizerunek świata w obrazach. Ukazuje to kruchości fundamentów naszego doświadczania rzeczywistości, ponieważ nie potrafimy oprzeć się obrazom podejmującym wprawdzie wątki życia ale przekształcającym ich kontekst, odejmującym znaczenie albo sugerującym inne. Atutem obrazów medialnych jest to, że wyglądają ”normalnie”. Specjalnością telewizji jest zakorzenienie w nas odrębnych sytuacji tak, że odbieramy je jako składny ciąg. Tak oto powstaje rozdwojenie naszej świadomości, a podział rzeczywistości jaki zaistniał podczas tego procesu rośnie proporcjonalnie do wielkości światów i wątków, których doświadczamy.[2]

2. Ewangelizacja kultury

WSTĘP

Można zatem powiedzieć: powiedz mi, co czytasz, a powiem ci, kim jesteś… napisz mi, co oglądasz, a powiem ci, kim jesteś… Człowiek swoim życiem i działaniem buduje kulturę, jej jej częścią. Wszystko, co nas otacza jest kulturą. Możemy w niej wyróżnić kulturę materialną i duchową, wyższą i niższą. Warto sobie zdawać sprawę, że jestem częścią „organizmu” zwanego KULTURĄ i moje życie nie odbywa się w jakiejś próżni. Istotnym elementem kultury są religie, wierzenia religijne, wartości duchowe. W starych cywilizacjach kultura obracała się wokół wierzeń. Dzisiaj często odchodzimy od tych uzależnień. Powołujemy się na tolerancję, pluralizm. Wartości religijne mogą istnieć na marginesie kultury, ale z natury swojej przecież powołane są do jej kształtowania.

Kluczowe zadanie, stojące przed działalnością duszpasterską w dziedzinie kultury, zostało jasno określone przez Ojca Świętego, który powołując do życia — niespełna dwadzieścia lat temu — Papieską Radę ds. Kultury, powiedział: «Wiara, która nie staje się kulturą, to wiara, która nie zostaje w pełni przyjęta, w pełni przemyślana i wiernie przeżyta».

Podejmując je, Papieska Rada ds. Kultury przedstawiła biskupom dokument «O duszpasterstwie w kulturze», opublikowany w uroczystość Pięćdziesiątnicy w 1999 r., wyrażający przekonanie, że «zadaniem działalności duszpasterskiej w dziedzinie kultury jest przywrócenie człowiekowi pełni jego godności jako istoty stworzonej 'na obraz i podobieństwo Boga’ (por. Rdz 1, 26), poprzez uwolnienie go od 'antropocentrycznej pokusy uznania się za kogoś niezależnego od Stwórcy’» (n. 2).

Należy nie tylko «wszczepiać» wiarę w kulturę, lecz także przywracać życie zeświecczonemu światu, w którym często jedynie chrześcijańskie wartości mają charakter kulturowy.[3]

AKTYWIZACJA

Praca na forum. dyskusja. Poszukujemy odpowiedzi na pytania: jak w naszej codzienności wiarę możemy uczynić kulturą? Co znaczy dla nas: przyjąć – przemyśleć – przeżyć.

PUENTA

EE 58. Orędzie o Jezusie Chrystusie musi dotrzeć również do współczesnej kultury europejskiej. Ewangelizacja kultury winna ukazać, że również w tej dzisiejszej Europie można żyć w pełni Ewangelią pojmowaną jako droga, która nadaje sens istnieniu.

W tym celu duszpasterstwo musi wziąć na siebie zadanie kształtowania mentalności chrześcijańskiej w zwyczajnym życiu: w rodzinie, w szkole, w środkach społecznego przekazu, w świecie kultury, pracy i ekonomii, w polityce, w wykorzystaniu wolnego czasu, w zdrowiu i w chorobie.

Trzeba krytycznie, ale ze spokojem spojrzeć na aktualną sytuację kulturową Europy i poddać ocenie nowe tendencje, ważniejsze fakty i sytuacje naszych czasów w świetle centralnego miejsca Chrystusa i chrześcijańskiej antropologii.

Również dzisiaj, mając w pamięci owocność chrześcijaństwa w kulturze na przestrzeni dziejów Europy, trzeba ukazywać ewangeliczne podejście – teoretyczne i praktyczne – do rzeczywistości i do człowieka.

Ponadto, ze względu na ogromne znaczenie nauki i osiągnięć technicznych w kulturze i społeczeństwie Europy, Kościół  posługując się własnymi środkami poznania teoretycznego i możliwościami w zakresie inicjatyw praktycznych, powinien wysuwać swoje propozycje wobec nauki oraz jej zastosowań; wskazywać na niewystarczalność i nieadekwatność koncepcji inspirowanej scjentyzmem, która przyznaje obiektywną wartość jedynie wiedzy doświadczalnej, a równocześnie przypominać kryteria etyczne, które są wpisane w naturę człowieka.

3. Inkulturacja Ewangelii

WSTĘP

Ksiądz jest projektantem mody liturgicznej. Koncerty muzyki poważnej, jazzu, rocka w świątyniach. Brak wzniosłego języka i namaszczenia w czasie homilii. Msza św. w publicznych mediach, ostatnio nawet w internecie…

Wiele można podawać przykładów procesu inkulturacji Ewangelii, czyli czerpania różnych elementów z kultury, gdzie jest głoszona. W wielu wymiarach chrześcijaństwa obecne są wpływy kulturowe, można nawet powiedzieć, że są niezbędne!

AKTYWIZACJA

Praca indywidualna. Metod: formularz[4]. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: gdzie jest granica czerpania z kultury? Czy realne jest zagrożenie, że Ewangelia przestanie być sobą w pewnym momencie? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.

PUENTA

W chrześcijaństwie od początku zachodził silny związek pomiędzy religią i kulturą. Kościół zakorzeniał się w rodzimej kulturze, w której głosił Ewangelię, ale i sam pozostawał pod jej wpływem. Dzięki temu wzbogacał liturgię o nowe elementy i wyzbywał się niezdrowego lęku przed nowością.

Kiedy chrześcijaństwo wkroczyło w świat kultury greckiej, teologia chętnie posługiwała się gotowymi narzędziami, jakimi były gramatyka, logika i dialektyka. Myśliciele chętnie sięgali po idee ukształtowane przez mentalność ówczesnych ludzi, by lepiej do nich trafić. Nauka Chrystusowa była przez to bardziej zrozumiała. Oczywiście nie obyło się bez potknięć, ale spotkanie z hellenizmem umożliwiło chrześcijaństwu wstęp do najwyższych sfer intelektualnych starożytnego świata.[5]

4. Papież, młodzi i popkultura

WSTĘP

Okazuje się, że głębiej, poniżej poziomu, który jest w stanie badać socjologia, dzieją się rzeczy ważne, które przekładają się na konkretne, widoczne gołym okiem zachowania ludzi. Warto jednak w tym miejscu poczynić spostrzeżenie socjologiczne czy raczej demograficzne. Otóż niezwykle długi pontyfikat Jana Pawła II sprawił, że ludzie młodzi, przed trzydziestym rokiem życia (a więc również i tacy, którzy już weszli w dorosłość) znają tylko jednego papieża — Karola Wojtyłę.

Pozwala to zasadnie mówić o „jego pokoleniu”.[6]

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Dyskusja. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie: dzięki czemu papież trafia ze swoimi słowami do młodzieży zanurzonej po uszy w popkulturze? Czas na dyskusję.

PUENTA

W posłudze Papieża młodzi ludzie zajmują miejsce szczególne — do nich kieruje specjalne słowa, z nimi spotyka się szczególnie chętnie. Dzięki czemu jednak te duszpasterskie starania odnoszą skutek?

Wydaje się, że do młodzieży szczególnie trafia kombinacja dwóch czynników, które generalnie czynią posługę Ojca Świętego tak wyjątkową.

Po pierwsze — jest to wymiar osobowego spotkania. Papież nie chowa się za swoim urzędem. W niezwykły sposób umie spotkać się z każdym, z konkretnym człowiekiem, choćby miał ich przed sobą setki tysięcy czy miliony. Uczestnicy papieskich pielgrzymek nie są widzami spektaklu, nie uczestniczą też w zjeździe jakiejś organizacji. Wszędzie tam, gdzie pojawia się Papież, ludzie idą na spotkanie z żywym człowiekiem.

Jest on przy tym autentyczny — jego image’u nie określili specjaliści od public relations. Dziś rozmaitych masowych imprez — zwłaszcza dla młodzieży — nie brakuje. Można pójść na mecz albo na koncert i poczuć się cząstką wielkiej grupy, którą coś łączy, choćby przez chwilę. Wielu to wystarcza, lecz niektórzy, jak widać bardzo liczni, szukają czegoś więcej — spotkania z prawdziwym człowiekiem. Człowiek ten — na przekór wielbiącej to, co piękne i młode, współczesnej kulturze — nie jest ani konwencjonalnie piękny, ani młody. Jest starzejącym się i nie ukrywającym tego faktu człowiekiem, który mógłby być ojcem czy dziadkiem swych słuchaczy.

W świecie, w którym dorośli abdykują z funkcji autorytetów i wychowawców, Papież nie ukrywa tego, że ma młodym coś istotnego do powiedzenia.

To coś jest ważne i piękne choć nieraz trudne i nie jest zarazem zbiorem komunałów, ale Prawdą, której świadkiem jest on sam w sposób widoczny dla każdego, kto nie jest zaślepiony uprzedzeniami.

Drugim istotnym czynnikiem jest więc treść spotkań z młodymi ludźmi. Papież nie spotyka się z nimi po to, by im powiedzieć, że są super. To mogą usłyszeć gdzie indziej — w reklamach czy okrzykach gwiazd pop-kultury. Te okrzyki zwykle nie są zresztą bezinteresowne, „świetni” są ci, którzy kupili reklamowany towar albo płytę idola…

I znów — bardzo wielu to wystarcza, bardzo wielu nie dostrzega kryjącej się za tym schlebianiem manipulacji. Nie brak jednak takich, dla których to za mało, takich, którzy mniej czy bardziej świadomie oczekują, że ktoś postawi im wymagania. Dzisiejszy klimat kulturowy nie sprzyja wymaganiu czegokolwiek od kogokolwiek; wymagania ograniczają przecież wolność, rozumianą jako swobodne dążenie do tego, co się komu zamarzy…[7]

 

[1] Krzysztof Zanussi, Swobodne spadanie, Polityka nr 48/2001. Źródło tekstu: www.opoka.org.pl.

[2] Małgorzata Dawidek Gryglicka, O tym jak wszechwładne media zawłaszczyły kulturę. Copyright by Klub Środowisk Twórczych. Źródło tekstu: www.opoka.org.pl.

[3] Kard. Paul Poupard, Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury, Ewangelizacja kultury. X Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów – Watykan, 30 września — 27 października 2001 r.

Źródło tekstu: http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/media/osservatore/osservatore012002.html

[4] Wykorzystałem tutaj reklamę Życia Warszawy, źródło: PRESS/kwiecień 2003, s.67.

[5] Ks. Henryk Gerlic, O co chodzi w inkulturacji? Gość Niedzielny nr 7/2004. Źródło tekstu: www.opoka.org.pl.

[6] Tomasz Wiścicki, Ci, którym nie wystarcza pop-kultura, LIST 03/2004. Źródło tekstu: http://www.opoka.org.pl.

[7] Tomasz Wiścicki, Ci, którym nie wystarcza pop-kultura, LIST 03/2004. Źródło tekstu: http://www.opoka.org.pl.